Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Sejm zdecydował. In vitro z naszych podatków

In vitro

Po­sło­wie Sej­mu X ka­den­cji zde­cy­do­wa­li więk­szo­ścią gło­sów, że za­płod­nie­nie za po­mo­cą me­to­dy in vi­tro bę­dzie ob­ję­te wspar­ciem fi­nan­so­wym ze środ­ków bu­dże­to­wych. Usta­wa za­kła­da, że co ro­ku bę­dzie prze­zna­cza­ne co naj­mniej 500 mi­lio­nów zł rocznie.

Usta­wę przy­ję­to 268 gło­sa­mi  prze­ciw 118. Wstrzy­ma­ło się 50 po­słów. Usta­wę po­par­li po­sło­wie klu­bów KO, Le­wi­cy, Pol­ski 2050 i PSL, 23 człon­ków PiS oraz 2 po­słów Kukiz’15. Wśród po­słów, któ­rzy wstrzy­ma­li się od gło­su, by­ło 49 po­słów PiS oraz 1 Kukiz’15. Prze­ciw by­ło 108 po­słów PiS oraz klub Kon­fe­de­ra­cji. Wśród po­słów, któ­rzy wstrzy­ma­li się od gło­su, by­ło 49 po­słów PiS oraz 1 Kukiz’15.

Zgod­nie z uprzed­ni­mi de­kla­ra­cja­mi, li­de­rzy opo­zy­cji, tj. Do­nald Tusk, Wło­dzi­mierz Cza­rza­sty, Szy­mon Ho­łow­nia i Wła­dy­sław Ko­si­niak-Ka­mysz, udzie­li­li swo­je­go po­par­cia dla usta­wy. Do­dat­ko­wo, „za” gło­so­wa­li Ma­rek Ja­ku­biak i Pa­weł Ku­kiz. Cie­ka­wym za­gad­nie­niem po­zo­sta­je ana­li­za roz­kła­du gło­sów w klu­bie par­la­men­tar­nym Pra­wa i Spra­wie­dli­wo­ści (PiS).

Oby­wa­tel­ski pro­jekt w spra­wie in vi­tro po­par­li m.in. pre­mier Ma­te­usz Mo­ra­wiec­ki, wi­ce­pre­zes PiS Ma­riusz Ka­miń­ski, a tak­że zna­ni po­sło­wie, jak by­ły rzecz­nik par­tii Ra­do­sław Fo­giel, obec­ny rzecz­nik Ra­fał Bo­che­nek czy po­słan­ki Jo­an­na Li­choc­ka i Ol­ga Se­me­niuk-Pat­kow­ska. Prze­ciw usta­wie opo­wie­dzie­li się w klu­bie PiS po­sło­wie Su­we­ren­nej Pol­ski na cze­le z pre­ze­sem tej par­tii Zbi­gnie­wem Zio­bro oraz m.in. mi­ni­ster roz­wo­ju Mar­le­ną Ma­ląg – łącz­nie 108 posłów.

Głosowanie

Gło­so­wa­nie imien­ne.

Po­sło­wie PiS, któ­rzy za­gło­so­wa­li za przy­ję­ciem usta­wy „TAK dla in vi­tro”: Do­ro­ta Ar­ci­szew­ska-Mie­lew­czyk, Ra­fał Bo­che­nek, Wal­de­mar Bu­da, Krzysz­tof Cie­ció­ra, Ja­nusz Cie­szyń­ski, Prze­my­sław Dra­bek, Mag­da­le­na Fi­li­pek-Sob­czak, Ra­do­sław Fo­giel, Nor­bert Ja­kub Kacz­mar­czyk, Ma­riusz Ka­miń­ski, Jo­an­na Li­choc­ka, Da­niel Mi­lew­ski, Ma­te­usz Mo­ra­wiec­ki, Mi­chał Mo­skal, Piotr Mül­ler, Mar­cin Ocie­pa, An­na Pie­czar­ka, Mar­cin Przy­dacz, Ol­ga Ewa Se­me­niuk-Pat­kow­ska, Agniesz­ka An­na So­in, Ka­ta­rzy­na Sój­ka, Ar­tur Sza­ła­baw­ka, Syl­we­ster Tułajew.

Po­li­ty­cy z PiS, któ­rzy wstrzy­ma­li się od gło­su to m.in. pre­zes par­tii Ja­ro­sław Ka­czyń­ski, szef klu­bu PiS Ma­riusz Błasz­czak, mi­ni­ster rol­nic­twa An­na Gem­bic­ka czy wi­ce­rzecz­nik par­tii Ur­szu­la Ru­sec­ka. Od gło­su wstrzy­ma­li się tak­że zna­ni po­sło­wie – jak Ma­rek Su­ski, Ja­cek Sa­sin, Łu­kasz Schre­iber czy Wal­de­mar Andzel.

Dys­ku­sja w sej­mie nad usta­wą by­ła jed­ną wiel­ką re­kla­mą in vi­tro pod ha­słem „po­zwól­my lu­dziom na szczę­ście”. War­to przy­po­mnieć, że usta­wa nie wpro­wa­dza w Pol­sce no­we­go pra­wa o in vi­tro. Te­raz nie cho­dzi o to czy jest le­gal­na czy nie, dla ko­go do­zwo­lo­na – nic się nie zmie­ni­ło. Zmia­nie ule­ga fi­nan­so­wa­nie z bu­dże­tu pań­stwa, a tym sa­mym za­sięg i dostępność.

Z jed­nej stro­ny to do­brze, że w sej­mie by­ło miej­sce na za­pre­zen­to­wa­ne wąt­pli­wo­ści o in vi­tro, ale jak wi­dzi­my, obec­nie nie­wie­le osób jest za­in­te­re­so­wa­nych me­ry­to­rycz­ną de­ba­tą. Gó­rę bio­rą emocje.

Na pre­zen­to­wa­nie ar­gu­men­tów „prze­ciw” PiS miał 8 lat. Py­ta­nie, czy rzą­dzą­cy zro­bi­li wszyst­ko by po­móc mał­żeń­stwom nie mo­gą­cym po­cząć dziec­ka? Ja­ki pro­gram rzą­do­wy zo­stał zre­ali­zo­wa­ny by roz­wi­jać ochron­ną me­dy­cy­nę pro­kre­acyj­ną, któ­ra na­praw­dę le­czy i da­je szan­sę na po­wrót płod­no­ści? To gorz­kie wnio­ski, któ­re nie­ste­ty mu­szą paść.

In vi­tro jest przed­sta­wia­ne ja­ko „da­wa­nie szczę­ścia” tym, któ­rzy ma­ją tzw. „pra­wo” do dziec­ka. Na fo­rach in­ter­ne­to­wych moż­na jed­nak prze­czy­tać dra­ma­tycz­ne hi­sto­rie nie­szczę­śli­wych ro­dzi­ców, któ­rzy za­sta­na­wia­ją się co się bę­dzie dzia­ło z ich za­mro­żo­ny­mi dziećmi.

Po­ja­wia się re­flek­sja, że to jed­nak nie ja­kaś tam tkan­ka, ale ich wła­sne dziec­ko. Chcie­li mieć jed­no, ale co te­raz bę­dzie z dru­gim, trze­cim, któ­re cze­ka za­mro­żo­ne w tem­pe­ra­tu­rze pra­wie mi­nus 200 st. C? To tyl­ko je­den z licz­nych dy­le­ma­tów, przed któ­ry­mi bę­dą sta­wać ro­dzi­ce. A pro­ble­mów bę­dzie jesz­cze wię­cej, bo nie je­ste­śmy w sta­nie prze­wi­dzieć wszyst­kich skut­ków in vi­tro, któ­re ujaw­nią się w póź­niej­szych pokoleniach.

 

Wo­bec nar­ra­cji, gło­szą­cej „pra­wo do dziec­ka” dla każ­de­go, prze­cięt­ne­mu czło­wie­ko­wi trud­no zro­zu­mieć, na czym po­le­ga nie­go­dzi­wość za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go. Naj­kró­cej moż­na by od­po­wie­dzieć, że god­ność czło­wie­ka, tak­że nie­na­ro­dzo­ne­go, nie mo­że być po­świę­co­na na rzecz chę­ci po­sia­da­nia dziecka.

Mi­mo że w in vi­tro dzie­ci po­wsta­ją po­za or­ga­ni­zmem mat­ki, od pierw­szych chwil ich ży­cia na szal­ce Pe­trie­go po­sia­da­ją nie­zby­wal­ną i nie­na­ru­szal­ną god­ność oso­by ludz­kiej. Ich ży­cie prze­cież już się roz­po­czę­ło i jest tak sa­mo peł­no­war­to­ścio­we jak ży­cie dzie­ci po­czę­tych na­tu­ral­nie! Przy­słu­gu­ją im wszel­kie pra­wa czło­wie­ka, przede wszyst­kim naj­waż­niej­sze z nich – pra­wo do ży­cia i roz­wo­ju. Nie­ste­ty, jest ono na­ru­sza­ne na wie­lu eta­pach pro­ce­du­ry in vi­tro, któ­ra nie­roz­łącz­nie zwią­za­na jest z se­gre­ga­cją em­brio­nów i śmier­cią wie­lu z nich.

Za­le­d­wie 7,5% ludz­kich em­brio­nów po­wsta­łych w wy­ni­ku za­sto­so­wa­nia me­tod sztucz­ne­go za­płod­nie­nia ro­dzi się ży­wych. (Ame­ri­can So­cie­ty for Re­pro­duc­ti­ve Me­di­ci­ne). U na­ro­dzo­nych dzie­ci zwięk­sza się ry­zy­ko wy­stą­pie­nia za­bu­rzeń chro­mo­so­wych, w tym ze­spo­łu Tur­ne­ra, ze­spo­łu Edward­sa, ze­spo­łu Do­wna oraz in­nych cho­rób ge­ne­tycz­nych. Co naj­mniej 9 proc. dzie­ci po­czę­tych in vi­tro ro­dzi się z cięż­ki­mi wa­da­mi ser­ca, za­ro­śnię­ciem prze­ły­ku, roz­sz­cze­pie­niem warg i pod­nie­bie­nia, de­fek­ta­mi w roz­wo­ju ukła­du mo­czo­wo-płcio­we­go u chłop­ców. U dzie­ci po­czę­tych in vi­tro, w wie­ku do 5 lat, wy­ko­nu­je się nie­mal dwu­krot­nie wię­cej za­bie­gów chi­rur­gicz­nych niż u dzie­ci po­czę­tych na­tu­ral­nie. To tyl­ko nie­któ­re z za­uwa­żo­nych ry­zyk cho­ro­bo­wych u dzie­ci po­czę­tych in vitro.

In vi­tro nie jest tak­że obo­jęt­ne dla zdro­wia mat­ki. Wzra­sta ry­zy­ko wy­stą­pie­nia cią­ży po­za­ma­cicz­nej, bliź­nia­czej i wie­lo­pło­do­wej a tak­że  po­ro­nie­nia. In­ne po­wi­kła­nia to np. przed­wcze­sny po­ród, za­ha­mo­wa­nie wzro­stu we­wnątrz­ma­cicz­ne­go. Wy­so­ki od­se­tek ciąż̇ po in vi­tro koń­czy się ce­sar­skim cięciem, a ko­bie­ty czę­ściej mie­wa­ją sta­ny de­pre­syj­ne. Po sty­mu­la­cji hor­mo­nal­nej, w cią­gu ko­lej­nych 15 lat wy­stę­pu­je u ko­biet zwięk­szo­ne wy­stę­po­wa­nie no­wo­two­rów jaj­ni­ków, pier­si czy trzo­nu macicy.

Przy­to­czo­ne fak­ty to nie są ar­gu­men­ty prze­ciw­ko oso­bom po­czę­tym in vi­tro. To apel o prze­strze­ga­nie fun­da­men­tal­ne­go pra­wa do ży­cia i roz­wo­ju każ­de­go z nas. Tak­że tych naj­mniej­szych. To tak­że apel o pod­ję­cie na po­waż­nie na po­zio­mie rzą­do­wym pro­gra­mu le­cze­nia niepłodności.

 

JB, MN

 

 

 

 

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj