31 grudnia, kilka godzin przed sylwestrową nocą, zmarł papież Benedykt XVI. Odszedł następca św. Piotra, wybitny intelektualista, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a świat bawił się dalej, pijąc szampana i strzelając fajerwerkami.
Josef Ratzinger, czyli późniejszy papież Benedykt XVI urodził się 16 kwietnia 1927 roku w miejscowości Marktl w Górnej Bawarii w Niemczech. Ojciec Josef był wiejskim żandarmem, a matka Maria kucharką. Miał starszą siostrę Marię i brata Georga, który razem z nim wszedł na kapłańską ścieżkę. 29 czerwca 1951 roku wspólnie przyjęli święcenia kapłańskie. Sakrę biskupią przyjął w maju 1977 roku, a już miesiąc później został kreowany na kardynała przez papieża Pawła VI. Od 1981 roku był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, gdzie bronił doktryny i nauczania Kościoła aż do wyboru na urząd papieża w 2005 roku.
Zostawił po sobie wiele książek, rozważań, encyklik i kazań. Był nie tylko człowiekiem modlitwy, ale również profesorem wykazującym, że nie ma sprzeczności między nauką a wiarą. Niejednokrotnie podejmował w swym nauczaniu wątek ochrony życia. Chciałbym dziś przypomnieć kilka jego wypowiedzi.
W styczniu 1989 r. kardynał Joseph Ratzinger w eseju „Życie fundamentalną wartością i nienaruszalnym prawem człowieka” pisał:
„Trudno zaprzeczyć, iż często sytuacja, w jakiej dojrzewa decyzja dokonania aborcji, może być skrajnie dramatyczna. Tym niemniej nic nie zdoła przesłonić faktu, że prawa jednych są egzekwowane za cenę przekreślenia fundamentalnego prawa do życia drugiego.(…)
Wszelka legalizacja aborcji zakłada więc jako oczywistość aksjomat, że ostateczną racją prawa jest przemoc (…)
Państwo, które uzurpuje sobie tytuł do decydowania o tym, kto jest, a kto nie jest podmiotem praw, które (…) przyznaje jednym moc gwałcenia podstawowego prawa do życia drugich, samo się sprzeniewierza ideałowi demokracji, do którego wciąż się zarazem odwołuje (…)
Nie ma „małych zabójstw”: respekt dla każdego z poszczególna życia ludzkiego jest nieodzownym warunkiem możliwości życia społecznego godnego tej nazwy.”
Ważnym dokumentem, który zawdzięczamy Benedyktowi XVI jest instrukcja Dignitas personae z 2008 roku. Podejmował w nim temat ingerowania w procesy biologiczne człowieka. Instrukcja ostrzega przed próbami mieszania ludzkiego oraz zwierzęcego materiału genetycznego i godzenia tym samym w tożsamość człowieka. Eksperymenty na embrionach wykorzystywanych jako materiał badawczy czy też próby sklonowania człowieka uznane zostają za niegodziwe. Jeden z rozdziałów został poświęcony licznym dylematom moralnym związanym ze sztucznym zapłodnieniem.
Papież wskazywał na znaczenie sumienia, które upomina się o dobro, choćby poprzez syndrom poaborcyjny. Do członków Papieskiej Akademii „Pro Vita” mówił:
Tematyka syndromu poaborcyjnego (…) mówi o tym, że istnieje niemożliwy do stłumienia głos sumienia moralnego oraz że zostaje mu zadana głęboka rana, ilekroć działanie człowieka sprzeniewierza się wrodzonemu powołaniu istoty ludzkiej do dobra, o którym ten głos świadczy.
(…)
Konieczne jest, aby całe społeczeństwo zaangażowało się w obronę prawa do życia istoty poczętej i prawdziwego dobra kobiety, którego urzeczywistnieniem nigdy, w żadnych okolicznościach, nie będzie decyzja o aborcji. Równie konieczne jest (…) zadbanie o to, aby nie pozostawiać bez niezbędnej pomocy kobiet, które niestety już dopuściły się aborcji i teraz przeżywają cały dramat moralny i egzystencjalny.
Przemówienie z okazji zgromadzenia generalnego Papieskiej Akademii „Pro Vita” 26.02.2011
Tym co pozostanie z nami jest modlitwa ułożona przez Benedykta XVI. Niech jej fragment będzie podsumowaniem dzisiejszego odcinka. Zawarte są w nich zarówno życzenia jak i wezwanie do konkretnego działania na rzecz życia.
Błogosław rodziny, uświęcaj małżeństwa, uczyń płodną ich miłość. Oświecaj światłem Twojego Ducha decyzje parlamentów, aby ludy i narody uznawały i szanowały świętość życia, każdego ludzkiego życia. Kieruj pracą naukowców i lekarzy, aby postęp przyczyniał się do pełnego dobra osoby ludzkiej i aby nikogo nie zabijano i nikt nie doświadczał niesprawiedliwości. Obdarz twórczą miłością rządzących i ekonomistów, aby umieli przewidywać i zapewniać odpowiednie warunki, tak aby młode rodziny mogły ze spokojem otworzyć się na przyjęcie kolejnych dzieci.
MN