Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Pielgrzymka Małżeństw i Rodzin na Jasną Górę

W nie­dzie­lę, 22 wrze­śnia 2019 r., pod­czas XXXV Ogól­no­pol­skiej Piel­grzym­ki Mał­żeństw i Ro­dzin na Ja­sną Gó­rę Piotr Guz­dek, ko­or­dy­na­tor ds. po­grze­bów dzie­ci mar­two uro­dzo­nych, wy­gło­sił wy­kład nt. Ro­dzi­na wo­bec dra­ma­tu dziec­ka utra­co­ne­go. W swo­im wy­stą­pie­niu pod­kre­ślał, że: Ko­niecz­na jest w świa­do­mo­ści spo­łecz­nej zmia­na po­dej­ścia do po­ro­nie­nia sa­mo­ist­ne­go: punkt cięż­ko­ści spo­łecz­ne­go za­in­te­re­so­wa­nia, sku­pio­ny obec­nie wy­łącz­nie na ro­dzi­cach, wi­nien zo­stać prze­orien­to­wa­ny na kon­cen­tra­cję na dziec­ku we­spół z ro­dzi­ca­mi, tak aby ro­dzi­ce w pierw­szej ko­lej­no­ści do­strze­gli zmar­łe dziec­ko i z tej per­spek­ty­wy mo­gli spoj­rzeć na sie­bie, osią­gnąć wła­ści­we zro­zu­mie­nie dra­ma­tu wy­da­rze­nia, w któ­rym uczest­ni­czą, jak rów­nież zy­skać opty­mal­ne wa­run­ki pra­wi­dło­we­go prze­ży­cia i za­mknię­cia pro­ce­su ża­ło­by. Tak zo­rien­to­wa­na for­mu­ła wspar­cia spo­łecz­ne­go ro­dzi­ców po stra­cie skut­ku­je do­świad­cza­niem przez ro­nią­cych po­ro­nie­nia sa­mo­ist­ne­go rów­no­le­gle na dwóch płasz­czy­znach: odej­ścia dziec­ka i do­peł­nie­nia hi­sto­rii je­go ży­cia w go­dzi­wym zło­że­niu cia­ła do gro­bu oraz po­że­gna­nia ro­dzi­ców ze zmar­łym, po­wro­tu do rów­no­wa­gi psy­chicz­nej i roz­po­czę­cia no­we­go eta­pu w ży­ciu osie­ro­co­nych, bo­wiem nie jest i nie bę­dzie już ono tym sa­mym ży­ciem sprzed stra­ty. Spój­ność prze­ży­cia po­ro­nie­nia na tych dwóch wza­jem­nie uzu­peł­nia­ją­cych się i na­tu­ral­nych płasz­czy­znach je­go do­świad­cza­nia: dziec­ka i ro­dzi­ców po­zwa­la ro­nią­cym odnaleźć.

Pre­le­gent wska­zy­wał rów­nież, iż: Ko­ściół dą­ży do wy­pra­co­wa­nia w po­słu­dze dusz­pa­ster­skiej no­we­go po­dej­ścia spo­łecz­ne­go do dzie­ci umie­ra­ją­cych na sku­tek nie­po­wo­dzeń po­łoż­ni­czych i do ich osie­ro­co­nych ro­dzin. Po­zwo­li ono za­pew­nić oboj­gu mał­żon­kom, tak mat­ce, jak i oj­cu, ade­kwat­ne wspar­cie du­cho­we, te­ra­peu­tycz­ne i mo­ral­ne przez moż­li­wość li­tur­gicz­ne­go po­że­gna­nia utra­co­ne­go dziec­ka i prze­pra­co­wa­nia no­szo­nej po nim ża­ło­by zgod­nie z chrze­ści­jań­ską tra­dy­cją opła­ki­wa­nia zmar­łych. Sa­me­mu dziec­ku za­gwa­ran­tu­je ono ro­dzin­ny i li­tur­gicz­ny po­grzeb, na­leż­ny mu z ra­cji po­sia­da­nej za ży­cia god­no­ści oso­by i wy­mo­gu pie­ty­zmu wo­bec ludz­kich zwłok, oraz za­bez­pie­czy wła­ści­we miej­sce w re­la­cjach ro­dzin­nych i – sze­rzej uj­mu­jąc – w re­la­cjach spo­łecz­nych, przy­słu­gu­ją­ce mu w ta­kim sa­mym stop­niu jak in­nych człon­kom wspól­no­ty ro­dzin­nej i pa­ra­fial­nej zmar­łym już po na­ro­dze­niu. Nie spo­sób bo­wiem ogra­ni­czać nie­po­wo­dze­nia po­łoż­ni­cze­go je­dy­nie do cier­pie­nia osie­ro­co­nych ro­dzi­ców z po­mi­nię­ciem tro­ski o od­da­nie sza­cun­ku cia­łu dziec­ka mar­two uro­dzo­ne­go. Po­dob­nie nie moż­na spro­wa­dzać stra­ty pro­kre­acyj­nej wy­łącz­nie do po­grze­bu dziec­ka bez wła­ści­we­go wspar­cia osie­ro­co­nych mał­żon­ków i ro­dzin do­świad­cza­ją­cych do­tkli­we­go kry­zy­su psy­chicz­ne­go i nie­rzad­ko rów­nież du­cho­we­go. Nie na­le­ży za­tem fał­szy­wie ro­zu­mia­ne­go do­bro­sta­nu psy­chicz­ne­go ro­dzi­ców prze­ciw­sta­wiać pra­wu dziec­ka do god­ne­go po­chów­ku, jak rów­nież umniej­szać zna­cze­nia po­trzeb du­cho­wych i psy­chicz­nych ro­dzin po­grą­żo­nych w ża­ło­bie przez kon­cen­tro­wa­nie się tyl­ko na or­ga­ni­za­cji po­grze­bu zmar­łe­go, tym sa­mym wpro­wa­dza­jąc i w jed­nym, i w dru­gim przy­pad­ku swo­isty an­ta­go­nizm po­mię­dzy ro­dzi­ca­mi i zmar­łym dziec­kiem. W isto­cie ro­dzi­ce i dziec­ko wza­jem­nie sie­bie po­trze­bu­ją: dziec­ko nie zo­sta­nie god­nie po­cho­wa­ne i nie bę­dzie obec­ne w pa­mię­ci ro­dzi­ny bez wy­sił­ku ro­dzi­ców, z ko­lei mał­żon­ko­wie do pra­wi­dło­we­go prze­bie­gu pro­ce­su zdro­wie­nia i za­mknię­cia ża­ło­by po­trze­bu­ją da­ru po­że­gna­nia ze zmar­łym dziec­kiem i kul­ty­wo­wa­nia z nim du­cho­wej wię­zi już w no­wych wa­run­kach ży­cia mał­żeń­skie­go i ro­dzin­ne­go. Wska­za­na obu­stron­na re­la­cja nie ma jed­nak zna­cze­nia uty­li­tar­ne­go, lecz jest w peł­ni do­świad­cze­niem mi­ło­ści, wy­ra­ża­ją­cej się we wza­jem­nym ob­da­ro­wa­niu so­bą ro­dzi­ców i dziec­ka. Ko­niecz­ne jest za­tem in­te­gral­ne po­dej­ście do dzie­ci zmar­łych w nie­po­wo­dze­niach po­łoż­ni­czych i do opła­ku­ją­cych je ro­dzin, wzmac­nia­ją­ce jed­ność i so­li­dar­ność wszyst­kich człon­ków wspól­no­ty ro­dzin­nej i mał­żeń­skiej, tak ży­wych, jak i zmarłych.

Piel­grzym­ka prze­bie­ga­ła pod ha­słem Ro­dzi­na sank­tu­arium ży­cia. Jej or­ga­ni­za­to­rem jest Kra­jo­wy Ośro­dek Dusz­pa­ster­stwa Ro­dzin. Spo­tka­nie mo­dli­tew­ne zgro­ma­dzi­ło oko­ło 5 ty­się­cy pielgrzymów.

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj