Tylko życie ma przyszłość!
dr inż. Antoni Zięba
Szukaj
Close this search box.

Od żałoby nie można uciec. Niezależnie od tego czy umiera narodzone, czy nienarodzone dziecko

Pogrzeb dzieci martwo urodzonych

- Sto­jąc nad zbio­ro­wy­mi gro­ba­mi dzie­ci po­ro­nio­nych i mar­two uro­dzo­nych cią­gle po­wra­ca mi myśl, że zo­sta­ły po­trój­nie po­krzyw­dzo­ne przez los – mó­wi dr Piotr Guz­dek, spe­cja­li­sta w dzie­dzi­nie na­uk o ro­dzi­nie z Pol­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nie Obroń­ców Ży­cia Człowieka

W ilu po­grze­bach nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci Pan uczestniczył?

Nie je­stem w sta­nie po­dać do­kład­nej licz­by. Po­ma­ga­łem w or­ga­ni­za­cji za­rów­no po­grze­bów zbio­ro­wych, jak i po­chów­ków ro­dzin­nych w róż­nych re­jo­nach Pol­ski. Nie­jed­no­krot­nie oto­cze­nie do­ra­dza ro­dzi­com, aby zre­zy­gno­wa­li z po­grze­bu ro­dzin­ne­go dziec­ka i prze­ka­za­li je­go zwło­ki do po­chów­ku zbio­ro­we­go or­ga­ni­zo­wa­ne­go przez gmi­nę twier­dząc, że po­chó­wek zbio­ro­wy oka­że się mniej bo­le­sny. Na pod­sta­wie mo­je­go oso­bi­ste­go do­świad­cze­nia mo­gę po­wie­dzieć krót­ko: nic bar­dziej mylnego.

Dla­cze­go?

Ani oso­by tak do­ra­dza­ją­ce, ani sa­mi ro­dzi­ce naj­czę­ściej nie wie­dzą jesz­cze, co to zna­czy sta­nąć nad trum­ną, któ­ra mie­ści w so­bie zwło­ki lub szcząt­ki oko­ło 300 dzie­ci zmar­łych przed na­ro­dze­niem. Ma­jąc przy tym świa­do­mość, że ro­dzi­ny zmar­łych dzie­ci w więk­szo­ści nie są obec­ne na po­grze­bie. Po każ­dym z ta­kich po­chów­ków, choć nie je­stem emo­cjo­nal­nie zwią­za­ny z że­gna­ny­mi dzieć­mi, po­trze­bu­ję cza­su, aby po­wró­cić do rów­no­wa­gi du­cho­wej. Każ­de­mu dziec­ku, je­śli tyl­ko sy­tu­acja kli­nicz­na na to po­zwa­la, na­le­ży się po­grzeb ro­dzin­ny. Po­chó­wek zbio­ro­wy nie jest i nie po­wi­nien być trak­to­wa­ny ja­ko roz­wią­za­nie wzor­co­we, wprost prze­ciw­nie, z etycz­ne­go punk­tu wie­dze­nia moż­na go do­pu­ścić wy­łącz­nie na za­sa­dzie in­ter­wen­cji kry­zy­so­wej. Dziec­ko na­le­ży do rodziny.

Po­grzeb dziec­ka za­wsze jest trau­ma­tycz­nym prze­ży­ciem. W każ­dej formie.

Mo­je trud­ne do­świad­cze­nia wy­ni­ka­ją z tej oko­licz­no­ści, że ro­dzi­ce choć mo­gli, to jed­nak czę­sto naj­zwy­czaj­niej nie mie­li do­brej wo­li, aby po­cho­wać dziec­ko w gro­bie ro­dzin­nym. A mie­li ku te­mu wszel­kie moż­li­wo­ści. Nie wzię­li też udzia­łu w po­grze­bie zbio­ro­wym. Sto­jąc nad zbio­ro­wy­mi gro­ba­mi dzie­ci po­ro­nio­nych i mar­two uro­dzo­nych cią­gle po­wra­ca mi myśl, że zo­sta­ły po­trój­nie po­krzyw­dzo­ne przez los: raz przed­wcze­śnie utra­ciw­szy ży­cie, dru­gi raz przez brak ro­dzin­ne­go po­chów­ku, po raz trze­ci bę­dąc wy­ma­za­ne z kul­tu­ry pa­mię­ci ro­dzi­ny, w któ­rej zo­sta­ły po­czę­te. W gro­bie zbio­ro­wym spo­czy­wa­ją bo­wiem ja­ko ano­ni­mo­we osoby.

Czy tra­dy­cyj­ne sło­wo „po­grzeb” do­brze pa­su­je do tej uro­czy­sto­ści? Bo jed­nak trud­no so­bie wy­obra­zić tra­dy­cyj­ny ne­kro­log w pra­sie, otwar­cie trum­ny, wień­ce, kon­do­len­cje, a na ko­niec sty­pę, któ­ra za­mie­nia się po go­dzi­nie w ro­dzin­ną biesiadę.

Ab­so­lut­nie się nie zga­dzam. Stwier­dze­nie, że trud­no so­bie wy­obra­zić tra­dy­cyj­ny po­grzeb w od­nie­sie­niu do dzie­ci po­ro­nio­nych wy­ni­ka z głę­bo­ko za­ko­rze­nio­nej w spo­łe­czeń­stwie men­tal­no­ści an­ty­na­ta­li­stycz­nej (od­ma­wia­nia dzie­ciom nie­na­ro­dzo­nym god­no­ści oso­bo­wej) i ten­den­cji do kul­tu­ro­we­go prze­mil­cza­nia strat prokreacyjnych.

Weź­my przy­pa­dek po­grze­bu ro­dzin­ne­go dziec­ka zmar­łe­go na sku­tek po­ro­nie­nia kli­nicz­ne­go (po­ni­żej 22. ty­go­dnia cią­ży). Trum­na, do któ­rej ro­dzi­ce skła­da­ją szcząt­ki lub zwło­ki, ob­da­ro­wa­nie zmar­łe­go dziec­ka pa­miąt­ka­mi wkła­da­ny­mi do trum­ny, wień­ce, kon­do­len­cje, li­tur­gia ża­łob­na z mszą po­grze­bo­wą i ostat­nim po­że­gna­niem, od­czy­ta­nie li­stu po­że­gnal­ne­go, ne­kro­log, pły­ta na­grob­na z imie­niem i na­zwi­skiem dziec­ka (je­śli stwier­dzo­no płeć), pięk­na opra­wa mu­zycz­na… To zwy­czaj­na rze­czy­wi­stość ro­dzin­nych po­grze­bów dzie­ci zmar­łych przed na­ro­dze­niem, je­że­li tyl­ko ro­dzi­ce pra­gną ta­ki po­grzeb swo­je­mu dziec­ku urzą­dzić. Je­dy­ną do­strze­gal­ną róż­ni­cą jest mniej­sze gro­no uczest­ni­ków po­grze­bu, naj­czę­ściej za­wę­żo­ne do ro­dzi­ców, star­sze­go ro­dzeń­stwa i naj­bliż­szej rodziny.

Jak wy­glą­da rze­czy­wi­stość po­grze­bu zbiorowego?

W przy­pad­ku po­grze­bów or­ga­ni­zo­wa­nych przez gmi­nę, spra­wą oczy­wi­stą jest pu­bli­ka­cja ne­kro­lo­gów w pra­sie i miej­scach ogło­szeń pu­blicz­nych. Za przy­go­to­wa­nie szcząt­ków lub zwłok dzie­ci do po­grze­bu od­po­wia­da­ją pra­cow­ni­cy za­kła­du po­grze­bo­we­go. W po­chów­kach zbio­ro­wych za­zwy­czaj uczest­ni­czy więk­sze gro­no osób, w tym per­so­nel me­dycz­ny szpi­ta­li, dzia­ła­cze spo­łecz­ni, dzien­ni­ka­rze itd. W nie­któ­rych miej­sco­wo­ściach in­for­ma­cja o po­grze­bie zbio­ro­wym jest po­da­wa­na z od­po­wied­nim wy­prze­dze­niem cza­su na am­bo­nach lub też po­chó­wek jest or­ga­ni­zo­wa­ny raz lub dwa ra­zy w ro­ku w sta­łym ter­mi­nie. W przy­go­to­wa­nie po­grze­bu zbio­ro­we­go czę­sto za­an­ga­żo­wa­ne są struk­tu­ry dusz­pa­ster­stwa ro­dzin i lo­kal­ne or­ga­ni­za­cje pro-life.

