Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Włochy: spada liczba adopcji

Rodzina na plaży. Fot.: https://pl.123rf.com/

Ra­dy­kal­nie spa­dła licz­ba ad­op­cji dzie­ci we Wło­szech. Pro­blem nie­ste­ty na­ra­sta od kil­ku lat, a swo­je do­ło­ży­ła pandemia.

Swym ape­lem w spra­wie ad­op­cji pa­pież pod­jął bo­le­sny te­mat, o któ­rym się dzi­siaj nie mó­wi. Ra­dy­kal­nie zmniej­sza się bo­wiem licz­ba wnio­sków o ad­op­cje, a pań­stwo dzia­ła na tym po­lu zbyt po­wo­li, wy­bie­ra­jąc naj­ła­twiej­sze roz­wią­za­nie, czy­li do­my dziec­ka. Wska­zu­je na to sę­dzia Giu­sep­pe Sa­ria­no z są­du dla nie­let­nich w Rzy­mie. W śro­dę Fran­ci­szek za­chę­cił mał­żeń­stwa do ad­op­cji. Przy­znał, że wią­że się z tym pew­ne ry­zy­ko, ale pod­kre­ślił, że jesz­cze bar­dziej ry­zy­kow­ne jest nie­po­sia­da­nie dzie­ci w ogóle.

Ko­men­tu­jąc pa­pie­ski apel, sę­dzia Sa­ria­no za­uwa­żył, że jesz­cze przed pan­de­mią licz­ba ad­op­cji we Wło­szech w cią­gu za­le­d­wie pię­ciu lat zmniej­szy­ła się o po­ło­wę. Pan­de­mia jesz­cze bar­dziej za­ostrzy­ła tę ten­den­cję, choć­by dla­te­go, że pod­czas lock­dow­nu spra­wy ad­op­cyj­ne zo­sta­ły za­blo­ko­wa­ne, rząd uznał, że nie są pil­ne. W kon­se­kwen­cji w sa­mych tyl­ko Wło­szech na ad­op­cję cze­ka dziś 26 tys. ma­ło­let­nich – mó­wi sę­dzia Sariano.

„Za spad­kiem licz­by wnio­sków o ad­op­cje sto­ją nie­wąt­pli­wie trud­no­ści na­tu­ry eko­no­micz­nej, któ­re jesz­cze bar­dziej się po­głę­bi­ły w cza­sie pan­de­mii. Ale są też czyn­ni­ki kul­tu­ro­we, bo wła­dze pań­stwo­we, w tym rów­nież lo­kal­ne, są bar­dziej na­sta­wio­ne na two­rze­nie i utrzy­my­wa­nie struk­tur. Dom dziec­ka po­zo­sta­je naj­ła­twiej­szym roz­wią­za­niem. Ła­twiej jest od­dać ma­ło­let­nie­go do do­mu dziec­ka niż zna­leźć dla nie­go ro­dzi­ców ad­op­cyj­nych czy ro­dzi­nę za­stęp­czą. Przy­zna­ję to z wiel­kim bó­lem. A przy tym wią­że się to z wy­so­ki­mi kosz­ta­mi. Utrzy­ma­nie ma­ło­let­nie­go w ta­kich struk­tu­rach wa­ha się od 110 do po­nad 200 eu­ro dzien­nie. Ta­kie są da­ne. Trze­ba to po­mno­żyć ra­zy 26 tys., bo ty­lu ma­ło­let­nich ży­je dziś we Wło­szech po­za ro­dzi­ną. A tym­cza­sem w przy­pad­ku dzie­ci czas ucie­ka bar­dzo szyb­ko. Trze­ba in­we­sto­wać w ro­dzi­ny ad­op­cyj­ne, trze­ba in­we­sto­wać w ro­dzi­ny z dzieć­mi, aby sa­me, do­pó­ki jest to tyl­ko moż­li­we, mo­gły ra­dzić so­bie z pro­ble­ma­mi. A in­ter­we­nio­wać trze­ba szyb­ko, zbyt czę­sto zwle­ka się aż doj­dzie do tra­ge­dii, na­wet do śmier­ci. Zbyt czę­sto ocią­ga­my się z in­ter­wen­cją” – za­uwa­ża Sariano.

W in­te­re­sie pań­stwa po­win­no być przede wszyst­kim do­bro dziec­ka i je­go przy­szłość. To ad­op­cyj­na ro­dzi­na jest ko­niecz­nym i nie­za­stą­pio­nym śro­do­wi­skiem roz­wo­ju i wy­cho­wa­nia dziec­ka. Sprzy­ja bu­do­wa­niu wię­zi ro­dzi­ców ad­op­cyj­nych z dziec­kiem i po­zwa­la na osią­gnię­cie szyb­sze­go har­mo­nij­ne­go rozwoju.

 

JB
Źró­dło: KAI

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj