Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła możliwość wysyłania pigułek aborcyjnych pocztą, usuwając tym samym wymóg osobistej wizyty w klinice lub w szpitalu. Od września 2000 do grudnia 2018 roku 3,7 mln kobiet w USA sięgnęło po mifepriston.
Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) w ramach systemu oceny i łagodzenia ryzyka (REMS) wprowadziła modyfikacje wymogów bezpieczeństwa w dystrybucji pigułek aborcyjnych (mifepriston). Pigułki mogą być teraz sprzedawana online lub pocztą. Ograniczenia w sprzedaży mifepristonem obowiązywały od 2000 roku, kiedy to środek został dopuszczony do użycia. Natomiast tymczasowe poluzowanie dystrybucji nastąpiło w związku z pandemią COVID-19. Pigułki– określana jako RU-486 (mifepriston) w ramach teleporad medycznych mogły zostać przepisywane przez lekarza kobietom, które następnie otrzymywały je pocztą. Obecne modyfikacje wymogów FDA oznaczają, że tymczasowe poluzowanie ograniczeń w obrocie mifepristonem będzie miało charakter stały.
Decyzja FDA tym zatwierdzeniem zwiększyła dostępność środków aborcyjnych dla kobiet. Oznacza, że kobieta chcąca uśmiercić swoje nienarodzone dziecko mifepristonem, nie będzie musiała umawiać się osobiście na wizytę do lekarza, by uzyskać dostęp do środka, ale będzie mogła pozyskać go pocztą poprzez teleporadę.
Planned Parenthood i American Civil Liberties Union (ACLU) pochwaliły zmianę i stwierdziły, że wymóg osobistego wydawania leków był „medycznie niepotrzebnym ograniczeniem”.
„Poprzez wyeliminowanie medycznie niepotrzebnych ograniczeń, pacjenci w wielu stanach mogą uzyskać dostęp do aborcji farmakologicznej w zaciszu własnego domu” – napisała agencja Planned Parenthood na Twitterze.
Charlotte Lozier Institute (CLI) ostrzegł przed decyzją FDA i nazwał ją wysoce niebezpieczną: „FDA stwierdza na swojej stronie internetowej, że mifepriston (pigułka aborcyjna) nie powinna być przyjmowana, jeśli kobieta ma ciążę pozamaciczną. Bez osobistej wizyty u lekarza mogłoby to zostać pominięte, co prowadziłoby do poważnych powikłań, a nawet śmierci”.
CLI wydała w tej sprawie oświadczenie informujące o badaniach wykonanych na dużą skalę, które obejmowały ponad 42 000 aborcji w Finlandii i z których wynika, że aborcja chemiczna ma czterokrotnie większy odsetek powikłań niż aborcja chirurgiczna oraz że jedna piąta wszystkich aborcji chemicznych powoduje powikłania.
„Od dawna marzeniem aktywistów aborcyjnych było przekształcenie każdej poczty i apteki w centrum aborcyjne. Promują leki aborcyjne jako łatwe, bezbolesne i prywatne. Nauka mówi inaczej” – powiedziała Sue Liebel, stanowa dyrektor ds. polityki pro-life grupy Susan B. Anthony List. „Kobiety, które biorą chemiczne pigułki aborcyjne, są znacznie bardziej narażone na poważne komplikacje i częściej wymagają wizyty w izbie przyjęć. Niektóre kobiety nawet umierają”.
Według FDA od 2000 r. „szacuje się, że liczba kobiet, które do końca grudnia 2018 r. stosowały mifepriston w Stanach Zjednoczonych do medycznego przerwania ciąży, wynosi około 3,7 miliona kobiet”. 24 z tych kobiet zmarły w wyniku powikłań po przyjęciu leku.
Jest to przerażająca decyzja, z powodu której umrze jeszcze więcej dzieci i matek, a pigułka aborcyjna będzie bardziej rozpowszechniona niż kiedykolwiek. Należy przypomnieć, że w 19 stanach USA, w tym w Teksasie, obowiązują przepisy, które zakazują teleporad ws. aborcji i otrzymywania środków wczesnoporonnych pocztą.
JB
Źródło: lozierinstitute.org, liveaction.org