Francuski Senat zatwierdził wniosek o wpisanie do konstytucji prawa do aborcji. Decyzja Kongresu Parlamentu Francuskiego została podjęta zdecydowaną większością głosów podczas wspólnego posiedzenia obu izb parlamentu.
W Wersalu odbyła się specjalna sesja, na której parlament Francji debatował i głosował nad kontrowersyjną ustawą dotyczącą aborcji. Wynik głosowania został przyjęty owacjami na stojąco. Wieża Eiffla w Paryżu rozświetliła się napisem „Moje ciało, tak, wybór”.
Natomiast wprowadzenie do konstytucji prawa do aborcji wywołało głębokie zaniepokojenie wśród osób popierających życie poczętych dzieci.
Episkopat francuski podkreśla, że aborcja to atak na życie już u samych jego korzeni. Przypomina, że należy patrzeć na tę kwestię szerzej niż tylko przez pryzmat praw kobiet. Wyraża smutek z powodu braku uwagi w debacie dla osób, które pragną chronić życie swojego nienarodzonego dziecka.
- W czasach, gdy wychodzi na jaw wiele form przemocy wobec kobiet i dzieci, konstytucja naszego kraju byłaby uhonorowana, gdyby w jej centrum znalazła się ochrona kobiet i dzieci – czytamy w oświadczeniu.
Konferencja Episkopatu będzie monitorować, czy respektowane są prawa rodziców wybierających życie dla swoich dzieci w trudnych okolicznościach, oraz wolność sumienia lekarzy i innych pracowników służby zdrowia, których odwaga i poświęcenie są godne podziwu.
Yael-Braun Pivet, pierwsza kobieta, która zajmuje stanowisko przewodniczącej Zgromadzenia Narodowego powiedziała: – Kobietom Francji mówimy, że nigdy się nie cofniemy. Kobietom świata mówimy, że będziemy je wspierać.
Listopad minionego roku przyniósł zapowiedź prezydenta Emmanuela Macrona o planach wpisania „prawa do aborcji” do francuskiej konstytucji. To było reakcją na decyzję Sądu Najwyższego w USA z czerwca 2022 roku, która ograniczała legalność aborcji, a także reakcją na decyzje w niektórych częściach Europy, np. na Węgrzech. Dodatkowo, w Polsce, gdzie rządziła wówczas partia Prawo i Sprawiedliwość, wprowadzono przepisy dotyczące większej ochrony dzieci nienarodzonych. Warto zaznaczyć, że żaden kraj na całym świecie nie wprowadził jeszcze prawa do aborcji do swojej konstytucji.
W 1975 roku we Francji aborcja stała się legalna. Decyzję tę poparła ówczesna minister zdrowia, Simone Veil, która przeżyła Holokaust. Wprowadzenie prochów byłej więźniarki Auschwitz-Birkenau do Panteonu w Paryżu w 2018 roku miało być sygnałem kierunku, jaki prezydent chciał obrać.
Rocznie około 220 tysięcy Francuzek korzysta z prawa do aborcji, zgodnie z danymi statystycznymi. To oznacza, że co trzecia mieszkanka kraju decyduje się na ten zabieg, który zgodnie z prawem jest legalny do 14. tygodnia ciąży. Interesujące jest, że obecna liczba korzystających z tego prawa jest podobna do szacowanej liczby przed legalizacją aborcji a liczba placówek medycznych oferujących aborcję systematycznie spada – obecnie jest ich około 500. Dodatkowo, maleje również liczba lekarzy, którzy zgadzają się na przeprowadzenie tego typu operacji.
Wpisanie prawa do aborcji do konstytucji francuskiej wzbudza głębokie obawy z powodu możliwych negatywnych konsekwencji dla nienarodzonych dzieci. Taka decyzja prowadzi do dehumanizacji życia poczętego oraz zignorowania ich prawa do życia. Ponadto ogranicza wolność sumienia personelu medycznego i przymusowo nakazuje im uczestniczyć w procedurach, które są w sprzeczności z przekonaniami moralnymi i etycznymi. Dodatkowo, lekarze mogą obawiać się utraty pracy lub kar dyscyplinarnych za odmowę udziału w przeprowadzeniu aborcji.
jb
Źródło: rp.pl, dorzeczy.pl