Tylko życie ma przyszłość!
dr inż. Antoni Zięba
Szukaj
Close this search box.

Mija 20 lat od śmierci prof. Włodzimierza Fijałkowskiego

Prof. Włodzimierz Fijałkowski. Fot.: YouTube.com/Studio TV NIEDZIELA

15 lu­te­go mi­nę­ło 20 lat od śmier­ci prof. Wło­dzi­mie­rza Fi­jał­kow­skie­go wy­bit­ne­go pol­skie­go hu­ma­ni­sty, le­ka­rza gi­ne­ko­lo­ga-po­łoż­ni­ka, człon­ka Pa­pie­skiej Aka­de­mii „Pro Vi­ta”, twór­cy pol­skie­go mo­de­lu Szko­ły Ro­dze­nia, któ­ry jest wzo­rem dla współ­cze­snych obroń­ców życia.

Prof. Wło­dzi­mierz Fi­jał­kow­ski (1917–2003) był wy­bit­nym le­ka­rzem gi­ne­ko­lo­giem i po­łoż­ni­kiem, au­to­rem po­nad 20 ksią­żek oraz kil­ku­set ar­ty­ku­łów na­uko­wych i po­pu­lar­no-na­uko­wych z dzie­dzi­ny me­dy­cy­ny, eko­lo­gii pro­kre­acji i pro­ble­ma­ty­ki ro­dzin­nej, twór­cą pol­skie­go Mo­de­lu Szko­ły Ro­dze­nia, wy­bit­nym hu­ma­ni­stą dzia­ła­ją­cym sku­tecz­nie na rzecz pol­skiej ro­dzi­ny. Przez wie­le lat bli­sko współ­pra­co­wał z wie­lo­ma or­ga­ni­za­cja­mi po­za­rzą­do­wy­mi i pro­ro­dzin­ny­mi, m.in. z Pol­ską Fe­de­ra­cją Ru­chów Obro­ny Ży­cia (PFROŻ).

Ca­łą Je­go twór­czość ce­chu­je głę­bo­ki hu­ma­nizm, prze­nik­nię­ty war­to­ścia­mi chrze­ści­jań­ski­mi. War­to­ści te in­spi­ro­wa­ły dzia­ła­nie pro­fe­so­ra, kre­owa­ły je­go po­sta­wy ży­cio­we i sta­no­wi­ły przed­miot szcze­gól­nej tro­ski o to, aby wpi­sać je w świa­do­mość spo­łe­czeń­stwa pol­skie­go. Za­słu­gi pro­fe­so­ra w tym za­kre­sie są istot­ne i jed­no­znacz­ne. Był wiel­kim Po­la­kiem, le­ka­rzem, hu­ma­ni­stą, uczo­nym, spo­łecz­ni­kiem, chrze­ści­ja­ni­nem i czło­wie­kiem, wzo­rem oso­bo­wym dla mło­dych po­ko­leń, nie tyl­ko zwią­za­nych pro­fe­sjo­nal­nie z me­dy­cy­ną – pod­kre­śla Pol­ska Fe­de­ra­cja Ru­chów Obro­ny Życia.

Z oka­zji 20. rocz­ni­cy śmier­ci, na­le­żą­cy do PFROŻ Klub Przy­ja­ciół Ludz­kie­go Ży­cia – Hu­man Li­fe In­ter­na­tio­nal Pol­ska, zak­tu­ali­zo­wał ser­wis in­ter­ne­to­wy po­świę­co­ny pa­mię­ci Wło­dzi­mie­rza Fi­jał­kow­skie­go: www.prolife.org.pl, gdzie znaj­du­ją się ma­te­ria­ły ar­chi­wal­ne, bio­gra­ficz­ne i wspo­mnie­nia do­ty­czą­ce profesora.

Je­den z człon­ków Pol­skiej Fe­de­ra­cji Ru­chów Obro­ny Ży­cia, by­ły se­na­tor An­to­ni Szy­mań­ski „po­znał” prof. Wło­dzi­mie­rza Fi­jał­kow­skie­go po­przez lek­tu­rę ar­ty­ku­łów le­ka­rza gi­ne­ko­lo­ga w pra­sie dla ma­tek, któ­re póź­niej­szy po­li­tyk czę­sto po­wie­lał i prze­ka­zy­wał zna­jo­mym. Gdy na po­cząt­ku lat 80. XX w. Szy­mań­ski zwią­zał się z gdań­skim sto­wa­rzy­sze­niem pro-li­fe Gau­dium Vi­tae, za­pra­szał prof. Fi­jał­kow­skie­go na pre­lek­cje na Po­mo­rze. Pierw­sze spo­tka­nie od­by­ło się w ko­ście­le je­zu­itów w Gdań­sku – świą­ty­nia by­ła wy­peł­nio­na po brze­gi. Póź­niej spo­tka­nia z prof. Fi­jał­kow­skim od­by­wa­ły się i na Uni­wer­sy­te­cie Gdań­skim, i w wie­lu śro­do­wi­skach, któ­re zaj­mo­wa­ły się pro­ble­ma­ty­ką ma­cie­rzyń­stwa i ochro­ny ży­cia – w szko­łach pie­lę­gniar­stwa i po­łoż­nic­twa, wśród pra­cow­ni­ków socjalnych.

„Prof. Fi­jał­kow­ski pro­pa­go­wał na­tu­ral­ne pla­no­wa­nie ro­dzi­ny, mó­wił o przy­go­to­wa­niu do na­tu­ral­ne­go po­ro­du, w któ­rym uwzględ­niał udział oj­ca, za­chę­cał do kar­mie­nia na­tu­ral­ne­go – pod­kre­ślał, że to wszyst­ko jest eko­lo­gicz­ne”- mó­wi An­to­ni Szy­mań­ski, któ­ry za­zna­cza, że pro­fe­sor przy­jeż­dżał na Po­mo­rze, ale tak­że do wie­lu in­nych miej­sce w Pol­sce pro bo­no i nie otrzy­my­wał gra­ty­fi­ka­cji fi­nan­so­wych za swo­je prelekcje.

Dla dzi­siej­szych obroń­ców ży­cia mo­że być wzo­rem kon­se­kwen­cji w dzia­ła­niu, umie­jęt­no­ści roz­mo­wy z ludź­mi i prze­ka­zy­wa­nia cza­sem trud­nych tre­ści dla współ­cze­sne­go czło­wie­ka: „On miał bar­dzo kla­row­ne po­glą­dy, ale sta­rał się dzia­łać w ta­ki spo­sób, że­by przy­bli­żać lu­dzi do ru­chu pro-li­fe, cho­ciaż mie­li w tej spra­wie in­ne po­glą­dy. Je­go ulu­bio­nym sło­wem by­ło „po­zy­ski­wać” – nie zmu­szać, a po­zy­ski­wać przez po­sta­wę, wie­dzę i umie­jęt­ną ko­mu­ni­ka­cję” – pod­kre­śla An­to­ni Szy­mań­ski. – On mó­wił: „wszyst­kie ar­gu­men­ty są za ży­ciem – mu­si­my tyl­ko życz­li­wie do nich prze­ko­nać” – do­da­je by­ły senator.

An­to­ni Szy­mań­ski zwra­ca uwa­gę, że prof. Fi­jał­kow­ski dbał o pre­cy­zyj­ny ję­zyk. Od „dziec­ka nie­na­ro­dzo­ne­go” wo­lał po­zy­tyw­nie brzmią­ce „dziec­ko po­czę­te”. Gdy sły­szał o tym, że ro­dząc się „dziec­ko przy­szło na świat”, to py­tał: a gdzie ono by­ło przez dzie­więć mie­się­cy – nie na świe­cie? Pod­kre­ślał, że ję­zyk bu­du­je spo­sób myślenia.

„Czło­wiek o ja­snych po­glą­dach za ży­ciem, dla któ­re­go waż­ne by­ło prze­ko­ny­wa­nie nie­prze­ko­na­nych, a w związ­ku z tym roz­ma­wia­nie z ni­mi tak, aby wzbu­dzić ich za­in­te­re­so­wa­nie; dzia­łać sku­tecz­nie, ale z po­sza­no­wa­niem i życz­li­wo­ścią wo­bec tych, któ­rzy ma­ją in­ne po­glą­dy” – wspo­mi­na prof. Fi­jał­kow­skie­go An­to­ni Szymański.

Wło­dzi­mierz Fi­jał­kow­ski uro­dził się 4 czerw­ca 1917 r. w Bo­brow­ni­kach n/ Wi­słą (woj. byd­go­skie). Ukoń­czył li­ceum kla­sycz­ne w Ry­pi­nie. Stu­dia me­dycz­ne roz­po­czął w 1935 r. w Szko­le Pod­cho­rą­żych Sa­ni­tar­nych na Wy­dzia­le Le­kar­skim Uni­wer­sy­te­tu War­szaw­skie­go. Kon­ty­nu­ował je w taj­nym na­ucza­niu w War­sza­wie oraz po za­koń­cze­niu woj­ny w Edyn­bur­gu (Szko­cja). Brał udział w kam­pa­nii wrze­śnio­wej ja­ko le­karz od­dzia­łów ad­mi­ni­stra­cyj­nych Szta­bu Głów­ne­go w Szpi­ta­lu Ujaz­dow­skim. Za swo­ją dzia­łal­ność w Ru­chu Opo­ru zo­stał aresz­to­wa­ny. Po­cząt­ko­wo wię­zio­ny w Ra­do­miu, po­tem w obo­zach kon­cen­tra­cyj­nych w Bir­ke­nau-Brze­zin­ce oraz Wirtembergii.

Po po­wro­cie do Pol­ski pra­co­wał ja­ko le­karz w szpi­ta­lach w Gdań­sku, Wro­cła­wiu, By­strzy­cy Kłodz­kiej, a od 1955 r. w Ło­dzi. W 1949 obro­nił dok­to­rat z dzie­dzi­ny po­łoż­nic­twa. Dra­ma­tycz­ne do­świad­cze­nia wo­jen­ne sta­no­wi­ły głę­bo­ką in­spi­ra­cję dla póź­niej­szej nie­stru­dzo­nej obro­ny ży­cia ludz­kie­go przez Pro­fe­so­ra ja­ko le­ka­rza – gi­ne­ko­lo­ga i po­łoż­ni­ka. W 1956 r, gdy we­szła w ży­cie „Usta­wa o do­pusz­czal­no­ści prze­ry­wa­nia cią­ży”, pra­cu­jąc ja­ko le­karz w kli­ni­ce i w przy­chod­ni, pi­sem­nie uza­sad­niał swo­ją od­mo­wę skie­ro­wa­nia ko­bie­ty na abor­cję: „ja­ko czło­wiek – od­ma­wiam”. Za tę po­sta­wę zo­stał usu­nię­ty z pra­cy w przy­chod­ni i szy­ka­no­wa­ny. W 1966 r. obro­nił ha­bi­li­ta­cję, ale wnio­sek o ty­tuł do­cen­ta na Aka­de­mii Me­dycz­nej zo­stał od­rzu­co­ny z po­wo­du po­sta­wy sprze­ci­wu wo­bec abor­cji. W 1974 r. zwol­nio­no go z Aka­de­mii Me­dycz­nej za od­mo­wę wy­ko­ny­wa­nia abor­cji oraz „nie wy­cho­wy­wa­nie mło­dzie­ży w du­chu so­cja­li­stycz­nym”. W 1992 r., gdy był już na eme­ry­tu­rze, Aka­de­mia Me­dycz­na w Ło­dzi nada­ła mu ty­tuł na­uko­wy pro­fe­so­ra medycyny.

Był mi­strzem sło­wa i pió­ra. Je­go wy­kła­dy, pre­lek­cje, pu­bli­ka­cje cie­szy­ły się ogrom­nym za­in­te­re­so­wa­niem. Więk­szość ksią­żek mia­ła kil­ka wzno­wień po­mi­mo du­że­go na­kła­du (np. 200 tys. egz.). Oko­ło 40 lat współ­pra­co­wał z je­dy­nym cza­so­pi­smem skie­ro­wa­nym do ma­tek „Two­je Dziec­ko”, pi­sał do nie­go ar­ty­ku­ły, pro­wa­dził ru­bry­kę „Gi­ne­ko­log radzi”.

Był twór­cą pierw­szej szko­ły ro­dze­nia w Pol­sce, opra­co­wał Pol­ski Mo­del Szko­ły Ro­dze­nia i wdro­żył go na te­re­nie ca­łe­go kra­ju, szko­ląc przez kil­ka­dzie­siąt lat bar­dzo licz­ną ka­drę pro­fe­sjo­na­li­stów. Je­mu za­wdzię­cza­my prze­nie­sie­nie na te­ren Pol­ski idei psy­cho­pro­fi­lak­ty­ki po­ro­do­wej oraz wdro­że­nie jej w opie­ce pre- i per­ina­tal­nej, np. sys­tem „mat­ka z dziec­kiem” po po­ro­dzie (ro­oming in). Dzię­ki ini­cja­ty­wie pro­fe­so­ra od­by­ły się pierw­sze po­ro­dy szpi­tal­ne z udzia­łem oj­ca (1983 r.) i upo­wszech­ni­ła się prak­ty­ka po­ro­dów na­tu­ral­nych oraz ro­dzin­nych. Pro­fe­sor opra­co­wał na­uko­we pod­sta­wy ro­dzi­ciel­stwa zgod­ne­go z na­tu­rą, eko­lo­gii pro­kre­acji (jest au­to­rem 12-punk­to­we­go tzw. „Sca­lo­ne­go Pro­gra­mu Pro­kre­acji Eko­lo­gicz­nej”), na­tu­ral­ne­go pla­no­wa­nia ro­dzi­ny i na­tu­ral­ne­go kar­mie­nia nie­mow­ląt. W swo­ich pu­bli­ka­cjach oraz wy­kła­dach pro­pa­go­wał pro­fi­lak­ty­kę pre­kon­cep­cyj­ną oraz no­wy mo­del ro­dzi­ny opar­ty na tzw. zhar­mo­ni­zo­wa­nym dwu­ro­dzi­ciel­stwie. Po­dej­mo­wał za­gad­nie­nia zdro­wia pu­blicz­ne­go, m.in. zna­cze­nia sty­lu ży­cia wol­ne­go od na­ło­gów i uza­leż­nień. Był pre­kur­so­rem roz­wo­ju psy­cho­lo­gii pre­na­tal­nej z Pol­sce, uka­zu­jąc pięk­no ży­cia dziec­ka przed urodzeniem.

Pro­fe­sor na­le­żał do wie­lu to­wa­rzystw na­uko­wych w Pol­sce i za gra­ni­cą, peł­niąc w nich licz­ne funk­cje. W uzna­niu je­go wkła­du w pro­mo­wa­nie hu­ma­ni­stycz­nych war­to­ści na te­re­nie me­dy­cy­ny zo­stał po­wo­ła­ny na człon­ka Pa­pie­skiej Aka­de­mii Pro Vi­ta, Sto­wa­rzy­sze­nia Ry­cer­skie­go Or­de­ru Ja­sno­gór­skiej Bo­ga­ro­dzi­cy i Ra­dy Na­uko­wej In­sty­tu­tu Ja­na Paw­ła II w KUL. Otrzy­mał wie­le od­zna­czeń, na­gród i wy­róż­nień, m.in. Krzyż Ka­wa­ler­ski Or­de­ru Od­ro­dze­nia Pol­ski, Krzyż Ko­man­dor­ski św. Grze­go­rza Wiel­kie­go z Gwiaz­dą, Od­zna­kę Żoł­nie­rzy Ar­mii Kra­jo­wej, Me­dal Pro Ec­c­le­sia et Pon­ti­fi­ce, Me­dal Pry­ma­sow­ski „Ec­c­le­siae po­pu­lo­que se­rvi­tium praestanti”.

Był tro­skli­wym mę­żem i oj­cem czwór­ki dzie­ci. Przez kil­ka­dzie­siąt lat był za­an­ga­żo­wa­nym człon­kiem Ru­chu Focolare.

Pa­pież Jan Pa­weł II bar­dzo ce­nił Pro­fe­so­ra, czy­tał je­go pu­bli­ka­cje, na uro­czy­stość po­grze­bo­wą wy­sto­so­wał list, w któ­rym wy­ra­żał wdzięcz­ność Bo­gu za ży­cie i dzie­ło Pro­fe­so­ra. W cza­sie prze­mó­wień po­grze­bo­wych prof. W. Fi­jał­kow­ski zo­stał okre­ślo­ny m.in. ja­ko „czło­wiek nie­złom­ny”, „pro­rok na­szych cza­sów”, „czło­wiek epo­ki”, „czło­wiek, któ­ry wy­prze­dził epo­kę”, „czło­wiek nie z tej zie­mi”, „wzór wiel­kie­go czło­wie­ka, chrze­ści­ja­ni­na, le­ka­rza i Polaka”.

 

Źró­dło: KAI

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj