Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Seksualizacja dzieci od najmłodszych lat

Dzieci w kaloszach. Fot.: https://pl.123rf.com/

Śro­do­wi­ska le­wi­co­we chcą zmie­niać rze­czy­wi­stość praw­ną i kul­tu­ro­wą w ta­kim spo­sób, by sek­su­ali­za­cja by­ła moż­li­wa od naj­młod­szych lat – po­wie­dzia­ła KAI Mag­da­le­na Gu­ziak-No­wak. Współ­au­tor­ka se­rii pod­ręcz­ni­ków do wy­cho­wa­nia do ży­cia w ro­dzi­nie, człon­ki­ni za­rzą­du Pol­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nia Obroń­ców Ży­cia Czło­wie­ka, pry­wat­nie żo­na i ma­ma, wy­ja­śnia głów­ne mo­de­le edu­ka­cji sek­su­al­nej – A, B oraz C, oraz opo­wia­da o skut­kach ich wdra­ża­nia. Przy­po­mi­na tzw. stan­dar­dy WHO oraz ak­cję ce­le­bry­tów #se­xedpl.

An­na Ra­siń­ska (KAI): Nie­daw­no w me­diach spo­łecz­no­ścio­wych po­ja­wi­ły się zdję­cia mi­ni­ster edu­ka­cji Bar­ba­ry No­wac­kiej z mo­del­ką An­ją Ru­bik, od­po­wie­dzial­ną za kam­pa­nię #se­xedpl. Jak Pa­ni my­śli, ja­kich zmian do­ty­czą­cych edu­ka­cji sek­su­al­nej mo­że­my się spo­dzie­wać po no­wej wła­dzy w naj­bliż­szym czasie?

Mag­da­le­na Gu­ziak-No­wak: Spo­dzie­wam się co naj­mniej prze­nie­sie­nia szko­dli­wych, za­chod­nich wzor­ców edu­ka­cji sek­su­al­nej do pol­skich szkół w ra­mach przed­mio­tu, któ­ry praw­do­po­dob­nie sta­nie się ob­li­ga­to­ryj­nym. Pol­ska le­wi­ca in­spi­ru­je się np. nie­miec­ką edu­ka­cją sek­su­al­ną, a za na­szą za­chod­nią gra­ni­cą przed­miot ten jest dla uczniów obowiązkowy.

Czy jest Pa­ni zaskoczona?

– Ani tro­chę. Gdy­bym sa­ma mia­ła le­wi­co­we spoj­rze­nie na świat, wpro­wa­dze­nie edu­ka­cji sek­su­al­nej zgod­nej z tzw. stan­dar­da­mi WHO, gło­śny­mi kil­ka lat te­mu, by­ło­by mo­im prio­ry­te­tem, na­wet przed kwe­stia­mi zwią­za­ny­mi z usta­wą abor­cyj­ną czy praw­nym zrów­na­niem związ­ków jed­no­pł­cio­wych z mał­żeń­stwa­mi. Dla­cze­go? Po­nie­waż ta­ki spo­sób kształ­ce­nia sprzy­ja wy­cho­wy­wa­niu ko­lej­nych po­ko­leń, po­pie­ra­ją­cych po­stu­la­ty ryn­ku an­ty­kon­cep­cyj­ne­go czy abor­cyj­ne­go. Oczy­wi­ście, sa­ma edu­ka­cja sek­su­al­na jest do­bra. Wię­cej, jest ko­niecz­na. Za­daj­my so­bie jed­nak py­ta­nie o jej kształt.

Czy mo­gła­by Pa­ni przy­po­mnieć na czym po­le­ga pro­blem z pro­jek­tem #se­xedpl?

Pro­jekt ten po­wstał w 2017 ro­ku i opie­rał się głów­nie na krót­kich ma­te­ria­łach wi­deo z udzia­łem pol­skich ce­le­bry­tów, udo­stęp­nia­nych w in­ter­ne­cie. Nar­ra­cja dla nas, do­ro­słych, by­ła ta­ka: pol­skie na­sto­lat­ki nic nie wie­dzą o sek­sie, ro­dzi­ce z ni­mi nie roz­ma­wia­ją, szko­ła mil­czy jak za­klę­ta, więc trze­ba do te­go za­an­ga­żo­wać ce­le­bry­tów w so­cial me­diach. Zresz­tą wszel­kie le­wi­co­we pro­po­zy­cje edu­ko­wa­nia mło­dzie­ży w tej kwe­stii opie­ra­ją się na wy­mie­nio­nych za­ło­że­niach, mi­mo że są one nieprawdziwe.

Wróć­my do #se­xedpl. Au­to­rzy kam­pa­nii pod­kre­śla­ją, że ich ce­lem jest mó­wie­nie o współ­ży­ciu jak o hi­gie­nie den­ty­stycz­nej i odar­cie sek­su­al­no­ści z ja­kie­go­kol­wiek wsty­du. Sa­ma Ru­bik prze­ko­ny­wa­ła, że „Pi­ta­go­ras nie ura­tu­je ci ży­cia, ale pre­zer­wa­ty­wa tak”, a ja­ko do­ro­sła, od­po­wie­dzial­na i ak­tyw­na sek­su­al­nie ko­bie­ta za­wsze ma przy so­bie pre­zer­wa­ty­wę, po­nie­waż nie na każ­de­go męż­czy­znę moż­na li­czyć. Ro­bert Bie­droń, któ­ry tak­że był twa­rzą kam­pa­nii, opo­wia­dał, jak je­go ma­ma po­ra­dzi­ła so­bie z fak­tem, że ma sy­na ge­ja. In­na ak­tor­ka po­le­ca­ła mło­dzie­ży „pi­guł­kę dzień po”. Dla mnie naj­bar­dziej szo­ku­ją­cy był spot z Ma­te­uszem Ba­na­si­kiem, któ­ry ro­biąc so­bie ka­nap­kę, opo­wia­dał o „pierw­szym ra­zie”, któ­ry w je­go opi­nii mo­że obyć się bez mi­ło­ści, ale – jak po­wie­dział – „z do­świad­cze­nia wiem, że wte­dy le­piej sma­ku­je”. Na ko­niec owi­nął ka­nap­kę fo­lią spo­żyw­czą, któ­ra mia­ła być ana­lo­gią do pre­zer­wa­ty­wy i ży­czył wszyst­kim… smacznego.

W kam­pa­nii spo­łecz­nej nie by­ło mo­wy o mi­ło­ści, wier­no­ści, od­po­wie­dzial­no­ści za uczu­cia dru­giej oso­by, nie wspo­mi­na­jąc o po­ka­za­niu kon­se­kwen­cji współ­ży­cia, a je­dy­ną nor­mą by­ła tzw. świa­do­ma zgo­da. Ce­le­bry­ci nad­uży­li swo­jej po­pu­lar­no­ści do pro­mo­wa­nia ta­kie­go sty­lu życia.

Dla­cze­go wła­ści­wie śro­do­wi­skom le­wi­co­wym mia­ło­by za­le­żeć na sek­su­ali­za­cji mło­de­go pokolenia?

O sek­su­ali­za­cji mó­wi­my, gdy da­na oso­ba jest prze­ko­na­na, że jej war­tość wy­ni­ka wy­łącz­nie z atrak­cyj­no­ści sek­su­al­nej lub okre­ślo­ne­go za­cho­wa­nia i to do te­go sto­pie­nia, że wy­klu­cza in­ne ce­chy np. in­te­li­gen­cję, czy oso­bo­wość. To uprzed­mio­to­wie­nie oso­by pod wzglę­dem sek­su­al­nym, spra­wie­nie, że wszel­kie ludz­kie dzia­ła­nia bę­dą po­strze­ga­ne wła­śnie przez ten pry­zmat. W uprosz­cze­niu – mło­dy czło­wiek, wy­cho­wa­ny na ta­kich tre­ściach, nie za­da­je so­bie py­ta­nia, co zro­bić, by być mą­drzej­szym, wraż­liw­szym, in­te­li­gent­niej­szym. Ce­lem jest za to by­cie bar­dziej „sek­si”.

Sek­su­ali­za­cja nie jest dla le­wi­cy ce­lem sa­mym w so­bie. Oprócz przy­go­to­wy­wa­nia klien­tów dla pew­nych pro­duk­tów czy usług, ta­ki spo­sób wy­cho­wa­nia w dłu­giej per­spek­ty­wie przy­no­si zmia­ny praw­ne, jesz­cze więk­szą in­ge­ren­cję w kul­tu­rę itd. Le­wi­ca pro­po­nu­je, by w cen­trum ludz­kich ak­tyw­no­ści i za­in­te­re­so­wań, był seks. Je­stem ostat­nią oso­bą, któ­ra chcia­ła­by spły­cać war­tość bu­do­wa­nia wię­zi tak­że na tej płasz­czyź­nie. Za­wsze jed­nak bę­dę pro­te­sto­wać prze­ciw­ko spro­wa­dza­niu czło­wie­ka do te­go jed­ne­go wy­mia­ru. Bo czy czło­wiek, szcze­gól­nie mło­dy„ dla któ­re­go naj­waż­niej­szym ce­lem jest by­cie „sek­si” i we­dług te­go kry­te­rium szu­ka part­ne­ra ży­cio­we­go, jest zdol­ny po­dej­mo­wać do­bre, od­po­wie­dzial­ne, prze­my­śla­ne decyzje?

A ży­je­my w cza­sach, kie­dy „pra­wo” do ni­czym nie­ogra­ni­czo­nej eks­pre­sji sek­su­al­nej ura­sta do ran­gi pra­wa pod­sta­wo­we­go, jak do­stęp do czy­stej wo­dy. Sta­je się, zda­niem nie­któ­rych, tzw. no­wym pra­wem czło­wie­ka. Zmia­ny praw­ne to na­krę­ca­ją, a z ko­lei ta­ki spo­sób my­śle­nia o czło­wie­ku im­pli­ku­je zmia­ny praw­ne. To sys­tem na­czyń po­łą­czo­nych. Przy­po­mnij­my so­bie cho­ciaż­by skraj­nie le­wi­co­wy pro­jekt „Le­gal­na abor­cja bez kom­pro­mi­sów”, zło­żo­ny w po­przed­niej ka­den­cji sej­mu w 2022 ro­ku. Fe­mi­nist­ki żą­da­ły abor­cji bez zgo­dy ro­dzi­ców dla 13-let­nich dziew­czy­nek. Wal­cząc o do­stęp do abor­cji, przy oka­zji chcia­ły ob­ni­żyć do 13 lat tzw. wiek zgo­dy, któ­ry w Pol­sce wy­no­si 15 lat. Śro­do­wi­ska le­wi­co­we wy­ko­rzy­sta­ją każ­dą sy­tu­ację, by sek­su­ali­zo­wać od naj­młod­szych lat. Na wcze­snym eta­pie jest ła­ma­ny zdro­wy, na­tu­ral­ny wstyd dziec­ka, któ­ry ma war­tość chroniącą.

W ro­ku 2001 Ame­ry­kań­ska Aka­de­mia Pe­dia­trii wy­od­ręb­ni­ła trzy głów­ne mo­de­le edu­ka­cji sek­su­al­nej – A, B oraz C, czy mo­gła­by Pa­ni wy­ja­śnić na czym po­le­ga róż­ni­ca mię­dzy nimi?

Mo­del A opie­ra się na wy­cho­wa­niu do wstrze­mięź­li­wo­ści sek­su­al­nej przed ślu­bem (ko­ściel­nym czy cy­wil­nym) oraz wier­no­ści jed­ne­mu part­ne­ro­wi przez ca­łe ży­cie. Jest tu też miej­sce na na­ukę ana­to­mii, fi­zjo­lo­gii, me­tod pla­no­wa­nia ro­dzi­ny, an­ty­kon­cep­cji, ale po­da­na wie­dza nie ogra­ni­cza się do su­chych fak­tów, jest osa­dzo­na w kon­tek­ście mi­ło­ści i od­po­wie­dzial­no­ści za dru­gie­go czło­wie­ka. Ten mo­del jest w Pol­sce re­ali­zo­wa­ny od ro­ku 1998.

Edu­ka­cja sek­su­al­na ty­pu B za­kła­da prze­ka­zy­wa­nie uczniom wie­dzy, w tym o do­stęp­no­ści do środ­ków an­ty­kon­cep­cyj­nych czy abor­cyj­nych, bez pro­mo­cji ja­kich­kol­wiek za­sad mo­ral­nych. W pew­nym sen­sie ten mo­del na­ucza­nia wy­czer­pu­je się w tech­nicz­nym in­struk­ta­żu współ­ży­cia. Funk­cjo­nu­je np. w Szwe­cji, Niem­czech czy Wiel­kiej Brytanii.

Mo­del C jest po­łą­cze­niem oby­dwu powyższych.

Edu­ka­cja sek­su­al­na ty­pu B re­ali­zu­je tzw. stan­dar­dy WHO, ma­try­cę za­cho­wań sek­su­al­nych za­pro­po­no­wa­ną w ro­ku 2012 przez biu­ro re­gio­nal­ne WHO. Ja­kie są głów­ne za­strze­że­nia do te­go dokumentu?

Stan­dar­dy WHO za­wie­ra­ją wie­le nie­po­ko­ją­cych po­stu­la­tów. By­łam pierw­szą dzien­ni­kar­ką w Pol­sce, któ­ra na­pi­sa­ła ar­ty­kuł na ten te­mat. Pa­mię­tam, że kie­dy od­da­łam go do pu­bli­ka­cji, mo­ja re­dak­cja po­cząt­ko­wo nie chcia­ła go wy­dru­ko­wać. Skąd to wiesz, gdzie ma­my źró­dła? – py­ta­no mnie, bo to, co za­pro­po­no­wa­ło WHO, po pro­stu nie mie­ści­ło się w głowie.

Za­chod­ni eks­per­ci za­le­ca­li np. na­ucze­nia 4‑latków ma­stur­ba­cji, a po­tem by­ło tyl­ko go­rzej. Dzie­ci wcho­dzą­ce w okres doj­rze­wa­nia po­win­ny mieć peł­ną wie­dzę na te­mat tech­nik współ­ży­cia, środ­ków po­ron­nych, abor­cji, por­no­gra­fii, a 15-let­nia dziew­czy­na ma wie­dzieć, że chi­rur­gicz­nie da się od­two­rzyć prze­rwa­ną bło­nę dzie­wi­czą. Kie­dy po­nad dzie­sięć lat te­mu po raz pierw­szy zo­ba­czy­łam plu­szo­we na­rzą­dy roz­rod­cze, bę­dą­ce wy­po­sa­że­niem przed­szko­li nie­miec­kich, trud­no by­ło w to uwie­rzyć. Nikt nie uczy 4‑latka, gdzie znaj­du­je się wo­re­czek żół­cio­wy al­bo trzust­ka, ale ana­to­mię na­rzą­dów roz­rod­czych szcze­gó­ło­wo opo­wia­da­ją ksią­żecz­ki, fil­mi­ki, zabawki.

Dla mnie symp­to­ma­tycz­ne by­ły dwa zda­nia na­pi­sa­ne drob­nym drucz­kiem na okład­ce owych wy­tycz­nych: „WHO i UNDP nie po­no­szą od­po­wie­dzial­no­ści za szko­dy po­wsta­łe w wy­ni­ku wy­ko­rzy­sta­nia tych in­for­ma­cji, a po­glą­dy w niej wy­ra­żo­ne na­le­żą do au­to­rów i nie­ko­niecz­nie re­pre­zen­tu­ją sta­no­wi­sko biu­ra re­gio­nal­ne­go Świa­to­wej Or­ga­ni­za­cji Zdro­wia dla Eu­ro­py, Pro­gra­mu Na­ro­dów Zjed­no­czo­nych do Spraw Roz­wo­ju, ich za­rzą­du, ani Kra­jów człon­kow­skich Or­ga­ni­za­cji Na­ro­dów Zjednoczonych”.

My­ślę, że w 2024 ro­ku dzie­ciom ży­je się du­żo trud­niej niż to by­ło w przy­pad­ku ich ro­dzi­ców czy dziad­ków. Z jed­nej stro­ny wiel­ka pre­sja na do­bre wy­cho­wa­nie i wy­kształ­ce­nie, roz­wój oso­bi­sty. Pa­pież Fran­ci­szek za­uwa­żył kie­dyś, że wie­le dzie­ci ma wię­cej za­jęć niż dy­rek­to­rzy du­żych firm. Z dru­giej stro­ny na bar­dzo wcze­snym eta­pie roz­wo­ju wy­ma­ga się od dziec­ka, by wy­bra­ło swo­ją ścież­kę za­wo­do­wą. I na te ży­ją­ce pod pre­sją dzie­ci na­kła­da się ko­lej­ny, zbęd­ny cię­żar: mu­sisz zde­cy­do­wać, czy je­steś dziew­czy­ną czy chłop­cem i ja­ka jest two­ja orien­ta­cja sek­su­al­na. Kie­dy masz 12 lat, na­praw­dę trud­no to unieść. Oczy­wi­ście, stan­dar­dy WHO pro­mu­ją tzw. płeć kulturową.

My­ślę, że le­wi­ca bę­dzie chcia­ła usta­wić pol­ską edu­ka­cję sek­su­al­ną na tę modłę.

Czy moż­na w ja­kiś spo­sób okre­ślić sku­tecz­ność po­szcze­gól­nych mo­de­li edu­ka­cji seksualnej?

War­to spoj­rzeć na pięć kry­te­riów uwzględ­nia­nych w mię­dzy­na­ro­do­wych ba­da­niach i sta­ty­sty­kach, cho­ciaż­by Eu­ro­sta­tu. Są to: od­se­tek na­sto­lat­ków z ini­cja­cją sek­su­al­ną w wie­ku 15 lat, licz­ba ciąż na­sto­la­tek w wie­ku 15–19 lat, udział abor­cji do­ko­na­nych przez na­sto­lat­ki w wie­ku 15–19 lat w ogól­nej licz­bie abor­cji w da­nym kra­ju, licz­ba le­gal­nie prze­pro­wa­dzo­nych abor­cji na 1000 ży­wo uro­dzo­nych dzie­ci, uwzględ­nia­jąc na­sto­lat­ki w wie­ku 15–19 lat oraz za­cho­ro­wa­nia na cho­ro­by prze­no­szo­ne dro­gą płciową.

Je­śli po­rów­na­my wy­ni­ki, ja­kie w tych kry­te­riach uzy­ska­ły kra­je re­ali­zu­ją­ce mo­del B (Szwe­cja, Wiel­ka Bry­ta­nia i Niem­cy) z Pol­ską, to mo­że­my wnio­sko­wać, iż to za­chód po­wi­nien uczyć się edu­ka­cji sek­su­al­nej od nas a nie od­wrot­nie. Pol­ska mło­dzież póź­niej za­czy­na współ­ży­cie sek­su­al­ne niż jej za­chod­ni ko­le­dzy czy ko­le­żan­ki – w Pol­sce ma­my o wie­le niż­szy niż w Szwe­cji, Niem­czech czy Wiel­kiej Bry­ta­nii od­se­tek na­sto­lat­ków z ini­cja­cją sek­su­al­ną w wie­ku 15 lat. Po dru­gie, licz­ba ciąż na 1000 na­sto­la­tek w wie­ku 15–19 lat, rów­nież jest w Pol­sce niż­sza – w ro­ku 2017 wy­no­si­ła 11, w Szwe­cji – 17. Po trze­cie, tak­że po­rów­na­nie udzia­łu abor­cji do­ko­na­nych przez na­sto­lat­ki w wie­ku 15–19 lat w ogól­nej licz­bie abor­cji, wy­pa­da ko­rzyst­nie – w Pol­sce wskaź­nik ten wy­no­sił 1,7 proc, a w Wiel­kiej Bry­ta­nii aż 12,4 proc. Po czwar­te – i te da­ne są dru­zgo­cą­ce – w Pol­sce licz­ba le­gal­nie prze­pro­wa­dzo­nych abor­cji na 1000 ży­wo uro­dzo­nych dzie­ci przez na­sto­lat­ki w wie­ku 15–19 lat w Pol­sce wy­nio­sła ok. 1,8. W Szwe­cji – 3 035, w Wiel­kiej Bry­ta­nii – 1 048 i war­to do­dać, że wie­lo­krot­nie w przy­pad­ku tych mło­dych dziew­czyn są to po­wtór­ne abor­cje. Ostat­nie kry­te­rium – za­cho­ro­wal­ność na cho­ro­by prze­no­szo­ne dro­gą płcio­wą, tak­że le­piej pre­zen­tu­je się w sta­ty­sty­kach dla Pol­ski. Nad Wi­słą licz­ba za­cho­ro­wań na na HIV/AIDS na 100 000 miesz­kań­ców wy­nio­sła 3,2, w Szwe­cji – 4,6 w Wiel­kiej Bry­ta­nii – 10,6. Są to da­ne WHO za la­ta 2007–2012.

W Sta­nach Zjed­no­czo­nych na prze­ło­mie lat 60. i 70. wpro­wa­dzo­no edu­ka­cję sek­su­al­ną ty­pu B lub C, jed­nak już w 1996 ro­ku na­stą­pi­ła zmia­na na mo­del A. Ja­kie skut­ki przy­nio­sła te zmiana?

Tam­tej­sze wła­dze do­syć szyb­ko zo­rien­to­wa­ły się, że pro­mo­cja szcze­gól­nie mo­de­lu B jest opła­ka­na w skut­kach. Wskaź­nik ciąż wśród na­sto­la­tek był bar­dzo wy­so­ki, mło­dzież szyb­ko roz­po­czy­na­ła współ­ży­cie sek­su­al­ne i po­ja­wia­ło się co­raz wię­cej za­cho­ro­wań na HIV i AIDS. W ro­ku 1996 prze­zna­czo­no 250 mi­lio­nów do­la­rów z fun­du­szu fe­de­ral­ne­go na edu­ka­cję sek­su­al­ną ty­pu A, któ­ra mia­ła po­ka­zać mło­dzie­ży ko­rzy­ści spo­łecz­ne, psy­cho­lo­gicz­ne oraz zdro­wot­ne, wy­ni­ka­ją­ce z abs­ty­nen­cji seksualnej.

Edu­ka­cja ta by­ła na­kie­ro­wa­na na po­ka­za­nie uczniom, że po­żą­da­ną nor­mą jest abs­ty­nen­cja sek­su­al­na po­za mał­żeń­stwem – za­po­bie­ga za­rów­no tzw. nie­chcia­nym cią­żom, jak też cho­ro­bom prze­no­szo­nym dro­gą płcio­wą. Opie­ra­ła się na za­ło­że­niu, że mo­no­ga­micz­ny, wier­ny zwią­zek mał­żeń­ski jest ocze­ki­wa­nym stan­dar­dem ak­tyw­no­ści sek­su­al­nej, a wszel­kie kon­tak­ty sek­su­al­ne po­za­mał­żeń­skie mo­gą mieć ne­ga­tyw­ny wpływ na sfe­rę psy­chicz­ną i fi­zycz­ną. Pod­kre­śla­no, że przed roz­po­czę­ciem ak­tyw­no­ści sek­su­al­nej ko­niecz­ne jest osią­gnię­cie sa­mo­wy­star­czal­no­ści. Chcesz mieć seks? To żyj na wła­sny ra­chu­nek, a nie bądź na gar­nusz­ku u ro­dzi­ców. Ame­ry­ka­nie nie ba­li się po­wie­dzieć te­go wprost pra­wie 30 lat temu.

Zmia­ny w mo­de­lu kształ­ce­nia szyb­ko przy­nio­sły bar­dzo do­bre re­zul­ta­ty. Już w la­tach 1991–95 na­stą­pi­ła pew­na zmia­na ten­den­cji. Za­no­to­wa­no spa­dek ciąż na­sto­la­tek z po­zio­mu 96 na 1000 do 87 na 1000. W 67 proc. przy­pad­ków spa­dek ten był spo­wo­do­wa­ny zwięk­sze­niem po­pu­la­cji ame­ry­kań­skich na­sto­lat­ków, któ­rzy zde­cy­do­wa­li się za­cho­wać abs­ty­nen­cję. Nie są to da­ne or­ga­ni­za­cji ka­to­lic­kich czy pro-li­fe tyl­ko Na­ro­do­we­go Cen­trum Sta­ty­styk Zdro­wot­nych oraz In­sty­tu­tu Ala­na Gutmachera.

Wnio­sek z tej ana­li­zy był bar­dzo pro­sty: ro­sną­ca wstrze­mięź­li­wość sek­su­al­na na­sto­lat­ków jest spo­wo­do­wa­na nie tyl­ko stra­chem przed HIV i AIDS, ale też wy­ni­kiem edu­ka­cji sek­su­al­nej ty­pu A. Te­mat ten był po­dej­mo­wa­ny w bar­dzo wie­lu cza­so­pi­smach na­uko­wych. W tam­tych cza­sach tak­że ba­da­cze bry­tyj­scy za­czę­li się bu­dzić i za­uwa­żać, że ich styl edu­ka­cji sek­su­al­nej wy­wo­łu­je dra­ma­tycz­ne kon­se­kwen­cje. W Wiel­kiej Bry­ta­nii od­wrót od edu­ka­cji sek­su­al­nej ty­pu B roz­po­czął się póź­niej, cho­ciaż już w 1993 ro­ku Bri­tish Me­di­cal Jo­ur­nal po­dał, iż ist­nie­ją do­wo­dy na to, że wbrew przy­pusz­cze­niom, do­stęp­ność do an­ty­kon­cep­cji pro­wa­dzi do wzro­stu wskaź­ni­ka aborcji.

 

Źró­dło: ekai.pl

 

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj