Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Zmiany w programie „Za życiem”

Na wózku. Fot.: https://pl.123rf.com/

Rząd wpro­wa­dza zmia­ny w pro­gra­mie „Za ży­ciem”. No­we ele­men­ty ma­ją po­lep­szyć ży­cie osób z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi. Klu­czem do suk­ce­su ma być do­rad­ca ro­dzin­ny w każ­dym po­wie­cie, lep­sze przy­go­to­wa­nie do wej­ścia na ry­nek pra­cy, ła­twiej­szy do­stęp do po­mo­cy praw­nej oraz… in­fo­li­nia. Szum­nie za­po­wia­da­ne zmia­ny praw­do­po­dob­nie zno­wu nie wyj­dą na­prze­ciw żad­nej kon­kret­nej potrzebie.

Rok te­mu przy oka­zji dys­ku­sji o nie­ule­czal­nie cho­rych dzie­ciach z wa­da­mi le­tal­ny­mi czy nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi, rząd usta­mi swo­je­go mi­ni­stra Paw­ła Wdó­wi­ka za­po­wie­dział, że nie­zwłocz­nie zmo­dy­fi­ku­je pro­gram „Za ży­ciem”, tak by od­po­wia­dał na re­al­ne po­trze­by i problemy.

Pre­sja by­ła du­ża, bo rząd był po­strze­ga­ny ja­ko ten, któ­ry ka­że ro­dzić cho­re dzie­ci, a po­tem się ni­mi nie in­te­re­su­je. Śro­do­wi­ska obroń­ców ży­cia czło­wie­ka rów­nież z na­dzie­ją ocze­ki­wa­ły na zmia­ny w sys­te­mie po­mo­cy oso­bom z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi. Opu­bli­ko­wa­li­śmy wów­czas ra­port o skraj­nym ubó­stwie wśród dzie­ci z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi. Dia­gno­zo­wa­li­śmy przy­czy­ny i pro­po­no­wa­li­śmy kon­kret­ne roz­wią­za­nia. Wcze­śniej, ra­zem z 68 or­ga­ni­za­cja­mi po­za­rzą­do­wy­mi zaj­mu­ją­cy­mi się po­mo­cą nie­peł­no­spraw­nym, alar­mo­wa­li­śmy o ich tra­gicz­nej sy­tu­acji ma­te­rial­nej i co na­le­ży szyb­ko zro­bić. Nie­ste­ty, nie znaj­du­je­my tych roz­wią­zań w pro­po­zy­cji rzą­du, choć w ca­ło­ści zo­sta­ły one po­par­te przez Par­la­men­tar­ny Ze­spół na rzecz Ży­cia i Rodziny.

Pro­gram „Za ży­ciem” dzia­ła od 2017 ro­ku. W cią­gu 4 lat obo­wią­zy­wa­nia prze­zna­czo­no na nie­go 3,1mld zł. No­wa 4‑letnia edy­cja ma kosz­to­wać bu­dżet pra­wie 6 mi­liar­dów zło­tych. To nie­mal dwu­krot­nie wię­cej. Mo­że wy­da­wać się to du­ża kwo­ta. Gdy jed­nak ze­sta­wi­my ją z ca­ło­ścią bu­dże­tu – blask zni­ka. W tym ro­ku wszyst­kie wy­dat­ki Pol­ski ma­ją wy­nieść 521 mld zł. Na pro­gram „Za ży­ciem” prze­zna­czy­my 0,3% budżetu.

Rzą­do­wy pro­gram „Za ży­ciem” miał roz­wi­nąć kom­plek­so­we usłu­gi opie­ki wy­tchnie­nio­wej, asy­sten­tu­ry oso­bi­stej, cen­trów opie­kuń­czo-miesz­kal­nych i bez­po­śred­nie­go wspar­cia ro­dzin. Po czte­rech la­tach funk­cjo­no­wa­nia usta­wy dla więk­szo­ści ro­dzi­ców je­dy­ną for­mą wspar­cia, któ­rą otrzy­ma­li, by­ła jed­no­ra­zo­wa wy­pła­ta czte­rech ty­się­cy zło­tych z ty­tu­łu uro­dze­nia nie­peł­no­spraw­ne­go dziec­ka. Zresz­tą, to nie tyl­ko mo­je zda­nie. Dru­zgo­cą­cy był opu­bli­ko­wa­ny w li­sto­pa­dzie 2021 r. ra­port Naj­wyż­szej Izby Kon­tro­li. Skry­ty­ko­wał on pro­gram „Za ży­ciem” od gó­ry do do­łu. Dlaczego?

Re­al­ny koszt utrzy­ma­nia i le­cze­nia dziec­ka nie­peł­no­spraw­ne­go to śred­nio kwo­ta ok. 5000 zł mie­sięcz­nie. Więk­szość ro­dzin nie ma ty­lu pie­nię­dzy. Pań­stwo „ofe­ru­je” 215,84 zł mie­sięcz­nie za­sił­ku pie­lę­gna­cyj­ne­go i ar­cha­icz­ne roz­wią­za­nie, ja­kim jest za­si­łek pie­lę­gna­cyj­ny: ro­dzic spra­wu­je nad dziec­kiem wy­łącz­ną opie­kę i otrzy­mu­je za nią ok. 2000 zł mie­sięcz­nie, ale nie mo­że wła­sny­mi rę­ka­mi, np. gdy dziec­ko śpi, do­ro­bić do do­mo­we­go budżetu.

Pro­po­zy­cje rządu

Do­rad­ca ro­dzin­ny w każ­dym po­wie­cie za­pew­nia do­stęp do po­rad­nic­twa w za­kre­sie form wspar­cia, z któ­rych mo­gą sko­rzy­stać ro­dzi­ny, oso­by nie­peł­no­spraw­ne i ich opie­ku­no­wie. To no­we 380 eta­tów, czy­li oko­ło 17 mln zł rocz­nie, za­kła­da­jąc pła­cę mi­ni­mal­ną. Za­miast uprasz­czać prze­pi­sy, dbać o ich przej­rzy­stość, two­rzy się no­we sta­no­wi­ska, któ­re ma­ją uła­twić orien­ta­cję w gąsz­czu już ist­nie­ją­cych przepisów.

Dru­ga pro­po­zy­cja to „tran­zy­cja” na ry­nek pra­cy. Za­kła­da zmia­nę sys­te­mu przy­go­to­wa­nia za­wo­do­we­go uczniów z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi do ak­tyw­ne­go uczest­nic­twa w ży­ciu spo­łecz­nym i za­wo­do­wym. Pięk­na idea, bo prze­cież przez pra­cę czło­wiek się roz­wi­ja i mo­że re­ali­zo­wać swo­je pa­sje. Ty­le tyl­ko, że w wie­lu przy­pad­kach to abs­trak­cja. Jak dziec­ko ma wejść na ry­nek pra­cy, sko­ro ro­dzic nie ma za co go le­czyć i za­sta­na­wia się, czy le­piej ku­pić kurt­kę, czy 2–3 go­dzi­ny re­ha­bi­li­ta­cji? Dziec­ko, któ­re po­ten­cjal­nie mo­gło­by pra­co­wać ja­ko do­ro­sły, prze­cież naj­pierw mu­si być le­czo­ne i rehabilitowane.

Przy pro­ble­mach osób z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi, ko­lej­ne dwie pro­po­zy­cje rzą­du brzmią po pro­stu śmiesz­nie. To za­ję­cia ze świa­do­me­go i od­po­wie­dzial­ne­go ro­dzi­ciel­stwa dla na­sto­lat­ków oraz zwięk­sze­nie do­stęp­no­ści po­mo­cy praw­nej i edu­ka­cji praw­nej dla ko­biet w cią­ży i osób nie­peł­no­spraw­nych. Ale naj­więk­szym skan­da­lem jest to, że na­wet sam rząd przy­zna­je, że nie chce ni­cze­go zmie­nić! Z da­nych GUS‑u wy­ni­ka, że co 20. dziec­ko nie­peł­no­spraw­ne ży­je w skraj­nym ubó­stwie. To zna­czy, że ro­dzi­ce nie ma­ją na chleb, le­ki, prąd, buty…

W ofi­cjal­nym do­ku­men­cie, któ­ry kre­śli, ja­kie el­do­ra­do stwo­rzy­my oso­bom nie­peł­no­spraw­nym za kil­ka lat, czy­ta­my, że wskaź­nik skraj­ne­go ubó­stwa – ten wskaź­nik naj­więk­sze­go wsty­du – bę­dzie ta­ki sam. Na­wet nie drgnie. PR i po­pu­lizm. Do te­go bez­sen­sow­ne wy­da­wa­nie pu­blicz­nych pie­nię­dzy, a wy­star­czy­ło­by ich do­sy­pać do kie­sze­ni ro­dzi­ców i po­zwo­lić im le­gal­nie pracować.

 

MN

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj