Kongres USA potwierdził wybór Joe Bidena na prezydenta USA. Zdaniem amerykańskich komentatorów oznacza to ostrą zmianę kursu w stosunku do obrońców życia.
Różnicą między prezydenturą Donalda Trumpa a Joe Bidena będzie polityka, która zostanie mocno ukierunkowana na agresywne działania w relacjach międzynarodowych na rzecz lobby aborcyjnego. Zdaniem amerykańskich komentatorów, proaborcyjna polityka Bidena będzie miała wpływ znacznie wykraczający poza granice USA, choćby na ONZ, do której Stany Zjednoczone wnoszą 10 mld dolarów rocznie, a więc jedną piątą budżetu organizacji.
Elyssa Koren, działaczka na rzecz obrony wolności obywatelskich oceniła, że prezydentura Donalda Trumpa była najbardziej pro-life od wielu lat: „W ONZ znalazło to wyraźne odzwierciedlenie w języku dokumentów, które unikały sformułowań proaborcyjnych, Trump za każdym razem walczył o usunięcie takich określeń. Teraz to się zmieni. Administracja Bidena wprowadzi język wspierający aborcję do każdego dokumentu, tak jak to robił gabinet Obamy”.
Donald Trump był pierwszym prezydentem USA, który wziął udział w Marszu Życia. Znacznie ograniczył fundusze na programy aborcyjne. Ustępujący prezydent Trump, pieniądze jakie uzyskał z likwidacji działań promujących aborcję, przeznaczał na fundusze do walki z HIV, chorobami zakaźnymi i na organizacje zajmujące się globalnym bezpieczeństwem zdrowotnym. Prawdopodobnie teraz te środki zostaną przywrócone przez obecnego prezydenta, na promowanie zabijania dzieci w łonach matek.
„Biden odwróci tę politykę zaraz po objęciu prezydentury. Będzie najbardziej proaborcyjnym przywódcą w całej ONZ, będzie bardziej radykalny niż kiedykolwiek był Obama” – przewiduje Elyssa Koren.
Joe Biden kilka dni temu ogłosił, że Xavier Becerra będzie w jego administracji sekretarzem ds. zdrowia. Becerra jest agresywnym zwolennikiem aborcji i wrogiem wolnego słowa. Jako prokurator generalny Kalifornii wielokrotnie walczył w sądzie z obrońcami życia. Popierał także działania największej organizacji proaborcyjnej Planned Parenthood.
Amerykańskie media donoszą również, że w otoczeniu nowego prezydenta USA może znaleźć się współpracownik George’a Sorosa. Patrick Gaspard – prezes Fundacji Społeczeństwa Otwartego (Open Society Foundations), który wcześniej kierował biurem politycznym prezydenta USA Baracka Obamy, już zapowiedział powrót do polityki, by: „móc wszędzie kontynuować walkę z uciskiem”. George Soros to amerykański finansista i milioner żydowsko-węgierskiego pochodzenia. Poprzez swoje fundacje realizuje globalny plan upowszechniania na świecie aborcji. Przykładem działań Sorosa było zaangażowanie się na rzecz uchylenia w konstytucji Irlandii artykułu mówiącego o „prawie do życia nienarodzonych”. Ponadto w 2010 r. przekazał ponad 18 mln dol. dla Planned Parenthood, największego usługodawcy aborcyjnego w USA.
Planned Parenthood już opracowała plan działania dla Joe Bidena, który ma go wprowadzić w życie w ciągu pierwszych 90 dni swojej prezydentury: „Prezydent musi wydać rozporządzenie wykonawcze, w którym jednoznacznie określi swoje zobowiązanie do ochrony i rozszerzenia dostępu do kompleksowej opieki zdrowotnej w zakresie zdrowia reprodukcyjnego, przestrzegania praw seksualnych i reprodukcyjnych, w tym opieki aborcyjnej, w USA i na całym świecie, oraz uchylić lub odwołać wcześniejsze działania wykonawcze ograniczające dostęp do tej opieki”- czytamy w pierwszym punkcie planu.
U boku nowego prezydenta stanie Kamala Harris, 55-letnia senator z Kalifornii. W sierpniu Joe Biden ogłosił ją jako swoją kandydatkę na wiceprezydenta. Jest to skrajna proaborcjonistka, która ostro popiera aborcję na każde żądanie i zabijanie żywo urodzonych podczas procedury aborcyjnej dzieci. Brian Burch, który kieruje organizacją CatholicVote, opisał Harris jako „zaciekłą antykatoliczkę”, „zdecydowanie proaborcyjną” przeciwniczkę wolności religijnej. Zauważył, że chce ona, by instytucje religijne musiały opłacać swoim pracownikom ubezpieczenia zdrowotne uwzględniające finansowanie aborcji, sterylizacji i antykoncepcji. Stwierdził, że: „opowiada się ona za radykalną polityką aborcyjną, w tym za późną aborcją opłacaną przez podatników”.
Amerykański Kongres po odrzuceniu wszystkich protestów w sprawie głosowań w wyborach prezydenckich, zatwierdził wygraną Joe Bidena, który będzie 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Niestety, dla obrońców życia nie jest to dobra wiadomość. Całkowite odwrócenie w ONZ polityki aborcyjnej będzie wyniszczające dla wszystkich organizacji pro-life. Zdajemy sobie sprawę, że przyszedł czas do jeszcze większego zaangażowania się w obronę życia na rzecz nienarodzonych dzieci. Mamy trudne chwile przed sobą, ale trzeba podkreślić, że razem możemy wiele.
JB
Źródło: vaticannews.va, tvp.info, lifesitenews.com