W Kalifornii wybuchła burza wokół sprawy wolności naukowej! Dziesięciu amerykańskich naukowców złożyło pozew przeciwko wydawnictwu Sage Publications, oskarżając je o cenzurę. Wydawca odmówił publikacji ich artykułów, bo zawierały antyaborcyjne treści.
Sprawa jest na tyle poważna, że prawnicy z organizacji Alliance Defending Freedom i Consovoy McCarthy PLLC zwrócili się do Sądu Najwyższego Kalifornii, aby zmusić Sage do rozstrzygnięcia sprawy.
W czym rzecz?
Trzy artykuły naukowców, którzy zajmują się zagrożeniami wynikającymi z pigułek poronnych, przeszły pozytywnie wymagające recenzje naukowe i zostały zaakceptowane do publikacji. Jednak kiedy w 2022 roku sąd federalny w USA powołał się na jeden z tych artykułów, krytykując brak odpowiednich norm bezpieczeństwa dla pigułek poronnych, zaczęły się problemy. Sage Publications usunął artykuły i pozbawił jednego z głównych autorów – dr. Jamesa Studnickiego – stanowiska w radzie redakcyjnej czasopisma. Wszystko dlatego, że na artykuły poskarżył się profesor o poglądach proaborcyjnych.
Prawnicy naukowców uważają, że wydawnictwo Sage złamało umowę z naukowcami, gdyż wbrew wcześniejszej zgodzie i bez żadnego merytorycznego uzasadnienia zablokowało publikację artykułów. Phil Sechler z Alliance Defending Freedom zwraca uwagę, że wydawca, zamiast wspierać wolność badań naukowych, poddał się naciskom środowisk proaborcyjnych, niszcząc tym samym dorobek i reputację badaczy.
Czy to nowa forma cenzury?
Naukowcy czują się jak „wyrzutki” w świecie badań. Wszystkie trzy artykuły przeszły rygorystyczny proces recenzji, co oznacza, że zostały ocenione jako wiarygodne i wartościowe przez niezależnych specjalistów, a mimo to wydawnictwo odmówiło ich publikacji ze względu na naciski zewnętrzne.
A jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego w przestrzeni naukowej niemal nie pojawiają się publikacje o zagrożeniach związanych ze stosowaniem pigułek aborcyjnych – oto odpowiedź. Te badania po prostu nie są publikowane. Mimo że przechodzą rygorystyczne recenzje naukowe i spełniają najwyższe standardy, ich wyniki nie docierają do opinii publicznej. Zamiast tego znikają w czeluściach wydawniczej biurokracji pod pretekstem „niespełnienia kryteriów”, podczas gdy prawdziwy powód leży w ideologicznym nacisku. Niestety, pokazuje to, że dla niektórych podmiotów i instytucji temat ochrony życia i zdrowia przestaje być nauką, a staje się polityką – niewygodne wnioski badań, które mogłyby podważyć powszechną akceptację tych procedur, zostają po prostu pominięte.
jb
Źródło: https://zenit.org/