W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. W trakcie dyskusji pojawił się wniosek o odrzucenie go na etapie pierwszego czytania. Posłowie przystąpią do głosowania w tej sprawie 28 listopada.
22 listopada Sejm zajął się obywatelskim projektem przywracającym finansowanie metody zapłodnienia in vitro z budżetu państwa. Projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, który wprowadza finansowanie in vitro, został przedstawiony Sejmowi w poprzedniej kadencji w marcu tego roku. Pierwsze czytanie projektu odbyło się w czerwcu. Wówczas inicjatywę wspierali posłowie Koalicji Obywatelskiej, a Komitet Inicjatywy Ustawodawczej reprezentowała Agnieszka Pomaska, z Małgorzatą Rozenek-Majdan jako osobą uprawnioną do jej zastępstwa.
Projekt zakłada, że Minister Zdrowia zobowiązany będzie do opracowania, realizacji i finansowania programu polityki zdrowotnej leczenia niepłodności, obejmującego procedury medycznej wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie in vitro. Projektodawcy postulują, aby roczna kwota przeznaczana na ten cel wynosiła nie mniej niż 500 mln zł. Dodatkowo, zgodnie z propozycją, Minister Zdrowia miałby przedstawiać coroczne sprawozdanie z działań przed Sejmem RP.
Debata nad obywatelskim projektem ustawy dotyczącym finansowania in vitro trwała blisko pięć godzin. Oczekiwano, że sejmowa komisja zdrowia natychmiast przystąpi do prac nad projektem, ale poseł Grzegorz Braun z Konfederacji złożył wniosek o odrzucenie projektu ustawy już na etapie pierwszego czytania. Poseł argumentował: „Właściwie moglibyśmy powiedzieć: dajcie nam, katolikom, normalnym, uczciwym ludziom spokój i nie każcie nam płacić na to, co tam sobie robicie. Ale sprawa, jak widzicie ma konsekwencje potencjalnie społeczne, konsekwencje, z których problemy z ustalaniem linii dziedziczenia i majętności będą najmniejszym problemem. Są procedury godziwe i niegodziwe”.
Lewica popiera projekt o in vitro
Posłana Wanda Nowicka poinformowała, że Lewica popiera obywatelski projekt ustawy: „Refundacja in vitro i jest dla nas kwestią fundamentalną”. Posłanka zaznaczyła, że zwiększenie dostępności finansowej do tej metody dla osób borykających się z problemem niepłodności może wpłynąć korzystnie na dramatyczną sytuację demograficzną Polski. „Niepłodność stanowi wielki i rosnący problem społeczny i medyczny, szacuje się, że 20 proc. społeczeństwa, czyli blisko 3 mln osób w Polsce, choruje na niepłodność. Tymczasem leczenie niepłodności jest obowiązkiem państwa, ale z tego obowiązku państwo nie wywiązywało się do tej pory w sposób należyty” – dodała.
PSL o in vitro dostępnym dla wszystkich
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że jest zdeterminowany do przeforsowania projektu: „To jest wielka chwila. Nie ma chyba lepszej, większej radości dla nowej większości parlamentarnej, gdy pierwszy projekt, który rozpatrujemy, jest projektem obywatelskim, a zarazem jest realizacją programu wyborczego czterech formacji politycznych tworzących dzisiejszą większość parlamentarną.(…) Jakim trzeba być okrutnym, jaką trzeba być okrutną władzą, żeby pozbawić największego szczęścia, jakie może być w życiu dla rodziny, dla rodziców, posiadania dzieci”.
Polska 2050 potwierdziła wsparcie
Posłanka Wioletta Barbara Tomczak z klubu Polska 2050 – Trzecia Droga potwierdziła, że wszyscy parlamentarzyści z tego ugrupowania udzielają pełnego poparcia dla projektu ustawy.
„Możliwość zajścia w ciąże nie powinna być traktowana w XXI w. jako przywilej, ale jako procedura medyczna, dostępna bez względu na poziom zamożności” ‑podkreśliła Wioletta Barbara Tomczak.
KO za obywatelskim projektem
Agnieszka Pomaska wyraziła przekonanie, że rząd PiS zrezygnował z rządowego programu in vitro, ponieważ chciał kontrolować przekonania Polek i Polaków: „Robiliście to przez ostatnie osiem lat. Odebraliście kobietom prawo do antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Zabraliście prawo do poczucia bezpieczeństwa kobiet w ciąży. Utrudniliście dostęp do badań prenatalnych”- mówiła posłanka.
PiS o in vitro, adopcji i naprotechnologii
W trakcie debaty nad projektem dotyczącym in vitro, Józefa Szczurek-Żelazko podkreśliła, że jednym z możliwych sposobów rozwiązania problemu niepłodności są adopcje. Innym zaproponowanym rozwiązaniem jest naprotechnologia. Posłanka zauważyła również, że choć in vitro jest jedną z opcji, w trakcie tej procedury tworzy się wiele zarodków, z których tylko te najbardziej rozwinięte są implantowane w organizmie matki, podczas gdy losy pozostałych są różne: „Ten projekt ustawy wymaga w dużej mierze doprecyzowana, dookreślenia zasad przeprowadzania tych procedur, które mają być finansowane z budżetu państwa. Klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość rekomenduje wysokiej izbie dalsze prace nad tą ustawą” – powiedziała.
Według ekspertów ds. leczenia niepłodności procesy zapłodnienia pozaustrojowego charakteryzują się niską skutecznością i nie przynoszą zadowalających rezultatów w rozwiązaniu problemu niskiej dzietności w polskich rodzinach. Dodatkowo, zastosowanie procedur zapłodnienia pozaustrojowego niesie za sobą liczne skutki uboczne, które potencjalnie mogą prowadzić do wzrostu kosztów leczenia powikłań związanych z tą formą postępowania, co obciąża budżet państwa. Odpowiedzialność za brak kontynuacji pokoleń w Polsce można przypisać skomplikowanej sytuacji ekonomiczno-gospodarczej, ewolucji trendów socjokulturowych. Dodatkowo, warto podkreślić, że takie procedury są nieakceptowalne zarówno z punktu widzenia prawa, jak i etyki.
JB
Źródło: gazetaprawna.pl, rp.pl