Tylko życie ma przyszłość!
dr inż. Antoni Zięba

Ponad tysiąc brytyjskich lekarzy mówi NIE

Ręka z wenflonem
Ręka z wenflonem. Fot.: [pspatarapol]©123RF.COM

Po­nad ty­siąc le­ka­rzy wy­stą­pi­ło z jed­no­znacz­nym ape­lem do par­la­men­ta­rzy­stów: od­rzuć­cie usta­wę o wspo­ma­ga­nym sa­mo­bój­stwie. To nie tyl­ko głos śro­do­wi­ska me­dycz­ne­go, ale przede wszyst­kim głos su­mie­nia. Głos, któ­ry bro­ni ży­cia od po­czę­cia aż do na­tu­ral­nej śmierci. 

Trze­cie, de­cy­du­ją­ce czy­ta­nie usta­wy mo­że od­być pod ko­niec czerw­ca w Izbie Gmin. Staw­ką nie jest je­dy­nie kształt przy­szłe­go pra­wa, ale du­sza na­ro­du, któ­ry jesz­cze nie­daw­no od­wo­ły­wał się do chrze­ści­jań­skie­go dzie­dzic­twa i eto­su opie­ki nad najsłabszymi.

Opie­ka pa­lia­tyw­na – nie eutanazja

W opu­bli­ko­wa­nym przez le­ka­rzy oświad­cze­niu wy­raź­nie za­zna­czo­no: wspo­ma­ga­ne sa­mo­bój­stwo nie jest i ni­gdy nie bę­dzie for­mą opie­ki zdro­wot­nej. Praw­dzi­wa me­dy­cy­na nie przy­spie­sza śmier­ci. Jej po­wo­ła­niem jest le­cze­nie, ła­go­dze­nie bó­lu, to­wa­rzy­sze­nie cho­re­mu – nie re­zy­gna­cja z czło­wie­ka w je­go naj­trud­niej­szym mo­men­cie życia.

Za­miast ofe­ro­wać śmierć, pań­stwo po­win­no in­we­sto­wać w opie­kę pa­lia­tyw­ną i wspar­cie psy­chicz­ne. Obo­wiąz­kiem cy­wi­li­zo­wa­ne­go spo­łe­czeń­stwa jest tro­ska o cier­pią­cych, a nie pro­po­no­wa­nie im „roz­wią­za­nia ostatecznego”.

Nad­uży­cia, któ­re już się dzieją

Le­ka­rze alar­mu­ją: pro­po­no­wa­na usta­wa igno­ru­je pod­sta­wo­we za­sa­dy bez­pie­czeń­stwa. Nie wy­ma­ga, by pa­cjen­ta ba­dał spe­cja­li­sta od je­go scho­rze­nia. Co wię­cej, po­zwa­la każ­de­mu le­ka­rzo­wi – bez przy­go­to­wa­nia pa­lia­tyw­ne­go – pro­po­no­wać tzw. „wspo­ma­ga­ne umie­ra­nie”, na­wet oso­bom z nie­peł­no­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną czy au­ty­zmem. To dro­ga ku przy­mu­so­wi, nie wolności.

Ro­dzi­na pa­cjen­ta mo­że zo­stać cał­ko­wi­cie po­mi­nię­ta – nikt nie mu­si jej in­for­mo­wać o pla­no­wa­nym uśmier­ce­niu bli­skie­go. Nikt nie za­pew­nia moż­li­wo­ści zgło­sze­nia wąt­pli­wo­ści, czy de­cy­zja cho­re­go nie zo­sta­ła wymuszona.

To nie jest ety­ka me­dycz­na. To nie jest spra­wie­dli­wość. To uciecz­ka od odpowiedzialności.

Ostrze­że­nie z Kanady

W li­ście le­ka­rzy po­ja­wia się prze­stro­ga pły­ną­ca z Ka­na­dy – kra­ju, któ­ry wszedł na dro­gę le­ga­li­za­cji eu­ta­na­zji. Tam już po pię­ciu la­tach od uchwa­le­nia prze­pi­sów „za­bez­pie­cze­nia” oka­za­ły się ilu­zją. Eu­ta­na­zja do­ty­czy dziś tak­że osób z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi, a roz­sze­rze­nie jej na pa­cjen­tów psy­chia­trycz­nych zo­sta­ło wstrzy­ma­ne do­pie­ro po ostrej re­ak­cji śro­do­wisk le­kar­skich i ONZ. Czy Wiel­ka Bry­ta­nia chce po­wtó­rzyć ten tra­gicz­ny scenariusz?

Stań­my po stro­nie życia

Ży­cie ludz­kie jest świę­te – nie­za­leż­nie od sta­nu zdro­wia, wie­ku czy spraw­no­ści. Czło­wiek nie jest wła­ści­cie­lem swo­je­go ży­cia. Ży­cie to dar, nie cię­żar. Od­rzu­ce­nie wspo­ma­ga­ne­go sa­mo­bój­stwa to akt mi­ło­ści, nie okru­cień­stwa. To wy­raz wia­ry w god­ność czło­wie­ka aż do ostat­nie­go tchnienia.

Dziś w Wiel­kiej Bry­ta­nii wa­ży się przy­szłość ty­się­cy lu­dzi cho­rych, star­szych, bez­bron­nych. Każ­da usta­wa le­ga­li­zu­ją­ca wspo­ma­ga­ne sa­mo­bój­stwo ude­rza w fun­da­men­ty spo­łe­czeń­stwa opar­te­go na so­li­dar­no­ści, mi­ło­sier­dziu i po­sza­no­wa­niu oso­by ludzkiej.

 

jb
Źró­dło: vaticannews.va

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj