Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Nowa Zelandia – płatny urlop po poronieniu

Ginny Andersen. Fot.: Twitter

No­wa Ze­lan­dia za­twier­dzi­ła urlop dla ro­dzi­ców po stra­cie swo­je­go nie­na­ro­dzo­ne­go dziec­ka z po­wo­du po­ro­nie­nia lub przed­wcze­sne­go porodu.

Par­la­ment No­wej Ze­lan­dii jed­no­gło­śnie za­twier­dził usta­wę, któ­ra po­zwa­la ro­dzi­com po stra­cie swo­je­go nie­na­ro­dzo­ne­go dziec­ka, pod­jąć urlop ro­dzin­ny z po­wo­du ża­ło­by. Pra­wo to po­zwa­la mat­kom, oj­com na wy­ko­rzy­sta­nie trzech dni płat­ne­go urlo­pu ro­dzi­ciel­skie­go w przy­pad­ku śmier­ci ich nie­na­ro­dzo­ne­go dziec­ka. No­we pra­wo do­ty­czy wszyst­kich przy­pad­ków po­ro­nień, bez wzglę­du na to, na któ­rym eta­pie cią­ży do nich doszło.

„Uwa­żam, że da to ko­bie­tom pew­ność, że mo­gą po­pro­sić o urlop, je­śli wy­stą­pi ta­ka ko­niecz­ność” – po­wie­dzia­ła au­tor­ka pro­jek­tu usta­wy Gin­ny An­der­sen. Po­słan­ka rzą­dzą­cej Par­tii Pra­cy do­da­ła, że dzię­ki no­we­mu pra­wu oby­wa­te­le No­wej Ze­lan­dii bę­dą mie­li czas na „fi­zycz­ne i psy­chicz­ne upo­ra­nie się z żałobą”.

Pra­wo to uzna­je, że nie­na­ro­dzo­ne dziec­ko jest oso­bą ludz­ką i tym spo­so­bem trak­tu­je śmierć w ta­ki sam spo­sób, jak zgon dziec­ka już urodzonego.

An­der­sen do­da­ła, że ​​ni­gdzie na świe­cie nie by­ła w sta­nie zna­leźć po­rów­ny­wal­nych prze­pi­sów: „Mo­że­my być pierw­szym kra­jem” – powiedziała.

Pra­wo opie­ra się na za­ufa­niu i za­ło­że­niu, że pra­cow­ni­ca nie kła­mie. We­dług usta­wy oso­ba, któ­ra wnio­sku­je, nie mu­si przed­kła­dać żad­ne­go do­wo­du świad­czą­ce­go o tym, że by­ła w ciąży.

No­we pra­wo nie bę­dzie obo­wią­zy­wa­ło w przy­pad­ku abor­cji, któ­rą No­wa Ze­lan­dia do­pusz­cza w pierw­szej po­ło­wie trwa­nia cią­ży bez po­da­nia przyczyny.

Jak po­da­je The New York Ti­mes, Au­stra­lij­ki ma­ją pra­wo do płat­ne­go urlo­pu, gdy cią­ża za­koń­czy się po­ro­nie­niem po 12. ty­go­dniu, w Wiel­kiej Bry­ta­nii mo­gą się o nie­go ubie­gać ro­dzi­ce, któ­rym uro­dzi­ło się mar­twe dziec­ko po 24. ty­go­dniu ciąży.

W Pol­skim pra­wo­daw­stwie ta­kie roz­wią­za­nia nie obo­wią­zu­ją, uwzględ­nia się na­to­miast spo­rzą­dze­nie ak­tu uro­dze­nia dziec­ka z ad­no­ta­cją o mar­twym uro­dze­niu. Moż­na go jed­nak wy­dać, o ile zo­sta­nie usta­lo­na płeć dziec­ka. Da­je to moż­li­wość uzy­ska­nia ko­bie­cie urlo­pu ma­cie­rzyń­skie­go, któ­ry trwa 56 dni. Ta moż­li­wość nie­ste­ty nie jest czę­sto wy­ko­rzy­sty­wa­na, po­nie­waż szpi­ta­le oraz fir­my rzad­ko prze­ka­zu­ją te in­for­ma­cje matkom.

Re­gu­lu­je to art. 180 § 1. Ko­dek­su Pracy:

W ra­zie uro­dze­nia mar­twe­go dziec­ka lub zgo­nu dziec­ka przed upły­wem 8 ty­go­dni ży­cia, pra­cow­ni­cy przy­słu­gu­je urlop ma­cie­rzyń­ski w wy­mia­rze 8 ty­go­dni po po­ro­dzie, nie kró­cej jed­nak niż przez okres 7 dni od dnia zgo­nu dziecka.

 

JB
Źró­dło: nytimes.com, lifenews.com

 

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj