Tylko życie ma przyszłość!

dr inż. Antoni Zięba

Szukaj
Close this search box.

Mentalność eugeniczna deprawuje medycynę

wyróżnienie: Anna Bienek, Rybnik – „Ty utkałeś mnie w łonie mej matki”

Pol­skie To­wa­rzy­stwo Gi­ne­ko­lo­gów i Po­łoż­ni­ków wy­ra­zi­ło w dniu 26 paź­dzier­ni­ka br. swój sprze­ciw wzglę­dem wy­da­ne­go ostat­nio wy­ro­ku Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go RP, któ­ry orzekł nie­zgod­ność z kon­sty­tu­cją za­pi­sów eu­ge­nicz­nych art. 4a ust. 1 pkt 2 Usta­wy z dnia 7 stycz­nia 1993 r. o pla­no­wa­niu ro­dzi­ny, ochro­nie pło­du ludz­kie­go i wa­run­kach do­pusz­czal­no­ści prze­ry­wa­nia cią­ży. W swo­im sprze­ci­wie To­wa­rzy­stwo for­mu­łu­je róż­ne ar­gu­men­ty za abor­cją eu­ge­nicz­ną, stąd ich kry­tycz­ny prze­gląd mo­że być po­ży­tecz­ny dla re­flek­sji etycznej.

Pa­mię­ta­my nie­chlub­ne dzie­je eu­ge­ni­ki przed II woj­ną świa­to­wą, m.in. za­le­ga­li­zo­wa­nie i prze­pro­wa­dza­nie w wie­lu kra­jach za­chod­nich ste­ry­li­za­cji ko­biet oraz bru­tal­ne za­sto­so­wa­nie dal­szych form eu­ge­ni­ki przez to­ta­li­tar­ny na­zizm nie tyl­ko po­przez le­ga­li­za­cję i na­rzu­ca­nie abor­cji eu­ge­nicz­nej, lecz tak­że po­przez li­kwi­da­cję cho­rych dzie­ci i do­ro­słych w zbu­do­wa­nych w tym ce­lu obo­zach kon­cen­tra­cyj­nych, m.in. na te­re­nie oku­po­wa­nej Pol­ski. W kon­tek­ście tych tra­gicz­nych wy­da­rzeń pol­scy me­dy­cy mo­gli się chlu­bić tym, że mi­mo sil­nych tren­dów eu­ge­ni­zmu w tym cza­sie w kra­jach za­chod­nich, Pol­ska nie ule­gła tej ten­den­cji i unik­nę­ła uczest­nic­twa w tym pro­ce­de­rze. Moż­na za­py­tać, czy Pol­ska na­dal i dziś mo­że się szczy­cić od­rzu­ce­niem współ­cze­snych form eu­ge­ni­zmu? Ta­kiej ra­do­ści nie spo­ty­ka­my w sta­no­wi­sku PTGiP, ale wprost prze­ciw­nie, ze smut­kiem za­uwa­ży­my apro­ba­tę dla pro­pa­go­wa­nia eu­ge­ni­zmu w na­szym kra­ju. Moż­na za­py­tać, ja­kie ar­gu­men­ty są uza­sad­nie­niem opu­bli­ko­wa­ne­go sta­no­wi­ska i z ja­kiej ety­ki me­dycz­nej zo­sta­ły zaczerpnięte?

Co mó­wi Ko­deks Ety­ki Lekarskiej

Do­ku­ment dwu­krot­nie po­wo­łu­je się na Ko­deks Ety­ki Le­kar­skiej, ja­ko­by on do­pusz­czał sto­so­wa­nie abor­cji eu­ge­nicz­nej. W koń­co­wym ape­lu czy­ta­my: „Ape­lu­je­my o wy­co­fa­nie de­cy­zji od­bie­ra­ją­cej ko­bie­tom pra­wo wy­bo­ru, od­bie­ra­ją­cej do­stęp do naj­now­szej wie­dzy me­dycz­nej, a nam me­dy­kom moż­li­wość nie­sie­nia po­mo­cy zgod­nie z za­sa­da­mi Ko­dek­su Ety­ki Lekarskiej”.

Tym­cza­sem ów apel i owo żą­da­nie są sprzecz­ne z art. 39 KEL, w któ­rym czy­ta­my: „Po­dej­mu­jąc dzia­ła­nia le­kar­skie u ko­bie­ty w cią­ży, le­karz rów­no­cze­śnie od­po­wia­da za zdro­wie i ży­cie jej dziec­ka. Dla­te­go obo­wiąz­kiem le­ka­rza są sta­ra­nia o za­cho­wa­nie zdro­wia i ży­cia dziec­ka rów­nież przed je­go uro­dze­niem” (pod­kre­śle­nie TB). Ko­deks wy­raź­nie za­zna­cza, że le­karz od­po­wia­da nie tyl­ko za zdro­wie i ży­cie ko­bie­ty w cią­ży, lecz tak­że rów­no­cze­śnie za ży­cie i zdro­wie nie­na­ro­dzo­ne­go dziecka.

Dla zi­gno­ro­wa­nia po­wyż­sze­go wy­mo­gu KEL, czy­li zli­kwi­do­wa­nia od­po­wie­dzial­no­ści me­dycz­nej i etycz­nej le­ka­rza rów­nież za ży­cie i zdro­wie nie­na­ro­dzo­ne­go dziec­ka, PTGiP po­da­je trzy ar­gu­men­ty: 1. po­mi­ja w swo­im do­ku­men­cie pod­mio­to­we ist­nie­nie dziec­ka oraz je­go pra­wo do ży­cia i tro­ski me­dycz­nej oraz na ba­zie tej ni­hi­li­za­cji twier­dzi, że sto­so­wa­nia abor­cji eu­ge­nicz­nej wy­ma­ga 2. „naj­now­sza wie­dza me­dycz­na” oraz 3. ko­niecz­ność re­ali­za­cji przez ko­bie­ty w cią­ży „pra­wa wyboru”.

Eli­mi­na­cja pod­mio­to­wo­ści dziec­ka – ar­gu­men­ta­cja po­przez ma­ni­pu­la­cję emocjonalną

W ar­gu­men­ta­cji słusz­nie wy­ra­żo­no em­pa­tię w sto­sun­ku do ma­tek ocze­ku­ją­cych dziec­ka, ale ogra­ni­czo­no ją tyl­ko do nich, tak jak­by me­dy­cy nie po­tra­fi­li wy­ra­zić żad­nej em­pa­tii do dziec­ka do­tknię­te­go wa­dą le­tal­ną. Au­to­rom uda­je się sku­pić uwa­gę czy­tel­ni­ka na em­pa­tii do mat­ki po­przez wy­ru­go­wa­nie w swo­jej wy­po­wie­dzi cho­re­go dziec­ka, któ­re rów­nież ta­kiej em­pa­tii i tro­ski le­kar­skiej wy­ma­ga. Je­śli ono nie ist­nie­je, to rze­czy­wi­ście po­zo­sta­je nam tyl­ko to pierw­sze uczu­cie. Tekst eli­mi­nu­je pod­mio­to­wość cho­re­go, nie­na­ro­dzo­ne­go dziec­ka, re­du­ku­jąc je do bez­oso­bo­wych pro­ce­sów pa­to­lo­gii cią­ży. Czy­ta­my o: „ist­nie­niu wa­dy le­tal­nej lub wa­dy głę­bo­ko upo­śle­dza­ją­cej roz­wój pło­du”, o „wy­bo­rze od­no­śnie do dal­szych lo­sów roz­wi­ja­ją­cej się cią­ży”, o „cią­ży roz­wi­ja­ją­cej się skraj­nie nie­pra­wi­dło­wo”, o „wa­dach roz­wo­jo­wych pło­du” itd. Nie znaj­dzie­my w tek­ście pod­mio­to­we­go po­dej­ścia do nie­na­ro­dzo­ne­go dziec­ka, o któ­rym mó­wi art. 39 KEL. Ta­ki pod­miot w sta­no­wi­sku PTGiP nie ist­nie­je. Jest on zre­du­ko­wa­ny do bez­oso­bo­wych, pa­to­lo­gicz­nych sta­nów cią­ży, a na­wet wte­dy, gdy po­ja­wia się w ter­mi­nach bio­lo­gicz­nych, to jest przed­sta­wia­ny ja­ko płód zde­fek­to­wa­ny, od­stra­sza­ją­cy. Nic dziw­ne­go, że w ten spo­sób ła­two jest wzbu­dzać emo­cje za eu­ge­nicz­ną li­kwi­da­cją te­go strasz­ne­go sta­nu. Nie jest to jed­nak ra­cjo­nal­ny ar­gu­ment etycz­ny, lecz ma­ni­pu­la­cja emo­cjo­nal­na. W hu­ma­ni­stycz­nie ro­zu­mia­nej me­dy­cy­nie każ­dy cho­ry jest pod­mio­tem em­pa­tii, te­ra­pii, a nie przed­mio­tem eliminacji.

Dla wła­ści­we­go ro­zu­mie­nia Ko­dek­su Ety­ki Le­kar­skiej opu­bli­ko­wa­no set­ki ar­ty­ku­łów i ko­men­ta­rzy choć­by w „Me­dy­cy­nie Prak­tycz­nej” lub na por­ta­lu on­li­ne te­go zna­ne­go w ca­łej Pol­sce cza­so­pi­sma me­dycz­ne­go i etycz­ne­go. Są tam ana­li­zy wy­bit­nych le­ka­rzy, ety­ków, bio­ety­ków i praw­ni­ków. Przed­sta­wio­ne tam tek­sty np. prof. An­drze­ja Zol­la współ­gra­ją z je­go sta­no­wi­skiem wy­ra­żo­nym w 1997 r. przez TK, wte­dy gdy kie­ro­wał tą in­sty­tu­cją. Ma­my więc od­po­wied­nie pu­bli­ka­cje uza­sad­nia­ją­ce wła­ści­we ro­zu­mie­nie te­go waż­ne­go do­ku­men­tu. Nie moż­na za­tem znie­kształ­cać je­go in­ter­pre­ta­cji z po­zy­cji od­gór­nie przy­ję­tej men­tal­no­ści eugenicznej.

Fał­szy­wa de­fi­ni­cja „po­stę­pu medycyny”

Po­dob­ną jak wy­żej przy­chyl­ność wzglę­dem abor­cji eu­ge­nicz­nej au­to­rzy do­ku­men­tu pró­bu­ją wzbu­dzić po­przez po­wo­ła­nie się na au­to­ry­tet na­uki i jej roz­wój. Przy­wo­łu­ją „po­stęp me­dy­cy­ny”, „wy­od­ręb­nie­nie się z po­łoż­nic­twa per­ina­to­lo­gii”, „kon­gre­sy na­uko­we o za­się­gu glo­bal­nym po­świę­co­ne (…) ba­da­niom pre­na­tal­nym”. Su­ge­ru­ją ja­ko­by te wszyst­kie fak­ty na­uko­we opto­wa­ły za abor­cją eu­ge­nicz­ną i do­ma­ga­ły się do­stę­pu do niej. Tym­cza­sem nie jest praw­dą, że wa­run­ki roz­wo­ju per­ina­to­lo­gii i ba­dań pre­na­tal­nych są uza­leż­nio­ne od moż­li­wo­ści do­ko­ny­wa­nia pre­na­tal­nej se­lek­cji eu­ge­nicz­nej. Ta­kie sta­no­wi­sko de­hu­ma­ni­zu­je me­dy­cy­nę, po­nie­waż twier­dzi, że po­stęp w tym za­kre­sie jest uza­leż­nio­ny od prak­tyk abor­cyj­nych i eu­ge­nicz­nych, czy­li od eli­mi­na­cji cho­rych. Tym­cza­sem wprost prze­ciw­nie: na­uko­wy i hu­ma­ni­stycz­ny roz­wój me­dy­cy­ny jest kie­ro­wa­ny mo­ty­wa­mi te­ra­pii cho­rych, a nie ich se­lek­cji. Na­uki me­dycz­ne są przy­po­rząd­ko­wa­ne prak­ty­ce me­dycz­nej dla re­ali­za­cji za­sad­ni­cze­go ce­lu tych prak­tyk, któ­rym jest zdro­wie każ­de­go pa­cjen­ta. To nie sa­me na­uki me­dycz­ne wy­zna­cza­ją cel me­dy­cy­ny, ale od­wrot­nie, one ma­ją słu­żyć te­mu ce­lo­wi. Ten cel wy­zna­cza za­sad­ni­cze nor­my ety­ki me­dycz­nej, czy­li wy­zna­cza etycz­ne, po­za­etycz­ne i nie­etycz­ne wy­ko­rzy­sta­nie na­uk me­dycz­nych. Po­stęp me­dy­cy­ny przez eli­mi­na­cję cho­rych pa­cjen­tów jest nie­etycz­ny. Nie­trud­no wska­zać set­ki przy­kła­dów nie­etycz­ne­go, nie­mo­ral­ne­go wy­ko­rzy­sta­nia na­uk me­dycz­nych z nie­da­le­kiej przeszłości.

Ety­ka me­dycz­na i obiek­tyw­ne podstawy

Nie jest praw­dą, że kon­tak­ty mię­dzy­na­ro­do­we pol­skich gi­ne­ko­lo­gów i zwią­za­ny z tym ich udział w po­stę­pie me­dy­cy­ny jest uza­leż­nio­ny od sto­so­wa­nia w na­szym kra­ju abor­cji eu­ge­nicz­nej. Je­śli le­ka­rze PTGiP od­czu­wa­ją ta­kie za­gra­nicz­ne na­ci­ski, to Pol­ski Ko­deks Ety­ki Le­kar­skiej w art. 2 im przy­po­mi­na: „Naj­wyż­szym na­ka­zem etycz­nym le­ka­rza jest do­bro cho­re­go – sa­lus aegro­ti su­pre­ma lex es­to. Me­cha­ni­zmy ryn­ko­we, na­ci­ski spo­łecz­ne i wy­ma­ga­nia ad­mi­ni­stra­cyj­ne nie zwal­nia­ją le­ka­rza z prze­strze­ga­nia tej zasady”.

Wy­da­nie swo­je­go oświad­cze­nia za przy­wró­ce­niem abor­cji eu­ge­nicz­nej wła­śnie w chwi­li obec­nych pro­te­stów żą­da­ją­cych te­go sa­me­go, a na­wet wpro­wa­dze­nia abor­cji na ży­cze­nie, su­ge­ru­je, że PTGiP al­bo ule­ga na­ci­skom tych śro­do­wisk, al­bo chce się wpi­sać w ten nurt my­śle­nia. Ta­kie po­dej­ście by­ło­by tra­gicz­ne dla ety­ki me­dycz­nej, któ­rej za­sa­dy by­ły­by do­sto­so­wy­wa­ne do bie­żą­cych tren­dów po­li­tycz­nych i ideologicznych.

Tym­cza­sem ety­ka me­dycz­na ma swo­je obiek­tyw­ne pod­sta­wy i re­ali­za­cja za­sad etycz­nych w prak­ty­ce me­dycz­nej po­win­na hu­ma­ni­zo­wać i to nie tyl­ko me­dy­cy­nę, ale wła­śnie kul­tu­rę i po­li­ty­kę. Me­dy­cy­na jest nie tyl­ko na­uką naj­bar­dziej em­pi­rycz­ną wśród na­uk hu­ma­ni­stycz­nych, ale naj­bar­dziej na­uką hu­ma­ni­stycz­ną wśród na­uk empirycznych.

Otwar­ta furt­ka dla pre­sji aborcyjnej

Ar­gu­ment wol­no­ści wy­bo­ru w sta­no­wi­sku PTGiP mo­że być su­ge­styw­ny tyl­ko przy ni­hi­li­za­cji nie­na­ro­dzo­ne­go, cho­re­go dziec­ka. Wol­ność wy­bo­ru pod­wa­ża­ją­ca pra­wo do ży­cia nie­na­ro­dzo­ne­go dziec­ka jest prze­mo­cą wo­bec nie­go. Wol­ność nie wy­stę­pu­je w pu­st­ce ak­sjo­lo­gicz­nej, ale za­wsze jest w po­lu pod­sta­wo­wych dóbr okre­śla­ją­cych po­win­no­ści mo­ral­ne, któ­re wol­ny i ro­zum­ny czło­wiek po­wi­nien realizować.

Pań­stwo de­mo­kra­tycz­ne nie mo­że le­ga­li­zo­wać eli­mi­na­cji ko­go­kol­wiek ze swo­jej wspól­no­ty. Je­śli to czy­ni, to zdra­dza nie­uro­dzo­nych, po­rzu­ca rów­nież wspar­cie tych ko­biet, któ­re w trud­nej sy­tu­acji ze swo­im cho­rym, nie­na­ro­dzo­nym dziec­kiem po­zo­sta­ją sa­me z otwar­tą przez pań­stwo furt­ką, przez któ­rą bez trud­no­ści mo­że się wci­skać pre­sja abor­cyj­na w isto­cie po­zba­wia­ją­ca ko­bie­tę wolności.

Prak­tycz­ne skut­ki bra­ku ochro­ny dziec­ka cho­re­go przez pań­stwo oraz bra­ku em­pa­tii dla nie­go przez le­ka­rza gi­ne­ko­lo­ga ujaw­nia w swo­im fe­lie­to­nie dr n. med. To­masz Dan­gel, twór­ca Ho­spi­cjum Per­ina­tal­ne­go w War­sza­wie. Je­go zda­niem z prze­pro­wa­dzo­nych ba­dań wy­ni­ka, że „po­nad 70 proc. ko­biet jest po­dat­ne na su­ge­stię le­ka­rza, któ­ry to roz­po­zna­nie prze­ka­zu­je. Od nie­go więc za­le­ży, czy wy­po­wia­da się o dziec­ku z sza­cun­kiem i in­for­mu­je o opie­ce pa­lia­tyw­nej, czy su­ge­ru­je prze­rwa­nie cią­ży”. W przy­pad­ku bra­ku ochro­ny praw­nej oraz za­ję­cia dru­giej z ww. po­staw przez le­ka­rza cho­re dziec­ko nie ma szans, aby się urodzić.

Sta­no­wi­sko PTGiP jest sprzecz­ne nie tyl­ko w z kon­sty­tu­cją RP oraz wy­ro­ka­mi TK, lecz tak­że z Ko­dek­sem Ety­ki Le­kar­skiej, z ety­ką hi­po­kra­tej­ską oraz z hu­ma­ni­stycz­nie roz­wi­ja­ną ety­ką me­dycz­ną. Przed­sta­wia­ne ar­gu­men­ty są po­da­wa­ne w for­mie emo­cjo­nal­ne­go pro­abor­cyj­ne­go od­dzia­ły­wa­nia, nad­uży­wa­nia au­to­ry­te­tu na­uki do pro­pa­go­wa­nia eu­ge­ni­ki i szko­dli­we­go dla per­ina­to­lo­gii wią­za­nia jej roz­wo­ju z do­ko­ny­wa­niem abor­cji eugenicznej.

 

Ks. prof. dr hab. Ta­de­usz Bie­sa­ga SDB

 

Ks. prof. dr hab. Ta­de­usz Bie­sa­ga SDB jest bio­ety­kiem i teo­re­ty­kiem ety­ki me­dycz­nej na Uni­wer­sy­te­cie Pa­pie­skim Ja­na Paw­ła II w Krakowie

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj