Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Przywódcy ruchu pro-life w USA

Stopy dziecka. Fot.: pl.123rf.com

Ame­ry­kań­ski ruch w obro­nie ży­cia to mi­lio­ny za­an­ga­żo­wa­nych osób, licz­ne gru­py i ini­cja­ty­wy. Wie­lu przy­wód­ców te­go przed­się­wzię­cia, an­ga­żu­jąc się na rzecz nie­na­ro­dzo­nych, od­na­la­zło tak­że dro­gę do Ko­ścio­ła katolickiego. 

Li­la Ro­se stoi na cze­le or­ga­ni­za­cji Li­ve Ac­tion, zna­nej z pro­du­ko­wa­nia vi­deo, w któ­rych de­ma­sko­wa­ne są dzia­ła­nia prze­my­słu abor­cyj­ne­go. Ich fil­my do­cie­ra­ją do mi­lio­nów osób każ­de­go mie­sią­ca. Li­la już ja­ko dzie­wię­cio­let­nia dziew­czyn­ka ze­tknę­ła się z książ­ką opo­wia­da­ją­ca o skut­kach abor­cji i do­szła do prze­ko­na­nia, że jest to zbrod­nia. Na stu­diach za­an­ga­żo­wa­ła się w gru­pę pro-li­fe – tam też ze­tknę­ła się z katolikami.

„Po prze­stu­dio­wa­niu [wia­ry ka­to­lic­kiej] zro­zu­mia­łam, czym jest Eu­cha­ry­stia i od­kry­łam, że to jest wła­śnie Ko­ściół, któ­ry Chry­stus za­ło­żył dwa ty­sią­ce lat te­mu” – mó­wi dzia­łacz­ka i do­da­je: „Czu­łam moc­ne pra­gnie­nie: Przyj­mij­cie mnie. Przyj­mij­cie mnie jak naj­szyb­ciej. To pra­gnie­nie speł­ni­ło się w 2009 r.”

Hi­sto­ria Kri­stan Haw­kings by­ła po­dob­na. Ona tak­że ja­ko stu­dent­ka za­czę­ła dzia­łal­ność na rzecz obro­ny ży­cia, za­kła­da­jąc or­ga­ni­za­cję. Po­trze­bo­wa­ła wspar­cia na roz­wój dzia­łal­no­ści i ty­mi, któ­rzy ją do­strze­gli, by­li wła­śnie ka­to­li­cy. Kwe­stia po­sza­no­wa­nia ży­cia by­ła bo­wiem dla nich waż­na. „My­ślę, że hi­sto­ria mo­je­go na­wró­ce­nia jest pro­sta – mó­wi Kri­stan. – Po­le­ga­ła na spo­tka­niu in­nych przy­wód­ców ka­to­lic­kich we­wnątrz ru­chu, roz­mo­wie z pra­cow­ni­ka­mi […] i po pro­stu usły­sze­niu praw­dy o wie­rze”. Pod­kre­śla, że do wia­ry do­pro­wa­dził ją ruch dla ży­cia. Dzi­siaj pro­wa­dzi ze­spół dzia­ła­ją­cy dla 1400 stu­denc­kich grup pro-life.

Z ko­lei Mar­jo­rie Dan­nen­fel­ser do­łą­czy­ła do Ko­ścio­ła nie­dłu­go po tym, jak zro­zu­mia­ła wa­gę obro­ny ży­cia. Wcze­śniej by­ła zwo­len­nicz­ką abor­cji. „My­śla­łam, że jest to na­praw­dę słusz­ne, ale mo­ja po­sta­wa by­ła ta­ka płyt­ka… w za­sa­dzie ogra­ni­cza­ła się do slo­ga­nu «mo­je cia­ło, mój wy­bór»” – wspomina.

Bar­dzo an­ga­żo­wa­ła się w dys­ku­sje i, jak sa­ma przy­zna­je, prze­gra­ła – ta po­raż­ka sta­ła się jed­nak jej „naj­więk­szym ży­cio­wym osią­gnię­ciem”. Dzi­siaj stoi na cze­le naj­więk­szej spo­łecz­nej or­ga­ni­za­cji dla ży­cia, zrze­sza­ją­cej po­nad 900 tys. Amerykanów.

Wie­lu li­de­rów ru­chu pro-li­fe do­świad­czy­ło oso­bi­stej prze­mia­ny, któ­ra otwo­rzy­ła im oczy na nie­zwy­kłą war­tość i zna­cze­nie każ­dej oso­by ludz­kiej, nie­za­leż­nie od jej sta­dium roz­wo­ju. Każ­de ży­cie jest waż­ne od sa­me­go po­czę­cia. Przy­łą­cze­nie się do Ko­ścio­ła ka­to­lic­kie­go dla wie­lu z nich by­ło na­tu­ral­nym kro­kiem, umac­nia­ją­cym ich prze­ko­na­nia i war­to­ści zwią­za­ne z obro­ną życia.

 

JB
Źró­dło: KAI

 

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj