W Parlamencie Europejskim ponownie wybrzmiała dyskusja nad fundamentalnym zagadnieniem ochrony życia. W minionych dniach europarlamentarzyści z ramienia Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji stanowczo opowiedzieli się za ochroną życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci, podkreślając, że każde życie zasługuje na bezwarunkową ochronę.
W centrum debaty znalazła się Ewa Kopacz, była premier i obecna wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, która przemilczała kwestie początków życia ludzkiego i jego wartości od poczęcia. Kopacz nie odniosła się do wielokrotnych orzeczeń polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który jednoznacznie uznaje życie ludzkie za godne ochrony od samego początku. Jej przemówienie zawierało szereg proaborcyjnych argumentów, a zabrakło w nim słów o dzieciach, których życie – zdaniem posłanek prawicy – jest dziś poważnie zagrożone.
Eurodeputowani, w tym Marlena Maląg, Małgorzata Gosiewska oraz Anna Bryłka, przytoczyły argumenty za życiem. Podkreśliły one, że dziecko – także nienarodzone – posiada prawo do życia, którego nie wolno lekceważyć w imię „wolności wyboru”. W swojej wypowiedzi Maląg stanowczo zaznaczyła, że „aborcja jest dramatem! Dramatem matki i zabójstwem dziecka! (…) Każdemu powinno przysługiwać niezbywalne prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci.”
Podobnie wyraziła się Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji, która oskarżyła zwolenników aborcji o szerzenie nieprawdziwych informacji o rzekomym zagrożeniu dla kobiet. Jak podkreśliła, „kłamiecie, że prawo, które chroni życie nienarodzonych dzieci, prowadzi do śmierci matek. Według danych WHO Polska posiada jeden z najniższych wskaźników śmiertelności kobiet w ciąży.”
Kopacz w swojej wypowiedzi wyraziła opinię, że „kobieta nie potrzebuje pozwolenia ani politycznej zgody, by wiedzieć, co jest dla niej najlepsze – najlepsze dla jej zdrowia, życia i przyszłości.” Nie odniosła się jednak do praw nienarodzonych dzieci ani też do odpowiedzialności państwa za ochronę życia. W odpowiedzi na jej słowa Małgorzata Gosiewska z PiS przypomniała, że zamiast skupiać się na legalizacji aborcji, warto inwestować w wsparcie dla samotnych matek oraz uświadamianie mężczyzn, by nie opuszczali partnerek w obliczu niespodziewanej ciąży. To stanowisko, jej zdaniem, przyczynia się do budowy społeczeństwa, w którym każdemu dziecku zapewniona jest szansa na życie, a rodziny mogą liczyć na wsparcie.
Podczas debaty Anna Bryłka z Konfederacji przypomniała, że Polska to kraj, w którym „nie wolno mordować dzieci – również tych jeszcze nienarodzonych, a kobiety w Polsce są bezpieczne. Tak! Kobiety w Polsce są bezpieczne.” Bryłka podkreśliła, że liberalizacja prawa do aborcji to krok w kierunku „większej liczby śmierci” i pogłębiającego się kryzysu demograficznego. Wzrost liczby aborcji nie przyczynia się do poprawy sytuacji kobiet, a jedynie odsuwa uwagę od realnych problemów, takich jak wsparcie rodzin i budowa środowiska, w którym każde życie – i kobiety, i dziecka – jest wartościowe.
Europejskie kraje, zmagające się z problemem niskiej dzietności i starzejącymi się społeczeństwami, muszą zmierzyć się z realnym zagrożeniem – brakiem młodych pokoleń. Konfederacja i PiS, opowiadając się za ochroną życia od poczęcia, przywołują wartości, które są fundamentem odbudowy społecznej solidarności i poszanowania godności człowieka.
Debata w Parlamencie Europejskim nie dotyczyła więc jedynie sporu politycznego. Była przypomnieniem, że życie jest wartością nadrzędną, której nie da się zastąpić nawet najpiękniejszymi hasłami o „wolności wyboru”.
jb
Źródło: TV Trwam