W Polsce diagnostyka prenatalna stoi na bardzo dobrym poziomie, położnicy mogą wykryć wady u nienarodzonego dziecka odpowiednio wcześnie. Bez diagnostyki prenatalnej terapia nie byłaby możliwa. Leczenie prenatalne rozwija się z dużym powodzeniem. W naszym kraju przeprowadza się wszystkie możliwe rodzaje operacji w łonie matki.
„Szczęśliwie wkroczyliśmy w okres, w którym płód może być uznany za naszego drugiego pacjenta do leczenia. (…) Uważamy, ze to są najciekawsze czasy do wykonywania tego zawodu. Kto, jeszcze kilka lat temu, mógł przypuszczać, że moglibyśmy służyć płodowi jako lekarze?” – powiedzieli lekarze już 1980 roku.
Samuel Alexander Armas z Atlanty ma dziś 21 lat. Gdy miał 14 tygodni życia prenatalnego, zdiagnozowano u niego rozszczep kręgosłupa. Rodzice nie zgodzili się na sugerowaną im aborcję. Lekarz Joseph Bruner z zespołem z centrum medycznego w Nashville przeprowadził operację. Było to 19 sierpnia 1999 roku, kiedy Sam miał 21 tygodni. Za pomocą cesarskiego cięcia lekarz wyjął macicę i zrobił w niej niewielkie nacięcie, przez które wykonał operację. Trzeba było do niej przygotować miniaturowe narzędzia chirurgiczne. Nici, których użyto, były cieńsze od ludzkiego włosa! Podczas operacji rączka Sama owinęła się dookoła palca lekarza. Dr Bruner stwierdził, że to była najbardziej wzruszająca chwila w jego życiu.
Dziś Samuel gra w koszykówkę i jest wolontariuszem w organizacjach działających na rzecz osób z niepełnosprawnością. Mówi: „Z biegiem czasu coraz bardziej postrzegałem rozszczep kręgosłupa jako błogosławieństwo, a coraz mniej jako przeszkodę. Zmianę mojego nastawienia całkowicie przypisuję Bogu, ponieważ bez Niego moje nastawienie i styl życia prawdopodobnie byłyby zupełnie inne, więc znajdź dobro tu, gdzie jesteś. Nie siedź w domu i nie licz swoich przeszkód, wyjdź i zamień te przeszkody w błogosławieństwa i używaj ich na chwałę Bożą. Niezależnie od trudności możesz zrobić wszystko, na co masz ochotę”.
Słynna operacja z Atlanty zapoczątkowała na początku nieśmiałą dyskusję o terapii płodu. W języku medycznym określenia tego używamy w stosunku do dziecka nienarodzonego od 9. tygodnia ciąży. Co warto zapamiętać z tego odcinka to fakt, że bardzo skomplikowane operacje wewnątrzmaciczne nie są już eksperymentami medycznymi, ale planowymi zabiegami z procedurą. Odbywają się nie tylko za granicą, ale także u nas, w Polsce. Świadczenia te są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Operacje te odbywają się w „podwójnym” znieczuleniu. Do zabiegu znieczula się nie tylko matkę, ale również dziecko. Naukowcy wskazują na konieczność znieczulania dziecka nienarodzonego nie tylko ze względu na poszanowanie praw człowieka, które mu przysługują, ale również dlatego, że ból i związany z nim stres mogą mieć długotrwałe konsekwencje neurorozwojowe. „Zapobieganie bólowi należy do podstawowych praw człowieka, przysługujących niezależnie od wieku – z tego powodu opieka należna wcześniakom powinna dotyczyć także płodów” – napisali naukowcy z oddziału anestezjologii ze szpitala w Bristolu w Wielkiej Brytanii.
Wady wrodzone rozwojowe występują u 2 – 4 % noworodków i są główną przyczyną ich zgonów. W Polsce rodzice mogą otrzymać pomoc w Bytomiu, Łodzi, Gdańsku i dwóch szpitalach w Warszawie. Dzięki rozwojowi terapii wewnątrzmacicznej, część wad uznawanych dotąd za ciężkie lub letalne – stają się tzw. wadami naprawialnymi. W Polsce lekarze wykonują co roku ok. 300 tego typu zabiegów przy szacowanym zapotrzebowaniu na 2000 zabiegów rocznie.
Zabiegi, które można wykonać już w okresie prenatalnym to m.in.: uropatie zaporowe, małowodzie, wielowodzie, wodogłowie wewnętrzne, nieimmunologiczny obrzęk płodu, wytrzewienie wrodzone, zespół podkradania w ciąży bliźniaczej, czy rozszczep kręgosłupa jak w przypadku Samuela.
Warto wiedzieć, że np. nieimmunologiczny uogólniony obrzęk płodu – nieleczony w 90 % prowadzi do śmierci dziecka jeszcze przed narodzeniem. Podjęcie terapii w czasie ciąży daje dziecku 75% szansę na przeżycie.
MG‑N