Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Ginekolodzy o śmierci p. Agnieszki i jej dzieci

Inkubator. Fot.: https://pl.123rf.com/

W szpi­ta­lu w Czę­sto­cho­wie zmar­ła 37-let­nia pa­ni Agniesz­ka i jej dwo­je nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci. Tra­ge­dię tę zno­wu pró­bo­wa­no wy­ko­rzy­stać by ob­cią­żyć wi­ną pol­skie pra­wo chro­nią­ce ży­cie. Jed­nak co cie­ka­we, gdy opa­dły emo­cje, po­ja­wi­ły się gło­sy roz­sąd­ku ze stro­ny gi­ne­ko­lo­gów po­pie­ra­ją­cych czar­ne protesty.

Ro­dzi­na zmar­łej oświad­czy­ła, że pod ko­niec grud­nia 2021 ro­ku ko­bie­ta w pierw­szym try­me­strze cią­ży bliź­nia­czej, z po­wo­du bó­li brzu­cha i wy­mio­tów tra­fi­ła na pa­to­lo­gię cią­ży w Czę­sto­cho­wie. Jej stan na­gle się po­gor­szył, a 23 grud­nia jed­no z dzie­ci zmarło.

Szpi­tal oświad­czył, że: „przy­ję­te zo­sta­ło sta­no­wi­sko wy­cze­ku­ją­ce, z uwa­gi na to że by­ła szan­sa, aby ura­to­wać dru­gie dziec­ko”. Nie­ste­ty, po oko­ło ty­go­dniu zmarł dru­gi ma­lu­szek. Dy­rek­cja szpi­ta­la wy­ja­śni­ła: „Na­tych­miast pod­ję­ta zo­sta­ła de­cy­zja o za­koń­cze­niu cią­ży. Le­ka­rze roz­po­czę­li in­duk­cję me­cha­nicz­ną i far­ma­ko­lo­gicz­ną”, co mia­ło na ce­lu wy­do­by­cie ciał dzieci.

W me­diach ro­dzi­na pa­ni Agniesz­ki po­wta­rza, że do­pie­ro po dwóch ko­lej­nych dniach usu­nię­to bliź­nię­ta z jej ło­na. Stan ko­bie­ty po­gor­szył się jesz­cze bar­dziej i mu­sia­ła tra­fić na od­dział neu­ro­lo­gii. Do­dat­ko­wo za­ra­zi­ła się ko­ro­na­wi­ru­sem. Stan pa­cjent­ki ca­ły czas się po­gar­szał. 24 stycz­nia ko­bie­ta zo­sta­ła prze­wie­zio­na do szpi­ta­la w Bla­chow­ni, gdzie na­stęp­ne­go dnia zmarła.

Szpi­tal w oświad­cze­niu pod­kre­ślił, że: „Per­so­nel Szpi­ta­la pod­jął wszyst­kie moż­li­we i wy­ma­ga­ne dzia­ła­nia, któ­re mia­ły na ce­lu ra­to­wa­nie ży­cia dzie­ci oraz pa­cjent­ki. Wska­zu­je­my, iż na po­stę­po­wa­nie le­ka­rzy nie wpły­wa­ło nic in­ne­go, po­za wzglę­da­mi me­dycz­ny­mi i tro­ską o pa­cjent­kę i jej dzieci”.

Tak jak to mia­ło miej­sce pod­czas śmier­ci pa­ni Iza­be­li z Psz­czy­ny, śro­do­wi­ska pro­abor­cyj­ne wy­ko­rzy­sta­ły ludz­ką tra­ge­dię do pod­grze­wa­nia at­mos­fe­ry wo­kół abor­cji. O śmierć ko­bie­ty oskar­żo­no sę­dziów Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go, choć spra­wa ta nie ma nic wspól­ne­go ze zmia­ną pra­wa. Zgod­nie z pra­wem na­dal moż­na prze­rwać cią­żę, je­że­li jest ona skut­kiem np. gwał­tu lub je­śli sta­no­wi za­gro­że­nie dla zdro­wia i ży­cia kobiety.

Li­der­ki pro­abor­cyj­ne sta­ły się spe­cja­list­ka­mi w dzie­dzi­nie gi­ne­ko­lo­gii. Krzy­cza­ły, że trze­ba by­ło wy­jąć z ma­ci­cy mar­twe dziec­ko i ewen­tu­al­nie zo­sta­wić zdro­we, by ura­to­wać ży­cie mat­ki. Nie za­mil­kły na­wet wte­dy, gdy głos za­bra­li le­ka­rze zna­ni z po­par­cia dla abor­cji i po­wie­dzie­li wy­raź­nie: po­stę­po­wa­nie le­ka­rzy by­ło zgod­ne z naj­now­szą wie­dzą medyczną.

Gło­sy roz­sąd­ku ze stro­ny ginekologów

W tej spra­wie wy­po­wie­dział się m.in. kon­sul­tant kra­jo­wy w dzie­dzi­nie per­ina­to­lo­gii prof. Mi­ro­sław Wiel­goś: „Ob­umar­cie pło­du na wcze­snym eta­pie cią­ży bliź­nia­czej nie sta­no­wi za­gro­że­nia, ani dla dru­gie­go pło­du, ani dla mat­ki. Je­śli ob­umrą oba pło­dy, cią­ży nie koń­czy się na­tych­miast.” Do­da­je rów­nież, że na pod­sta­wie udo­stęp­nio­nych przez szpi­tal in­for­ma­cji „po­stą­pił­by tak samo”.

In­ny gi­ne­ko­log, zna­ny z pro­abor­cyj­nych po­glą­dów dr Ma­ciej So­cha, w wy­wia­dzie dla OKO­press po­wie­dział: „Nie by­ło wska­zań, aby ter­mi­no­wać ca­łą cią­żę z dru­gim, ży­wym pło­dem bliź­nia­czym. To nie ura­to­wa­ło­by ży­cia pa­cjent­ki z Czę­sto­cho­wy (…) Po ob­umar­ciu płód naj­czę­ściej ule­ga re­sorp­cji, czy­li pod wpły­wem zmian ko­mór­ko­wych nie­ja­ko zni­ka, ule­ga wchło­nię­ciu. Nie na­le­ża­ło usu­wać mar­twe­go pło­du! Nie ro­bi się te­go, nie jest to przy­ję­tą pro­ce­du­ra i w ogó­le nie jest to ko­niecz­ne. (…) Ta­kie są świa­to­we stan­dar­dy i naj­bar­dziej bez­piecz­ny mo­del po­stę­po­wa­nia za­rów­no dla pa­cjent­ki, jak i dla ży­ją­ce­go płodu.”

Pa­mię­ta­cie pań­stwo dr An­nę Pa­rzyń­ską, chęt­nie fo­to­gra­fu­ją­cą się w za­krwa­wio­nym far­tu­chu? I ona na­pi­sa­ła: „W przy­pad­ku cią­ży mno­giej, na żad­nym z eta­pów, nie­za­leż­nie od try­me­stru NIE USUWAMY OBUMARŁEGO PŁODU Z MACICY!!!”

I jesz­cze je­den cy­tat z le­kar­ki zna­nej na In­sta­gra­mie ja­ko „Po­łoż­nik bez lu­kru”: „Nie ma­my ma­gicz­nej różdż­ki któ­rą usu­wa­my w 10 mi­nut ob­umar­łą cią­żę. Pro­wa­dzi­łam przy­pa­dek, gdy płód ob­umarł w 19 ty­go­dniu cią­ży, dru­gie bliź­nie uro­dzi­ło się w 39 ty­go­dniu na­tu­ry w peł­nym zdro­wiu fizycznym.”

War­to za­uwa­żyć te gło­sy le­ka­rzy, któ­rzy nie chcą na­ra­zić się na śmiesz­ność i prze­kro­czyć pew­nych gra­nic. Wprost opi­su­ją, aby do­ko­nać abor­cji w 7 czy 8 mie­sią­cu, dziec­ku trze­ba po­dać w ser­ce śmier­tel­ny za­strzyk, a te­go ro­bić nie bę­dą bo to już zabójstwo.

Gi­ne­ko­lo­dzy, któ­rzy w pew­nych sy­tu­acjach opo­wia­da­ją się za tzw. wy­bo­rem, ma­ją rów­nież żal do ak­ty­wi­stów abor­cyj­nych, że w świat po­szedł prze­kaz „le­ka­rze – mor­der­cy”. A w Pol­sce ma­my na­praw­dę wy­so­kie stan­dar­dy opie­ki oko­ło­po­ro­do­wej. Ra­port Świa­to­wej Or­ga­ni­za­cji Zdro­wia z 2017 ro­ku mó­wi o 2 zgo­nach ko­biet na 100 000 po­ro­dów. To trzy­krot­nie mniej niż np. w Niem­czech czy Francji.

Do cza­su wy­ja­śnie­nia przy­czy­ny śmier­ci p. Agniesz­ki i jej dzie­ci, na­le­ży za­milk­nąć i usza­no­wać trud­ną sy­tu­ację ro­dzi­ny zmar­łej. To etycz­nie nie­do­pusz­czal­ne ma­ni­pu­lo­wać tra­gicz­nym wy­da­rze­niem. Pra­gnie­my prze­ka­zać wy­ra­zy współ­czu­cia ca­łej ro­dzi­nie, a skraj­nej le­wi­cy, któ­ra wy­ko­rzy­stu­je śmierć do wal­ki po­li­tycz­nej, chce­my po­wie­dzieć: opa­mię­taj­cie się!

 

MN

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj