Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Komentarz do apelu naukowców

Twarz dziecka ok. 5 miesięcy od poczęcia. Fot.: A. Zachwieja

Kra­kow­scy na­ukow­cy ape­lu­ją o nie­po­ka­zy­wa­nie w prze­strze­ni pu­blicz­nej ciał dzie­ci pod­da­nych abor­cji. Pol­skie Sto­wa­rzy­sze­nie Obroń­ców Ży­cia Czło­wie­ka: te zdję­cia to praw­da o abor­cji, ale cel nie uświę­ca środków.

Ini­cja­ty­wa obywateli

W li­sto­pa­dzie ubie­głe­go ro­ku kra­kow­scy rad­ni przy­ję­li uchwa­łę w spra­wie za­ka­zu pre­zen­to­wa­nia w prze­strze­ni pu­blicz­nej dra­stycz­nych zdjęć ciał dzie­ci pod­da­nych pro­ce­du­rze abor­cji. Z ini­cja­ty­wą za­ka­zu wy­stą­pi­li miesz­kań­cy; pod pro­jek­tem pod­pi­sa­ło się 532 krakowian.

Tuż przed Świę­ta­mi Bo­że­go Na­ro­dze­nia wo­je­wo­da ma­ło­pol­ski Łu­kasz Kmi­ta uchy­lił uchwa­łę rad­nych, po­wo­łu­jąc się na jej wa­dy for­mal­ne. Pol­ska Agen­cja Pra­so­wa cy­to­wa­ła rzecz­nicz­kę pra­so­wą wo­je­wo­dy, Jo­an­nę Paź­dzio, któ­ra wy­ja­śnia­ła, iż nad­zór wo­je­wo­dy nad dzia­łal­no­ścią gmi­ny spra­wo­wa­ny jest wy­łącz­nie na pod­sta­wie kry­te­rium zgod­no­ści z pra­wem. „W przy­pad­ku istot­ne­go na­ru­sze­nia pra­wa or­gan nad­zo­ru jest zo­bo­wią­za­ny zde­cy­do­wać o nie­waż­no­ści uchwa­ły w ca­ło­ści lub w czę­ści” – mó­wi­ła rzecz­nicz­ka dla PAP.

Głos na­ukow­ców

Te­raz głos w spra­wie za­bra­ło 21 na­ukow­ców z Uni­wer­sy­te­tu Ja­giel­loń­skie­go: psy­cho­lo­gów, psy­chia­trów i nie­uro­bio­lo­gów. Za­ape­lo­wa­li o wy­co­fa­nie z prze­strze­ni pu­blicz­nej zdjęć po­ka­zu­ją­cych cia­ła dzie­ci pod­da­nych abor­cji. W swo­jej ar­gu­men­ta­cji od­wo­łu­ją się m.in. do ne­ga­tyw­ne­go wpły­wu te­go ty­pu prze­ka­zu na dziec­ko. Pi­szą: „Ist­nie­ją jed­no­znacz­ne do­wo­dy na to, że eks­po­zy­cja na dra­stycz­ne ob­ra­zy w przy­pad­ku ma­łych dzie­ci ma zna­czą­cy wpływ na ich po­ziom po­bu­dze­nia, pro­ce­sy my­ślo­we oraz emo­cje. Zwięk­sza rów­nież praw­do­po­do­bień­stwo agre­syw­ne­go za­cho­wa­nia oraz re­ak­cji lę­ko­wych u dzie­ci, zwłasz­cza u chłop­ców (Brow­ne i Ha­mil­ton-Giar­chrit­sis, 2008)”. Na­ukow­cy wska­zu­ją, że „Pre­zen­to­wa­nie tre­ści dra­stycz­nych w miej­scach pu­blicz­nych jest nie­zgod­ne ze stan­dar­da­mi ety­ki, ro­dzi­ce bo­wiem nie ma­ją moż­li­wo­ści wy­ra­że­nia sprze­ci­wu, a dzie­ci na­ra­żo­ne są na ich per­cep­cję. Młod­sze dzie­ci nie ro­zu­mie­ją zna­cze­nia i kon­tek­stu przed­sta­wio­nych tre­ści dra­stycz­nych, co wy­wo­łu­je re­ak­cje so­ma­tycz­ne, emo­cjo­nal­ne i be­ha­wio­ral­ne, ma­ją­ce dłu­go­ter­mi­no­we skut­ki w po­sta­ci mo­dy­fi­ka­cji roz­wo­ju we wszyst­kich sfe­rach psy­chicz­nych i so­ma­tycz­nych (Ba­du­ra i Do­brzyń­ska-Me­ster­ha­zy, 2004). Ist­nie­ją jed­no­znacz­ne do­wo­dy na to, że eks­po­zy­cja na dra­stycz­ne ob­ra­zy w przy­pad­ku ma­łych dzie­ci ma zna­czą­cy wpływ na ich po­ziom po­bu­dze­nia, pro­ce­sy my­ślo­we oraz emo­cje. Zwięk­sza rów­nież praw­do­po­do­bień­stwo agre­syw­ne­go za­cho­wa­nia oraz re­ak­cji lę­ko­wych u dzie­ci, zwłasz­cza u chłop­ców (Brow­ne i Ha­mil­ton-Giar­chrit­sis, 2008)”.

