Tylko życie ma przyszłość!
dr inż. Antoni Zięba

Ponad 402 tysiące dzieci zabitych przez Planned Parenthood

My body, my choice
My body, my choice. Fot.: [peopleimages12]©123RF.COM

We­dług naj­now­sze­go ra­por­tu opu­bli­ko­wa­ne­go przez Plan­ned Pa­ren­tho­od — naj­więk­sze­go do­staw­cę abor­cji w Sta­nach Zjed­no­czo­nych — or­ga­ni­za­cja ta w ro­ku bu­dże­to­wym 2023–2024 do­ko­na­ła re­kor­do­wej licz­by 402 230 abor­cji, co ozna­cza wzrost o 2,42% w po­rów­na­niu z ro­kiem po­przed­nim (392 715).

Ra­port wska­zu­je tak­że, że Plan­ned Pa­ren­tho­od osią­gnę­ło po­nad 2 mi­liar­dy do­la­rów przy­cho­du, z cze­go 792,2 mi­lio­na po­cho­dzi­ło z fun­du­szy fe­de­ral­nych, czy­li po­śred­nio — od ame­ry­kań­skich po­dat­ni­ków. Tyl­ko w tym okre­sie zgi­nę­ło śred­nio po­nad 1100 dzie­ci dzien­nie, co da­je bli­sko 46 ist­nień ludz­kich na godzinę.

Te da­ne — jak twier­dzi Ka­tie Brown Xa­vios z or­ga­ni­za­cji Ame­ri­can Li­fe Le­ague — zo­sta­ły ogło­szo­ne w spo­sób „hor­ren­dal­nie nie­sto­sow­ny”, tuż po ame­ry­kań­skim Dniu Mat­ki, któ­ry w tym ro­ku przy­pa­dał 11 maja.

„To jaw­na pro­fa­na­cja ma­cie­rzyń­stwa” – ko­men­tu­je Xa­vios. Jak do­da­je, „po­dat­ni­cy fi­nan­su­ją wy­so­kie pen­sje za­rzą­du Plan­ned Pa­ren­tho­od, któ­rych śred­nie wy­na­gro­dze­nie prze­kra­cza 317 ty­się­cy do­la­rów rocz­nie”, co czy­ni ich jed­ny­mi z naj­le­piej opła­ca­nych osób w ca­łych Sta­nach Zjednoczonych.

Co rów­nie nie­po­ko­ją­ce, ra­port — jak zwra­ca­ją uwa­gę ana­li­ty­cy — nie ujaw­nia da­nych do­ty­czą­cych sto­so­wa­nia tzw. abor­cji far­ma­ko­lo­gicz­nej, któ­ra we­dług nie­któ­rych da­nych sta­no­wi już na­wet 80% wszyst­kich abor­cji w nie­któ­rych sta­nach. Ka­the­ri­ne Van Dy­ke, ba­dacz­ka zaj­mu­ją­ca się ety­ką ży­cia, mó­wi wprost: „To ukry­wa praw­dzi­wą ska­lę zja­wi­ska. Licz­ba 402 ty­się­cy mo­że być po­waż­nie zaniżona”.

W świe­tle tych fak­tów wie­lu ame­ry­kań­skich obroń­ców ży­cia ape­lu­je o na­tych­mia­sto­we wstrzy­ma­nie fi­nan­so­wa­nia Plan­ned Pa­ren­tho­od ze środ­ków pu­blicz­nych. Dla or­ga­ni­za­cji ta­kiej jak Ame­ri­can Li­fe Le­ague nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że ogrom­na część środ­ków prze­zna­cza­nych na „usłu­gi me­dycz­ne” słu­ży nie ty­le opie­ce zdro­wot­nej, ile pro­mo­wa­niu i wy­ko­ny­wa­niu abor­cji, pro­pa­go­wa­niu kon­tro­wer­syj­nej edu­ka­cji sek­su­al­nej dzie­ci i mło­dzie­ży oraz udo­stęp­nia­niu te­ra­pii hor­mo­nal­nych zwią­za­nych ze zmia­ną płci.

W świe­cie, któ­ry co­raz czę­ściej re­la­ty­wi­zu­je war­tość ży­cia ludz­kie­go, ta­kie ra­por­ty jak ten po­win­ny skła­niać nie tyl­ko do re­flek­sji, ale przede wszyst­kim do dzia­ła­nia. Mil­cze­nie w ob­li­czu sys­te­mo­we­go nisz­cze­nia naj­bar­dziej bez­bron­nych jest współudziałem.

Nie cho­dzi tu o po­li­ty­kę, ale o fun­da­ment na­szej cy­wi­li­za­cji – pra­wo do ży­cia, za­pi­sa­ne nie tyl­ko w De­ka­lo­gu, ale w sa­mym ser­cu człowieczeństwa.

 

jb
źró­dło: lifenews.com

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj