Ponad połowa dzieci w wieku szkolnym zdaje sobie sprawę z tego, że powinna mniej czasu spędzać ze smartfonem, ale pozostają wobec tej świadomości bezsilne. Intuicyjnie czują, że wirtualna rzeczywistość pochłania je wbrew temu, czego same by sobie życzyły. Jednak bez wsparcia dorosłych są całkowicie bezradne wobec problemu, gdyż – jak dziś już to wiemy z profesjonalnych badań – smartfon uzależnia tak samo jak alkohol, tytoń czy narkotyki. Wobec tego czy smartfony, w które tak chętnie wyposażamy dzieci, to wybór za życiem?
Ogólnopolskie badania uczniów z ostatnich czterech lat – sprzed pandemii, dwóch lat jej trwania i z bieżącego roku wyraźnie pokazują gwałtowny wzrost ilości czasu, jaki dzieci i młodzież spędzają codziennie przed ekranem. Podczas gdy w roku 2019 były to tylko cztery godziny dziennie, rok później mówiliśmy już o 9 godzinach, a w środku trwania nauki zdalnej było to aż 12 godz. dziennie. Dziś, pomimo normalnie funkcjonującego społeczeństwa i szkoły, wynik ten nie uległ zmianie i jest równy wciąż dziewięciu godzinom, podczas gdy nie powinien przekraczać trzech godzin dziennie.
„Na skali od cukierka do kokainy ekrany znajdują się bliżej kokainy”, mówi z przekonaniem jeden z mieszkańców Krzemowej Doliny, Chris Anderson. „Myśleliśmy, że możemy to kontrolować. Nie wiedzieliśmy, co robimy z mózgami naszych dzieci do momentu, gdy zaczęliśmy obserwować tego konsekwencje”.
Profesor Manfred Spitzer, psychiatra i neurobiolog, znamienity badacz wpływu technologii cyfrowych na kształtowanie się psychiczne i społeczne dzieci, wylicza szereg skutków ubocznych używania przez dzieci smartfonów. Są to brak ruchu i wady postawy, krótkowzroczność, nadwaga, nadciśnienie, zaburzenia snu, bardziej ryzykowne zachowania seksualne, zaburzenia uwagi, depresje i lęki (w tym tak gwałtowny w ostatnim czasie wzrost samookaleczeń czy dążeń samobójczych wśród dzieci). Ponadto cyfrowa technologia zwiększa agresję dzieci wobec rodziców i przyjaciół oraz w znacznym stopniu zaburza kształtowanie się wolnej woli i empatii.
Media elektroniczne przyczyniają się do konsekwentnego od lat spadku wśród młodzieży empatii i zdolności przyjmowania perspektywy innej niż własna. Ta z kolei swoista pokoleniowa znieczulica sprawia, że zaufanie, poczucie wspólnoty z ludźmi i altruizm przestały być czymś oczywistym, co młody człowiek zakładał jeszcze nie tak dawno z góry i czuł się dzięki temu bezpiecznie w świecie. Rzetelne badania niemieckie i amerykańskie potwierdzają, że im więcej czasu spędzamy na portalach społecznościowych, tym głębszą odczuwamy samotność.
Nie chodzi zatem już tylko o demoralizujące treści, do których dzieci mają niezmierne łatwiejszy dostęp via smartfon niż ich rodzice, którzy znali tylko radio i telewizor, ale o proces niszczenia zdrowego człowieczeństwa, rozwoju empatii i otwarcia na relacje.
Nowe media w sposób fizyczny uszkadzają mózg dziecka. Szybko i często zmieniające się obrazy na ekranie (animacje, aplikacje, reklamy, wiadomości, zdjęcia) wywołują w ludzkim mózgu procesy związane z silnym zagrożeniem typu „walcz lub uciekaj”. Intensywnie i przez cały czas korzystania ze smartfonu wydzielana jest adrenalina i dopamina oraz hormon stresu – kortyzol. Ten wybuchowy koktajl zaburza gospodarkę hormonalną, co prowadzi do rozregulowania układu nerwowego dziecka. W efekcie rośnie pokolenie fizycznie niezdolne do racjonalnej oceny sytuacji, kontroli działań własnych, w tym podejmowania wolnych decyzji, kojarzenia i rozumienia.
Czy tak okaleczone psychicznie dzieci stworzą społeczeństwo skłonne, by troszczyć się o słabych i bezbronnych? Czy będą w stanie kierować swoim życiem, tworzyć bezpieczne i trwałe związki, odpowiedzialnie przekazywać życie i je chronić?
Psycholog Bogna Białecka, prezes Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii, od kilku lat prowadzi badania nad wpływem cyfrowych technologii na zdrowie psychiczne dzieci w Polsce. Jest twórcą i propagatorem programu #detoks cyfrowy – pilotowanej przez profesjonalistów akcji dziecięcego postu od smartfona. Wakacje to dobry moment, by podjąć to wyzwanie. Łatwiejszy kontakt z naturą, więcej czasu spędzonego przez dorosłych z dziećmi, więcej okazji do bliskich relacji w rodzinie – wszystko to sprawia, że areszt dla smartfona może przebiec stosunkowo łagodnie i przynosząc wiele korzyści dla wzmocnienia ludzkiej formacji naszych dzieci.
KW