Sy­gna­ta­riu­sze ape­lu pro­szą o „wpro­wa­dze­nie za­ka­zu pre­zen­to­wa­nia dra­stycz­nych tre­ści w prze­strze­ni pu­blicz­nej ze wzglę­du na ich szko­dli­wy wpływ na zdro­wie psy­chicz­ne lu­dzi, w szcze­gól­no­ści dzieci”.

Głos pro-li­fe­rów z Krakowa

W związ­ku z licz­ny­mi py­ta­nia­mi i proś­ba­mi o ko­men­tarz in­for­mu­je­my, że Pol­skie Sto­wa­rzy­sze­nie Obroń­ców Ży­cia Czło­wie­ka z Kra­ko­wa nie pre­zen­tu­je w swo­ich pu­bli­ka­cjach zdjęć ciał dzie­ci pod­da­nych abor­cji. W w dłu­giej hi­sto­rii na­sze­go sto­wa­rzy­sze­nia tyl­ko raz wy­sła­li­śmy po­dob­ne zdję­cia po­słom. By­ło to w 1993 ro­ku przed gło­so­wa­niem Usta­wy o pla­no­wa­niu ro­dzi­ny, ochro­ny pło­du ludz­kie­go i wa­run­kach do­pusz­czal­no­ści prze­ry­wa­nia cią­ży, a fo­to­gra­fie zo­sta­ły prze­ka­za­ne w za­kle­jo­nych kopertach.

Oczy­wi­ście, wszel­kie wy­sta­wy, bil­l­bo­ar­dy, pla­ka­ty pre­zen­tu­ją­ce cia­ło dziec­ka pod­da­ne­go ter­mi­na­cji, po­ka­zu­ją praw­dę o abor­cji. Wi­dzi­my, że nie jest ona po­zby­ciem się z or­ga­ni­zmu mat­ki nie­zi­den­ty­fi­ko­wa­nej „tkan­ki” czy „ga­la­ret­ki”. Nie jest „za­bie­giem”, bo ce­lem wszel­kich za­bie­gów me­dycz­nych jest po­lep­sza­nie ży­cia, a nie je­go od­bie­ra­nie. Abor­cja nie jest też je­dy­nie „prze­rwa­niem cią­ży”, czy­li pro­ce­su za­cho­dzą­ce­go w or­ga­ni­zmie mat­ki. Jest na­to­miast okrut­nym prze­rwa­niem ży­cia dziec­ka. Ma­łe­go, za­leż­ne­go, czę­sto nie­zdol­ne­go do sa­mo­dziel­ne­go ży­cia po­za or­ga­ni­zmem mat­ki, ale od po­cząt­ku od niej od­ręb­ne­go. Zdję­cia ciał abor­to­wa­nych dzie­ci po­ka­zu­ją, że nie by­ły one frag­men­ta­mi or­ga­ni­zmu mat­ki. Zmu­sza­ją też do kry­tycz­nej re­flek­sji nad zma­ni­pu­lo­wa­ną i kłam­li­wą nar­ra­cją pro­abor­cyj­ną. Czy wi­dząc za­krwa­wio­ne cia­ło dziec­ka, moż­na nie za­dać so­bie py­ta­nia, czy fak­tycz­nie pod­czas abor­cji nie czu­ło bólu?

Mi­mo tych ar­gu­men­tów, któ­re mo­gły­by prze­ma­wiać za umiesz­cza­niem w prze­strze­ni pu­blicz­nej zdjęć ciał dzie­ci, na­sze sto­wa­rzy­sze­nia nie się­ga po ta­ki prze­kaz. Po pierw­sze, z po­wo­du tro­ski o naj­młod­szych od­bior­ców – dzie­ci. Po dru­gie, z po­wo­du tro­ski o in­ne ofia­ry abor­cji, w tym mat­ki. Z re­la­cji ko­biet, któ­re bo­ry­ka­ły się z syn­dro­mem po­abor­cyj­nym i in­ny­mi do­le­gli­wo­ścia­mi, bę­dą­cy­mi skut­ka­mi abor­cji, wie­my, że epa­to­wa­nie ta­ki­mi tre­ścia­mi nie sprzy­ja pro­ce­so­wi prze­ba­cze­nia i uzdro­wie­nia ran po abor­cji. Co wię­cej, god­ność czło­wie­ka nie usta­je po śmier­ci, a prze­ra­dza się w sza­cu­nek i cześć na­leż­ne cia­łu. Nie po­ka­zu­je­my zdjęć zmar­łych człon­ków ro­dzi­ny na por­ta­lach spo­łecz­no­ścio­wych. Ja­kie ma­my pra­wo, aby po­ka­zy­wać cia­ło in­nej oso­by, dziec­ka, je­śli nie wy­ra­zi­ło na to zgody?

Po­nad­to war­to pa­mię­tać o prze­pro­wa­dzo­nych wie­le lat te­mu ba­da­niach na dwóch gru­pach mło­dzie­ży. Pierw­sza oglą­da­ła dra­stycz­ny film Nie­my krzyk, po­ka­zu­ją­cy w za­pi­sie USG pro­ce­du­rę abor­cji. Dru­ga gru­pa na­sto­lat­ków oglą­da­ła film o ro­dzi­nie ocze­ku­ją­cej na na­ro­dzi­ny dziec­ka. Po obej­rze­niu fil­mów zo­stał zba­da­ny sto­su­nek mło­dzie­ży do abor­cji. Gru­pa, któ­ra zo­ba­czy­ła Nie­my krzyk, wy­ra­ża­ła więk­szy sprze­ciw wo­bec abor­cji. Jed­nak po pew­nym cza­sie od te­go do­świad­cze­nia, gdy ba­da­nie po­staw po­wtó­rzo­no, oka­za­ło się, że część trud­nych emo­cji, któ­re mło­dzież od­czu­wa­ła wo­bec mat­ki dziec­ka i le­ka­rza do­ko­nu­ją­ce­go abor­cji, pod­świa­do­mie prze­nio­sła na dziec­ko. Zgod­nie z za­sa­dą ge­ne­ra­li­za­cji emo­cji trud­ne uczu­cia mo­gą obej­mo­wać nie tyl­ko spraw­ców prze­mo­cy, ale i sa­mo dziec­ko. Pre­zen­ta­cja abor­cji w spo­sób bu­dzą­cy lęk, im­pli­ku­je po­sta­wę obron­ną wo­bec wszyst­kie­go, co się z nią wią­że. Mo­że więc bu­dzić nie­uświa­do­mio­ną po­sta­wę obron­ną przed dziec­kiem i to u osób, któ­re wcze­śniej prze­ja­wia­ły wo­bec nie­go po­sta­wę pozytywną.

Za­tem choć zdję­cia pre­zen­tu­ją­ce cia­ła dzie­ci pod­da­nych abor­cji po­ka­zu­ją praw­dę, na­sze sto­wa­rzy­sze­nie nie się­ga po ta­ki prze­kaz. Fo­to­gra­fie pre­zen­tu­ją­ce tak wy­ra­fi­no­wa­ną agre­sję, ja­ką jest ode­bra­nie ży­cia nie­win­ne­mu i bez­bron­ne­mu dziec­ku, nie po­win­ny być w przy­pad­ko­wych miej­scach oglą­da­ne przez naj­młod­szych. Zgod­nie z za­sa­dą pierw­szych po­łą­czeń dziec­ko wy­sta­wio­ne na ta­ki prze­kaz nie bę­dzie ko­ja­rzy­ło dziec­ka w ło­nie mat­ki z fe­no­me­nal­nym roz­wo­jem, o któ­rym tak wie­le już wie­my, ale z dziec­kiem mar­twym, któ­re zgi­nę­ło z rę­ki dorosłych.

Zna­my świa­dec­twa osób, któ­re z ru­chu pro­abor­cyj­ne­go prze­szły do ru­chu pro-li­fe dzię­ki eks­po­zy­cji na tak dra­stycz­ne ob­ra­zy. Mi­mo to do­mnie­ma­ne szko­dy prze­wyż­sza­ją do­mnie­ma­ne ko­rzy­ści. Cel nie uświę­ca środków.

 

Mag­da­le­na Guziak-Nowak
dy­rek­tor ds. edu­ka­cji i se­kre­tarz zarządu
Pol­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nia Obroń­ców Ży­cia Człowieka

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj