Lekarz rezydent z Ukrainy, Andrii K., który w styczniu tego roku został oskarżony o zabójstwo pacjenta, wraca do pracy w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim. 27-letni medyk odłączył 86-letniego pacjenta od aparatury podtrzymującej życie bez zgody konsylium.
9 stycznia bieżącego roku 86-letni pacjent trafił do Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim w bardzo ciężkim stanie zdrowia. Mężczyzna przeszedł operację usunięcia jelita cienkiego z powodu zatoru tętnicy. Po zabiegu doszło do zatrzymania akcji serca pacjenta. Andrii K., specjalizujący się w anestezjologii i pracujący w szpitalu od dwóch lat, stwierdził zgon pacjenta i podjął samodzielną decyzję o odłączeniu go od aparatury podtrzymującej życie. Według obowiązujących procedur taka decyzja powinna zostać podjęta przez konsylium lekarskie, co w tym przypadku nie miało miejsca.
Śledztwo i reakcje środowiska medycznego
Po ujawnieniu sprawy prokuratura postawiła lekarzowi zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, a Andrii K. trafił do aresztu. Szpitalna komisja przeprowadziła wewnętrzne dochodzenie, które wykazało, że choć lekarz nie dopełnił wymaganych formalności, jego decyzja była podjęta w dobrej wierze i mogła być medycznie uzasadniona ze względu na stan pacjenta.
Środowisko medyczne podzieliło się w ocenach postępowania rezydenta. Według niektórych źródeł, około 2 tysięcy polskich lekarzy wyraziło poparcie dla Andrii K., podkreślając trudne warunki pracy i konieczność podejmowania szybkich decyzji w sytuacjach krytycznych. Inni jednak wskazują na konieczność bezwzględnego przestrzegania procedur, zwłaszcza w kwestiach dotyczących życia i śmierci pacjentów.
Torowanie drogi do praktycznej legalizacji eutanazji
Stacja TVN wyraziła współczucie dla młodego lekarza, sugerując, że znalazł się on w trudnej sytuacji, co wywołało oburzenie. Krytycy zarzucają stacji, że próbuje usprawiedliwiać działania, które doprowadziły do śmierci pacjenta.
<blockquote class=„twitter-tweet”><p lang=„pl” dir=„ltr”>Gruby skandal. Ukraiński lekarz w szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim sam zdecydował o odłączeniu pacjenta od aparatury podtrzymującej życie! Teraz wraca do pracy w szpitalu.<br><br>TVN użala się nad zabójcą, a minister Bodnar toruje drogę do praktycznej legalizacji eutanazji w Polsce i… <a href=„https://t.co/ADX86oq5JU”>pic.twitter.com/ADX86oq5JU</a></p>— Marek Tucholski 🇵🇱 (@tucholski_marek) <a href=„https://twitter.com/tucholski_marek/status/1828026181129494738?ref_src=twsrc%5Etfw”>August 26, 2024</a></blockquote> <script async src=„https://platform.twitter.com/widgets.js” charset=„utf‑8”></script>
Minister Sprawiedliwości, Adam Bodnar, w swoich wypowiedziach odniósł się do potrzeby precyzyjnego uregulowania kwestii dotyczących decyzji o zakończeniu terapii podtrzymującej życie, podkreślając wagę ochrony praw pacjentów oraz konieczność jasnych i jednoznacznych procedur w tym zakresie.
Decyzja o przywróceniu do pracy lekarza oskarżonego o samowolne odłączenie pacjenta od aparatury podtrzymującej życie toruje drogę do praktycznej legalizacji eutanazji w Polsce. Obecne wytyczne są jasne: pacjenta należy leczyć, a nie pozbawiać życia. Przysięga Hipokratesa zobowiązuje lekarzy do ochrony życia, a nie jego uśmiercania. Pojawia się pytanie, czy zamiast wprowadzać nowe regulacje, nie powinniśmy raczej dążyć do ścisłego przestrzegania istniejących zasad, które już teraz chronią pacjentów?
jb