Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Ksiądz Prałat Stanisław Maślanka odszedł do Domu Ojca

Ks. prałat Stanisław Maślanka. Fot.: www.seminarium-krakow.pl

9 mar­ca 2024 ro­ku, w wie­ku 83 lat i po 59 la­tach po­słu­gi ka­płań­skiej, od­szedł do Do­mu Oj­ca śp. Ksiądz Pra­łat Sta­ni­sław Maślanka.

Ksiądz Sta­ni­sław Ma­ślan­ka był nie­zwy­kłym dusz­pa­ste­rzem i oj­cem du­cho­wym, a tak­że głę­bo­kim obroń­cą ży­cia. Po­słu­gi­wał ja­ko Dusz­pa­sterz Ro­dzin w Ar­chi­die­ce­zji Kra­kow­skiej oraz peł­nił funk­cję Asy­sten­ta Ko­ściel­ne­go Kru­cja­ty Mo­dli­twy w Obro­nie Po­czę­tych Dzie­ci. Po przej­ściu na eme­ry­tu­rę, peł­nił funk­cję pro­bosz­cza w pa­ra­fii Za­bie­rzów. Je­go od­da­nie w ochro­nę ży­cia ludz­kie­go by­ło nie tyl­ko ma­ni­fe­stem słów, lecz przede wszyst­kim dzie­łem ser­ca, któ­re prze­kła­da­ło się na dzia­ła­nie. Włą­cza­jąc się ak­tyw­nie w dzia­łal­ność Pol­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nia Obroń­ców Ży­cia Czło­wie­ka, sta­wał się gło­sem mi­lio­nów, któ­rzy nio­sąc krzyż praw­dy, wal­czy­li o ochro­nę nie­win­nych dzie­ci. Rok po ro­ku re­gu­lar­nie uczest­ni­czył w piel­grzym­ce obroń­ców ży­cia do Czę­sto­cho­wy, a tak­że pro­wa­dził Dro­gę Krzy­żo­wą na Wa­łach Jasnogórskich.

Ksiądz Ma­ślan­ka w swo­jej ka­płań­skiej dro­dze za­wsze pod­kre­ślał trzy fun­da­men­tal­ne aspek­ty: mi­łość do każ­de­go czło­wie­ka, gło­sze­nie nie­zmien­nych prawd oraz obro­nę tych war­to­ści, a tak­że prze­mie­nia­nie serc za po­mo­cą mo­cy tej prawdy.

Pro­gram uro­czy­sto­ści po­grze­bo­wych Ks. Pra­ła­ta Sta­ni­sła­wa Maślanki

15 mar­ca 2024 r. – Piątek

  • Przed godz. 15:00 – wpro­wa­dze­nie cia­ła ks. Sta­ni­sła­wa do ko­ścio­ła w asy­ście dru­hów OSP – gmi­ny Zabierzów.
  • O godz. 15:00 – msza św. pod prze­wod­nic­twem bpa Ja­na Za­ją­ca – po któ­rej czu­wa­nie modlitewne.
  • O godz 17:30 – Dro­ga krzyżowa.
  • 18:00 – Msza święta.
  • 18:30 – Dro­ga krzyżowa.
  • 21:00 – Apel ja­sno­gór­ski – za­koń­cze­nie czuwania.

16 mar­ca 2024 r. – Sobota

  • O godz. 7:00 – Msza święta.
  • 8:00 – Mo­dli­twa ró­żań­co­wa pro­wa­dzo­na przez Ró­że kobiet.
  • 10:00 – Mo­dli­twa ró­żań­co­wa pro­wa­dzo­na przez Ró­że kobiet.
  • 11:00 – Mo­dli­twa ró­żań­co­wa pro­wa­dzo­na przez Ró­że męskie.
  • 11:45 – Sło­wa po­że­gna­nia i po­dzię­ko­wa­nia po­szcze­gól­nych grup duszpasterskich.
  • 12:00 – Msza św. po­grze­bo­wa pod prze­wod­nic­twem ks. kard. Sta­ni­sła­wa Dzi­wi­sza z udzia­łem ks. bpa Ro­ma­na Pindla
  • 13:30 – Ostat­nie po­że­gna­nie, kon­dukt po­grze­bo­wy, zło­że­nie cia­ła ks. pra­ła­ta w gro­bie na cmen­ta­rzu parafialnym.

Do­bry Je­zu a nasz Pa­nie daj Mu wiecz­ne spoczywanie…

 

 

Dro­ga Krzy­żo­wa 2023 r. au­tor­stwa śp. ks. prał. Sta­ni­sła­wa Maślanki

 

Wpro­wa­dze­nie

„Pa­nie, do ko­góż pój­dzie­my? Ty masz sło­wa ży­cia wiecz­ne­go”. Te sło­wa św. Pio­tra skie­ro­wa­ne do Pa­na Je­zu­sa niech bę­dą mot­tem na­szej Dro­gi krzy­żo­wej. Przy­cho­dzi­my do do­mu na­szej Mat­ki z na­szy­mi pro­ble­ma­mi. Prze­ży­wa-my dra­mat ata­ków na św. Ja­na Paw­ła II – jed­ne­go z naj­więk­szych obroń­ców ży­cia. Trwa wiel­ka ba­ta­lia o de­pra­wo­wa­nie dzie­ci. Wie­lu lu­dzi – skąd­inąd do-brych – ule­ga tej pre­sji. Wi­dząc to wszyst­ko, cóż mo­że­my po­wie­dzieć? Po­wta­rza­my za św. Pio­trem: Pa­nie, do ko­góż pój­dzie­my? Ty masz sło­wa ży­cia wiecz­ne­go. Z ca­łym za­ufa­niem przy­no­si­my tu, na wa­ły Ja­snej Gó­ry, na­sze bła­ga­nia do Chry­stu­sa, któ­ry niósł krzyż wła­śnie po to, by nam po­wie­dzieć: „Nie lę­kaj­cie się! Jam zwy­cię­żył świat”. Idź­my więc tą dro­gą krzy­żo­wą z na-dzie­ją, bo idzie­my ra­zem z Chrystusem.

 

Sta­cja I – Pan Je­zus na śmierć skazany

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Pa­nie Je­zu, przy­cho­dząc na świat wie­dzia­łeś, że bę­dziesz ska­za­ny na śmierć. Lu­dzie ska­za­li na śmierć naj­bar­dziej nie­win­ne­go Czło­wie­ka. Chcie­li to uczy-nić zgod­nie z pra­wem i dla­te­go przy­szli do Pi­ła­ta do­ma­ga­jąc się urzę­do­we­go wy­ro­ku, aby móc za­bić Je­zu­sa. Dziś też wie­lu do­ma­ga się pra­wa do za­bi­ja-nia. Za­pra­szasz nas, Je­zu, aby­śmy by­li z To­bą, bo tyl­ko wte­dy zwy­cię­ży­my, choć­by wszy­scy by­li prze­ciw­ko nam. Od­wiecz­nie zwy­cię­stwo na­le­ży do Cie­bie. Je­zu osą­dzo­ny, idzie­my za Tobą.

Któ­ryś za nas cier­piał rany…

 

Sta­cja II – Pan Je­zus bie­rze krzyż na swo­je ramiona

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Pa­nie Je­zu, przyj­mu­jesz krzyż, bo tyl­ko tą dro­gą do­cho­dzi się do zwy­cię­stwa praw­dy. Przy­ję­cie krzy­ża to de­cy­zja i trud – nie przy­cho­dzi ła­two. Jed­nak w tym mo­men­cie prze­wa­ży­ła mi­łość do czło­wie­ka, pra­gnie­nie oca­le­nia każ­de-go. Ty, Pa­nie, tak­że nas wzy­wasz do wy­sił­ku w obro­nie czło­wie­ka. Słu­cha­jąc Twe­go gło­su, po­ja­wia­ją się w nas oba­wy, czy to nie bę­dzie zbyt wiel­kim cię­ża­rem, czy to ma sens, gdy tak wie­lu ma wręcz prze­ciw­ne zda­nie… Nie mu­si­my li­czyć tyl­ko na sie­bie, na swo­je si­ły. Je­śli my zro­bi­my to, co do nas na­le­ży – Ty spra­wisz, że na­sze dzia­ła­nia bę­dą sku­tecz­ne. Ufa­my, Pa­nie, Two­jej mo­cy. Po­móż nam w to uwie­rzyć i wy­trwać na krzy­żo­wej drodze.

Któ­ryś za nas cier­piał rany…

 

Sta­cja III – Pan Je­zus upa­da pod krzy­żem po raz pierwszy

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Nie­po­wo­dze­nie. Je­zu, upa­dłeś, bo ko­rzy­sta­łeś tyl­ko ze swo­ich ludz­kich sił, nie uży­łeś wszech­mo­cy Bo­żej. Upa­dasz, ale wsta­jesz i mó­wisz: Pójdź­cie za Mną, bo ten zwy­cię­ży, kto wy­trwa do koń­ca. Po­wsta­jesz, aby dać przy­kład, że ża­den upa­dek i żad­na prze­gra­na nie mo­że nas znie­chę­cić. Pa­nie, daj nam si­łę do wy­trwa­nia na krzy­żo­wej dro­dze obroń­ców życia.

Któ­ryś za nas cier­piał rany…

 

Sta­cja IV – Spo­tka­nie z Matką

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Je­zu, je­steś złą­czo­ny ze swo­ją Mat­ką wy­jąt­ko­wą wię­zią – od cza­su, gdy przy-ję­ła Cię w swo­im ło­nie, aż po to peł­ne bó­lu spo­tka­nie. Mat­ka przy­szła, choć in­ni ule­gli pre­sji i ba­li się po­dą­żać za Je­zu­sem. Ma­ry­jo, To­bie też by­ło trud­no przyjść na krzy­żo­wą dro­gę, ale ja­ko Mat­ka sta­nę­łaś u bo­ku cier­pią­ce­go Sy­na. Wie­le jest ma­tek cier­pią­cych, gdy cier­pią dzie­ci. Ale są i ta­kie, któ­re bo­ją się sta­nąć wo­bec cier­pie­nia wła­sne­go dziec­ka i zga­dza­ją się – do­bro­wol­nie, al­bo ule­ga­jąc pre­sji in­nych – na je­go śmierć. Wie­lu obroń­ców ży­cia też od­czu­wa pre­sję i nie ma od­wa­gi sta­now­czo opo­wie­dzieć się za ży­ciem i prze­ciw demoralizacji.

Zdro­waś Maryjo…

 

Sta­cja V – Po­moc Szymona

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Ma­ry­ja nie mia­ła moż­li­wo­ści pod­jąć krzy­ża, ale chcia­ła po­móc Sy­no­wi. Dla­te­go pro­si­ła Oj­ca, aby dał po­moc Je­zu­so­wi przez Szy­mo­na. I dał Mu tę po­moc. Ma­ry­jo, Ty tak­że wy­pro­si­łaś u Pa­na Bo­ga wie­lu obroń­ców ży­cia, ale ich cią­gle po­trze­ba. Módl się ra­zem z na­mi, aby ich nie bra­kło. Usłysz­my Jej we-zwa­nie: Czy chce­cie po­móc mo­je­mu Sy­no­wi bro­nić życia?

Zdro­waś Maryjo…

 

Sta­cja VI – Po­moc Weroniki

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Wraż­li­we su­mie­nie We­ro­ni­ki zmo­bi­li­zo­wa­ło ją do wy­zna­nia wia­ry, do wy­zna­nia mi­ło­ści wo­bec Je­zu­sa po­przez gest od­wa­gi na je­ro­zo­lim­skiej dro­dze. Aby obro­nić ży­cie po­trze­ba wia­ry, mi­ło­ści i de­li­kat­nych rąk ko­bie­ty czy le­ka­rza. Czy na­sze sta­ra­nia w obro­nie ży­cia są kie­ro­wa­ne wia­rą, mi­ło­ścią i de­li­kat­no­ścią We­ro­ni­ki? Oby ni­ko­mu z nas nie za­bra­kło tych cnót, bo wte­dy bę­dzie­my sku­tecz­ną po­mo­cą w obro­nie dziecka.

Któ­ryś za nas cier­piał rany…

 

Sta­cja VII – Ko­lej­ny upadek

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Pa­nie Je­zu, znów upa­dasz. Zwy­cię­stwo do­bra nad złem nie przy­cho­dzi ła­two. I my nie­raz upa­da­my. Przy­cho­dzi znie­chę­ce­nie, czy da­my ra­dę prze­ciw­sta­wić się ty­lu prze­ciw­ni­kom obro­ny ży­cia i god­no­ści czło­wie­ka. Po­trze­ba wy­sił­ku, mi­mo znie­chę­ce­nia, że mar­ne są na­sze suk­ce­sy. Je­zu, po­wsta­jesz i wzy­wasz nas: Pójdź­cie za Mną, bo ży­cie jest ta­ką war­to­ścią, dla któ­rej trze­ba się wy­si­lać mi­mo upadków.

Któ­ryś za nas cier­piał rany…

 

Sta­cja VIII – Pła­czą­ce kobiety

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Je­zu, wi­dzisz pła­czą­ce ko­bie­ty. Nie py­tasz, dla­cze­go pła­czą. Wiesz, że nie­któ­re tyl­ko ze współ­czu­cia. Nie­któ­re z bez­sil­no­ści, że ule­gły. Nie­któ­re zo­sta­ły zma­ni­pu­lo­wa­ne i nie czu­ją po­trze­by wal­ki o ży­cie. Mó­wisz tyl­ko: nie płacz­cie na-de Mną, ale nad so­bą. Nie po­tę­piasz, ale po­uczasz. Po­móż się opa­mię­tać tym ko­bie­tom, któ­re da­ły się zma­ni­pu­lo­wać i na­wet wła­sne dzie­ci pro­wa­dzą na ma­ni­fe­sta­cje prze­ciw­ko ży­ciu. Oby za­pła­ka­ły nad so­bą i nad wła­sny­mi dziećmi.

Któ­ryś za nas cier­piał rany…

 

Sta­cja IX – Ostat­ni upa­dek na krzy­żo­wej drodze

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Nie mo­głeś już po­wstać. Wszyst­kie si­ły od­da­łeś, aby ra­to­wać czło­wie­ka. Przy tej sta­cji za­sta­nów­my się: Je­zus dał z sie­bie wszyst­ko, aby ra­to­wać czło­wie­ka. Prze­bacz nam, że my jesz­cze nie uczy­ni­li­śmy wszyst­kie­go, że z cza­sem usta-je­my w dro­dze. Czy wol­no nam po­wie­dzieć: już nie mo­gę? Pa­nie Je­zu, po­trze­bu­je­my Two­jej pomocy.

Któ­ryś za nas cier­piał rany…

 

Sta­cja X – Ob­na­że­nie Pa­na Jezusa

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Je­śli ska­za­niec był nie­wol­ni­kiem al­bo wiel­kim prze­stęp­cą, to krzy­żo­wa­no go na­go. By­ło to do­dat­ko­we cier­pie­nie, ja­kim by­ło po­hań­bie­nie czło­wie­ka przez je­go na­gość. Je­zu­sa też tak krzy­żo­wa­no. Po­myśl­my: po­czę­te­mu dziec­ku czę­sto od­bie­ra się god­ność, nie jest trak­to­wa­ne jak czło­wiek i nie przy­zna­je mu się pra­wa do ży­cia. Wma­wia się lu­dziom, że nie każ­dy ma pra­wo do ży­cia i moż­na go uni­ce­stwić. Je­zu daj opa­mię­ta­nie, że każ­de ży­cie jest wiel­ką war­to­ścią, bo zo­sta­ło po­czę­te z wo­li Bo­ga przez ro­dzi­ców. Je­zu, daj zro­zu­mie­nie tej praw­dy wszyst­kim, któ­rzy do­ty­ka­ją ży­cia, aby go nie uśmier­ca­li, ja­ko coś bezwartościowego.

Któ­ryś za nas cier­piał rany…

 

Sta­cja XI – Pan Je­zus przy­bi­ja­ny do krzyża

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Aby uśmier­cić czło­wie­ka na krzy­żu przy­bi­ja­no mu rę­ce i no­gi. Tak ukrzy­żo­wa­ny po­wo­li du­sił się, cier­piąc nie­mi­ło­sier­nie. Aby uśmier­cić ma­łe dziec­ko nie przy­bi­ja się go do krzy­ża. Roz­ry­wa się je­go człon­ki w ło­nie mat­ki, gdzie do­tąd czu­ło się bez­piecz­nie. Prze­cież ono też tak bar­dzo cier­pi, choć nie mo­że te­go uze­wnętrz­nić. Prze­ko­nał się o tym Ber­nard Na­than­son, któ­ry przy po-mo­cy ul­tra­so­no­gra­fu wi­dział, jak bar­dzo dziec­ko bro­ni się przed śmier­cio­no­śnym na­rzę­dziem, któ­re roz­ry­wa je­go ciał­ko. Je­zu, oby ta­kich „na­wró­co­nych Na­than­so­nów” by­ło co­raz wię­cej, bo oni mo­gą oca­lić nie­jed­no ludz­kie życie.

Zdro­waś Maryjo…

 

Sta­cja XII – Pan Je­zus umie­ra na krzyżu

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Pa­nie Je­zu, Two­ja śmierć nie by­ła bez­owoc­na. Umie­ra­jąc, uspra­wie­dli­wi­łeś ło­tra. Swo­ją Mat­kę da­łeś nam wszyst­kim. Two­ja śmierć da­ła zba­wie­nie wszyst­kim. A czy śmierć nie­win­ne­go dziec­ka mo­że przy­nieść ja­kąś ko­rzyść świa­tu? Pan Bóg upo­mni się o ży­cie te­go nie­win­ne­go czło­wie­ka. Gdzie jest twój brat, Ka­inie? Czy przez za­nie­dba­nie obro­ny ży­cia nie sta­je­my się Ka-inami?

Któ­ryś za nas cier­piał rany…

 

Sta­cja XIII – Pan Je­zus zdję­ty z krzyża

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Do­brzy lu­dzie zdję­li Two­je cia­ło z krzy­ża i od­da­li Mat­ce. Ona je przy­ję­ła z mi­ło­ścią, prze­ba­cza­jąc tym, któ­rzy za­bi­li Jej Sy­na. I my od Niej uczy­my się prze­ba­czać tym, któ­rzy za­bi­li ma­łe­go czło­wie­ka, nie trosz­cząc się o je­go cia­ło. Ro­dzo­na mat­ka nie­jed­no­krot­nie boi się go przy­jąć, bo od­rzu­ci­ła praw­dę, że to jej dziec­ko jest czło­wie­kiem, któ­re­mu da­ła ży­cie. Pa­nie, daj opa­mię­ta­nie wszyst­kim, któ­rzy nie chcą uznać tej praw­dy, że dziec­ko to człowiek.

Zdro­waś Maryjo…

 

Sta­cja XIV – Pan Je­zus zło­żo­ny do grobu

Kła­nia­my Ci się, Pa­nie Je­zu Chryste…

Grób Je­zu­sa jest gro­bem zwy­cię­stwa. Gro­by dzie­ci wy­rzu­co­nych do do­łu śmier­ci też kie­dyś bę­dą pu­ste, bo Ty, Je­zu, o ni­kim nie za­po­mnisz. Ale kto od­po­wie za ich od­rzu­ce­nie? Pa­nie Je­zu, niech te dzie­ci bez gro­bów wo­ła­ją o opa­mię­ta­nie. „ Nie wol­no za­bi­jać dzie­ci” – to by­ło ha­sło po­łoż­nej z Oświę­ci­mia – Sta­ni­sła­wy Lesz­czyń­skiej. „Nie wol­no za­bi­jać dzie­ci” – ten glos roz­legł się w obo­zie śmier­ci. Niech ten glos do­cie­ra do każ­de­go z nas, a przez nas do in­nych, do każ­de­go, kto ma odro­bi­nę ser­ca i kto pa­mię­ta, że Je­zus upo­mni się o każ­de­go czło­wie­ka. Słu­go Bo­ża, Sta­ni­sła­wo Lesz­czyń­ska, bądź pa­tron­ką obroń­ców ży­cia, aby od­waż­nie sprze­ci­wia­li się po­ku­sie za­bi­ja­nia, jak ty nie ule­głaś dok­to­ro­wi Men­ge­le, mó­wiąc mu pro­sto w oczy: „Nie wol­no za­bi­jać dzie­ci”. Mo­dli­my się o two­ją be­aty­fi­ka­cję, abyś w tych trud­nych cza­sach by­ła wzo­rem i orę­dow­nicz­ką każ­de­go obroń­cy życia.

Oj­cze nasz…, Zdro­waś Ma­ry­jo…, Któ­ryś za nas cier­piał rany…

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj