Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Niepłodność. Choroba cywilizacyjna?

Niepłodność. Choroba cywilizacyjna? Fot.: 123rf.com / Dmitry Koksharov

O isto­cie nie­płod­no­ści, jej przy­czy­nach oraz o try­bie ży­cia zmniej­sza­ją­cym ry­zy­ko jej wy­stą­pie­nia mó­wi le­karz in­ter­ni­sta An­na En­gel. Roz­ma­wia Ewa Rejman.

Za­cznij­my mo­że od de­fi­ni­cji. Czym jest niepłodność?

– O nie­płod­no­ści mo­że­my mó­wić, je­śli pa­ra przez rok sys­te­ma­tycz­nie współ­ży­je i nie do­cho­dzi do po­czę­cia. Sys­te­ma­tycz­ność ro­zu­mie­my tu ja­ko współ­ży­cie trzy-czte­ry ra­zy w ty­go­dniu. War­to też wy­ja­śnić od ra­zu róż­ni­cę po­mię­dzy bez­płod­no­ścią a nie­płod­no­ścią. Ta pierw­sza ozna­cza przede wszyst­kim trwa­łą, ana­to­micz­ną lub hor­mo­nal­ną nie­zdol­ność do zaj­ścia w cią­żę. Cho­dzi tu głów­nie o za­bu­rze­nia wro­dzo­ne. Wy­stę­pu­je na przy­kład wte­dy, kie­dy ko­bie­ta uro­dzi­ła się z ana­to­micz­nie nie­roz­wi­nię­tą ma­ci­cą al­bo chło­piec ma nie­zstą­pio­ne ją­dra i nie jest w sta­nie wy­two­rzyć plem­ni­ków. O nie­płod­no­ści mó­wi­my na­to­miast wte­dy, kie­dy wy­stę­pu­je trud­ność z zaj­ściem w cią­żę, ale mo­że­my zna­leźć przy­czy­nę, któ­ra za to od­po­wia­da i po pod­ję­ciu od­po­wied­nie­go le­cze­nia ma­my du­że szan­se na po­czę­cie dziecka.

Ja­kie są jej przyczyny?

– Sta­tycz­nie w 35 proc. przy­pad­ków przy­czy­na nie­płod­no­ści le­ży po stro­nie ko­bie­ty, w 35 proc. po stro­nie męż­czy­zny, w 10 proc. po obu stro­nach, na­to­miast po­zo­sta­łych 20 proc. nie uda­je się jej zdia­gno­zo­wać. Cza­sem zda­rza się tak, że obo­je mał­żon­ko­wie są zdro­wi, ale do po­czę­cia dojść nie może.

Czy mo­że­my mó­wić, że pro­blem nie­płod­no­ści w spo­łe­czeń­stwie narasta?

– Tak, w sta­ty­sty­kach wy­raź­nie to wi­dać. Wpływ na tę sy­tu­ację ma­ją w du­żej mie­rze czyn­ni­ki śro­do­wi­ska i tryb ży­cia, ja­ki pro­wa­dzi­my. Bar­dzo ne­ga­tyw­nie na płod­ność wpły­wa wy­so­ki po­ziom stre­su, ja­ki fun­du­je nam pra­ca, zwłasz­cza w wiel­kich kor­po­ra­cjach. Tę za­leż­ność moż­na za­uwa­żyć na przy­kła­dzie cza­su woj­ny, kie­dy ro­dzi­ło się znacz­nie mniej dzie­ci dla­te­go, że ko­bie­ty i męż­czyź­ni nie­ustan­nie ży­li w stra­chu. Z czyn­ni­ków, na któ­re ma­my wpływ, nie spo­sób nie wspo­mnieć uży­wek – zwłasz­cza pa­le­nia pa­pie­ro­sów, któ­re ob­ni­ża płod­ność, za­rów­no w przy­pad­ku ko­biet, jak i męż­czyzn. Ka­wa jest jak naj­bar­dziej do­zwo­lo­na, ale po­wy­żej pię­ciu fi­li­ża­nek dzien­nie ro­bi się nie­bez­piecz­na tak­że dla na­szej płodności.

Nie­płod­ność to ra­czej kon­kret­ny stan niż okre­ślo­na cho­ro­ba i nie­wąt­pli­wie po­waż­ny pro­blem współ­cze­snej cywilizacji.

Czy wy­si­łek fi­zycz­ny rów­nież ma zna­cze­nie dla moż­li­wo­ści po­czę­cia dziecka?

– Po­win­ni­śmy po­sta­rać się każ­de­go dnia zna­leźć czas na cho­ciaż mi­ni­mal­ny wy­si­łek fi­zycz­ny. Obec­nie wie­le osób pro­wa­dzi sie­dzą­cy tryb ży­cia, nie po­świę­ca­jąc na­wet pół go­dzi­ny dzien­nie na spo­koj­ny spa­cer. Z dru­giej stro­ny za­wo­do­we upra­wia­nie spor­tu i eks­plo­ato­wa­nie swo­je­go or­ga­ni­zmu do gra­nic moż­li­wo­ści rów­nież mo­że ne­ga­tyw­nie wpły­wać na płod­ność, zwłasz­cza, je­że­li po­łą­czy­my to z nie­ra­cjo­nal­ną die­tą. Nie­ste­ty, co­raz czę­ściej, zwłasz­cza wśród na­sto­la­tek, wy­stę­pu­ją za­bu­rze­nia od­ży­wia­nia, a chęć dra­stycz­ne­go ob­cię­cia ka­lo­rii pro­wa­dzi na­wet do ano­rek­sji. Dziew­czy­ny cier­pią na za­bu­rze­nia cy­klu mie­siącz­ko­we­go, któ­re trud­no jest póź­niej ure­gu­lo­wać. Czyn­ni­kiem ry­zy­ka jest rów­nież oty­łość; bar­dziej wpły­wa ona jed­nak na ko­bie­ty niż na mężczyzn.

Czyn­ni­ki, o któ­rych Pa­ni mó­wi za­le­żą przede wszyst­kim od nas. Nie na wszyst­ko jed­nak ma­my wpływ…

– To praw­da. Je­śli cho­dzi o scho­rze­nia na­si­la­ją­ce się w ostat­nich la­tach, to mo­gę wy­mie­nić np. ze­spół po­li­cy­stycz­nych jaj­ni­ków, któ­ry wy­stę­pu­je czę­sto u osób z nad­wa­gą al­bo cho­ro­by tar­czy­cy, rów­nież zmniej­sza­ją­ce praw­do­po­do­bień­stwo zaj­ścia w cią­żę. Co­raz wię­cej mó­wi się tak­że o cho­ro­bach au­to­im­mu­no­lo­gicz­nych, na­zy­wa­nych cza­sem cho­ro­ba­mi XXI wie­ku, po­nie­waż przy­czy­nia­ją się do nich czyn­ni­ki śro­do­wi­ska, ta­kie jak pra­ca na­ra­ża­ją­ca na kon­takt z róż­ne­go ro­dza­ju che­mi­ka­lia­mi. Po­za tym, nie­ste­ty, sa­ma żyw­ność jest wy­so­ce prze­two­rzo­na. Wy­star­czy cho­ciaż­by wspo­mnieć o fa­sze­ro­wa­niu kur­cza­ków hor­mo­na­mi, a to rów­nież ne­ga­tyw­nie wpły­wa na na­sze zdro­wie pod każ­dym względem.

Czy mo­że­my za­tem mó­wić, że nie­płod­ność jest cho­ro­bą cywilizacyjną?

– Wszyst­ko za­le­ży od te­go, jak zde­fi­niu­je­my cho­ro­bę cy­wi­li­za­cyj­ną. Nie­płod­ność to ra­czej kon­kret­ny stan niż okre­ślo­na cho­ro­ba, któ­rą dia­gno­zu­je­my do­pie­ro póź­nej. Nie­wąt­pli­wie jed­nak zwięk­sza się licz­ba osób, któ­re są nie­płod­ne, a wpływ na to ma­ją tak­że czyn­ni­ki śro­do­wi­ska, o któ­rych mó­wi­łam. Pod­su­mo­wu­jąc – nie­wąt­pli­wie nie­płod­ność jest du­żym pro­ble­mem na­szej cywilizacji.

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj