Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Proces karny jednej z założycielek Aborcyjnego Dream Teamu

My body, my decision. Fot.: https://pl.123rf.com/

W Są­dzie w War­sza­wie ru­szył pro­ces kar­ny Ju­sty­ny W. – jed­nej z za­ło­ży­cie­lek Abor­cyj­ne­go Dre­am Te­amu. Ko­bie­ta zo­sta­ła oskar­żo­na o po­moc w abor­cji i zła­ma­nie prze­pi­sów usta­wy o pra­wie farmaceutycznym.

Na po­cząt­ku 2020 r. do jed­nej z grup pro­mu­ją­cych abor­cję zgło­si­ła się ko­bie­ta, któ­ra po­przez po­le­ca­ną przez tę gru­pę stro­nę in­ter­ne­to­wą za­mó­wi­ła ta­blet­ki po­ron­ne. Po upły­wu dwóch ty­go­dni prze­sył­ka z za­gra­ni­cy jed­nak do niej nie do­tar­ła. Nie by­ła to sy­tu­acja nad­zwy­czaj­na, gdyż część ta­kich prze­sy­łek za­trzy­my­wa­nych jest przez Urząd cel­ny i pocztę.

Ko­bie­ta zde­cy­do­wa­ła się na na­tych­mia­sto­wy wy­jazd na do­ko­na­nie abor­cji w Niem­czech. Chcia­ła zmie­ścić się w li­mi­cie 12 ty­go­dni na wy­ko­na­nie abor­cji na ży­cze­nie ja­ki obo­wią­zu­je w Niem­czech. Sprze­ci­wił się te­mu mąż ko­bie­ty. Wte­dy oskar­żo­na Ju­sty­na W. wy­sła­ła jej ta­blet­ki po­trzeb­ne do do­ko­na­nia abor­cji. Prze­sył­kę prze­chwy­cił jed­nak mąż ko­bie­ty i zgło­sił spra­wę na policję.

Przy­po­mnij­my, dzia­łacz­ki abor­cyj­ne do mo­men­tu oskar­że­nia jed­nej z nich twier­dzi­ły, że je­dy­nym ce­lem ich dzia­łal­no­ści jest sze­rze­nie wie­dzy na te­mat abor­cji i pro­mo­wa­nie po­zy­tyw­ne­go prze­ka­zu do­ty­czą­ce­go abor­cji. Twier­dzi­ły tak­że, że dzia­ła­ją zgod­nie z pra­wem, bo nie moż­na ka­rać za do­stęp do informacji.

Abor­cje wła­sne nie są ka­ra­ne w pol­skim pra­wie – więc oso­by któ­re sko­rzy­sta­ły z ich rad nie są w Pol­sce ka­ra­ne. Tym ra­zem by­ło jed­nak ina­czej – Ju­sty­na W. nie prze­ka­za­ła in­for­ma­cji lecz wy­sła­ła ta­blet­ki umoż­li­wia­ją­ce aborcję.

Zgod­nie z art. 152. ko­dek­su kar­ne­go: ka­rze po­zba­wie­nia wol­no­ści do lat 3 pod­le­ga ten, kto „za zgo­dą ko­bie­ty prze­ry­wa jej cią­żę z na­ru­sze­niem prze­pi­sów usta­wy” i ten, kto udzie­la ko­bie­cie cię­żar­nej po­mo­cy w prze­rwa­niu cią­ży lub ją do te­go na­kła­nia. Ka­ral­ne za­tem jest prze­pro­wa­dza­nie abor­cji, na­kła­nia­nie do niej lub po­ma­ga­nie po­przez ku­po­wa­nie, prze­ka­zy­wa­nie czy od­stę­po­wa­nie środ­ków słu­żą­cych do prze­pro­wa­dze­nia czy­jejś aborcji.

Ju­sty­nie W. po­sta­wio­no dwa za­rzu­ty. Pierw­szym jest po­moc w prze­rwa­niu cią­ży po­przez prze­ka­za­nie co naj­mniej 10 ta­ble­tek ma­ją­cych dzia­ła­nie po­ron­ne. Gro­zi jej za to do 3 lat wię­zie­nia. Dru­gim jest wpro­wa­dze­nie do ob­ro­tu le­ków, któ­re nie są w Pol­sce do­pusz­czo­ne do ob­ro­tu. Jest to na­ru­sze­nie prze­pi­sów pra­wa far­ma­ceu­tycz­ne­go i gro­zi do 2 lat po­zba­wie­nia wol­no­ści. W trak­cie prze­szu­ka­nia w miesz­ka­niu oskar­żo­nej zna­le­zio­no in­ne środ­ki, któ­re we­dług pro­ku­ra­tu­ry po­sia­da­ła w ce­lu wpro­wa­dze­nia do ob­ro­tu bez od­po­wied­nie­go zezwolenia.

Pro­ces o po­ma­ga­nie w abor­cji nie jest w Pol­sce czymś no­wym, choć wy­ro­ki za­pa­da­ją bez bla­sku fle­szy i szer­sze­go za­in­te­re­so­wa­nia me­diów. Za na­kła­nia­nie do prze­rwa­nia cią­ży lub po­moc w abor­cji co ro­ku w Pol­sce ska­zy­wa­nych jest oko­ło 30 osób. Wy­ro­ki te obej­mu­ją le­ka­rzy, pie­lę­gniar­ki, człon­ków ro­dzin ko­biet, któ­re do­ko­na­ły abor­cji a tak­że zwy­kłych han­dla­rzy nie­le­gal­ny­mi lekami.

W 2012 r Sąd w Za­mo­ściu ska­zał mat­kę na­kła­nia­ją­ca cór­kę do abor­cji na rok po­zba­wie­nia wol­no­ści, a chło­pa­ka dziew­czy­ny na pół ro­ku po­zba­wie­nia wol­no­ści za za­wie­zie­nie jej do ga­bi­ne­tu, gdzie do­ko­na­ła abor­cji. W 2014 r męż­czy­zna i ko­bie­ta sprze­da­ją­cy środ­ki po­ron­ne zo­sta­li ska­za­ni przez sąd w Tar­no­brze­gu od­po­wied­nio na 2 la­ta oraz 1,5 ro­ku po­zba­wie­nia wol­no­ści. W 2021 r Sąd w Bia­łym­sto­ku ska­zał na rok i 10 mie­się­cy wię­zie­nia męż­czy­znę han­dlu­ją­ce­go środ­ka­mi po­ron­ny­mi przez internet.

Co cie­ka­we wbrew nar­ra­cji abor­cjo­ni­stek, w kra­jach Eu­ro­py Za­chod­niej ja­ki i w Sta­nach Zjed­no­czo­nych sprze­da­wa­nie czy udo­stęp­nia­nie ko­muś środ­ków po­ron­nych jest ka­ra­ne i to su­ro­wiej niż w Pol­sce. Sąd w Lon­dy­nie ska­zał 51 let­nią ko­bie­tę na 2 la­ta i 3 mie­sią­ce wię­zie­nia za sprze­daż ta­ble­tek poronnych.

Wie­le osób nie zda­je so­bie spra­wy, że żad­na ak­ty­wist­ka abor­cyj­na w Niem­czech, Ho­lan­dii, Wiel­kiej Bry­ta­nii czy Sta­nach Zjed­no­czo­nych nie wy­śle po­trze­bu­ją­cej ko­bie­cie w tym kra­ju środ­ków po­ron­nych. Na­wet je­śli w ja­kimś kra­ju abor­cja na ży­cze­nie jest moż­li­wa i wy­ko­ny­wa­na przy po­mo­cy środ­ków far­ma­ko­lo­gicz­nych to pod­le­ga one ści­słej kon­tro­li. Le­karz mu­si wy­klu­czyć sze­reg prze­ciw­ska­zań: upew­nić się, że cią­ża nie jest po­za­ma­cicz­na, w któ­rym ty­go­dniu cią­ży w rze­czy­wi­sto­ści jest pa­cjent­ka, mu­si wy­klu­czyć ane­mię, pro­ble­my z krze­pli­wo­ścią krwi, cho­ro­bę ne­rek czy wą­tro­by, uwzględ­nić le­ki ja­kie przyj­mu­je pa­cjent­ka, czy też usu­nąć za­ło­żo­ną wkład­kę wewnątrzmaciczną.

Le­karz mu­si mo­ni­to­ro­wać stan pa­cjent­ki by w ra­zie kom­pli­ka­cji udzie­lić jej po­mo­cy. Ża­den z kra­jów w któ­rych do­stęp­na jest abor­cja na ży­cze­nie nie zde­cy­do­wał się na ofe­ro­wa­nie tych środ­ków do sa­mo­dziel­ne­go za­ku­pu bez udzia­łu wy­kfa­li­fi­ko­wa­ne­go per­so­ne­lu me­dycz­ne­go. Mo­gą być do­star­czo­ne pocz­tą, ale po uprzed­nim kon­tak­cie z le­ka­rzem. Dla­cze­go ofe­ro­wa­nie nie­za­re­je­stro­wa­nych le­ków jest tak su­ro­wo ka­ra­ne? Po­nie­waż ofe­ro­wa­nie ich bez kwa­li­fi­ka­cji me­dycz­nych mo­że być bar­dzo nie­bez­piecz­ne dla pacjentów.

Dru­gim waż­nym po­wo­dem od­mo­wy sprze­da­ży tych środ­ków przez in­ter­net jest nie­bez­pie­czeń­stwo nad­uży­wa­nia ich przez oso­by, któ­re chcą zmu­sić ko­bie­ty do abor­cji – przez part­ne­rów czy gru­py prze­stęp­cze, któ­re han­dlu­ją ko­bie­ta­mi lub czer­pią ko­rzy­ści z pro­sty­tu­cji. Ko­niecz­ność wi­zy­ty lub kon­sul­ta­cji z le­ka­rzem, cza­sem za­ży­cie środ­ków w je­go obec­no­ści i pod je­go nad­zo­rem ma ogra­ni­czać nad­uży­cia i chro­nić ko­bie­ty, któ­re mo­gły­by zo­stać zmu­szo­ne do aborcji.

W 2020 ro­ku w Sta­nach Zjed­no­czo­nych za­padł wy­rok 22 lat wię­zie­nia dla męż­czy­zny, któ­ry do­mie­szał ko­bie­cie do na­po­ju środ­ki po­ron­ne za­ku­pio­ne przez in­ter­net. In­ny męż­czy­zna – Jef­frey Smith, któ­ry swo­jej dziew­czy­nie roz­pu­ścił w bu­tel­ce wo­dy środ­ki po­ron­ne– ocze­ku­je wła­śnie na pro­ces. Gro­zi mu do 66 lat więzienia.

Ja­ki wy­rok za­pad­nie w Pol­sce? Bę­dzie­my bacz­nie przy­glą­dać się tej sprawie.

 

MN

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj