Ben Carson – neurochirurg i pediatra – uznawany jest w środowisku lekarskim za cudotwórcę. Odnosi zwycięstwa tam, gdzie inni nie widzą cienia szans na powodzenie.
Jako pediatra zawsze stał po stronie dziecka i jego życia. Długo jednak uważał, że nie wolno mu narzucać tego stanowiska innym. Aż pewnego dnia zmienił zdanie, włączył się w politykę, a droga, jaką odbył, wiele wyjaśnia tym, którzy zastanawiają się, czy w demokratycznym społeczeństwie wolno oceniać działania innych i oczekiwać, by zmienili swoje przekonania.
Doktor Ben Carson, pytany o źródła inspiracji dla jego medycznej wirtuozerii, odpowiada, że tym, co czyni świat lepszym, jest wyobraźnia. W 1986 roku Carson przekroczył ludzką wyobraźnię w sposób, który odnotował cały świat – jako pierwszy przeprowadził udaną operację mózgu u dziecka będącego jeszcze w łonie matki. Rok później ponownie dokonał rzeczy dotąd nie do wyobrażenia – rozdzielił bliźnięta syjamskie, dwóch chłopców, złączonych głowami.
Carson nieprzerwanie dokonuje rzeczy niemożliwych. Wraz z zespołem od lat ratuje życie dzieci wyniszczanych nieopanowaną ilością ataków padaczkowych. Przeprowadza u nich tzw. hemisferektomię – czyli usunięcie połowy mózgu. Druga, zdrowa połowa z czasem podejmuje wszystkie czynności, za które odpowiadała usunięta część. Z tą samą odwagą dokonuje wielokrotnych operacji u dzieci, którym zdeformowana twarzo-czaszka uniemożliwia prawidłowy rozrost i rozwój mózgu. Doktor Carson od lat ocala życie tym dzieciom, którym nikt inny nie daje już żadnych szans.
Jest lekarzem niezwykle współczującym i to właśnie daje mu siłę i odwagę, by sięgać po niemożliwe. Przez całe życie stawia sobie pytanie: „Czy mogę zrobić coś jeszcze lepiej?”.
Jako chirurg pediatra nigdy nie miał wątpliwości, że aborcja jest morderstwem. W swoim zawodowym życiu zbyt wiele widział dzieci w łonie matek, żeby móc podtrzymywać narrację o zlepku komórek. A jednak nie angażował się w głoszenie sprzeciwu wobec aborcji. Kierując się szacunkiem dla drugiego człowieka, uważał, że nie wolno mu narzucać swojej perspektywy innym ani wymagać od innych tyle, co od samego siebie.
Co sprawiło, że radykalnie zmienił zdanie na temat głoszenia swoich poglądów i włączył się do polityki po stronie republikanów?
Carson jest czarnoskóry. Urodził się w 1951 r., a przez lata szkolne wychowywał się w slumsach w Detroit. Wyraźnie doświadczył, czym jest rasizm, zwłaszcza w okresie, gdy zaczął być najlepszym uczniem w szkole, w której dominowali biali uczniowie i nauczyciele. Pewnego dnia, będąc już światowej sławy lekarzem, uświadomił sobie, że wciąż żyłby ze swoją rodziną w czworakach na plantacji bawełny albo pracował za darmo w jakiejś fabryce, bez dostępu do edukacji, godnej płacy i ludzkiego szacunku – gdyby w XIX w. wszyscy Amerykanie myśleli tak, jak on teraz. Że nie można innym ludziom narzucać swojego zdania, nawet jeśli myślą źle i czynią zło.
Kiedy uzmysłowił sobie, jak wiele zawdzięcza odwadze tamtych ludzi, którzy zbrojnie sprzeciwili się niewolnictwu, ryzykując swoje majątki i bezpieczeństwo rodzin, uznał, że dziś taką samą determinacją musi wykazać się on – stając w obronie życia dzieci, które dziś traktowane są przez bliskich planujących aborcję, jak 150 lat temu czarnoskórzy niewolnicy. Matki i ojcowie tych dzieci uważają, że mają prawo decydować o ich życiu. Traktują swoje nienarodzone dzieci jak swoją własność – jak niewolników.
Jako ludzkość zrozumieliśmy, że człowiek nie może być nigdy czyjąś własnością, a przemoc, gwałt, a nawet rodzicielskie klapsy rodzą dziś sprzeciw. Dlatego Carson publicznie głosi, że z pomocą wyobraźni zdolni jesteśmy jako ludzkość zrobić coś jeszcze lepiej – znieść niewolnictwo również w przypadku dzieci nienarodzonych. Uznać ich prawo do życia i godności ludzkiej.
KW