Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Miłość i szacunek dla wszystkich dzieci

Zapłodnienie in vitro. Fot.: pl.123rf.com

Pro­ce­du­ra in vi­tro po­zwa­la na po­czę­cie ludz­kie­go ży­cia po­przez me­dycz­ny eks­pe­ry­ment z se­lek­cją em­brio­nów i po­ten­cjal­nym znisz­cze­niem. Nie le­czy ona sa­mej nie­płod­no­ści. Nie­mniej jed­nak, dzie­ci po­czę­te w ten spo­sób za­słu­gu­ją na mi­łość i sza­cu­nek tak sa­mo jak te po­czę­te naturalnie.

Mo­ral­nie nie do przy­ję­cia przez Kościół 

Ko­ściół od po­cząt­ku stał na sta­no­wi­sku, że w Pol­sce po­trzeb­ne jest pra­wo bio­etycz­ne a dzia­łal­ność ja­kich­kol­wiek ośrod­ków zaj­mu­ją­cych się dia­gno­sty­ką i le­cze­niem nie­płod­no­ści nie mo­że ist­nieć w le­gi­sla­cyj­nej próż­ni. Sa­mej pro­ce­du­ry in vi­tro Ko­ściół jed­nak nie ak­cep­tu­je z kil­ku nie­zwy­kle istot­nych po­wo­dów. Stoi na sta­no­wi­sku, że jest to pro­ce­du­ra z mo­ral­ne­go punk­tu wi­dze­nia nie do przy­ję­cia, gdyż za­kła­da po­czę­cie ludz­kie­go ży­cia w pro­bów­ce (łac. in vi­tro, czy­li „w szkle”) w wa­run­kach eks­pe­ry­men­tu la­bo­ra­to­ryj­ne­go i przy udzia­le osób trze­cich, a nie w wy­ni­ku na­tu­ral­ne­go zbli­że­nia ko­bie­ty i mężczyzny.

W en­cy­kli­ce „Evan­ge­lium vi­tae” z 1995 r. Jan Pa­weł II wska­zy­wał, że tech­ni­ki sztucz­nej re­pro­duk­cji są „nie do przy­ję­cia z punk­tu wi­dze­nia mo­ral­ne­go, po­nie­waż od­dzie­la­ją pro­kre­ację od praw­dzi­wie ludz­kie­go kon­tek­stu ak­tu mał­żeń­skie­go”. Pa­pież tłu­ma­czy za­tem, że po­czę­cie dziec­ka nie mo­że być za­stą­pio­ne tech­nicz­ną pro­ce­du­rą, gdyż w ta­kiej opty­ce dziec­ko sta­je się nie­ja­ko „pro­duk­tem” stwo­rzo­nym w laboratorium.

Po­nad­to za­zwy­czaj w pro­ce­du­rze in vi­tro nie wy­twa­rza się jed­ne­go em­brio­nu w ce­lu prze­nie­sie­nia do ło­na mat­ki, ale więk­szą ich licz­bę, aby unik­nąć sy­tu­acji, gdy­by ten je­den oka­zał się ge­ne­tycz­nie wa­dli­wy. Do­ko­nu­je się wów­czas swo­istej se­lek­cji naj­lep­sze­go em­brio­nu, in­ne zdro­we mro­zi, a tym nie­do­sko­na­łym gro­zi zniszczenie.

W tym kon­tek­ście in vi­tro ro­dzi za­tem po­ku­sę two­rze­nia czło­wie­ka do­sko­na­łe­go, któ­re­mu umoż­li­wia się na­ro­dzi­ny i roz­wój tyl­ko po uprzed­nim oczysz­cze­niu z wad na eta­pie em­brio­nal­nym. Tym­cza­sem, jak gło­si Ko­ściół, każ­de dziec­ko po­win­no być przy­ję­te ja­ko dar mi­ło­ści Bo­ga do je­go ro­dzi­ców oraz ich wza­jem­nej miłości.

„Ma­te­riał biologiczny”

Jan Pa­weł II w „Evan­ge­lium vi­tae” prze­strze­gał, że tzw. em­brio­nom nad­licz­bo­wym gro­zi znisz­cze­nie lub wy­ko­rzy­sty­wa­nie w ba­da­niach na­uko­wych, któ­re ma­ją rze­ko­mo słu­żyć po­stę­po­wi na­uki i me­dy­cy­ny, a w rze­czy­wi­sto­ści re­du­ku­ją ży­cie ludz­kie je­dy­nie do ro­li „ma­te­ria­łu bio­lo­gicz­ne­go”, któ­rym moż­na swo­bod­nie dysponować.

Ogło­szo­na kil­ka lat wcze­śniej (1987 r.) In­struk­cja Kon­gre­ga­cji Na­uki Wia­ry „Do­num vi­tae” o sza­cun­ku dla ro­dzą­ce­go się ży­cia ludz­kie­go i o god­no­ści je­go prze­ka­zy­wa­nia stwier­dza­ła, że em­brio­ny uzy­ska­ne w pro­bów­ce są isto­ta­mi ludz­ki­mi i pod­mio­ta­mi pra­wa a ich god­ność oraz pra­wo do ży­cia po­win­ny być usza­no­wa­ne od pierw­szej chwi­li ich ist­nie­nia. Nie­mo­ral­ne jest na­to­miast wy­twa­rza­nie em­brio­nów ludz­kich prze­zna­czo­nych ja­ko do­stęp­ny „ma­te­riał biologiczny”.

Epi­sko­pat Pol­ski w ostat­nich la­tach wie­lo­krot­nie wy­ra­żał swo­je sta­no­wi­sko na te­mat in vi­tro. Kry­tycz­nie do tej pro­ce­du­ry bi­sku­pi od­no­szą się m.in. w do­ku­men­cie „O wy­zwa­niach bio­etycz­nych, przed któ­ry­mi stoi współ­cze­sny czło­wiek” z 2013 r., czy­li w tzw. do­ku­men­cie bio­etycz­nym KEP. Zo­stał on opu­bli­ko­wa­ny w trak­cie de­ba­ty pu­blicz­nej, któ­ra do­pro­wa­dzi­ła do usta­no­wie­nia pro­gra­mu do­fi­nan­so­wa­nia in vi­tro z bu­dże­tu pań­stwa na la­ta 2013–2016 oraz uchwa­le­nia usta­wy o le­cze­niu nie­płod­no­ści w 2015 r.

Bi­sku­pi pod­kre­śla­ją w nim za en­cy­kli­ką „Evan­ge­lium Vi­tae” św. Ja­na Paw­ła II, że ludz­kie ży­cie jest war­to­ścią pod­sta­wo­wą i nie­zby­wal­nym do­brem. Do­ma­ga się za­tem bez­względ­nej ochro­ny, a więc nie­za­leż­nie od okre­su i ja­ko­ści ży­cia czło­wie­ka. Ko­ściół zo­bo­wią­za­ny jest bro­nić ludz­kie­go ży­cia od po­cząt­ku aż do na­tu­ral­nej śmier­ci oraz re­spek­to­wać wy­ma­ga­nia za­rów­no pra­wa Bo­że­go, jak i pra­wa naturalnego.

Bi­sku­pi na­wią­za­li w tym do­ku­men­cie do kwe­stii pro­ce­du­ry mro­że­nia tzw. em­brio­nów nad­licz­bo­wych. „Nad­licz­bo­we em­brio­ny są mro­żo­ne w ce­lu ich prze­cho­wy­wa­nia i ewen­tu­al­ne­go wy­ko­rzy­sta­nia w dal­szych pró­bach uzy­ska­nia cią­ży, je­że­li wcze­śniej­sze pró­by oka­żą się nie­sku­tecz­ne. Już sam ten pro­ces uwła­cza ludz­kiej god­no­ści. Zresz­tą więk­szość za­mra­ża­nych i roz­mra­ża­nych em­brio­nów ob­umie­ra w tym pro­ce­sie lub sta­je się nie­zdol­na do dal­sze­go zdro­we­go roz­wo­ju. A prze­cież em­brion to czło­wiek i każ­dy z em­brio­nów oka­zu­je się bez­rad­nym człon­kiem ludz­kiej ro­dzi­ny, któ­re­go god­ność i pra­wa bez­względ­nie po­de­pta­no” – czytamy.

Za­gro­że­nia zdrowotne

Do­ku­ment bio­etycz­ny Epi­sko­pa­tu zwró­cił uwa­gę na in­ną, rzad­ko po­ru­sza­ną w de­ba­cie pu­blicz­nej i draż­li­wą kwe­stię za­gro­żeń zdro­wot­nych wy­ni­ka­ją­cych ze sto­so­wa­nia pro­ce­du­ry in vi­tro. W pierw­szych dniach za­rod­ko­we­go ży­cia czło­wie­ka za­cho­dzą pro­ce­sy do­sto­so­wy­wa­nia się no­wo po­wsta­ją­ce­go or­ga­ni­zmu do po­trzeb dal­sze­go ist­nie­nia. Me­to­dy sztucz­ne­go za­płod­nie­nia za­bu­rza­ją ten pro­ces – z uwa­gi na od­mien­ne wa­run­ki śro­do­wi­sko­we, w ja­kich do­ko­nu­je się po­łą­cze­nie ko­mó­rek roz­rod­czych w la­bo­ra­to­rium, w po­rów­na­niu do na­tu­ral­nych wa­run­ków or­ga­ni­zmu matki.

Brak na­tu­ral­nej ba­rie­ry bio­lo­gicz­nej, któ­ra za­bez­pie­cza przed łą­cze­niem się ko­mó­rek nie­doj­rza­łych lub uszko­dzo­nych ge­ne­tycz­nie, sprzy­jać mo­że po­wsta­wa­niu róż­nych za­bu­rzeń u dziec­ka. Hor­mo­ny apli­ko­wa­ne ko­bie­cie do po­zy­ska­nia kil­ku ko­mó­rek ja­jo­wych i ich za­płod­nie­nia in vi­tro wpły­wa­ją na ce­chy ge­ne­tycz­ne za­rów­no tych ko­mó­rek, jak i na zdro­wie sa­mej kobiety.

Bi­sku­pi wska­zu­ją tak­że m.in. na zwięk­szo­ną licz­bę po­ro­nień sa­mo­ist­nych i zmian ge­ne­tycz­nych oraz częst­sze uro­dze­nia dzie­ci z wa­da­mi roz­wo­jo­wy­mi. Za­gro­że­nia te wy­ma­ga­ją sto­so­wa­nia dia­gno­sty­ki przed­im­plan­ta­cyj­nej, po­le­ga­ją­cej na wy­kry­wa­niu zmian ge­ne­tycz­nych za­rod­ka uzy­ska­ne­go in vi­tro. Na tej pod­sta­wie do­ko­nu­je się se­lek­cji lu­dzi w fa­zie za­rod­ko­wej: za­uwa­żo­ne lub po­dej­rze­wa­ne zmia­ny ge­ne­tycz­ne sta­no­wią pod­sta­wę do de­cy­zji o nisz­cze­niu ży­cia dziec­ka – ja­ko nie­chcia­ne­go wła­śnie z po­wo­du za­bu­rzeń ge­ne­tycz­nych. Epi­sko­pat wska­zu­je za­tem, że me­to­da in vi­tro jest eks­pe­ry­men­to­wa­niem na czło­wie­ku, je­go swo­istą „pro­duk­cją” sta­no­wią­cą „for­mę za­wład­nię­cia ży­ciem ludzkim”.

Wą­tek za­gro­żeń zdro­wot­nych bi­sku­pi pod­ję­li po­now­nie w „Ko­mu­ni­ka­cie Ze­spo­łu Eks­per­tów ds. Bio­etycz­nych KEP w spra­wie ma­ni­pu­la­cja­mi na­uko­wy­mi do­ty­czą­cym pro­ce­du­ry in vi­tro” z 24 czerw­ca 2013 r. Za­łą­czy­li do nie­go bo­ga­tą bi­blio­gra­fię świa­to­wych opra­co­wań na­uko­wych, w któ­rych szcze­gó­ło­wo opi­sa­no nie­bez­pie­czeń­stwa wy­stę­po­wa­nia nie­po­żą­da­nych skut­ków ge­ne­tycz­nych i zdro­wot­nych po za­sto­so­wa­niu pro­ce­du­ry in vitro.

„Za nie­do­pusz­czal­ne uwa­ża­my po­da­wa­nie oczy­wi­stej nie­praw­dy, ja­ko­by nie ist­nia­ły rze­tel­ne i wia­ry­god­ne opra­co­wa­nia na­uko­we po­twier­dza­ją­ce ten stan rze­czy” – po­in­for­mo­wa­no do­dat­ko­wo w komunikacie.

Nie wol­no dyskryminować

Ze­spół ds. Bio­etycz­nych KEP pod­kre­ślił jed­no­cze­śnie, że żad­ne z po­wyż­szych stwier­dzeń nie mo­że być od­czy­ty­wa­ne ja­ko prze­jaw dys­kry­mi­na­cji wo­bec dzie­ci uro­dzo­nych z in vi­tro, ani ich ro­dzi­ców. „Po­dej­mo­wa­ne przez nas wy­sił­ki w prze­ka­zy­wa­niu praw­dzi­wych in­for­ma­cji o za­płod­nie­niu po­za­ustro­jo­wym wy­ni­ka­ją z tro­ski o do­bro każ­de­go z dzie­ci i ich ma­tek oraz pra­wo do in­for­ma­cji” – brzmiał komunikat.

Bi­sku­pi po­now­nie za­bra­li głos w spra­wie pro­ce­du­ry in vi­tro m.in. po za­koń­cze­niu rzą­do­wych prac nad usta­wą „o le­cze­niu nie­płod­no­ści” wio­sną 2015 r. Usta­wa ta zo­sta­ła uchwa­lo­na 25 czerw­ca 2015 r.

W „Gło­sie Pre­zy­dium Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Pol­ski w kon­tek­ście przy­go­to­wy­wa­nej usta­wy o le­cze­niu nie­płod­no­ści” z 4 mar­ca te­go ro­ku za­zna­czy­li – nie po raz pierw­szy – że ro­zu­mie­ją po­trze­bę usta­wo­we­go ure­gu­lo­wa­nia kwe­stii za­płod­nie­nia po­za­ustro­jo­we­go, gdyż ów­cze­sny brak ja­kich­kol­wiek roz­wią­zań po­zwa­lał na cał­kiem do­wol­ne po­stę­po­wa­nie z ludz­kim ma­te­ria­łem ge­ne­tycz­nym i po­wo­ły­wa­ny­mi do ży­cia embrionami.

In vi­tro nie leczy

Uzna­li jed­nak za ko­niecz­ne stwo­rze­nie przede wszyst­kim na­ro­do­we­go pro­gra­mu praw­dzi­we­go le­cze­nia nie­płod­no­ści. Współ­cze­sna me­dy­cy­na wska­zu­je bo­wiem ja­sno, że usu­nię­cie me­dycz­nych lub psy­cho­lo­gicz­nych przy­czyn nie­płod­no­ści da­je znacz­nie więk­sze szan­se na uro­dze­nie zdro­we­go dziec­ka niż pro­ce­du­ry sztucz­nie wspo­ma­ga­ne­go roz­ro­du, któ­re – jak pod­kre­śli­li – nie le­czą niepłodności.

Dla­te­go bi­sku­pi przy­po­mi­na­li wów­czas, że po­trzeb­ny jest przede wszyst­kim roz­wój kli­nik gwa­ran­tu­ją­cych le­cze­nie nie­płod­no­ści, a nie kon­cen­tro­wa­nie się na opcji sztucz­nie wspo­ma­ga­nej pro­kre­acji. Ape­lo­wa­li rów­nież o gwa­ran­cję, aby dzie­ci – dla ich do­bra – nie by­ły po­wo­ły­wa­ne w pro­ce­du­rze in vi­tro po­za re­la­cją mał­żeń­ską, w pa­rach nieformalnych.

Osta­tecz­nie usta­wa z 2015 r. do­pu­ści­ła sto­so­wa­nie in vi­tro za­rów­no u par po­zo­sta­ją­cych w związ­ku mał­żeń­skim, jak i „we wspól­nym po­ży­ciu”. W obu ro­zu­mie­niach cho­dzi­ło o pa­rę ko­bie­ty i mężczyzny.

Tak­że w tym sta­no­wi­sku, mi­mo kry­tycz­ne­go sto­sun­ku do pro­ce­du­ry in vi­tro m.in. ze wzglę­du na trak­to­wa­nie w niej dzie­ci ja­ko przed­mio­tów ludz­kie­go dzia­ła­nia, Epi­sko­pat sta­now­czo pod­kre­ślił, że po­tom­stwo po­wo­ła­ne w ten spo­sób do ży­cia „na­le­ży przy­jąć z mi­ło­ścią i sza­cun­kiem, na któ­ry za­słu­gu­ją tak sa­mo jak dzie­ci po­czę­te naturalnie”.

Bi­sku­pi za­chę­ci­li jed­no­cze­śnie do po­dej­mo­wa­nia dro­gi ku upra­gnio­ne­mu ro­dzi­ciel­stwu po­przez po­szu­ki­wa­nie na­tu­ral­ne­go spo­so­bu ich po­czę­cia, ad­op­cji sa­mot­ne­go dziec­ka lub ak­tyw­no­ści na rzecz dzie­ci po­trze­bu­ją­cych opieki.

W sta­no­wi­skach pu­bli­ko­wa­nych w trak­cie prac nad usta­wą o le­cze­niu nie­płod­no­ści bi­sku­pi for­mu­ło­wa­li po­nad­to oba­wy przed in­ny­mi zja­wi­ska­mi, któ­re pro­ce­du­ra in vi­tro tech­nicz­nie umoż­li­wia i dla któ­rych na grun­cie le­gi­sla­cyj­nym mo­że sta­no­wić nie­bez­piecz­ną furt­kę. Są to m.in. klo­no­wa­nie czło­wie­ka, two­rze­nie hy­bryd ludz­ko-zwie­rzę­cych w ce­lu dal­szych eks­pe­ry­men­tów, two­rze­nie za­rod­ków w ce­lach in­nych niż po­za­ustro­jo­we za­płod­nie­nie, po­czy­na­nie dzie­ci po śmier­ci daw­cy ko­mó­rek roz­rod­czych oraz han­del ko­mór­ka­mi roz­rod­czy­mi i za­rod­ka­mi. Wszyst­kie te pro­ce­du­ry zo­sta­ły w pol­skiej usta­wie z 2015 r. wy­raź­nie zakazane.

Po­li­tyk-ka­to­lik wo­bec in vitro

War­to przy­po­mnieć, że pol­scy bi­sku­pi sfor­mu­ło­wa­li też nie­zbęd­ne mi­ni­mum dla po­sła-ka­to­li­ka gło­su­ją­ce­go ws. in vi­tro. Ze­spół Eks­per­tów KEP ds. Bio­etycz­nych wska­zał w 2008 r., że na po­cząt­ku pro­ce­su le­gi­sla­cyj­ne­go każ­dy po­li­tyk-ka­to­lik po­wi­nien zde­cy­do­wa­nie po­przeć roz­wią­za­nia za­ka­zu­ją­ce in vi­tro. To zna­czy, gdy „po­dej­mu­je się ini­cja­ty­wę pierw­sze­go unor­mo­wa­nia, wszy­scy po­sło­wie za­tro­ska­ni o ochro­nę praw czło­wie­ka po­win­ni pod­jąć dzia­ła­nia zmie­rza­ją­ce do cał­ko­wi­te­go za­ka­zu tej me­to­dy”. Gdy­by na­to­miast roz­wią­za­nie praw­ne za­ka­zu­ją­ce in vi­tro zo­sta­ło od­rzu­co­ne, „ich etycz­nym obo­wiąz­kiem jest ak­tyw­ność w ca­łym pro­ce­sie le­gi­sla­cyj­nym, tak aby mak­sy­mal­nie ogra­ni­czyć szko­dli­we aspek­ty regulacji”.

Dwa la­ta póź­niej Ra­da KEP ds. Ro­dzi­ny przy­po­mnia­ła, że Ko­ściół od za­wsze bro­ni cał­ko­wi­cie bez­bron­nych, ja­ki­mi są dzie­ci po­czę­te i pod­kre­śli­ła, że „ci, któ­rzy je za­bi­ja­ją i ci, któ­rzy czyn­nie uczest­ni­czą w za­bi­ja­niu, bądź usta­na­wia­ją pra­wa prze­ciw­ko ży­ciu po­czę­te­mu, a ta­kim jest ży­cie dziec­ka w sta­nie em­brio­nal­nym, w ogrom­nym pro­cen­cie nisz­czo­ne w pro­ce­du­rze in vi­tro, sta­ją w jaw­nej sprzecz­no­ści z na­ucza­niem Ko­ścio­ła Ka­to­lic­kie­go i nie mo­gą przy­stę­po­wać do Ko­mu­nii świę­tej, do­pó­ki nie zmie­nią swo­jej postawy”.

Na­le­ży pod­kre­ślić, że ogrom­ne za­gro­że­nia mo­ral­ne i zdro­wot­ne zwią­za­ne są z pro­ce­du­rą in vi­tro. Ży­cie ludz­kie nie mo­że być re­du­ko­wa­ne do ro­li ma­te­ria­łu bio­lo­gicz­ne­go wy­ko­rzy­sty­wa­ne­go w eks­pe­ry­men­tach na­uko­wych. Każ­dy em­brion, któ­ry po­wsta­je w pro­ce­sie in vi­tro, jest isto­tą ludz­ką i ma pra­wo do ochro­ny. W in­struk­cji Kon­gre­ga­cji Na­uki Wia­ry „Do­num vi­tae” ja­sno stwier­dzo­no, że em­brio­ny są pod­mio­ta­mi pra­wa, któ­rych nie moż­na trak­to­wać in­stru­men­tal­nie. Nie mo­że­my ak­cep­to­wać prak­tyk ta­kich jak mro­że­nie nad­licz­bo­wych em­brio­nów, se­lek­cja za­rod­ków ze wzglę­du na ich ce­chy ge­ne­tycz­ne czy two­rze­nie hy­bryd ludz­ko-zwie­rzę­cych. To na­ru­sza in­te­gral­ność i god­ność ludz­kiej na­tu­ry. Po­nad­to, ist­nie­ją po­waż­ne ry­zy­ka zdro­wot­ne zwią­za­ne z pro­ce­du­rą in vi­tro, ta­kie jak więk­sze praw­do­po­do­bień­stwo po­ro­nień i wad roz­wo­jo­wych u dzie­ci po­czę­tych tą me­to­dą. Na­pro­tech­no­lo­gia jest al­ter­na­ty­wą dla pro­ce­dur sztucz­ne­go wspo­ma­ga­nia roz­ro­du, ta­kich jak in vitro.

 

JB
Źró­dło: KAI

 

 

 

 

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj