Rząd Gibraltaru zatwierdził wyniki referendum w sprawie aborcji. Kobieta będzie mogła uśmiercić swoje nienarodzone dziecko do dwunastego tygodnia ciąży, jeśli jej zdrowie psychiczne lub fizyczne jest zagrożone. Kiedy zostanie zdiagnozowana cecha letalna u dziecka, aborcja będzie legalna do porodu.
Gibraltar zamieszkuje około 35 tysięcy ludzi, większość stanowią katolicy (72,1 procent). 23 tys. obywateli brytyjskiego Gibraltaru było upoważnionych do udziału w referendum. Aborcja dotychczas była dozwolona tylko w sytuacji zagrożenia życia matki a za zabójstwo poczętego dziecka groziła kara dożywotniego więzienia. Zgodnie z opublikowanymi wynikami referendum w sprawie aborcji, 62 proc. mieszkańców Gibraltaru opowiedziało się za liberalizacją ustawy, która ma zezwalać na aborcję z powodu „poważnych wad rozwojowych płodu”, a także do 12 tygodnia ciąży w przypadku zagrożenia zdrowia psychicznego lub fizycznego matki, zwłaszcza w przypadku gwałtu lub kazirodztwa. Lekarze zachowali prawo do powołania się na sprzeciw sumienia i odmowę udziału w aborcji.
W lipcu ubiegłego roku, parlament Gibraltaru przegłosował nowelizację prawa, zezwalającą na aborcję w szczególnych przypadkach, ale decyzję o wejściu ustawy w życie pozostawiono obywatelom. Ruchy pro-life zwracały uwagę, że język ustawy jest nieprecyzyjny, a sformułowania na tyle szerokie, że w praktyce jest to zezwolenie na przerywanie ciąży z każdego powodu na życzenie kobiety. Nowe prawo nie wymaga także zgody rodziców na dokonanie aborcji u nieletnich dziewczyn.
Głosowanie za liberalizacją aborcji wspierały trzy główne partie polityczne oraz szef lokalnego rządu Fabian Picardo, który przyznał, że aborcja jest „drażliwym tematem”, ale pochwalił wynik referendum jako konieczny krok. Zmiany te są także wynikiem orzeczenia brytyjskiego Sądu Najwyższego z czerwca 2018 r., który stwierdził, że ustawodawstwo Irlandii Północnej, zakazujące aborcji w prawie wszystkich przypadkach, a zatem bliskie ustawodawstwu Gibraltaru, jest sprzeczne z europejską konwencją praw człowieka.
Pomimo porażki Gibraltarski Ruch Pro-Life obiecał w poście na Facebooku, że będzie kontynuował walkę: „Niestety to nie był nasz dzień” – napisali. „Ale pozostaniemy oddani wizji, którą dzielimy dla Gibraltaru, Gibraltaru, który po raz kolejny będzie chronił nienarodzone dzieci zgodnie z naszym prawem i przyjmował je w życiu oraz wspierał ich matki. (…) Obecnie musimy ze sobą współpracować w celu wytworzenia nowych systemów wsparcia dla kobiet i rodzin, aby nikt nie czuł się przestraszony, samotny lub pozbawiony pomocy w naszej giblartarskiej społeczności”.
W Unii Europejskiej pozostaje coraz mniej państw, gdzie prawo chroni nienarodzone dzieci. Presja proaborcyjna staje się coraz silniejsza. Warto przypomnieć, że życie człowieka rozpoczyna się od poczęcia. Prawda ta nie jest kwestią światopoglądową czy dogmatem wiary, ale faktem naukowym potwierdzonym setkami badań naukowych. Aborcja jest uśmierceniem nienarodzonego dziecka. Jak wskazuje wiele lekarzy, w tym neurolog dr Paul Ranalli, nienarodzone dzieci podczas aborcji odczuwają ból bardziej silnie niż dorośli, ponieważ nie wykształcił się u nich jeszcze całkowicie system nerwowy, w tym mechanizm odpowiedzialny za uśmierzanie bólu.
JB
Źródło: liveaction.org