„Zapłodnienie in vitro ma wiele ciemnych stron, o których nie mówią właściciele i personel klinik in vitro, gdyż procedura ta stanowi ich podstawowe źródło dochodu. Ale konsekwencje tej procedury mogą być bardzo poważne zarówno dla dzieci, jak i dla matek” – mówi dr n. med. Monika Zazula, biolog molekularny i bioetyk.
Interdyscyplinarna Akademia Bioetyki uruchomiła Bioethics Lab – cykl spotkań oparty o wykłady wybitnych ekspertów mające na celu bieżącą identyfikację i wypracowanie odpowiedzi na aktualne zagrożenia bioetyczne związane z rozwojem cywilizacyjnym.
Podczas trzeciego wykładu pt.: „Blaski i cienie zapłodnienia in vitro – okiem biotechnologa”, dr n. med. Monika Zazula, biolog molekularny i bioetyk wyjaśniała co powinna wiedzieć każda para, która przymierza się do poczęcia swojego upragnionego dziecka metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Objaśniła dlaczego rządy niektórych krajów w ostatnich latach znacząco zredukowały liczbę tych procedur, uznając, że jest to procedura niebezpieczna dla kobiet i poczętych tą metodą dzieci.
Źródła podają, że ok. 8 milionów dzieci zostało poczętych metodą in vitro (niektóre mówią nawet o 40 milionach). „To nie tylko 8 milionów dzieci, ale kilkunastokrotnie większa liczba embrionów zmagazynowanych w bankach i najczęściej niestety porzucona przez rodziców” – powiedziała dr Zazula.
Powołując się na niemieckiego prof. Thomasa Haafa, prelegentka zwróciła uwagę na szereg możliwych konsekwencji procedury in vitro, o których rzadko się mówi. Są to m.in. gigantyzm lub karłowatość płodu, poronienia, niska waga urodzeniowa, wady wrodzone, choroby serca i naczyń, choroby metaboliczne, cukrzyca, zaburzenia zachowania, nieprawidłowy rozwój układu nerwowego i nowotwory złośliwe zarówno w wieku dziecięcym, jak i dorosłym. Badania wskazują na przedwczesne starzenie się układu sercowo-naczyniowego, co już u dzieci i młodzieży wywołuje nadciśnienie tętnicze.
W ostatnich latach m.in. w Niemczech liczba procedur in vitro zmniejszyła się o połowę, gdyż uważa się, że zapłodnienie pozaustrojowe niesie konsekwencje nie tylko dla poczętych tą metodą dzieci, ale także dla ich matek. Powikłaniami dla kobiet mogą być ciąże mnogie, poronienia, przebicie pęcherza moczowego, jelit, naczyń krwionośnych, ciąże pozamaciczne, rak jajnika, depresja. Jednym z najcięższych powikłań pobierania komórek jajowych jest zespół hiperstymulacji jajników.
Procedura in vitro wymaga stymulacji hormonalnej, aby równolegle dojrzewało kilka komórek jajowych. Aby pobrać jajeczka wykonuje się punkcję jajnika długą igłą, co może być obarczone wieloma komplikacjami – m.in. przebiciem narządów wewnętrznych, perforacją jelita grubego czy naczyń krwionośnych.
Dr Zazula zwróciła też uwagę, że aby doszło do urodzenia jednego dziecka poczętego metodą sztucznego zapłodnienia musi powstać kilka a czasami nawet kilkanaście embrionów, które przechowywane są w ciekłym azocie. Kliniki in vitro oferują magazynowanie zarodków, co kosztuje ok. 500 zł rocznie. Innym, bardzo kosztownym, elementem związanym z procedurą zapłodnienia pozaustrojowego jest badanie PGD proponowane parom, w których przypadku istnieje ryzyko przekazania dziecku mutacji pojedynczego genu, aby wykluczyć szereg chorób. Samo badanie niesie ze sobą konsekwencje dla poczętych w ten sposób dzieci m.in. zaburzenia zachowania.
Kliniki in vitro proponują też badania przesiewowe (PSG), które mogą stwierdzić zaburzenia chromosomalne będące przyczyną m.in. zespołu Downa, Patau, Edwardsa czy Turnera. Poważne wątpliwości etyczne budzi selekcja preimplementacyjna embrionów obarczonych genetycznymi lub chromosomalnymi wadami.
Kolejny problem natury etycznej, na jaki wskazała dr Zazula, są pomyłki i nadużycia w laboratoriach (zamiana embrionów lub zapłodnienie niewłaściwym nasieniem, rozmrażanie embrionów i handel zarodkami). Ekspert Interdyscyplinarnej Akademii Bioetyki zwraca też uwagę na brak kompetencji embriologów, którymi mogą zostać biotechnolodzy czy weterynarze. Nieuregulowany prawnie jest też status embrionu np. w przypadku rozstania rodziców.
Szacuje się, że w USA jest zamrożonych około miliona embrionów ludzkich. W Polsce nie prowadzi się takich statystyk. Co zrobić z nadliczbowymi embrionami? Niektórzy decydują się na adopcję prenatalną. W innych przypadkach na tych embrionach wykonuje się badania naukowe.
Dr n. med. Monika Zazula jest biologiem molekularnym i bioetykiem. Specjalizuje się w biologii komórki, genetyce i patologii molekularnej. Jest nauczycielem akademickim (studia medyczne i bioetyczne), członkiem zespołu ekspertów bioetycznych Komisji Europejskiej, recenzentem i audytorem. Prowadziła liczne szkolenia specjalizacyjne dla lekarzy i diagnostów laboratoryjnych. Popularyzator nauki i autor wielu publikacji naukowych.
JB
Źródło: KAI