Według najnowszego raportu opublikowanego przez Planned Parenthood — największego dostawcę aborcji w Stanach Zjednoczonych — organizacja ta w roku budżetowym 2023–2024 dokonała rekordowej liczby 402 230 aborcji, co oznacza wzrost o 2,42% w porównaniu z rokiem poprzednim (392 715).
Raport wskazuje także, że Planned Parenthood osiągnęło ponad 2 miliardy dolarów przychodu, z czego 792,2 miliona pochodziło z funduszy federalnych, czyli pośrednio — od amerykańskich podatników. Tylko w tym okresie zginęło średnio ponad 1100 dzieci dziennie, co daje blisko 46 istnień ludzkich na godzinę.
Te dane — jak twierdzi Katie Brown Xavios z organizacji American Life League — zostały ogłoszone w sposób „horrendalnie niestosowny”, tuż po amerykańskim Dniu Matki, który w tym roku przypadał 11 maja.
„To jawna profanacja macierzyństwa” – komentuje Xavios. Jak dodaje, „podatnicy finansują wysokie pensje zarządu Planned Parenthood, których średnie wynagrodzenie przekracza 317 tysięcy dolarów rocznie”, co czyni ich jednymi z najlepiej opłacanych osób w całych Stanach Zjednoczonych.
Co równie niepokojące, raport — jak zwracają uwagę analitycy — nie ujawnia danych dotyczących stosowania tzw. aborcji farmakologicznej, która według niektórych danych stanowi już nawet 80% wszystkich aborcji w niektórych stanach. Katherine Van Dyke, badaczka zajmująca się etyką życia, mówi wprost: „To ukrywa prawdziwą skalę zjawiska. Liczba 402 tysięcy może być poważnie zaniżona”.
W świetle tych faktów wielu amerykańskich obrońców życia apeluje o natychmiastowe wstrzymanie finansowania Planned Parenthood ze środków publicznych. Dla organizacji takiej jak American Life League nie ulega wątpliwości, że ogromna część środków przeznaczanych na „usługi medyczne” służy nie tyle opiece zdrowotnej, ile promowaniu i wykonywaniu aborcji, propagowaniu kontrowersyjnej edukacji seksualnej dzieci i młodzieży oraz udostępnianiu terapii hormonalnych związanych ze zmianą płci.
W świecie, który coraz częściej relatywizuje wartość życia ludzkiego, takie raporty jak ten powinny skłaniać nie tylko do refleksji, ale przede wszystkim do działania. Milczenie w obliczu systemowego niszczenia najbardziej bezbronnych jest współudziałem.
Nie chodzi tu o politykę, ale o fundament naszej cywilizacji – prawo do życia, zapisane nie tylko w Dekalogu, ale w samym sercu człowieczeństwa.
jb
źródło: lifenews.com