Tylko życie ma przyszłość!
dr inż. Antoni Zięba

Troska o chorych czy niebezpieczna furtka do eutanazji?

W szpitalu
W szpitalu. Fot.: [halfpoint]©123RF.COM

Śro­do­wi­ska me­dycz­ne i etycz­ne w Pol­sce co­raz gło­śniej wy­ra­ża­ją za­nie­po­ko­je­nie w związ­ku z no­wy­mi za­pi­sa­mi do­ty­czą­cy­mi opie­ki nad pa­cjen­ta­mi pa­lia­tyw­ny­mi. W cen­trum uwa­gi zna­la­zły się zmia­ny w Ko­dek­sie Ety­ki Le­kar­skiej, któ­re mo­gą otwie­rać nie­bez­piecz­ną dro­gę do le­ga­li­za­cji dzia­łań zbli­żo­nych do eutanazji.

No­we­li­za­cja, przy­ję­ta w bie­żą­cym ro­ku, wpro­wa­dza za­kaz sto­so­wa­nia tzw. te­ra­pii da­rem­nej. To po­zor­nie nie­wiel­ka zmia­na, ale zna­czą­ca – do­tych­czas le­karz nie miał obo­wiąz­ku po­dej­mo­wa­nia te­ra­pii upo­rczy­wej, te­raz zaś ma obo­wią­zek jej uni­kać. Zda­niem kry­ty­ków, to prze­su­nię­cie ję­zy­ko­we nie tyl­ko zmie­nia spo­sób my­śle­nia o cho­rym, ale mo­że tak­że wpły­wać na de­cy­zje po­dej­mo­wa­ne przy łóż­ku pacjenta.

Nie­po­kój bu­dzą tak­że wy­tycz­ne To­wa­rzy­stwa In­ter­ni­stów Pol­skich, któ­re do­ty­czą pa­cjen­tów okre­śla­nych ja­ko „umie­ra­ją­cy”, a nie­mo­gą­cych sa­mo­dziel­nie po­dej­mo­wać de­cy­zji. We­dług tych za­le­ceń, le­ka­rze mo­gą od­stą­pić od dal­sze­go le­cze­nia, kie­ru­jąc się sze­re­giem kry­te­riów. Pro­blem po­le­ga jed­nak na tym, że – jak alar­mu­ją spe­cja­li­ści – te kry­te­ria są na ty­le sze­ro­kie, że obej­mu­ją oso­by, któ­re nie­ko­niecz­nie znaj­du­ją się w sta­nie terminalnym.

Głos w tej spra­wie za­brał m.in. ks. prof. Pa­weł Bort­kie­wicz, etyk i wy­kła­dow­ca aka­de­mic­ki. W roz­mo­wie z Ra­diem Ma­ja zwró­cił uwa­gę na nie­bez­piecz­ne kon­se­kwen­cje no­we­go podejścia:

„Tu­taj ma­my do czy­nie­nia z te­ra­pią da­rem­ną, a więc po­ję­ciem, któ­re od­cho­dzi od kla­sycz­nych kry­te­riów zwią­za­nych z te­ra­pią upo­rczy­wą, kry­te­riów środ­ków nad­zwy­czaj­nych, czy środ­ków nie­pro­por­cjo­nal­nych. Wła­ści­wie po­wie­rza ca­łą spra­wę de­cy­zji ar­bi­tral­nej le­ka­rza, de­cy­zji, któ­ra – jak moż­na wnio­sko­wać z te­go sło­wa „da­rem­na” – zwią­za­na jest z bra­kiem obiek­tyw­nych kry­te­riów, z ja­kimś su­biek­tyw­nym na­sta­wie­niem. –  za­uwa­żył Ksiądz Profesor.

Ks. prof. Bort­kie­wicz nie ma wąt­pli­wo­ści, że to no­we po­dej­ście mo­że mieć rów­nież pod­tekst ekonomiczny:

„Mo­że się to wią­zać przede wszyst­kim z na­sta­wie­niem fi­nan­so­wym, z na­sta­wie­niem eko­no­micz­nym, co wpi­su­je się w bar­dzo sze­ro­ki dzi­siaj nurt trak­to­wa­nia ludz­kie­go ży­cia w ka­te­go­riach nie war­to­ści, ale ja­ko­ści ży­cia pod­da­nych pa­ra­me­try­za­cji ekonomicznej”.

Nie jest to od­osob­nio­ny głos. Wie­lu ety­ków i le­ka­rzy ostrze­ga, że wpro­wa­dze­nie po­ję­cia „te­ra­pii da­rem­nej” za­miast „upo­rczy­wej” mo­że – choć nie wprost – pro­wa­dzić do de­cy­zji zbli­żo­nych do eu­ta­na­zji. W sy­tu­acji, gdy pa­cjent nie mo­że się bro­nić ani wy­ra­zić wła­snej wo­li, a de­cy­zja za­pa­da jed­no­stron­nie, ist­nie­je po­waż­ne ry­zy­ko nadużyć.

War­to za­dać py­ta­nie: czy w imię tzw. „kom­for­tu umie­ra­nia” nie prze­su­wa­my gra­nic zbyt da­le­ko? Czy ja­ko spo­łe­czeń­stwo nie za­czy­na­my zbyt ła­two de­cy­do­wać o tym, kto „wart jest le­cze­nia”, a kto – nie?

Zmia­ny w Ko­dek­sie Ety­ki Le­kar­skiej, choć wpro­wa­dzo­ne pod ha­słem ochro­ny pa­cjen­ta i po­pra­wy stan­dar­dów opie­ki, wy­ma­ga­ją dziś głę­bo­kie­go na­my­słu. W prze­ciw­nym ra­zie mo­że­my się obu­dzić w rze­czy­wi­sto­ści, w któ­rej ży­cie ludz­kie sta­nie się przed­mio­tem kal­ku­la­cji – nie troski.

 

jb
Źró­dło: radiomaryja.pl

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj