Od narodzin najmłodszej córeczki z zespołem Downa przez cały rok chodzą w skarpetkach nie do pary i są jeszcze bardziej radośni. Nie uważają, by pojawienie się w ich rodzinie chorego dziecka wywróciło ich świat do góry nogami.
Marta i Maciej Komorowscy są małżeństwem od 15 lat. Mają troje dzieci: 14-letniego Karola, 12-letnią Maję i 4,5‑letnią Weronikę, która urodziła się z zespołem Downa. O chorobie Weroniki dowiedzieli się po porodzie. Nic wtedy o zespole Downa nie wiedzieli. – Stwierdziliśmy, że co ma być, to będzie. Kochaliśmy Werkę od poczęcia – mówi Marta i zaznacza, że gdyby z mężem wiedzieli o chorobie córeczki, gdy była z nią w ciąży, to nic by to nie zmieniło, bo ich córeczka była kochana i chciana od poczęcia.
Przed narodzinami Werki Marta i Maciej nigdy nie zastanawiali się nad tym, jak by zareagowali, gdyby urodziło im się dziecko z niepełnosprawnością. Rozmowy takie nie były potrzebne. Maciej: – Życie każdego człowieka jest darem i pochodzi od Boga. Wiedzieliśmy, że przyjmiemy nasze dzieci takimi, jakimi są, niezależnie od stanu ich zdrowia.
Miłość i radość
Oboje kochają swoje dzieci i są przez nie kochani. Razem z trójką swoich dzieci tworzą szczęśliwą, radosną rodzinę, która cieszy się każdym dniem i jest za wszystko wdzięczna Panu Bogu. – Lubimy wygłupy, przygody i wspólne spędzanie czasu na różnych zabawach. Śmiejemy się razem z Martą, że pojawienie się w naszej rodzinie Weroniki z zespołem Downa jeszcze bardziej otworzyło nam drzwi do emanowania radością – opowiada Maciej. Rodzina Komorowskich od narodzin Weroniki świętuje Światowy Dzień Zespołu Downa, który przypada 21 marca, i przez cały rok chodzi w skarpetkach nie do pary.
Pro-life w sieci
To właśnie Werka zainspirowała Martę i Macieja do założenia na Facebooku bloga o nazwie „Sowe love”. Są aktywni również na Instagramie. Dzielą się z ludźmi swoją codziennością wypełnioną radością i miłością. Marta: – Chcemy pokazać w sieci, że jesteśmy pro-life i że życie z dzieckiem z niepełnosprawnością nie jest końcem świata. Wychowując chore dziecko można pięknie żyć i cieszyć się życiem.
Ich obecność w mediach społecznościowych zachęca rodziców oczekujących narodzin chorych dzieci i wychowujących dzieci z niepełnosprawnościami do kontaktu z nimi i zadawania im pytań. Zdarzyło im się korespondować z mamą, która rozważała dokonanie aborcji, gdy dowiedziała się, że jej dziecko prawdopodobnie ma zespół Downa. Mama ta ostatecznie urodziła dziecko. Marta i Maciej dowiedzieli się o tym z jej profilu na Facebooku, gdy zobaczyli jej zdjęcie z dzieckiem. Napełniło to ich serca ogromną radością.
Rajd za życiem
Rodzina bardzo mocno przeżyła falę czarnych marszów, które odbyły się w całej Polsce po orzeczeniu przez Trybunał Konstytucyjny 22 października 2020 r. niezgodności przesłanki eugenicznej z Konstytucją RP. Sytuacja ta zmobilizowała ją do podjęcia kolejnych działań na rzecz ochrony ludzkiego życia od poczęcia. Marta i Maciej są pomysłodawcami Rajdu Rowerowego Za Życiem, któremu patronuje bł. kard. Stefan Wyszyński. Jego trasa wiedzie wzdłuż granic Polski. Maciej, Maja i Karol chcą objechać Polskę dookoła. – Jedziemy w intencji za życiem. Z napotkanymi w czasie rajdu ludźmi i w postach zamieszczanych w mediach społecznościowych dzielimy się przesłaniem, że osoba z niepełnosprawnością jest tak samo wartościowa jak osoba w pełni zdrowa. Modlimy się również w intencjach związanych z ochroną ludzkiego życia od poczęcia – opowiada Maciej. Trasę podzielili na odcinki, które pokonają w ciągu kilku najbliższych lat w czasie, gdy Marta z Weroniką będą przebywać na turnusie rehabilitacyjnym. Pierwszy etap rajdu odbył się w 2021 r.
Rodzice dla rodziców
Można by pomyśleć, że działalność w mediach społecznościowych i rajd rowerowy zaangażują wszystkie siły radosnej i energicznej rodziny. Nic bardziej mylnego. Marta i Maciej odkryli niedawno nowe pole do działania. – Zauważyliśmy, że często rodzice chorych dzieci tak bardzo poświęcają się dziecku, że zapominają o sobie. Zapragnęliśmy zrobić coś, by mogli oni, razem z nami, zadbać o swoje potrzeby emocjonalne i psychiczne. Po co? Byśmy wszyscy mogli poradzić sobie z wychowywaniem swoich dzieci. Zainicjowaliśmy dla nich spotkania integracyjne pod nazwą „Im więcej miłości, tym więcej miłości” – opowiada Marta. Spotkania, w których uczestniczy psycholog, składają się z części teoretycznej i praktycznej. Tworzą przestrzeń dla rodziców wychowujących dzieci z niepełnosprawnościami do zdobywania wiedzy, rozwoju osobistego i dzielenia się doświadczeniami.
Na pomoc uchodźcom
Gdy 24 lutego 2022 r. Rosja zaatakowała zbrojnie Ukrainę, rodzina Komorowskich nie pozostała obojętna na los Ukraińców. Marta i Maciej zaczęli pomagać uchodźcom wojennym z Ukrainy, którzy przybywają do Polski z dziećmi z niepełnosprawnościami. Koordynują pomoc dla nich w województwie kujawsko-pomorskim. Sami przyjęli pod swój dach matkę z 5‑letnią córeczką z zespołem Downa. Pomagają jej odnaleźć się w polskiej rzeczywistości i załatwiać wszelkie potrzebne formalności związane z pobytem w Polsce. Wspierają ją w szukaniu pracy i mieszkania. Zabierają mamę z córeczką na wizyty u lekarzy specjalistów. Podpowiadają, gdzie może uzyskać pomoc.
Świat się przewartościował
A jak sobie radzi rodzina Komorowskich w czterech ścianach swojego domu? – Wcale nie jest tak, że po narodzinach Werki skończył się nasz świat, wszystko runęło i musieliśmy zapomnieć o sobie i oddać się zupełnie dziecku. Nasz świat nie przewrócił się do góry nogami. On się tylko przewartościował. Dzięki Werce potrafimy zobaczyć i docenić znacznie więcej. Kochamy się wzajemnie i cieszymy tym, co mamy, a nie gonimy za nie wiadomo czym – opowiada Marta.
Marta i Maciej dla ludzi, którzy ich znają, są cichymi bohaterami, ale oni sami wcale się za takich nie uważają. Maciej: – Nie jestem bohaterem. Po prostu spełniam swoje powołanie. Jestem szczęśliwym mężem i tatą. Wercia w rozwoju mojego ojcostwa dodaje mi skrzydeł. Nie widzę w niej chorego dziecka, tylko swoją kochaną Weronisię. A co na to Marta? – Chcę być jak najlepszą mamą i żoną. Myślę, że każdy w mojej sytuacji zachowałby się podobnie. Pokój, który mam w sobie i umiejętność przyjmowania wszystkiego z wdzięcznością i miłością, pochodzi od Boga. Ja jedynie staram się robić wszystko, co do mnie należy, najlepiej jak potrafię. Jestem szczęśliwa. Czuję się kochana przez męża i dzieci i chcę tę miłość odwzajemniać.
Oboje nie czują się gorsi od innych rodziców przez to, że wychowują niepełnosprawną córeczkę. Wierzą, że narodziny Werki w ich rodzinie, mają ich doprowadzić do nieba.
Marta i Maciej Komorowscy w 2022 r. otrzymali statuetkę „Przyjaciel Życia”. Jest to najważniejsze wyróżnienie przyznawane przez Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka przyznawane osobom wnoszącym znaczący wkład w budowanie cywilizacji życia i miłości.
Agata Gołda