Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Żyjemy w warunkach innej cywilizacji. Niezwykłe spotkanie u pani dr Wandy Półtawskiej

Wanda Półtawska

Ksiądz Adam So­ło­mie­wicz miał oka­zję od­wie­dzić pa­nią dr Wan­dę Pół­taw­ską. To spo­tka­nie rzu­ca świa­tło na prze­paść mię­dzy po­ko­le­nia­mi i in­spi­ru­je do re­flek­sji nad od­bu­do­wą cy­wi­li­za­cji opar­tej na wie­rze­niu w Bo­ga i sza­no­wa­niu god­no­ści każ­dej oso­by. Za­pra­sza­my na relację!

W nie­dzie­lę 14 li­sto­pa­da [2022 r.] mia­łem nie­zwy­kłą oka­zję od­wie­dzić (wraz z trze­ma mi­ni­stran­ta­mi) pa­nią dr Wan­dę Pół­taw­ską i od­pra­wić Mszę św. w jej miesz­ka­niu. Pa­ni Dok­tor prze­ży­ła pra­wie pięc lat w obo­zie kon­cen­tra­cyj­nym Ra­vens­brück. Zo­sta­ła wy­bit­ną le­kar­ką w dzie­dzi­nie psy­chia­trii, by­ła bli­ską współ­pra­cow­nicz­ką i przy­ja­ciół­ką naj­pierw kard. Ka­ro­la Woj­ty­ły, a po­tem – po je­go wy­bo­rze na Sto­li­cę Apo­stol­ską – Ja­na Paw­ła II. Na po­cząt­ku li­sto­pa­da skoń­czy­ła 100 lat i – mi­mo osła­bie­nia fi­zycz­ne­go – za­ska­ku­je wiel­ką świa­tło­ścią umy­słu, ja­ką do dziś zachowała.

Przed­sta­wi­łem się pa­ni dr Pół­taw­skiej ja­ko ka­pe­lan naj­więk­szej w Pol­sce szko­ły dla chłop­ców, czy­li war­szaw­skiej szko­ły ŻAGLE. W ostat­nich la­tach pa­ni Wan­da wie­lo­krot­nie za­zna­cza­ła, że chy­ba dla­te­go ży­je tak dłu­go, aby pro­mo­wać edu­ka­cję zróż­ni­co­wa­ną, gdyż – jak po­wia­da – co in­ne­go po­trze­ba mó­wić chłop­com, a co in­ne­go dziew­czyn­kom: wy­cho­wy­wać inaczej.

Po Mszy św. na­wią­za­ła się po­nad­go­dzin­na roz­mo­wa. Pa­ni Dok­tor zwró­ci­ła uwa­gę na to, że dziś ży­je­my w in­nej cy­wi­li­za­cji, niż ta, w któ­rej wy­cho­wa­ło się jej po­ko­le­nie. Gdy stu­dio­wa­ła me­dy­cy­nę, pra­wie wszy­scy stu­den­ci i wie­lu pro­fe­so­rów cho­dzi­ło do ko­ścio­ła św. An­ny na co­dzien­ną aka­de­mic­ką Mszę św. przed za­ję­cia­mi, gdyż każ­dy wie­dział, że ma du­szę oraz że Bóg ist­nie­je, dla­te­go co­dzien­na Msza św. by­ła waż­na dla nas, od któ­rych mia­ły za­le­żeć lo­sy wie­lu lu­dzi; wie­dzie­li­śmy, że każ­de­go dnia po­trze­bu­je­my ła­ski Du­cha Świę­te­go, dla­te­go przychodziliśmy.

Mó­wi­ła też o mał­żeń­stwie: Lu­dzie nie­raz szu­ka­ją po­mo­cy tam, gdzie nie mo­gą jej zna­leźć: nie wszyst­kie pro­ble­my mał­żeń­skie da się roz­wią­zać te­ra­pia­mi, wi­zy­ta­mi u le­ka­rzy, le­cze­niem. Są ta­kie pro­ble­my, któ­rych roz­wią­za­nie jest du­cho­we i da­je je je­dy­nie Bóg. Dla­te­go w spra­wach bar­dzo trud­nych ma­my iść przez ży­cie moc­no uchwy­ce­ni rę­ki Bo­ga. Nie­raz sto­imy przed po­ku­są po­my­śle­nia: „on się nie zmie­ni”, „ona się nie zmie­ni”… Ale oso­ba ludz­ka nie jest sta­ła, nie jest sta­bil­na, ale jest – jak mó­wił św. Jan Pa­weł II – ni­czym nurt rze­ki: każ­de­go dnia je­steś in­ny niż wczo­raj i dziś in­ny niż ju­tro. Dla­te­go tak waż­na jest rze­czy­wi­sta wia­ra w Du­cha Świę­te­go, któ­ry jest mo­cą Bo­żą w nas. Nie ma­my za­my­kać się w so­bie z na­szy­mi pro­ble­ma­mi ani ana­li­zo­wać bez koń­ca swo­ich prze­żyć i od­czuć, ale „dać z sie­bie skok do przo­du” ku Bogu.

Spo­tka­nie z pa­nią dr Pół­taw­ską by­ło dla mnie nie­zwy­kle in­spi­ru­ją­ce. Ude­rzy­ła mnie prze­paść cy­wi­li­za­cyj­na mię­dzy jej po­ko­le­niem a po­ko­le­niem współ­cze­snych Po­la­ków, na któ­rą tak zwra­ca­ła uwa­gę Pa­ni Dok­tor. Na­su­nę­ło mi się py­ta­nie: co mo­że­my zro­bić my, dzi­siaj, dla od­bu­do­wa­nia cy­wi­li­za­cji opar­tej na świa­do­mo­ści obec­no­ści Bo­ga w świe­cie, w hi­sto­rii i w du­szach lu­dzi? A jest to naj­szla­chet­niej­szy ro­dzaj cy­wi­li­za­cji ludz­kiej, zbu­do­wa­ny na uzna­niu nie­zby­wal­nej god­no­ści każ­de­go czło­wie­ka i pod­kre­śla­ją­cy trans­cen­dent­ny cel je­go ist­nie­nia, czy­li prze­bó­stwie­nie i zjed­no­cze­nie z Bo­giem w szczę­ściu już tu na zie­mi oraz w nie­bie na zawsze.

Wo­bec świa­dec­twa ży­cia ta­kiej oso­by, jak pa­ni dr Wan­da Pół­taw­ska, któ­ra męż­nie opar­ła się zbrod­ni­czym ide­olo­giom, przy­cho­dzą mi do gło­wy sło­wa św. Jo­se­ma­rii Escri­vy, któ­re wy­po­wie­dział tro­chę żar­to­bli­wie, ale wy­ra­ża­jąc w nich wiel­ką praw­dę na te­mat zmie­nia­nia świa­ta na lep­sze: Je­że­li ty i ja zde­cy­du­je­my się po­stę­po­wać przy­zwo­icie, wów­czas bę­dzie już na świe­cie o dwóch łaj­da­ków mniej (Bruz­da, nr 534). Zmie­nia­nie cy­wi­li­za­cji za­cznij­my od sa­mych sie­bie i od na­szych ro­dzin, od wła­sne­go za­ufa­nia Je­zu­so­wi Chry­stu­so­wi i co­dzien­ne­go od­da­wa­nia się pod opie­kę Mat­ce Bo­żej; sta­ra­niem o wzra­sta­nie w cno­tach. W od­no­wie cy­wi­li­za­cji fun­da­men­tal­ne zna­cze­nie ma wy­cho­wa­nie chrze­ści­jań­skie w ro­dzi­nie i w szko­le, dla­te­go wie­rzy­my w to, że na­sza pra­ca w Wy­cho­waw­cy jest pew­ną ce­gieł­ką w sze­rze­niu tej naj­pięk­niej­szej ze wszyst­kich cywilizacji.

 

Ks. Adam So­ło­mie­wicz – ka­pe­lan szko­ły „Ża­gle” w War­sza­wie, dok­tor fi­lo­zo­fii (Uni­wer­sy­tet Na­war­ry) w dzie­dzi­nie antropologii
Źró­dło: wychowawca.pl

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj