Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Odeszły za wcześnie

Odeszły za wcześnie

Roz­mo­wa z Pio­trem Guzd­kiem z Pol­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nia Obroń­ców Ży­cia Człowieka

Ja­kie prze­sła­nie pły­nie z ob­cho­dzo­ne­go co ro­ku 15 paź­dzier­ni­ka Dnia Dziec­ka Utraconego?

– Dzie­ci utra­co­ne to te, któ­re zmar­ły w wy­ni­ku po­ro­nie­nia bądź mar­twe­go uro­dze­nia. Dzień pa­mię­ci o tych dzie­ciach to wy­jąt­ko­wa oka­zja do ce­le­bro­wa­nia w spo­łecz­no­ściach lo­kal­nych, a przede wszyst­kim w ro­dzi­nach praw­dy o god­no­ści oso­bo­wej i dzie­cięc­twie czło­wie­ka umie­ra­ją­ce­go w sta­dium prenatalnym.

Dla uczest­ni­ków mo­dli­tew­nych spo­tkań i wy­da­rzeń kul­tu­ral­nych z oka­zji te­go dnia po­zo­sta­je po­za wszel­ką wąt­pli­wo­ścią, iż w nie­po­wo­dze­niu po­łoż­ni­czym osie­ro­ce­ni ro­dzi­ce nie­od­wra­cal­nie tra­cą dziec­ko, któ­re­go ży­cie za­mknę­ło się w tak krót­kim cza­sie roz­wo­ju pre­na­tal­ne­go. Ro­dzi­ce ma­ją świa­do­mość, że już od po­czę­cia dziec­ka no­szą toż­sa­mość oj­ca i mat­ki. Po­zo­sta­ną ni­mi na­wet wów­czas, kie­dy je­go nie­ocze­ki­wa­na śmierć w prze­bie­gu wcze­snej cią­ży spra­wi, że nie bę­dą mo­gli wziąć go w ra­mio­na i po­znać je­go oblicza.

Spo­ty­ka się Pan z ro­dzi­ca­mi, któ­rzy utra­ci­li dziec­ko. Czy któ­reś ze świa­dectw szcze­gól­nie za­pa­dło Pa­nu w pamięć?

– Po­wra­ca­ją sło­wa ro­dzi­ców, któ­rym to­wa­rzy­szy­łem w trak­cie po­grze­bu ich dziec­ka po­ro­nio­ne­go w 8. ty­go­dniu cią­ży: „Na­sze ma­leń­stwo ode­szło o ca­łe ży­cie za wcze­śnie”. Choć z per­spek­ty­wy wia­ry je­go oso­bi­sta hi­sto­ria zba­wie­nia wy­peł­ni­ła się de­fi­ni­tyw­nie, a Bóg we­zwał je do wiecz­no­ści we wła­ści­wym mo­men­cie, to pa­trząc czy­sto po ludz­ku, z po­zy­cji osie­ro­co­nych ro­dzi­ców, wspo­mnia­ne wy­zna­nie na­bie­ra szcze­gól­ne­go zna­cze­nia i do­sko­na­le wy­ra­ża isto­tę ro­dzin­ne­go dra­ma­tu śmier­ci dzie­ci od­cho­dzą­cych w sta­dium prenatalnym.

Każ­de z tych dzie­ci za­ist­nia­ło w historii.

– Do­kład­nie tak, dla­te­go Dzień Dziec­ka Utra­co­ne­go jest przede wszyst­kim sto­sow­ną oka­zją do przy­wró­ce­nia zmar­łe­mu dziec­ku w ro­dzi­nie na­leż­ne­go mu miej­sca oraz do na­wią­za­nia z nim du­cho­wej re­la­cji, je­śli do­tych­czas te­go nie uczy­nio­no. Każ­de z utra­co­nych w okre­sie pre­na­tal­nym dzie­ci ma bo­wiem wła­sną, choć krót­ką, to jed­nak nie­po­wta­rzal­ną bio­gra­fię, któ­ra bez­sprzecz­nie wpi­sa­ła się w hi­sto­rię ich ro­dzin. Jed­nak wie­le z po­ro­nio­nych sa­mo­ist­nie dzie­ci nie zo­sta­je po­cho­wa­nych przez swo­ich rodziców.

Dla­cze­go tak się dzieje?

– Przy­czy­ny są bar­dzo róż­ne, głów­nie wy­ni­ka­ją z za­nie­dba­nia lub nie­wie­dzy ro­dzi­ców, że ma­ją nie tyl­ko pra­wo, ale chrze­ści­jań­ski obo­wią­zek ode­brać ze szpi­ta­la zwło­ki lub szcząt­ki swo­je­go dziec­ka i god­nie je po­cho­wać. Dziec­ku na­le­ży się ka­to­lic­ki pogrzeb.

W Dniu Dziec­ka Utra­co­ne­go ro­dzi­ce ma­ją oka­zję włą­czyć zmar­łe przed la­ty dziec­ko w prze­strzeń pa­mię­ci rodziny?

– Tak. I mo­gą uczy­nić je na no­wo obec­nym w re­la­cjach ro­dzin­nych. Pod­czas spra­wo­wa­nych na­bo­żeństw ro­dzi­ce ma­ją moż­li­wość do­ko­na­nia ak­tu za­wie­rze­nia utra­co­ne­go dziec­ka mi­ło­sier­dziu Bo­że­mu, wy­ra­że­nia na­dziei na zba­wie­nie dzie­ci umie­ra­ją­cych bez chrztu, a na­de wszyst­ko po­dzię­ko­wa­nia sa­me­mu dziec­ku za pięk­no je­go dzie­cię­ce­go ży­cia, któ­re ro­ze­gra­ło się za­le­d­wie w kil­ku­na­stu bądź kil­ku­dzie­się­ciu dniach od poczęcia.

W róż­nych miej­scach w Pol­sce ob­cho­dy te­go Dnia są po­łą­czo­ne z po­chów­kiem zbio­ro­wym ciał nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci, po­zo­sta­wio­nych przez ro­dzi­ców w szpitalu.

– Fak­tycz­nie ob­cho­dom Dnia Dziec­ka Utra­co­ne­go czę­sto to­wa­rzy­szy ce­le­bra­cja li­tur­gii po­grze­bo­wej dla dzie­ci mar­two uro­dzo­nych, któ­rych ro­dzi­ce zre­zy­gno­wa­li z or­ga­ni­za­cji po­grze­bu ro­dzin­ne­go. W ten spo­sób spo­łecz­ność pra­gnie do­peł­nić ostat­niej po­słu­gi wo­bec zmar­łych dzie­ci w imie­niu ro­dzi­ców, któ­rym róż­no­ra­kie oko­licz­no­ści unie­moż­li­wi­ły po­cho­wa­nie dziec­ka w gro­bie ro­dzin­nym lub któ­rym po ludz­ku za­bra­ło od­wa­gi, by wo­bec naj­bliż­sze­go śro­do­wi­ska po­twier­dzić li­tur­gią po­grze­bu god­ność oso­bo­wą czło­wie­ka w pre­na­tal­nym wie­ku rozwojowym.

Zbio­ro­we po­grze­by dzie­ci mar­two uro­dzo­nych na­le­ży jed­nak trak­to­wać ja­ko sy­tu­ację nad­zwy­czaj­ną i in­ter­wen­cję kry­zy­so­wą, za­sad­nie po­dej­mo­wa­ną je­dy­nie wów­czas, kie­dy ro­dzi­na fak­tycz­nie nie mo­że speł­nić tak istot­ne­go za­da­nia spra­wie­nia wła­sne­mu dziec­ku ro­dzin­ne­go pogrzebu.

Za je­go or­ga­ni­za­cję nie są od­po­wie­dzial­ni wy­łącz­nie ro­dzi­ce, ale ca­ła ro­dzi­na zmarłego?

– Od­po­wie­dzial­ni są tak­że dziad­ko­wie i wu­jo­stwo dziec­ka, któ­rzy bez­dy­sku­syj­nie po­win­ni wspo­móc mat­kę i oj­ca w tru­dach przy­go­to­wa­nia po­chów­ku ro­dzin­ne­go. W tym za­kre­sie istot­ne za­da­nia peł­nią tak­że dusz­pa­ste­rze i per­so­nel medyczny.

Dla wła­ści­we­go kształ­to­wa­nia pra­cy dusz­pa­ster­skiej i ade­kwat­ne­go prze­ży­wa­nia w ro­dzi­nach ża­ło­by po śmier­ci dziec­ka w okre­sie pre­na­tal­nym Ra­da KEP ds. Ro­dzi­ny wraz z Pol­skim Sto­wa­rzy­sze­niem Obroń­ców Ży­cia Czło­wie­ka wy­da­ła przed kil­ko­ma ty­go­dnia­mi „Kom­pen­dium pa­sto­ral­ne o ro­dzin­nym po­grze­bie dziec­ka mar­two uro­dzo­ne­go i to­wa­rzy­sze­niu w ża­ło­bie osie­ro­co­nej rodzinie”.

Jest Pan au­to­rem te­go do­ku­men­tu. Czy bu­dzi on zainteresowanie?

– Do­cie­ra­ją do nas po­zy­tyw­ne opi­nie dusz­pa­ste­rzy i do­rad­ców ży­cia ro­dzin­ne­go. Ca­ły na­kład kom­pen­dium roz­szedł się bły­ska­wicz­nie. Pla­nu­je­my do­druk. Ufam, że kom­pen­dium speł­ni sta­wia­ne przed nim zadania.

Dzię­ku­ję za rozmowę.

 

Mał­go­rza­ta Bochenek
Źró­dło: Nasz Dziennik

Dzień Dziecka Utraconego
Dzień Dziec­ka Utraconego

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj