Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Analiza publicznego finansowania „in vitro”

In vitro. Fot.: https://pl.123rf.com/

W kon­tek­ście gło­so­wa­nia w spra­wie pu­blicz­ne­go fi­nan­so­wa­nia pro­ce­dur za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go, przy­po­mi­na­my oba­wy ja­kie eks­per­ci le­cze­nia nie­płod­no­ści wy­ra­zi­li zwią­za­ne z bra­kiem peł­nej in­for­ma­cji dla pa­cjen­tek oraz po­ten­cjal­nym za­gro­że­niem dla zdro­wia i życia. 

W kon­tek­ście gło­so­wa­nia przez Sejm RP nad usta­wą do­ty­czą­cą fi­nan­so­wa­nia za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go ze środ­ków pu­blicz­nych, zwra­ca­my uwa­gę na istot­ne kwe­stie, któ­re mo­gą wpły­wać na zdro­wie i ży­cie pa­cjen­tek. Pro­jekt oma­wia­nej usta­wy nie do­star­cza peł­nej in­for­ma­cji na te­mat po­ten­cjal­nych za­gro­żeń, z ja­ki­mi mo­gą się one spo­tkać. Do­dat­ko­wo, nie uwzględ­nia on aspek­tów zwią­za­nych z ni­ską sku­tecz­no­ścią tej me­to­dy, wy­so­ką śmier­tel­no­ścią za­rod­ków po­czę­tych po­za­ustro­jo­wo, a tak­że moż­li­wo­ścią wy­stą­pie­nia po­waż­nych pro­ble­mów zdro­wot­nych u dzie­ci po­czę­tych w ten spo­sób. Po­mi­ja­ne są rów­nież kwe­stie etycz­ne zwią­za­ne z se­lek­cją lu­dzi w po­cząt­ko­wych sta­diach ich roz­wo­ju, co bu­dzi po­waż­ne za­strze­że­nia za­rów­no pod ką­tem me­dycz­nym, jak i etycznym.

W świe­tle tych obaw, pu­bli­ku­je­my peł­ny tekst opi­nii przy­go­to­wa­nej przez eks­per­tów me­dycz­nych z Pol­skie­go To­wa­rzy­stwa Zdro­wia Pro­kre­acyj­ne­go i Le­cze­nia Nie­płod­no­ści oraz Pol­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nia Na­uczy­cie­li Na­tu­ral­ne­go Pla­no­wa­nia Rodziny.

Za­chę­ca­my do za­po­zna­nia się z nim, aby uzy­skać kom­plek­so­we spoj­rze­nie na oma­wia­ny problem.

W od­po­wie­dzi na pi­smo z dnia 20.07.2023, do­ty­czą­ce ini­cja­ty­wy usta­wo­daw­czej Se­na­tu RP w za­kre­sie pro­jek­tu usta­wy o zmia­nie usta­wy o świad­cze­niach opie­ki zdro­wot­nej fi­nan­so­wa­nej ze środ­ków pu­blicz­nych (druk se­nac­ki nr 1072 – do­stęp­ny na se­nac­kiej stro­nie in­ter­ne­to­wej, do­ty­czą­cy fi­nan­so­wa­nia ze środ­ków pu­blicz­nych le­cze­nia nie­płod­no­ści me­to­dą za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go), przed­sta­wia­my opi­nię w imie­niu Pol­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nia Na­uczy­cie­li Na­tu­ral­ne­go Pla­no­wa­nia Ro­dzi­ny oraz Pol­skie­go To­wa­rzy­stwa Zdro­wia Pro­kre­acyj­ne­go i Le­cze­nia Niepłodności.

1. Pro­blem bra­ku za­stę­po­wal­no­ści po­ko­le­nio­wej i nie­płod­no­ści w Polsce

Zdro­wie oraz pla­ny pro­kre­acyj­ne ma­ją istot­ne zna­cze­nie dla za­stę­po­wal­no­ści po­ko­leń oraz in­nych wskaź­ni­ków de­mo­gra­ficz­nych. Na prze­strze­ni ostat­nich kil­ku­dzie­się­ciu lat moż­na ob­ser­wo­wać zna­czą­ce zmia­ny de­mo­gra­ficz­ne w Pol­sce zwią­za­ne z prze­mia­na­mi wzor­ca płod­no­ści. Po 1989 ro­ku na­stą­pi­ło w Pol­sce wy­raź­ne ob­ni­że­nie dy­na­mi­ki de­mo­gra­ficz­nej spo­wo­do­wa­ne przede wszyst­kim spad­kiem licz­by uro­dzo­nych dzie­ci (Ko­tow­ska, 2014, s. 9–10). Wg prof. Tro­szyń­skie­go wią­że się to ze zja­wi­skiem zmian w mo­de­lu de­mo­gra­ficz­nym ro­dzi­ny. Do koń­ca XX wie­ku ob­szar Pol­ski moż­na by­ło po­dzie­lić li­nią Haj­na­la (od Pe­ters­bur­ga do Trie­stu) nie­mal po po­ło­wie, co ozna­cza­ło, że re­gio­ny za­chod­niej Pol­ski wy­bie­ra­ły tzw. za­chod­ni wzo­rzec, tj. póź­ne za­wie­ra­nie mał­żeństw i mał­żeń­stwo nie by­ło pod­sta­wo­wą for­mą związ­ku, zaś ob­sza­ry wschod­niej Pol­ski – wzo­rzec wschod­ni, tj. wcze­sne za­wie­ra­nie związ­ków mał­żeń­skich z mał­żeń­stwem ja­ko pod­sta­wo­wą for­mą związku.

Wiek XXI przy­niósł znacz­ny prze­łom i wpro­wa­dzo­no no­wą li­nię po­dzia­łu, tzw. Fi­li­po­wa – od Pe­ters­bur­ga do Du­brow­ni­ka – a wzo­rzec za­chod­ni za­czął do­mi­no­wać nie­mal na ca­łym ob­sza­rze na­sze­go kra­ju (War­szaw­ski Uni­wer­sy­tet Me­dycz­ny, w 2015 ro­ku. Kon­fe­ren­cja na­uko­wa z cy­klu „Pro­fi­lak­ty­ka za­bu­rzeń zdro­wia pro­kre­acyj­ne­go pt.: „Wo­kół ob­ni­żo­nej płod­no­ści i nie­płod­no­ści małżeńskiej”).

Ni­ska licz­ba uro­dzeń już od 30 lat nie gwa­ran­tu­je pro­stej za­stę­po­wal­no­ści po­ko­leń, gdyż współ­czyn­nik dziet­no­ści, okre­śla­ją­cy licz­bę uro­dzo­nych dzie­ci przy­pa­da­ją­cych na jed­ną ko­bie­tę w wie­ku roz­rod­czym (15 – 49 lat), utrzy­mu­je się na po­zio­mie zde­cy­do­wa­nie niż­szym niż 2,15 (ozna­cza­ją­cym de­pre­sję uro­dze­nio­wą) i oscy­lu­je w gra­ni­cach 1,2–1,5 (GUSb 2016, s. 34–35; Bień­kow­ska, Kie­tliń­ska-Król 2017, s. 40–42).

Ko­lej­nym, dy­na­micz­nie zmie­nia­ją­cym się aspek­tem wzor­ca płod­no­ści jest na­tę­że­nie uro­dzeń we­dług wie­ku. Ten­den­cja pod­wyż­sza­nia wie­ku ma­tek za­uwa­ża­na jest od kil­ku­na­stu lat. Ak­tu­al­nie ko­bie­ty naj­czę­ściej ro­dzą w wie­ku 25 – 29 lat (prze­su­nię­cie z gru­py 20 – 24 lat), co rów­nież ma wpływ na zwięk­sze­nie uro­dzeń dzie­ci przez ko­bie­ty w gru­pie 30 – 34 la­ta. Zmia­ny te, zwią­za­ne są z ten­den­cja­mi mło­dych Po­la­ków do od­kła­da­nia de­cy­zji o za­kła­da­niu ro­dzi­ny na czas po zdo­by­ciu wy­kształ­ce­nia i osią­gnię­ciu sta­bi­li­za­cji eko­no­micz­nej. (GUS, GU­Sa, s. 278–279; Szu­kal­ski 2017).

Ba­da­cze wska­zu­ją, że ni­ski wskaź­nik dziet­no­ści nie jest zwią­za­ny ze spad­kiem war­to­ści ro­dzi­ny w oczach Po­lek i Po­la­ków, gdyż od­se­tek mło­dych Po­la­ków (20 – 39 lat) de­kla­ru­ją­cy bez­dziet­ność z wy­bo­ru, ja­ko ide­al­ny mo­del ro­dzi­ny, nie­znacz­nie prze­kra­cza 1%.

Po­zo­sta­li wska­zu­ją na ist­nie­ją­ce ba­rie­ry, któ­re utrud­nia­ją lub unie­moż­li­wia­ją im pod­ję­cie de­cy­zji o ro­dzi­ciel­stwie. Wśród naj­czę­ściej wy­mie­nia­nych zna­la­zły się: trud­ne wa­run­ki ma­te­rial­ne, bez­ro­bo­cie lub nie­pew­ność za­trud­nie­nia, nie­moż­ność zaj­ścia w cią­żę, nie­od­po­wied­nie wa­run­ki miesz­ka­nio­we, brak od­po­wied­nie­go part­ne­ra, ry­zy­ko za­ist­nie­nia cho­rób ge­ne­tycz­nych dziec­ka, trud­no­ści zwią­za­ne z go­dze­niem ro­dzi­ciel­stwa i pra­cy, wy­so­kie kosz­ty, nie­wy­star­cza­ją­ca ofer­ta żłob­ków i przed­szko­li, zbyt ni­ski za­si­łek (Ko­tow­ska 2014).

Trend opóź­nia­nia ma­cie­rzyń­stwa nie jest ten­den­cją słu­żą­cą zdro­wiu pro­kre­acyj­ne­mu, dla­te­go w peł­ni uza­sad­nio­ny wy­da­je się po­stu­lat zwięk­sze­nia świa­do­mo­ści spo­łe­czeń­stwa o szan­sach, ry­zy­kach i za­gro­że­niach zwią­za­nych z pro­kre­acją, szcze­gól­nie w kon­tek­ście pla­no­wa­nia opty­mal­ne­go cza­su na zro­dze­nie po­tom­stwa z uwzględ­nie­niem róż­nych czyn­ni­ków bio­lo­gicz­nych, me­dycz­nych, so­cjal­nych, kul­tu­ro­wych etc. (Misz­tal-Okoń­ska 2015).

Nie­płod­ność lub płod­ność ogra­ni­czo­na (ang. sub­fer­ti­li­ty) jest ob­ja­wem sze­re­gu za­bu­rzeń ogól­no­ustro­jo­wych i cho­rób prze­wle­kłych. Na jej po­wsta­nie i prze­bieg ma wpływ wie­le uwa­run­ko­wań so­cjo­de­mo­gra­ficz­nych i śro­do­wi­sko­wych jesz­cze w cza­sie ży­cia pre­na­tal­ne­go i we­wnątrz­ma­cicz­ne­go po­ten­cjal­nych ro­dzi­ców, jak rów­nież styl ży­cia i stan zdro­wia po na­ro­dzi­nach (po­st­na­tal­nie).

Wśród czyn­ni­ków spraw­czych wy­mie­nia się m.in.: przed­wcze­sną ini­cja­cję sek­su­al­ną i wy­ni­ka­ją­ce z niej cho­ro­by prze­no­szo­ne dro­gą płcio­wą, zwłasz­cza chla­my­dio­zę, za­ka­że­nie wi­ru­sem bro­daw­cza­ka ludz­kie­go HPV (któ­ry mo­że pro­wa­dzić do m.in. do ra­ka szyj­ki ma­ci­cy, kłyk­cin koń­czy­stych, bro­daw­cza­ków krta­ni i in.), in­fek­cje uro­ge­ni­tal­ne, opóź­nie­nie wie­ku pro­kre­acji po 30 r. ż., prze­wle­kle sto­so­wa­nie an­ty­kon­cep­cji, przyj­mo­wa­nie le­ków – zwłasz­cza ste­ry­dów ana­bo­licz­nych, sto­so­wa­nie uży­wek, a w szcze­gól­no­ści pa­le­nie ty­to­niu, brak re­gu­lar­ne­go wy­sił­ku fi­zycz­ne­go lub nad­mier­ny wy­si­łek fi­zycz­ny, nie­pra­wi­dło­we od­ży­wia­nie i oty­łość, prze­wle­kły stres, zwłasz­cza psy­chicz­ny, na­ra­że­nie na za­nie­czysz­cze­nia śro­do­wi­ska na­tu­ral­ne­go, brak wie­dzy w spo­łe­czeń­stwie z za­kre­su fi­zjo­lo­gii płod­no­ści oraz jej zaburzeń.

W gru­pie na­ra­żo­nych na nie­płod­ność są rów­nież oso­by prze­wle­kle cho­re, po prze­by­tych cho­ro­bach no­wo­two­ro­wych, z za­bu­rze­nia­mi ge­ne­tycz­ny­mi czy cho­ro­ba­mi psy­chicz­ny­mi. Każ­da z grup pa­cjen­tów wy­ma­ga sper­so­na­li­zo­wa­nej dia­gno­sty­ki i le­cze­nia zgod­nie z ak­tu­al­ną wie­dzą me­dycz­ną uwzględ­nia­jąc uwa­run­ko­wa­nia psy­cho­lo­gicz­ne oraz etycz­ne ocze­ki­wa­nia partnerów.

Au­to­rzy pro­jek­tu wska­zu­ją, że pro­blem nie­płod­no­ści w Pol­sce do­ty­czy na­wet 3 mln osób. Ozna­cza­ło­by to, że przy po­pu­la­cji 38 mln, gdzie 8 mln osób znaj­du­je się prze­dzia­le wie­ko­wym 25–44 lat – pro­blem do­ty­czył­by co trze­ciej oso­by, co jest oczy­wi­stą nie­praw­dą i wręcz nadużyciem.

W ba­da­niu an­kie­to­wym, prze­pro­wa­dzo­nym przez Cen­tral­ny Ośro­dek Ba­da­nia Opi­nii Spo­łecz­nej w 2010 ro­ku http:/www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2010/K_004_10.PDF za­py­ta­no gru­pę ko­biet w wie­ku od 18 do 39 lat o licz­bę uro­dzo­nych dzie­ci. Oka­za­ło się, że 11% z nich jest bez­dziet­nych. Nie zna­czy to oczy­wi­ście, że są one nie­płod­ne, po­nie­waż wie­le z nich ni­gdy nie pró­bo­wa­ło za­cho­dzić w cią­żę i w ra­zie ta­kich in­ten­cji mo­gły­by bez prze­szkód uro­dzić dziec­ko. Już sam ten fakt pod­wa­ża pseu­do­nau­ko­we da­ne epi­de­mio­lo­gicz­ne przy­to­czo­ne w uza­sad­nie­niu. Sko­ro za­tem nie ma pol­skich ba­dań, na­le­ży się­gnąć po opra­co­wa­nia zagraniczne.

W bry­tyj­skich da­nych re­no­mo­wa­ne­go In­sty­tu­tu – Na­tio­nal In­sti­tu­te for He­alth and Cli­ni­cal Excel­len­ce (NICE) – czę­stość nie­płod­no­ści sza­co­wa­na jest na 7 – 8% ogó­łu po­pu­la­cji. We­dług da­nych ame­ry­kań­skich (Cen­ters for Di­se­ase Con­trol and Pre­ven­tion (CDC)) – nie­płod­ność do­ty­ka 6 – 11% ogó­łu po­pu­la­cji, co sta­no­wi­ło­by w prze­li­cze­niu na pol­ską po­pu­la­cję ok. 600–880 tys. osób.

Wo­bec tych da­nych po­da­wa­na licz­ba 3 mln osób z pro­ble­mem nie­płod­no­ści w Pol­sce, za­miesz­ka­nej przez mniej niż 40-mi­lio­no­wą po­pu­la­cję, wy­da­je się być ma­ło wiarygodna.

Ba­da­nie Świa­to­wej Or­ga­ni­za­cji Zdro­wia (WHO) z 2012 ro­ku obej­mu­ją­ce 190 kra­jów wy­ka­za­ło, że na świe­cie w ro­ku 2010 nie­płod­ność pier­wot­na, ro­zu­mia­na ja­ko nie­moż­ność zaj­ścia w cią­żę, wy­stę­po­wa­ła po pię­ciu la­tach sta­rań u 1,9% ko­biet w wie­ku od 20 do 44 lat.

Ob­ser­wa­cje te wska­zu­ją, że nie­płod­ność wg WHO jest nie tyl­ko cho­ro­bą spo­łecz­ną, ale przede wszyst­kim ob­ja­wem wie­lu za­bu­rzeń zdro­wia z cze­go wy­ni­ka pil­na po­trze­ba ob­ję­cia szcze­gól­ną tro­ską osób z grup ry­zy­ka. Dzię­ki te­mu moż­na za­po­bie­gać po­waż­nym kon­se­kwen­cjom wy­ni­ka­ją­cym z bez­dziet­no­ści, jak rów­nież zmniej­szyć ry­zy­ko wcze­snych lub póź­nych prze­wle­kłych scho­rzeń, jak np. cho­ro­by me­ta­bo­licz­ne, za­bu­rze­nia en­do­kry­no­lo­gicz­ne, cho­ro­by no­wo­two­ro­we (jaj­ni­ka, ją­der, pro­sta­ty), depresje.

Nie ozna­cza to jed­nak, że pro­ce­du­ry in vi­tro są je­dy­nym i pod­sta­wo­wym roz­wią­za­niem pro­ble­mu nie­płod­no­ści, bo­wiem pro­mo­cja pro­ce­dur sztucz­ne­go roz­ro­du nie jest jej le­cze­niem, a je­dy­nie spo­so­bem na dziec­ko (ang. ta­ke ho­me ba­by ra­te) z omi­nię­ciem rze­czy­wi­stych przy­czyn kli­nicz­nych pro­ble­mu – ko­bie­ta i/lub męż­czy­zna na­dal po­zo­sta­ją niepłodni.

Le­cze­nie przy­czy­no­we za­bu­rzeń płod­no­ści a pro­ce­du­ry za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go, czy­li za­płod­nie­nia in vi­tro (ang. in vi­tro fer­ti­li­sa­tion, IVF; łac. in vi­tro, dosł. „w szkle”)

W Pol­sce, jak do­tąd, na­dal jest brak rze­tel­ne­go dia­gno­zo­wa­nia i le­cze­nia przy­czy­no­we­go za­bu­rzeń płod­no­ści z pu­li fi­nan­so­wa­nej przez NFZ, zaś obo­wią­zu­ją­ce stan­dar­dy po­stę­po­wa­nia z pa­rą nie­zdol­ną do osią­gnię­cia cią­ży w cza­sie od ½ do 1 ro­ku i dłu­żej po­dej­mo­wa­ne­go współ­ży­cia w ce­lach pro­kre­acyj­nych, wska­zu­ją na wy­bór „skró­co­nej ścież­ki dia­gno­stycz­no-te­ra­peu­tycz­nej”, czy­li pro­ce­du­ry in vi­tro http://www.ptmrie.org.pl/akty-prawne-i-rekomendacje-art/rekomendacje/ de­pre­cjo­nu­jąc po­stę­po­wa­nie opar­te o wni­kli­we po­szu­ki­wa­nie przy­czyn nie­płod­no­ści i do­pro­wa­dze­nie do po­czę­cia na­tu­ral­ne­go. Na po­stę­po­wa­nie przy­czy­no­we win­ny skła­dać się na­stę­pu­ją­ce etapy:

  • Szcze­gó­ło­we ba­da­nie pod­mio­to­we i przed­mio­to­we ko­bie­ty i mężczyzny.
  • Wy­ko­na­nie za­le­co­nych te­stów, ba­dań i za­bie­gów dia­gno­stycz­nych u obojga.
  • Wdro­że­nie od­po­wied­nie­go z na­le­ży­tą sta­ran­no­ścią i in­dy­wi­du­ali­za­cją kom­plek­so­we­go le­cze­nia oboj­ga z uwzględ­nie­niem ich ocze­ki­wań oraz prze­ko­nań etycznych.

W przy­pad­ku wy­ko­rzy­sta­nia do­stęp­nych me­tod te­ra­pii i nie­po­wo­dze­nia w za­kre­sie do­pro­wa­dze­nia do opty­ma­li­za­cji zdro­wia pa­ry i przy­wró­ce­nia na­tu­ral­nej zdol­no­ści po­czę­cia dziec­ka, przed­sta­wie­nie pa­cjen­tom (po­ten­cjal­nym ro­dzi­com) moż­li­wych in­nych opcji, tj. od­stą­pie­nia od kon­ty­nu­acji te­ra­pii, pod­ję­cia pro­ce­dur ad­op­cyj­nych lub wy­ko­rzy­sta­nia pro­ce­dur za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go z pod­kre­śle­niem ko­niecz­no­ści prze­ka­za­nia peł­nych in­for­ma­cji na te­mat moż­li­wych po­wi­kłań i za­gro­żeń dla pa­ry jak i po­czę­te­go w ten spo­sób dziec­ka oraz dłu­go­fa­lo­wych kon­se­kwen­cji fi­nan­so­wych zwią­za­nych z tą procedurą.

Nie­ste­ty w Pol­sce le­cze­nie przy­czy­no­we za­bu­rzeń płod­no­ści nie jest po­wszech­nie re­ali­zo­wa­ne i nie jest do­stęp­ne w ra­mach NFZ. Brak jest szko­leń spe­cja­li­stów w dzie­dzi­nie po­szu­ki­wa­nia przy­czyn za­bu­rzeń zdro­wia pro­kre­acyj­ne­go zwłasz­cza z gi­ne­ko­lo­gii, en­do­kry­no­lo­gii, an­dro­lo­gii, im­mu­no­lo­gii, chi­rur­gii… oraz wdro­że­nia do po­stę­po­wa­nia le­kar­skie­go wy­bra­nej na­uko­wej me­to­dy roz­po­zna­wa­nia płod­no­ści (ang. fer­ti­li­ty awa­re­ness me­thod) pro­wa­dzo­nej przez od­po­wied­nio prze­szko­lo­ne­go na­uczy­cie­la MRP (skrót od me­tod roz­po­zna­wa­nia płodności).

Ob­ser­wo­wa­ne są wy­raź­ne nie­do­bo­ry w za­kre­sie wy­kwa­li­fi­ko­wa­ne­go per­so­ne­lu me­dycz­ne­go, fi­zjo­te­ra­peu­tów, psy­cho­lo­gów, die­te­ty­ków i in­nych spe­cja­li­stów, a tak­że za­ple­cza ba­daw­cze­go, moż­li­wo­ści fi­nan­so­wa­nia, sprzę­tu dia­gno­stycz­no – te­ra­peu­tycz­ne­go oraz do­stęp­no­ści do zło­żo­nych pro­ce­dur chirurgicznych.

Ni­gdy nie po­wstał wio­dą­cy re­fe­ren­cyj­ny ośro­dek po­stę­po­wa­nia przy­czy­no­we­go fi­nan­so­wa­ny z pu­li NFZ.

No­we mię­dzy­na­ro­do­we pu­bli­ka­cje z ostat­nich lat wska­zu­ją, że przy­czy­no­we, na­praw­cze po­stę­po­wa­nie pro­kre­acyj­ne ma wy­so­ką efek­tyw­ność, rów­nież u par w za­awan­so­wa­nym wie­ku pro­kre­acyj­nym, u któ­rych prze­pro­wa­dzo­no wcze­śniej nie­uda­ne pro­ce­du­ry in vi­tro i któ­re do­świad­cza­ły już strat pro­kre­acyj­nych (1. Stan­ford JB, Par­nell T, Kan­tor K, et al. In­ter­na­tio­nal Na­tu­ral Pro­cre­ati­ve Tech­no­lo­gy Eva­lu­ation and Su­rve­il­lan­ce of Tre­at­ment for Sub­fer­ti­li­ty (iN­EST): en­rol­l­ment and me­thods. Hum Re­prod Open. 2022;2022(3):hoac033. Pu­bli­shed 2022 Aug 9. 2) Stan­ford JB, Car­pen­tier PA, Me­ier BL, Rol­lo M, Tin­gey B. Re­sto­ra­ti­ve re­pro­duc­ti­ve me­di­ci­ne for in­fer­ti­li­ty in two fa­mi­ly me­di­ci­ne cli­nics in New En­gland, an ob­se­rva­tio­nal stu­dy. BMC Pre­gnan­cy Child­birth. 2021;21(1):495. Pu­bli­shed 2021 Jul 7., https://www.frontiersin.org/research-topics/6166/current- research-in-restorative-reproductive-medicine#articles).

War­to po­nad­to pod­kre­ślić po­waż­ny nie­do­sta­tek w za­kre­sie sze­ro­ko po­ję­tej edu­ka­cji, świa­do­mo­ści proz­dro­wot­nej wśród ko­biet i męż­czyzn, zwłasz­cza w za­kre­sie tro­ski o zdro­wie pro­kre­acyj­ne w spo­łe­czeń­stwie, na uczel­niach me­dycz­nych oraz w dal­szym to­ku kształ­ce­nia usta­wicz­ne­go kadr. Uzna­nie płod­no­ści ja­ko zin­te­gro­wa­ne­go do­bro­sta­nu psy­cho – fi­zycz­ne­go oraz wdro­że­nie moż­li­wo­ści wy­ko­rzy­sta­nia po­ten­cja­łu po­za­rzą­do­wych or­ga­ni­za­cji upo­wszech­nia­ją­cych na­ucza­nie z za­kre­su me­to­dy roz­po­zna­wa­nia płod­no­ści mo­gło­by po­pra­wić dziet­ność w Pol­sce. (Śli­zień-Ku­czap­ska, E., Sys, D., Ba­ra­now­ska, B., & Czaj­kow­ski, K. Zdro­wie pro­kre­acyj­ne ja­ko za­sad­ni­czy kie­ru­nek tro­ski o zdro­wie ro­dzi­ny. 2017. Kwar­tal­nik Na­uko­wy Fi­des Et Ra­tio, 32(4), 88–112. Po­bra­no z https://fidesetratio.com.pl/ojs/index.php/FetR/article/view/615)

2. Za­gro­że­nia wy­ni­ka­ją­ce z wy­bo­ru me­tod za­płod­nie­nia pozaustrojowego

W 2013 ro­ku od­po­wie­dzią na znacz­ne po­trze­by do­ty­czą­ce le­cze­nia nie­płod­no­ści i ogrom­ne bra­ki w moż­li­wo­ści do­stę­pu do świad­czeń spe­cja­li­stycz­nych – fi­nan­so­wa­nych ze środ­ków pu­blicz­nych – był pro­gram re­fun­do­wa­nia przez NFZ pro­ce­dur za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go. Au­to­rzy uza­sad­nie­nia wska­zu­ją, że sku­tecz­ność le­cze­nia nie­płod­no­ści w Eu­ro­pie mie­rzo­na w opar­ciu o licz­bę uzy­ska­nych ciąż w sto­sun­ku do licz­by trans­fe­ro­wa­nych za­rod­ków wy­no­si­ła od 33% do 40% w za­leż­no­ści od wska­zań i za­sto­so­wa­nej me­to­dy. W Pol­sce sku­tecz­ność mie­ści­ła się rów­nież w tym za­kre­sie, co wska­zu­je, że pol­skie kli­ni­ki le­cze­nia nie­płod­no­ści le­czą na bar­dzo wy­so­kim po­zio­mie, za­rów­no w za­kre­sie sku­tecz­no­ści, jak i bezpieczeństwa.

Cy­to­wa­ne po­wy­żej in­for­ma­cje nie są praw­dzi­we oraz do­dat­ko­wo spo­sób ich pre­zen­ta­cji wpro­wa­dza czy­tel­ni­ka w błąd. Pierw­sza nie­praw­dzi­wa in­for­ma­cja do­ty­czy sku­tecz­no­ści i bez­pie­czeń­stwa sto­so­wa­nych me­tod. Z da­nych uzy­ska­nych od re­ali­za­to­rów pol­skie­go pro­gram IVF w la­tach 2013–2016 (pi­smo dyr. Dag­ma­ry Kor­ba­siń­skiej nr MDR.051.1.2016) wy­ni­ka, że pro­por­cja uzy­ska­nych ciąż w sto­sun­ku do licz­by trans­fe­rów wy­no­si­ła w Pol­sce 32% (naj­słab­sze kli­ni­ki mia­ły ten od­se­tek po­ni­żej 20%) – co nie mie­ści się w za­kre­sie da­nych dla Europy.

Po­nad­to, nie dys­po­nu­je­my żad­ny­mi wia­ry­god­ny­mi da­ny­mi sza­cu­ją­cy­mi bez­pie­czeń­stwo pro­ce­dur w pol­skim pro­gra­mie w la­tach 2013–2016 do­ty­czą­cych za­rów­no ko­biet, jak i uro­dzo­nych dzie­ci. Nie dys­po­nu­je­my tak­że żad­ny­mi da­ny­mi, ja­ki jest od­se­tek za­płod­nio­nych za­rod­ków, z któ­rych uda­ło się uzy­skać ży­we uro­dze­nie, ja­ki jest od­se­tek za­mro­żo­nych za­rod­ków, z któ­rych po roz­mro­że­niu uda­ło się uzy­skać pra­wi­dło­wą cią­żę i ży­we uro­dze­nie, oraz licz­bę za­mro­żo­nych em­brio­nów nadliczbowych.

Moż­na do­mnie­my­wać, że ta­kie da­ne nie by­ły w ogó­le zbie­ra­ne. Tym­cza­sem in­for­ma­cja na te­mat po­czę­cia dziec­ka me­to­dą in vi­tro jest klu­czo­wa tak­że dla le­ka­rza pro­wa­dzą­ce­go czy pe­dia­try, ze wzglę­du na bar­dzo czę­ste przed­wcze­sne sta­rze­nie się ukła­du ser­co­wo na­czy­nio­we­go u mło­dych do­ro­słych, na­sto­lat­ków a tak­że dzie­ci i ko­niecz­ność wdra­ża­nia wte­dy od­po­wied­nich procedur.

W pol­skich wa­run­kach ze­bra­nie rze­tel­nych da­nych na ten te­mat jest trud­ne, gdyż ośrod­ki IVF nie zaj­mu­ją się le­cze­niem po­wi­kłań pro­ce­dur IVF, lecz pa­cjen­ci w ra­zie pro­ble­mów kie­ro­wa­ni są zwy­kle do pu­blicz­nych szpitali.

W błąd wpro­wa­dza przed­sta­wia­nie efek­tyw­no­ści pro­ce­du­ry IVF ja­ko ilość uzy­ska­nych ciąż w sto­sun­ku do ilo­ści trans­fe­ro­wa­nych za­rod­ków. No­ta be­ne, naj­praw­do­po­dob­niej au­to­rom pi­sma cho­dzi o licz­bę a nie o ilość. Na­le­ży pa­mię­tać, że wie­le cy­kli sty­mu­la­cji nie koń­czy się uzy­ska­niem od­po­wied­niej ja­ko­ści oocy­tów. Tak­że nie za­wsze za­płod­nie­nie na­wet kil­ku oocy­tów pro­wa­dzi do roz­wo­ju za­rod­ka, któ­ry mo­że być trans­fe­ro­wa­ny do ja­my macicy.

Po trans­fe­rze, na­wet je­śli uzy­ska się cią­żę kli­nicz­ną, to nie za­wsze do­cho­dzi do uro­dze­nia dziec­ka, a ry­zy­ko utra­ty cią­ży po IVF jest wyż­sze niż przy cią­żach spon­ta­nicz­nych. Do­dat­ko­wo, w przy­pad­ku za­mra­ża­nia i roz­mra­ża­nia em­brio­nów po­ja­wia­ją się po­waż­ne uszko­dze­nia ko­mór­ko­we, skut­ku­ją­ce czę­sto ob­umar­ciem zarodka.

Przed­sta­wie­nie da­nych do­ty­czą­cych efek­tyw­no­ści je­dy­nie jed­ne­go z eta­pów pro­ce­du­ry ma war­tość na­uko­wą, lecz da­je błęd­ne po­ję­cie o jej efek­tyw­no­ści i kosz­tach. Li­te­ra­tu­ra po­da­je, że je­dy­nie 5% za­płod­nio­nych oocy­tów za­owo­cu­je uro­dze­niem dziec­ka (J As­sist Re­prod Ge­net. 2016 Jul; 33(7): 849–854.).

Rze­tel­ne przed­sta­wie­nie efek­tyw­no­ści spra­wia, że re­al­ne kosz­ty ko­niecz­ne do uro­dze­nia dziec­ka w pro­gra­mie IVF bę­dą wie­lo­krot­nie wyż­sze niż to jest po­wszech­nie przed­sta­wia­ne. Na­le­ży pod­kre­ślić, że po­mi­mo znacz­nych kosz­tów, sku­tecz­ność tej me­to­dy, za­rów­no dla pa­ry sta­ra­ją­cej się o dziec­ko, jak i w aspek­cie za­stę­po­wal­no­ści po­ko­leń, jest znikoma.

Do­stęp do rze­tel­nych da­nych w Pol­sce jest nie­ste­ty ogra­ni­czo­ny. Bry­tyj­skie da­ne z sierp­nia 2013 r., opar­te na da­nych z lat 1992–2006 po­da­ne przez pod­se­kre­ta­rza sta­nu w Mi­ni­ster­stwie Zdro­wia Earl Ho­we, mó­wią o sku­tecz­no­ści pro­ce­du­ry za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go w gra­ni­cy 3,21% na wy­two­rzo­ny zarodek.

Sta­le też ro­śnie licz­ba nie­pod­wa­żal­nych do­wo­dów na­uko­wych po­twier­dza­ją­cych po­wsta­wa­nie wad wro­dzo­nych, jak rów­nież in­nych cho­rób w póź­niej­szym ży­ciu u dzie­ci po­czę­tych me­to­dą IVF. Uza­sad­nie­nie wpro­wa­dza w błąd rów­nież w od­nie­sie­niu do bez­pie­czeń­stwa me­to­dy IVF dla ko­biet i dzie­ci. Nie ma tak­że in­for­ma­cji na te­mat do­dat­ko­wych kosz­tów, któ­re bę­dzie mu­siał po­nieść sys­tem opie­ki zdro­wot­nej w związ­ku z le­cze­niem po­wi­kłań po­wsta­łych w wy­ni­ku sto­so­wa­nia tej procedury.

Na pod­sta­wie Eu­ro­pej­skich wy­tycz­nych EAU gu­ide­li­nes on re­pro­duc­ti­ve he­alth 2023 (nr cy­to­wań wg bi­blio­gra­fii wy­tycz­nych https:/uroweb.org/guidelines/sexual-and-reproductive-health): sza­cu­je się, że dzię­ki róż­no­rod­nym me­to­dom ma­ją­cym na ce­lu uzy­ska­nie cią­ży z po­mi­nię­ciem jed­ne­go lub kil­ku eta­pów na­tu­ral­ne­go po­czę­cia (ART) (ang. Ar­ti­fi­cial as­si­sted re­pro­duc­ti­ve tech­ni­qu­es) czy­li tech­ni­ki za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go) uro­dzi­ło się po­nad 4 mi­lio­ny dzieci.

Wraz ze wzro­stem licz­by par pod­da­wa­nych ART [1893,1894] po­ja­wi­ły się oba­wy do­ty­czą­ce bez­pie­czeń­stwa tych pro­ce­dur. Po­tom­stwo po­czę­te z wy­ko­rzy­sta­niem tech­no­lo­gii wspo­ma­ga­ne­go roz­ro­du ma gor­sze wy­ni­ki pre­na­tal­ne, ta­kie jak niż­sza ma­sa uro­dze­nio­wa, niż­szy wiek cią­żo­wy, przed­wcze­sny po­ród i wyż­sza licz­ba przy­jęć do szpi­ta­la w po­rów­na­niu z po­tom­stwem po­czę­tym w spo­sób na­tu­ral­ny [1895,1896].

Wa­dy wro­dzo­ne są rów­nież częst­sze u dzie­ci po­czę­tych za po­mo­cą ART [1897–1899]. Me­ta­ana­li­zy wy­ka­za­ły 30 – 40% wzrost po­waż­nych wad roz­wo­jo­wych zwią­za­nych z ART [1900–1902]. Trwa jed­nak de­ba­ta na te­mat te­go, czy zwięk­szo­ne ry­zy­ko wad wro­dzo­nych jest zwią­za­ne z wie­kiem ro­dzi­ców, sto­so­wa­ny­mi tech­ni­ka­mi i/lub we­wnętrz­ny­mi wa­da­mi sper­ma­to­ge­ne­zy u nie­płod­nych męż­czyzn [1903–1908].

W wie­lu ba­da­niach wy­ka­za­no, że dzie­ci po­wsta­łe w wy­ni­ku tech­no­lo­gii ART są wyż­sze [1911, 1912]. Mo­że to być istot­na in­for­ma­cja, po­nie­waż ist­nie­ją do­wo­dy wska­zu­ją­ce, że szyb­ki przy­rost ma­sy cia­ła we wcze­snym dzie­ciń­stwie jest zwią­za­ny z wyż­szym po­zio­mem ci­śnie­nia krwi u dzie­ci po­czę­tych w wy­ni­ku ART [1913].

Nie­któ­re ba­da­nia wy­ka­za­ły z ko­lei zwięk­szo­ne ry­zy­ko siat­ków­cza­ka [1917] i ra­ka wą­tro­by u ta­kich dzie­ci. Obec­ne do­wo­dy na ry­zy­ko za­cho­ro­wa­nia na ra­ka u dzie­ci po­czę­tych w wy­ni­ku ART są nie­wy­star­cza­ją­ce i ko­niecz­ne są dal­sze ana­li­zy [1919, 1920]. Ale ist­nie­ją już ba­da­nia wska­zu­ją­ce na to ry­zy­ko w od­nie­sie­niu do no­wo­two­rów he­ma­to­lo­gicz­nych i in­nych (Har­gre­ave M, Jen­sen A, Han­sen MK, Deh­len­dorff C, Win­ther JF, Schmie­ge­low K, Kjær SK. As­so­cia­tion Be­twe­en Fer­ti­li­ty Tre­at­ment and Can­cer Risk in Chil­dren. JAMA. 2019 Dec 10;322(22):2203–2210. PMID: 31821431; PMCID: PMC7081748; oraz Ler­ner-Ge­va L, Boy­ko V, Ehr­lich S, Ma­shiach S, Ho­urvitz A, Ha­as J, Mar­ga­lioth E, Le­vran D, Cal­de­ron I, Orvie­to R, El­len­bo­gen A, Mey­ero­vitch J, Ron-El R, Far­hi A. Po­ssi­ble risk for can­cer among chil­dren born fol­lo­wing as­si­sted re­pro­duc­ti­ve tech­no­lo­gy in Isra­el. Pe­diatr Blo­od Can­cer. 2017 Apr;64(4). doi: 10.1002/pbc.26292. Epub 2016 Oct 17. PMID: 27748017). Co wię­cej, wy­da­je się, że nie­któ­re zmia­ny epi­ge­ne­tycz­ne u za­rod­ków po­wsta­łych w pro­ce­du­rach ART, mo­gą być mo­le­ku­lar­ną przy­czy­ną ich po­waż­nych pa­to­lo­gii i cho­rób [1921].

Ry­zy­kow­nym dla zdro­wia i ży­cia po­ten­cjal­nej mat­ki eta­pem przed­im­plan­ta­cyj­nej pro­ce­du­ry ART, jest ze­spół hi­per­sty­mu­la­cji jajników.

Jest to stan wy­ni­ka­ją­cy z nad­mier­nej hor­mo­nal­nej sty­mu­la­cji jaj­ni­ków ce­lem po­zy­ska­nia ko­mó­rek ja­jo­wych do pro­ce­dur za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go, Je­że­li doj­dzie do po­wsta­nia dra­ma­tycz­ne­go po­wi­kła­nia to ry­zy­ko po­nie­sie­nia śmier­ci przez ko­bie­ty wy­no­si od 0,6% do 5% w cy­klach sty­mu­lo­wa­nych na po­trze­by ART [2288].

In­ne po­wi­kła­nia obej­mu­ją ry­zy­ko cią­ży mno­giej z po­wo­du trans­fe­ru wię­cej niż jed­ne­go za­rod­ka i zwią­za­ne z tym nie­bez­pie­czeń­stwo dla mat­ki i dziec­ka, w tym po­ród mno­gi i przed­wcze­sny. Naj­częst­sze po­wi­kła­nia cią­żo­we obej­mu­ją stan prze­drzu­caw­ko­wy, cu­krzy­cę cią­żo­wą, ło­ży­sko przo­du­ją­ce, przed­wcze­sne od­dzie­le­nie ło­ży­ska, krwo­tok po­po­ro­do­wy oraz przed­wcze­sny po­ród [2222, 2289, 2290]. Ry­zy­ko ob­umar­cia pło­du w trze­cim try­me­strze cią­ży, śmier­tel­no­ści oko­ło­po­ro­do­wej, przed­wcze­sne­go po­ro­du i ni­skiej ma­sy uro­dze­nio­wej wzra­sta wraz z licz­bą pło­dów w cią­ży. Kon­se­kwen­cje przed­wcze­sne­go po­ro­du dla pło­du (po­ra­że­nie mó­zgo­we, re­ti­no­pa­tia i dys­pla­zja oskrze­lo­wo-płuc­na) oraz ogra­ni­cze­nie wzro­stu pło­du (po­li­cy­te­mia, hi­po­gli­ke­mia i mar­twi­cze za­pa­le­nie je­lit) są zna­czą­ce [2291].

W 2011 r. wskaź­nik wcze­snej utra­ty cią­ży wy­no­sił 20,1% po trans­fe­rze em­brio­nu bez mro­że­nia, tzw. świe­żej ET (ang. em­bryo trans­fer) czy­li pro­ce­du­rze prze­nie­sie­nia „świe­że­go” za­rod­ka za po­mo­cą tech­nik za­bie­go­wych do wnę­trza ja­my ma­ci­cy, w po­rów­na­niu z 25,4% po pro­ce­du­rze, gdzie em­brio­ny by­ły mro­żo­ne, tzw. mro­żo­nej ET [2260] czy­li pro­ce­du­rze prze­nie­sie­nia „od­mro­żo­ne­go” zarodka.

Na­le­ży wska­zać, że ry­zy­ko po­ro­nie­nia w cią­ży na­tu­ral­nej nie prze­kra­cza 5%. Od­se­tek po­ro­dów mno­gich po świe­żej ET bez uży­cia daw­cy wy­no­sił 19,6% (bliź­nię­ta) i 0,9% (tro­jacz­ki i po­ro­dy wyż­sze­go rzę­du); w przy­pad­ku mro­żo­nych cy­kli ET bez uży­cia daw­cy, od­se­tek po­ro­dów bliź­nia­czych, tro­jacz­ków i po­ro­dów wyż­sze­go rzę­du wy­no­sił od­po­wied­nio 11,1% i 0,4% [2260].

Wskaź­ni­ki przed­wcze­snych po­ro­dów i śmier­tel­no­ści oko­ło­po­ro­do­wej by­ły niż­sze w przy­pad­ku mro­żo­nych ET, niż w przy­pad­ku świe­żych ET. Ogól­ny wskaź­nik przed­wcze­snych po­ro­dów po świe­żej ET bez daw­cy wy­no­sił 19,1%, a po mro­żo­nej ET wy­no­sił 13,1%. Wskaź­nik umie­ral­no­ści oko­ło­po­ro­do­wej na 1000 uro­dzeń po świe­żej ET bez daw­cy wy­no­sił 16,3, a po mro­żo­nej ET wy­no­sił 8,6.

W od­nie­sie­niu do po­ten­cjal­nych nie­ko­rzyst­nych skut­ków, po­tom­stwo po­czę­te me­to­dą mi­kro­ma­ni­pu­la­cji ICSI (ang. – ang. in­tra­cy­to­pla­smic sperm in­jec­tion) – ro­dzaj pro­ce­du­ry za­płod­nie­nia in vi­tro, po­le­ga­ją­cy na wpro­wa­dze­niu plem­ni­ka do cy­to­pla­zmy ko­mór­ki ja­jo­wej cha­rak­te­ry­zu­je się więk­szą za­cho­ro­wal­no­ścią no­wo­rod­ków, po­wi­kła­nia­mi po­łoż­ni­czy­mi i wa­da­mi wro­dzo­ny­mi w po­rów­na­niu z po­czę­ciem spon­ta­nicz­nym [2289, 2293, 2294]. Po­nad­to za­ob­ser­wo­wa­no za­bu­rze­nia epi­ge­ne­tycz­ne i upo­śle­dzo­ny neu­ro­ro­zwój u nie­mow­ląt uro­dzo­nych przy uży­ciu ICSI w po­rów­na­niu z dzieć­mi po­czę­ty­mi na­tu­ral­nie [2271].

Wśród no­wo­rod­ków uro­dzo­nych w 37 ty­go­dniu cią­ży lub póź­niej, te po za­płod­nie­niu in vi­tro mia­ły ry­zy­ko wy­stą­pie­nia ni­skiej ma­sy uro­dze­nio­wej, któ­re by­ło 2,6 ra­zy (95% CI: 2,4–2,7) więk­sze niż w po­pu­la­cji ogól­nej (bez­względ­ne ry­zy­ko ni­skiej ma­sy uro­dze­nio­wej ze spon­ta­nicz­nym vs. wy­ni­ka­ją­cym z IVF wy­no­si­ło 2,5% vs. 6,5%) [1896].

Praw­do­po­do­bień­stwo wy­stą­pie­nia nie­chro­mo­so­mal­nej wa­dy wro­dzo­nej u no­wo­rod­ków uro­dzo­nych w wy­ni­ku za­płod­nie­nia in vi­tro by­ło o 39% wyż­sze (sko­ry­go­wa­ne RR: 1,39, 95% CI: 1,21–1,59) w po­rów­na­niu do wszyst­kich in­nych no­wo­rod­ków uro­dzo­nych w wy­ni­ku na­tu­ral­nej pro­kre­acji Ana­li­zy z Mas­sa­chu­setts Out­co­me Stu­dy of ART wy­ka­za­ły 50% wzrost (sko­ry­go­wa­ny współ­czyn­nik cho­ro­bo­wo­ści 1,5, 95% CI: 1,3–1,6) wad wro­dzo­nych u nie­mow­ląt po za­płod­nie­niu in vi­tro w po­rów­na­niu z cią­żą spon­ta­nicz­ną oraz 30% wzrost (sko­ry­go­wa­ny współ­czyn­nik cho­ro­bo­wo­ści 1,3, 95% CI: 1,1–1,5) wad wro­dzo­nych u nie­mow­ląt po za­płod­nie­niu po­za­ustro­jo­wym w po­rów­na­niu z cią­żą spon­ta­nicz­ną [2295–2297].

Na­le­ży wska­zać, że we­dług hi­po­te­zy o roz­wo­jo­wej pod­sta­wie zdro­wia i cho­rób (ang. De­ve­lop­men­tal Ori­gin of He­alth and Di­se­ase, DO­HaD) wa­run­ki wcze­sne­go roz­wo­ju, w tym pre­na­tal­na eks­po­zy­cja na nie­ko­rzyst­ne czyn­ni­ki śro­do­wi­sko­we w tym przy­pad­ku pro­ce­du­ry za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go, od­gry­wa­ją waż­ną ro­lę w for­mo­wa­niu przy­szłe­go sta­nu zdro­wia po­tom­stwa i mo­gą wpły­wać na po­ja­wie­nie się cho­rób chro­nicz­nych w do­ro­słym ży­ciu. Sta­no­wi to po­waż­ny dy­le­mat etycz­ny, praw­ny, fi­nan­so­wy a na­de wszyst­ko le­kar­ski bo­wiem oso­by te mo­gą być po­ten­cjal­nie bar­dziej na­ra­ża­ne na po­waż­ne cho­ro­by, ko­niecz­ność prze­wle­kłej te­ra­pii, a na­wet przed­wcze­sną śmierć.

Ist­nie­je po­nad­to sze­reg nie­ja­sno­ści praw­nych do­ty­czą­cych, np. prze­cho­wy­wa­nia za­rod­ków nad­licz­bo­wych. Nie do koń­ca ure­gu­lo­wa­ny sta­tus praw­ny za­rod­ków ludz­kich prze­cho­wy­wa­nych w cie­kłym azo­cie spra­wia, że sy­tu­acja sta­je się cał­ko­wi­cie nie­ja­sna w przy­pad­ku roz­sta­nia pa­ry ro­dzi­ciel­skiej lub braku/wycofania zgo­dy na ko­lej­ny trans­fer ze stro­ny bio­lo­gicz­ne­go oj­ca em­brio­nów. Na­le­ży mieć rów­nież świa­do­mość, że więk­szość ma­ga­zy­no­wa­nych w eks­tre­mal­nie ni­skiej tem­pe­ra­tu­rze em­brio­nów ni­gdy nie zo­sta­nie wy­ko­rzy­sta­na. Nie­wie­le ro­dzin de­cy­du­je się bo­wiem na wie­lo­krot­ne trans­fe­ry. Im­plan­ta­cja wszyst­kich dzie­ci w sta­dium wcze­sno em­brio­nal­nym, któ­rych bio­lo­gicz­ny­mi ro­dzi­ca­mi jest da­na pa­ra, za­zwy­czaj jest po pro­stu niemożliwa.

3. Pod­su­mo­wa­nie

PSNNPR oraz PTZ­PiLN kie­ru­jąc się na­czel­ną za­sa­dą le­kar­ską „pri­mum non no­ce­re”, nie re­ko­men­du­ją fi­nan­so­wa­nia pro­ce­dur za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go ze środ­ków publicznych.

Oto ze­sta­wie­nie głów­nych ar­gu­men­tów prze­ma­wia­ją­cych za po­wyż­szą opinią:

Pro­ce­du­ry za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go są ma­ło sku­tecz­ne i nie roz­wią­zu­ją pro­ble­mu ni­skiej dziet­no­ści pol­skich rodzin.

Pro­ce­du­ry za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go nio­są ze so­bą licz­ne skut­ki ubocz­ne po­wsta­łe w wy­ni­ku ich sto­so­wa­nia, a któ­re mo­gą przy­czy­nić się w przy­szło­ści do zwięk­sze­nia na­kła­dów pań­stwa na le­cze­nie po­wi­kłań zwią­za­nych z tą for­mą postępowania.

Pro­ce­du­ry za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go są nie­ak­cep­to­wal­ne praw­nie i etycznie.

PSNNPR oraz PTZ­PiLN kie­ru­jąc się za­sa­dą le­kar­ską „sa­lus aegro­ti su­pre­ma lex”, re­ko­men­du­ją, aby z pu­blicz­nych środ­ków by­ło fi­nan­so­wa­ne le­cze­nie przy­czy­no­we niepłodności.

Le­cze­nie przy­czy­no­we nie­płod­no­ści jest sku­tecz­ne, bez­piecz­ne oraz sprzy­ja przy­wró­ce­niu zdro­wia i płod­no­ści part­ne­rów, pro­wa­dząc do na­ro­dzin nie tyl­ko jed­ne­go, ale rów­nież licz­niej­sze­go po­tom­stwa. Re­ko­men­du­je­my pod­ję­cie przez pań­stwo pol­skie sze­ro­ko za­kro­jo­nych dzia­łań skie­ro­wa­nych do za­in­te­re­so­wa­nych par z pro­ble­mem płod­no­ści oraz kon­se­kwent­ne wdra­ża­nie pro­gra­mów edu­ka­cji i pro­fi­lak­ty­ki, aby pro­gram pro­ro­dzin­ny w Pol­sce uczy­nić kom­plek­so­wym, sku­tecz­nym oraz nie bu­dzą­cym etycz­nych wąt­pli­wo­ści: Ko­niecz­na jest edu­ka­cja po­ten­cjal­nych ro­dzi­ców obej­mu­ją­ca okres przed po­czę­ciem dziec­ka, pre- i po­st­na­tal­ny oraz do­ra­sta­ją­cych mło­dych lu­dzi o cha­rak­te­rze pro­mu­ją­cym za­cho­wa­nia sprzy­ja­ją­ce utrzy­ma­niu zdro­wia prokreacyjnego:

Brak za­stę­po­wal­no­ści po­ko­leń w Pol­sce, wy­ni­ka ze zło­żo­nej sy­tu­acji eko­no­micz­no-go­spo­dar­czej, tren­dów so­cjo­kul­tu­ro­wych oraz in­nych czyn­ni­ków wy­żej wy­mie­nio­nych, ale rów­nież z bra­ku świa­do­mo­ści war­to­ści płod­no­ści ja­ko zin­te­gro­wa­ne­go ele­men­tu zdro­wia, w tym rów­nież prokreacyjnego.

Prze­su­wa­nie ro­dzi­ciel­stwa na la­ta po 30 r. ż. sprzy­ja częst­szym po­wi­kła­niom po­łoż­ni­czym, z ich kon­se­kwen­cja­mi po na­ro­dzi­nach po­tom­stwa a wcze­śniej za­bu­rze­niom płod­no­ści part­ne­rów, co mo­że wy­ni­kać mię­dzy in­ny­mi z po­dej­mo­wa­nia za­cho­wań ry­zy­kow­nych w okre­sie dorastania.

Zmia­nom proz­dro­wot­nym po­win­no sprzy­jać mię­dzy in­ny­mi wdro­że­nie re­form w pro­gra­mie na­ucza­nia służ­by zdro­wia i włą­cze­nie za­gad­nień pro­fi­lak­ty­ki za­bu­rzeń płod­no­ści, pod­staw fi­zjo­lo­gii i ro­zu­mie­nia zło­żo­nych me­cha­ni­zmów pro­kre­acyj­nych na eta­pie kształ­ce­nia oraz je­go kon­ty­nu­acji w ra­mach przy­go­to­wy­wa­nia ka­dry me­dycz­nej do dia­gno­zo­wa­nia i te­ra­pii za­bu­rzeń płod­no­ści w ośrod­kach referencyjnych.

Dla do­bra osób po­czę­tych dro­gą za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go, ko­niecz­ne jest in­for­mo­wa­nie pe­dia­trów o tym fak­cie co mo­że przy­czy­niać się do wzmo­żo­nej czuj­no­ści w za­kre­sie za­po­bie­ga­nia lub wcze­sne­go roz­po­zna­wa­nia po­ten­cjal­nych za­gro­żeń dla zdro­wia i życia.

Ko­niecz­ne jest rów­nież pro­wa­dze­nie trans­pa­rent­nych ba­dań co do za­gro­żeń i skut­ków pro­ce­dur ART ak­tu­al­nie, jak i ich skut­ków dla przy­szłych pokoleń.

 

dr n. med. Ewa Śli­zień – Kuczapska

Pre­zes Pol­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nia Nauczycieli

Na­tu­ral­ne­go Pla­no­wa­nia Rodziny

Wi­ce­pre­zes Pol­skie­go To­wa­rzy­stwa Zdrowia

Pro­kre­acyj­ne­go i Le­cze­nia Niepłodności

 

Źró­dło: PSNNPR/PTZPiLN – 18 sierp­nia 2023 r.

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj