Środowiska proaborcyjne otwierają w Warszawie tzw. „przychodnię aborcyjną”, tuż obok polskiego parlamentu. Oficjalne otwarcie było 8 marca, w Dzień Kobiet. Inicjatywa jest politycznym manifestem wymierzonym w ochronę życia, a jednocześnie próbą normalizacji aborcji wbrew obowiązującemu prawu.
Otwarcie wbrew przepisom?
O powstaniu placówki poinformowała wiceminister klimatu Urszula Zielińska, która w mediach społecznościowych triumfalnie ogłosiła:
„Pierwsza w Polsce przychodnia aborcyjna otwarta!”.
Zielińska nie kryła też satysfakcji z faktu, że klinika powstała naprzeciwko Sejmu, gdzie posłowie każdego dnia przechodzą obok budynku.
„Politycy nie dowieźli, więc dziewczyny wzięły sprawy w swoje ręce i teraz każdy konserwatywno-radykalny poseł będzie miał okazję dowiedzieć o aborcji wszystkiego, bo… klinika jest na wprost wejścia do Sejmu” – dodała.
Za placówką AboTak stoją aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu, organizacji od lat dążącej do liberalizacji przepisów i promującej tzw. „aborcję domową” przy użyciu środków poronnych. Obiekt mieści się przy ul. Wiejskiej 9, czyli dosłownie kilka kroków od budynku parlamentu.
Gdy brakuje poparcia, sięgają po prowokację
Otwarcie tej przychodni nie jest przypadkowe. Po wyborach parlamentarnych Donald Tusk i jego partia obiecywali legalizację aborcji do 12. tygodnia ciąży. Jednak projekt ustawy został odrzucony przez Sejm – nie tylko głosami PiS i Konfederacji, ale także wielu posłów PSL oraz części polityków Koalicji Obywatelskiej. To pokazało, że nawet wśród rządzących nie ma zgody na radykalne zmiany w prawie.
Pomimo braku możliwości legalizacji aborcji na poziomie ustawowym, premier Tusk podjął działania mające na celu obchodzenie przepisów.
„Skoro w tej chwili nie możemy szeroko otworzyć tej bramy z powodu braku większości w Sejmie, otwieramy furtki” – mówił w sierpniu 2023 r. To właśnie w tym kontekście powstały rządowe „wytyczne” dla lekarzy, które mają sprawić, że prokuratura nie będzie ścigać aborcji.
Cyniczne wykorzystywanie kobiet
Otwarcie kliniki nie tylko łamie obowiązujące przepisy, ale także stanowi cyniczne zagranie polityczne. Art. 152 Kodeksu karnego jasno stwierdza: „Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”
Mimo to, środowiska proaborcyjne świętują otwarcie przychodni, zamiast wspierać rozwiązania, które realnie pomagają kobietom w trudnych sytuacjach – np. rozwój hospicjów perinatalnych, pomoc psychologiczną czy wsparcie dla matek w kryzysie. Aborcja nie jest ani „prawem”, ani „wolnością wyboru” – jest tragedią, w której zawsze ginie niewinne dziecko.
Czy państwo polskie pozwoli, by w biały dzień łamano prawo w samym sercu stolicy? Czy otwarcie tej przychodni stanie się początkiem ofensywy aborcyjnej w Polsce? Środowiska pro-life nie zamierzają milczeć wobec tej sytuacji.
jb
Źródło: dorzeczy.pl