W nie­któ­rych re­jo­nach Pol­ski po­chów­ki te ma­ją cha­rak­ter eku­me­nicz­ny. Co naj­waż­niej­sze, czę­sto w tych po­grze­bach bio­rą udział ro­dzi­ce, któ­rzy przed la­ty utra­ci­li swo­je dzie­ci i ze wzglę­dów praw­nych lub in­nych po­wo­dów nie po­cho­wa­li wła­snych dzieci.

Jak wy­glą­da stro­na tech­nicz­na po­grze­bu or­ga­ni­zo­wa­ne­go przez ro­dzi­ców? W przy­pad­ku zwy­kłych po­grze­bów ma­my pro­ce­du­ry – chłod­nia, wy­da­nie zwłok, ko­sme­ty­ka po­śmiert­na, odzież do­star­czo­na przez rodzinę…

Je­śli płeć dziec­ka jest zna­na, per­so­nel me­dycz­ny szpi­ta­la wy­sta­wia kar­tę zgo­nu i kar­tę mar­twe­go uro­dze­nia. Na ich pod­sta­wie urząd sta­nu cy­wil­ne­go spo­rzą­dza akt uro­dze­nia dziec­ka z ad­no­ta­cją o mar­twym uro­dze­niu. Dziec­ko otrzy­mu­je imię i na­zwi­sko. Stwier­dza­ne jest pol­skie oby­wa­tel­stwo, nada­wa­ny mu jest nu­mer PESEL. Je­śli płeć dziec­ka nie jest moż­li­wa do usta­le­nia na od­dzia­le szpi­tal­nym, wów­czas ro­dzi­ce mo­gą do­ko­nać jej iden­ty­fi­ka­cji po­przez ba­da­nia ge­ne­tycz­ne. Po uzy­ska­niu wy­ni­ku ba­da­nia, ro­dzi­ce otrzy­mu­ją kar­tę mar­twe­go uro­dze­nia i kar­tę zgo­nu w szpi­ta­lu, a na­stęp­nie akt uro­dze­nia dziec­ka w urzę­dzie sta­nu cywilnego.

Dla nie­któ­rych ro­dzi­ców pro­ble­mem mo­gą być za­pew­ne koszty.

I tu waż­ne za­strze­że­nie, kosz­ty ba­da­nia ge­ne­tycz­ne­go moż­na roz­li­czyć w ra­mach za­sił­ku po­grze­bo­we­go. Je­że­li ro­dzi­ce dys­po­nu­ją ak­tem uro­dze­nia dziec­ka, przy­słu­gu­je im za­si­łek po­grze­bo­wy, urlop oko­licz­no­ścio­wy z ty­tu­łu śmier­ci i po­grze­bu dziec­ka, zaś mat­ce skró­co­ny urlop ma­cie­rzyń­ski w wy­mia­rze 56 dni oraz za­si­łek ma­cie­rzyń­ski. Ko­niecz­nie trze­ba pa­mię­tać, że w przy­pad­ku nie­moż­no­ści stwier­dze­nia płci dziec­ka na od­dzia­le szpi­tal­nym, do wy­pra­wie­nia po­grze­bu nie jest nie­zbęd­na jej iden­ty­fi­ka­cja. Ro­dzi­ce mo­gą od­stą­pić od ba­da­nia ge­ne­tycz­ne­go. Wów­czas jed­nak wnio­sku­ją, aby szpi­tal spo­rzą­dził kar­tę zgo­nu w czę­ści prze­zna­czo­nej dla ad­mi­ni­stra­cji cmen­ta­rza i to ona sta­je się pod­sta­wą po­cho­wa­nia zwłok lub szcząt­ków dziec­ka. W tych oko­licz­no­ściach nie jest moż­li­wa re­je­stra­cja mar­twe­go uro­dze­nia w urzę­dzie sta­nu cy­wil­ne­go. Ozna­cza to, że ro­dzi­ce nie uzy­ska­ją ak­tu uro­dze­nia dziec­ka, a tym sa­mym nie bę­dą mo­gli sko­rzy­stać z wy­mie­nio­nych wy­żej za­sił­ków i form urlo­pów. Kosz­ty po­grze­bu bę­dą zmu­sze­ni po­kryć z wła­snych środ­ków. Obec­nie kosz­ty po­chów­ku prze­kra­cza­ją wy­so­kość za­sił­ku po­grze­bo­we­go, dla­te­go tak­że ro­dzi­ce mo­gą­cy się ubie­gać o je­go wy­pła­tę w rze­czy­wi­sto­ści część kosz­tów mu­szą po­kryć z wła­snej kie­sze­ni. Na­le­ży jed­no­znacz­nie pod­kre­ślić, że pań­stwo pol­skie nie spo­rzą­dza dla dzie­ci zmar­łych przed na­ro­dze­niem za­świad­cze­nia o po­ro­nie­niu pło­du ludz­kie­go, ale wy­da­je akt uro­dze­nia za­stę­pu­ją­cy akt zgo­nu, akt uro­dze­nia iden­tycz­ny jak dla dzie­ci ży­wo uro­dzo­nych, je­że­li tyl­ko płeć dziec­ka zo­sta­ła usta­lo­na. Je­dy­nie w ru­bry­ce ad­no­ta­cje wid­nie­je wpis o mar­twym uro­dze­niu dziec­ka. Je­śli na­to­miast płeć dziec­ka jest nie­zna­na i nie prze­pro­wa­dza się ba­dań ge­ne­tycz­nych, wów­czas spo­rzą­dza­na jest kar­ta zgo­nu w czę­ści prze­zna­czo­nej dla ad­mi­ni­stra­cji cmentarza.

Czy­li po­grzeb ma dziec­ko, a nie płód?

Tak, jest to bar­dzo istot­na kwe­stia. Dla pań­stwa pol­skie­go płód ludz­ki ma sta­tus dziec­ka, je­go zwło­ki i szcząt­ki pod­le­ga­ją ochro­nie praw­nej na rów­ni ze zwło­ka­mi osób na­ro­dzo­nych. Dys­po­nu­jąc do­ku­men­ta­mi upraw­nia­ją­cy­mi do wy­pra­wie­nia po­chów­ku, dal­sza dro­ga or­ga­ni­za­cji po­grze­bu nie róż­ni się od urzą­dze­nia po­grze­bu oso­by zmar­łej po na­ro­dze­niu. Do ode­bra­nia zwłok lub szcząt­ków dziec­ka, co do za­sa­dy wy­ma­ga­ny jest li­cen­cjo­no­wa­ny za­kład po­grze­bo­wy, któ­ry za­pew­ni za­bez­pie­cze­nie i przy­go­to­wa­nie zwłok do po­chów­ku. W za­leż­no­ści od sta­nu zwłok lub szcząt­ków, ro­dzi­ce mo­gą prze­ka­zać pra­cow­ni­kom za­kła­du ubran­ko, ewen­tu­al­nie ob­my­te zwło­ki dziec­ka skła­da się do ser­we­ty. Nie­któ­re fun­da­cje bez­płat­nie prze­ka­zu­ją ro­dzi­com pięk­nie wy­ko­na­ne roż­ki, do któ­rych mo­gą zło­żyć cia­ło dziec­ka w trum­nie. Nie za­wsze po­trzeb­na jest trum­na, nie­rzad­ko ro­dzi­ce de­cy­du­ją się na urnę, zwłasz­cza we wcze­snych po­ro­nie­niach. To, co zo­sta­nie wło­żo­ne do trum­ny, mam tu na myśl po­że­gnal­ne pa­miąt­ki, jest już wo­lą ro­dzi­ców. Po­dob­nie bez­po­śred­ni kon­takt ze zwło­ka­mi lub szcząt­ka­mi dziec­ka tak­że jest za­leż­ny od ich wo­li. Kon­takt ten mo­że na­stą­pić w szpi­ta­lu, nie­któ­re pla­ców­ki dys­po­nu­ją po­ko­ja­mi po­że­gnań, lub w za­kła­dzie po­grze­bo­wym. Część ro­dzi­ców or­ga­ni­zu­je w gro­nie naj­bliż­szych tra­dy­cyj­ną wi­gi­lię w dzień po­prze­dza­ją­cy po­grzeb. Jed­nym z naj­bar­dziej wzru­sza­ją­cych mo­men­tów ce­re­mo­nii po­grze­bo­wej jest pro­ce­sja z kościoła/kaplicy na grób dziec­ka, w trak­cie któ­rej bar­dzo czę­sto oj­co­wie nio­są tru­mien­kę lub urnę zmar­łe­go dziec­ka. Ten ob­raz wy­ci­ska łzy.

Jak to wy­glą­da­ło wcze­śniej? Co dzia­ło się z cia­łem nie­na­ro­dzo­ne­go dziecka?

Przed 2006 ro­kiem nie by­ło moż­li­we wy­pra­wie­nie ro­dzin­ne­go po­grze­bu dla dzie­ci zmar­łych po­ni­żej 22. ty­go­dnia cią­ży. Do­pie­ro roz­po­rzą­dze­nia mi­ni­stra zdro­wia Zbi­gnie­wa Re­li­gi z grud­nia 2006 ro­ku i no­we­li­za­cje od­no­śnych ustaw z ro­ku 2011 stwo­rzy­ły ro­dzi­com praw­ne pod­sta­wy or­ga­ni­za­cji po­grze­bu ro­dzin­ne­go na każ­dym eta­pie cią­ży, je­że­li tyl­ko zwło­ki lub szcząt­ki dziec­ka zo­sta­ły za­bez­pie­czo­ne. Nie­za­leż­nie tak­że od fak­tu, czy płeć zo­sta­ła stwier­dzo­na. Te re­gu­la­cje praw­ne przy­zna­wa­ły zwło­kom i szcząt­kom pło­do­wym ochro­nę praw­ną na rów­ni ze zwło­ka­mi i szcząt­ka­mi ludz­ki­mi osób narodzonych.

Przed 2006 ro­kiem naj­czę­ściej zwło­ki dzie­ci ro­nio­nych po­ni­żej 22. ty­go­dnia cią­ży, je­że­li z do­bro­ci ser­ca per­so­ne­lu szpi­ta­la nie by­ły za­ocz­nie wy­da­wa­ne ro­dzi­com do in­dy­wi­du­al­ne­go po­chów­ku, prze­waż­nie uty­li­zo­wa­no wraz z od­pa­da­mi medycznymi.

Od pra­cow­ni­ków za­kła­dów po­grze­bo­wych sły­sza­łem, że cho­wa­li szcząt­ki dzie­ci w trum­nach in­nych osób.

Ow­szem, ta­ka prak­ty­ka rów­nież by­ła obecna.

Ile dzie­ci dziś nie zo­sta­je pochowanych?

W tym aspek­cie nie od­naj­dzie Pan wia­ry­god­nych sta­ty­styk. Róż­ne są te­go po­wo­dy. Nie wszyst­kie ko­bie­ty są ho­spi­ta­li­zo­wa­ne, znacz­na część ko­rzy­sta z opie­ki am­bu­la­to­ryj­nej. Bli­żej nie­okre­ślo­na licz­ba po­ro­nień sa­mo­ist­nych do­ko­nu­je się w do­mu, pod opie­ką le­ka­rza pro­wa­dzą­ce­go cią­żę. Jest to za­leż­ne od sy­tu­acji kli­nicz­nej pa­cjent­ki. W tych oko­licz­no­ściach nie za­wsze we wcze­snej cią­ży ro­dzi­ce w wa­run­kach do­mo­wych są w sta­nie prze­chwy­cić i za­bez­pie­czyć szcząt­ki lub zwło­ki dziec­ka do po­chów­ku. Ma­jąc na uwa­dze spra­woz­da­nia szpi­ta­li z re­fun­do­wa­nych świad­czeń me­dycz­nych udzie­la­nych ko­bie­tom z roz­po­zna­niem po­ro­nie­nia, sza­cu­je się, że oko­ło 40–45 ty­się­cy ko­biet rocz­nie sa­mo­ist­nie ro­ni swo­je dzie­ci. Bli­żej nie­okre­ślo­na licz­ba ma­tek po­zo­sta­je po­za sta­ty­sty­ka­mi, nie ko­rzy­sta­jąc z opie­ki szpi­tal­nej. Fak­tycz­nie jed­nak ro­dzi­ce ro­nią­cy dziec­ko na od­dzia­le szpi­tal­nym mo­gą zre­zy­gno­wać z or­ga­ni­za­cji po­grze­bu i prze­ka­zać je­go zwłoki/szczątki do po­chów­ku zbio­ro­we­go. Uczest­ni­czy­łem w po­chów­kach zbio­ro­wych, w trak­cie któ­rych już tyl­ko z dwóch na sześć szpi­ta­li z od­dzia­ła­mi po­łoż­ni­czy­mi w da­nym mie­ście wo­je­wódz­kim że­gna­no po­nad 360 dzie­ci po­ro­nio­nych i mar­two uro­dzo­nych w tych pla­ców­kach w okre­sie nie­speł­na dwóch lat. Dzie­ci te nie zo­sta­ły ode­bra­ne przez ro­dzi­ców do po­chów­ku rodzinnego.

Są jed­nak ro­dzi­ce, któ­rzy chcą uciąć trau­mę i ode­rwać my­śli te­go, co się sta­ło. Co z ni­mi? Co by im pan powiedział?

Ża­ło­bę po po­ro­nie­niu dziec­ka trze­ba prze­żyć w ca­łej peł­ni: uznać po­ro­nie­nie za śmierć dziec­ka, uznać, że dziec­ko, któ­re ode­szło jest ab­so­lut­nie nie­po­wta­rzal­ne i nie mo­że zo­stać za­stą­pio­ne. A wresz­cie – do­ko­nać je­go po­że­gna­nia w for­mie po­grze­bu, oczy­wi­ście je­że­li sy­tu­acja kli­nicz­na na to po­zwa­la. Je­śli nie, mo­gą to być in­ne spo­so­by po­że­gna­nia, rów­nież li­tur­gicz­ne­go, jak ce­le­bra­cja mszy po­grze­bo­wej bez obec­no­ści cia­ła zmar­łe­go. Mo­że to być rów­nież list po­że­gnal­ny, pa­mięt­nik, na­ma­lo­wa­ny ob­raz, kie­dy po­chó­wek oka­zał się nie­moż­li­wy. Wie­le jest w tym wzglę­dzie moż­li­wo­ści. Klu­czo­we zna­cze­nie ma wpro­wa­dze­nie zmar­łe­go dziec­ka w prze­strzeń re­la­cji ro­dzin­nych i kul­tu­ry pa­mię­ci rodziny.

Żal po­zo­sta­ją na dłu­go po pogrzebie.

Ża­ło­ba po po­ro­nie­niu trwa oko­ło 12–18 mie­się­cy. Ro­dzi­ce nie­jed­no­krot­nie pró­bu­ją za­prze­czać stra­cie, wy­pie­rać po­ro­nie­nie ja­ko wy­da­rze­nie nie­do­ko­na­ne, ewen­tu­al­nie nie­bę­dą­ce śmier­cią dziec­ka, dy­stan­su­ją się do ża­ło­by po po­ro­nie­niu. Pa­ra­dok­sal­nie, ta­kie za­cho­wa­nia nie uwal­nia­ją ich od ża­ło­by, ale pro­ces ża­lu je­dy­nie pa­to­lo­gi­zu­ją. Nie­prze­pra­co­wa­nie stra­ty pre­na­tal­nej i zbyt szyb­kie wej­ście w ko­lej­ną cią­żę zna­czą­co pro­ble­ma­ty­zu­je pod wzglę­dem psy­cho­lo­gicz­nym roz­wój przy­wią­za­nia pre­na­tal­ne­go do no­wo po­czę­te­go dziecka.

Mo­je prze­sła­nie jest jed­no: Dro­dzy mał­żon­ko­wie! Wraz z po­czę­ciem sta­li­ście się ro­dzi­ca­mi. Kie­dy dziec­ko umie­ra w okre­sie pre­na­tal­nym, sta­je­cie się ro­dzi­ca­mi osie­ro­co­ny­mi, któ­rzy prze­ży­wa­ją ża­ło­bę ro­dzi­ciel­ską. Po­zwól­cie so­bie na ten żal i wza­jem­ne wspar­cie współ­mał­żon­ka w tym pro­ce­sie, a naj­szyb­ciej i naj­sku­tecz­niej do­świad­czy­cie zdro­wie­nia po stra­cie pre­na­tal­nej i z na­dzie­ją otwo­rzy­cie się na po­czę­cie ko­lej­nych dzieci.

Od 2017 ro­ku w wo­je­wódz­twie ku­jaw­sko-po­mor­skim obo­wią­zu­ją re­ko­men­da­cje wo­je­wo­dy do­ty­czą­ce stan­dar­dów psy­cho­spo­łecz­nej opie­ki nad dzieć­mi i ro­dzi­ca­mi w nie­po­wo­dze­niu po­łoż­ni­czym dla per­so­ne­lu me­dycz­ne­go od­dzia­łów gi­ne­ko­lo­gicz­no-po­łoż­ni­czych. Na pod­sta­wie tych re­ko­men­da­cji wpro­wa­dzo­no na od­dzia­ły kar­ty in­for­ma­cyj­ne dla ro­nią­cych mał­żon­ków za­wie­ra­ją­ce pod­sta­wo­we da­ne o przy­słu­gu­ją­cych im upraw­nie­niach, tak­że w kwe­stii or­ga­ni­za­cji po­grze­bu dziec­ka. To wy­jąt­ko­we stan­dar­dy w ska­li ca­łej Pol­ski, po­nie­waż kon­cen­tru­ją uwa­gę ze­spo­łu le­czą­ce­go na dziec­ku we­spół z ro­dzi­ca­mi, na oboj­gu mał­żon­kach wraz z ich ro­nio­nym dziec­kiem, nie zaś wy­łącz­nie na ko­bie­cie, co z per­spek­ty­wy prze­pra­co­wa­nia stra­ty po­wo­do­wa­ło dla niej sa­mej do­tkli­we kon­se­kwen­cje. We­dług ini­cja­to­rów pro­jek­tu, dia­log i wspar­cie mał­żeń­skie po­win­ny roz­po­cząć się już w szpi­ta­lu, a to wy­ma­ga od­po­wied­nie­go do­war­to­ścio­wa­nia przez per­so­nel me­dycz­ny obec­no­ści oj­ca dziec­ka na od­dzia­le. Ini­cja­to­rem przy­go­to­wa­nia tych re­ko­men­da­cji by­ło Pol­skie Sto­wa­rzy­sze­nie Obroń­ców Ży­cia Czło­wie­ka w Krakowie.

„Ga­ze­ta Po­mor­ska”, wy­da­nie in­ter­ne­to­we, 10 lip­ca 2022 r.

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj