Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Baby boom w Teksasie

Noworodek. Fot.: facebook/Baylor Scott & White Health

W szpi­ta­lu An­drews Wo­me­n’s po­ło­żo­nym w Tek­sa­sie w cią­gu 91 go­dzin przy­szło na świat 107 nie­mow­ląt. Jest to praw­dzi­wy ba­by bo­om: „To by­ło na­praw­dę wy­jąt­ko­we. Zde­cy­do­wa­ny re­kord, że w tak krót­kim cza­sie, uro­dzi­ło się wie­le dzie­ci”- uwa­ża Mi­chel­le Stem­ley, dy­rek­tor pie­lę­gniar­stwa w szpitalu. 

W po­przed­nim ro­ku szpi­tal przy­jął na świat 6 000 dzie­ci. Ofe­ru­je on róż­no­rod­ne usłu­gi po­ro­do­we, w tym mię­dzy in­ny­mi usłu­gi po­łoż­ni­cze, cią­żo­we wy­so­kie­go ry­zy­ka oraz od­dział in­ten­syw­nej opie­ki no­wo­rod­ko­wej. W tym ro­ku od 24 czerw­ca przez dwie do­by uro­dzi­ło się tam aż 52 dzie­ci, kil­ka dni póź­niej, na świat przy­szło 55 no­wo­rod­ków. To by­ły dwa wy­że de­mo­gra­ficz­ne, któ­re w su­mie da­ły 107 dzie­ci w 91 godzin.

Do tej po­ry re­kor­dem pla­ców­ki by­ło 48 dzie­ci w 41 go­dzin. Szpi­tal jest już zna­ny z du­żej licz­by po­ro­dów, przyj­mu­je na świat śred­nio 16 nie­mow­ląt każ­de­go dnia. Mi­mo to Stem­ley po­wie­dzia­ła, że nie przy­po­mi­na­ło to ni­cze­go, cze­go wcze­śniej do­świad­czy­ła: „To by­ło na­praw­dę wy­jąt­ko­we. Zde­cy­do­wa­ny re­kord, że w tak krót­kim cza­sie, uro­dzi­ło się wie­le dzie­ci”. Na­zwa­ła to do­świad­cze­nie „su­per za­baw­nym”, ale tak­że „na­pię­tym i stresującym”.

Nie­któ­re ma­my mu­sia­ły ro­dzić na sa­lach ope­ra­cyj­nych, po­nie­waż zwy­kłe sa­le po­ro­do­we by­ły za­peł­nio­ne. Per­so­nel cięż­ko pra­co­wał, aby jak naj­szyb­ciej prze­nieść no­wo­rod­ki na od­dzia­ły i zro­bić miej­sce dla na­stęp­nych ro­dzą­cych mam.

Szpi­tal za­uwa­żył kil­ka tren­dów wśród imion dzie­ci. Sześć dziew­czy­nek mia­ło na imię Gian­na, a Da­niel i Atlas to po­pu­lar­ne imio­na wśród chłopców.

Mó­wiąc o ostat­nich wy­da­rze­niach Mi­chel­le Stem­ley, dy­rek­tor pie­lę­gniar­stwa w An­drews Wo­me­n’s Ho­spi­tal za­uwa­ży­ła, że wy­że de­mo­gra­ficz­ne nie by­ły od­osob­nio­nym in­cy­den­tem i mo­gły być wy­ni­kiem blo­kad na­ło­żo­nych z po­wo­du pan­de­mii COVID-19: „Kie­dy za­czę­ła się pan­de­mia i kwa­ran­tan­na w ze­szłym ro­ku pod ko­niec mar­ca, to my­śle­li­śmy: ok, lu­dzie bę­dą w do­mu, nie bę­dą mie­li wie­le za­jęć, to za 9 mie­się­cy zo­ba­czy­my wyż de­mo­gra­ficz­ny. Tak jed­nak się nie wy­da­rzy­ło. Uwa­ża­my, że lu­dzie mo­gli cze­kać na po­cząt­ku pan­de­mii uwa­ża­jąc, by nie zajść w cią­żę ze wzglę­du na nie­pew­ną sy­tu­ację go­spo­dar­czą. Kie­dy jed­nak za­czę­li czuć się kom­for­to­wo z no­wym sty­lem ży­cia i sy­tu­acją eko­no­micz­ną, to wszy­scy wte­dy de­cy­do­wa­li się na po­czę­cie – uwa­ża Stemley.

Zwięk­szo­na licz­ba na­ro­dzin to praw­dzi­wa na­dzie­ja na przy­szłość. Dzie­ci są przy­szło­ścią na­ro­dów i dla­te­go na­le­ży re­spek­to­wać ich pra­wa do ży­cia. Bu­duj­my przy­szłość na­sze­go na­ro­du z tro­ską o wier­ność ro­dzi­mej tra­dy­cji i ide­ałom wychowawczym.

 

JB

Źró­dło: bswhealth.com, cbc.ca

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj