Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał 14 grudnia pierwszy wyrok w sprawie obowiązującego w Polsce zakazu aborcji eugenicznej. Orzekł, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. stwierdzający niekonstytucyjność aborcji eugenicznej był nielegalny, bo został wydany w nieprawidłowym składzie. Wyrok ETPC nie oznacza, że aborcja eugeniczna musi zostać zalegalizowana, ale że jej ewentualna delegalizacja powinna wynikać z ustawy uchwalonej przez parlament, a nie ze wspomnianego wyroku TK.
Sprawa dotyczyła zgodności ochrony życia niepełnosprawnych dzieci nienarodzonych z prawem kobiet do poszanowania życia prywatnego, z którego niektórzy prawnicy próbują wyprowadzać „prawo do aborcji. 22 października 2020 r. polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że tzw. przesłanka eugeniczna umożliwiająca przeprowadzenie aborcji w przypadku „prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”, jest niezgodna z prawem każdego człowieka do życia zagwarantowanym w art. 38 Konstytucji RP. Wyrok jednak wszedł w życie dopiero kilka miesięcy później, bo rząd Mateusza Morawieckiego zwlekał z jego publikacją w Dzienniku Ustaw aż do 27 stycznia 2021 r.
Na dwa dni przed opublikowaniem wyroku TK, pewna kobieta dowiedziała się od swojego lekarza, że jej nienarodzone dziecko ma zespół Downa. Podjęła wówczas decyzję o skorzystaniu z istniejącej wciąż przesłanki eugenicznej, a lekarz wystawił jej skierowanie na aborcję, która miała zostać przeprowadzona 28 stycznia. Ponieważ jednak tego dnia wyrok TK wszedł w życie, aborcja eugeniczna przestała być legalna. Ostatecznie kobieta poddała się aborcji w prywatnej klinice w Holandii. Zdecydowała się jednak złożyć skargę przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wskazując, że brak dostępu do aborcji eugenicznej narusza jej prawo do poszanowania życia prywatnego (art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka) oraz zakaz tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania (art. 3 EKPC).
W sprawie interweniował Instytut Ordo Iuris jako „przyjaciel sądu”. W opinii prawnej przedłożonej Trybunałowi Instytut wskazywał, że z art. 8 Konwencji nie wynika prawo do aborcji i zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem ETPC państwa mają swobodę decyzji co do legalizacji i delegalizacji aborcji. Jeśli więc Polska zdecydowała się chronić życie nienarodzonych dzieci z niepełnosprawnością, to nie można zarzucić jej naruszenia Konwencji.
W czwartek Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu – większością 5 do 2 głosów – częściowo uwzględnił skargę matki nienarodzonego dziecka z zespołem Downa, stwierdzając, że Polska naruszyła art. 8 EKPC. Trybunał odrzucił natomiast skargę w zakresie zarzutu naruszenia art. 3 EKPC. Dwóch sędziów – dr Péter Paczolay z Węgier oraz prof. Krzysztof Wojtyczek z Polski – zgłosiło zdanie odrębne, wskazując, że ich zdaniem Polska nie naruszyła art. 8 EKPC.
W ocenie Trybunału w Strasburgu, decyzja kobiety o poddaniu się aborcji stanowi część jej życia prywatnego podlegającego ochronie na mocy art. 8 EKPC. Ograniczenia prawa do prywatności są co do zasady dozwolone, ale muszą one m.in. mieć umocowanie w przepisach prawa krajowego. W tym przypadku, zdaniem ETPC, zakaz aborcji eugenicznej nie miał umocowania w przepisach prawa polskiego, bo został ustanowiony na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który wydano w wadliwym składzie. ETPC wskazał, że 3 z 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego zostało powołanych w 2015 r. z naruszeniem prawa, po tym, jak Sejm VIII kadencji (2015–2019) po wyborach parlamentarnych bezpodstawnie „unieważnił” wybór trzech sędziów legalnie wybranych przez Sejm VII kadencji (2011–2015). W ocenie Trybunału w Strasburgu, w takiej sytuacji nie można było uznać, że zakaz aborcji eugenicznej miał podstawę prawną.
- Choć wyrok ETPC jest dla Polski niekorzystny, nie oznacza on konieczności legalizacji aborcji eugenicznej w Polsce. Trybunał nie odmawia Polsce prawa do objęcia ochroną życia nienarodzonych dzieci, a jedynie stwierdza, że podstawą zakazu aborcji eugenicznej nie może być wyrok TK wydany w wadliwym składzie. Szerszą analizę wyroku eksperci Instytutu przedstawią już dziś – wskazuje Weronika Przebierała, dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.
Orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu nie zobowiązuje Polski do liberalizacji przepisów dotyczących aborcji eugenicznej. Chociaż dostarcza narzędzia, które obecna władza może wykorzystać do unieważnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego, to jednak istota tego orzeczenia dotyczy innej kwestii. Mówimy tu o konkretnej historii kobiety, która była już zakwalifikowana do przeprowadzenia aborcji ze względu na Zespół Downa u swojego dziecka. Miała ona już ustalony termin zabiegu, jednak po wejściu w życie nowych przepisów ten termin został odwołany. W efekcie tej decyzji, kobieta przeprowadziła aborcję poza terytorium Polski, korzystając z prywatnej kliniki. To właśnie ten łańcuch zdarzeń skłonił Europejski Trybunał Praw Człowieka do wniosku, że pacjentka poniosła istotne koszty i została pozbawiona wsparcia rodziny. Decyzja dotyczy konkretnego przypadku, a nie konieczności liberalizacji polskich przepisów. Istotny jest element dotyczący nielegalnego wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego, co może skłonić władze do uznania wyroku za niebyły. Pojawia się pytanie, czy taka decyzja oznaczałaby również unieważnienie innych wyroków, w których brali udział kwestionowani sędziowie – to z kolei stawia przed nami znaczne wyzwania prawne. Należy podkreślić, że orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie nakładają przymusu prawnego na konkretne państwo.
JB
Źródło: KAI