Tylko życie ma przyszłość!
dr inż. Antoni Zięba

Ekspert o zagrożeniach nowej reformy edukacji

Dzieci w szkole
Dzieci w szkole. Fot.: [sheview]©123RF.COM

Czy li­kwi­da­cja przed­mio­tu „Wy­cho­wa­nie do ży­cia w ro­dzi­nie” (WDŻ) to fak­tycz­na od­po­wiedź na po­trze­by mło­dzie­ży i współ­cze­sne wy­zwa­nia edu­ka­cyj­ne, czy ra­czej de­cy­zja o pod­ło­żu ide­olo­gicz­nym? Dr Szy­mon Grze­lak, psy­cho­log i pre­zes In­sty­tu­tu Pro­fi­lak­ty­ki Zin­te­gro­wa­nej, w roz­mo­wie z KAI wy­raź­nie za­zna­cza, że zmia­ny w sys­te­mie edu­ka­cji nie wy­ni­ka­ją z rze­tel­nych ba­dań, lecz z po­li­tycz­nych za­ło­żeń obec­nej władzy.

WDŻ speł­nia ocze­ki­wa­nia rodziców

Jak przy­po­mi­na dr Szy­mon Grze­lak, sze­ro­ko za­kro­jo­ne ba­da­nia prze­pro­wa­dzo­ne przez In­sty­tut Ba­dań Edu­ka­cyj­nych w 2014 ro­ku po­ka­za­ły, że ro­dzi­ce ocze­ku­ją edu­ka­cji sek­su­al­nej i pro­ro­dzin­nej do­kład­nie w ta­kim kształ­cie, ja­ki za­pew­niał WDŻ. Pro­gram obej­mo­wał tre­ści zwią­za­ne z doj­rze­wa­niem, sek­su­al­no­ścią, mi­ło­ścią, mał­żeń­stwem i ro­dzi­ciel­stwem, a więc klu­czo­we kwe­stie, któ­re ma­ją wpływ na ży­cie mło­dych lu­dzi. Wy­ni­ki ba­dań wska­zy­wa­ły rów­nież na to, że ucznio­wie ge­ne­ral­nie do­brze oce­nia­li za­ję­cia WDŻ, a uczest­nic­two w nich mia­ło po­zy­tyw­ny wpływ na ich póź­niej­sze wy­bo­ry życiowe.

Brak ba­dań nad sku­tecz­no­ścią edu­ka­cji zdrowotnej

Tym­cza­sem, jak za­uwa­ża eks­pert, de­cy­zja o wpro­wa­dze­niu edu­ka­cji zdro­wot­nej nie zo­sta­ła po­prze­dzo­na żad­ny­mi ba­da­nia­mi do­ty­czą­cy­mi sku­tecz­no­ści no­we­go przedmiotu.

„Je­śli coś funk­cjo­nu­je i ktoś chce to zmie­nić, to po­wi­nien spraw­dzić, czy dzia­ła źle i to wy­ka­zać. Ta­kich ba­dań jed­nak nie przeprowadzono”

– pod­kre­śla dr Grze­lak. Co wię­cej, mi­ni­ster Bar­ba­ra No­wac­ka nie przed­sta­wi­ła me­ry­to­rycz­nych ar­gu­men­tów prze­ma­wia­ją­cych za li­kwi­da­cją WDŻ.

Edu­ka­cja pro­ro­dzin­na klu­czem do prze­ciw­dzia­ła­nia kry­zy­so­wi demograficznemu

Dr Grze­lak wska­zu­je rów­nież na klu­czo­wy pro­blem współ­cze­snej Pol­ski – kry­zys de­mo­gra­ficz­ny. We­dług nie­go WDŻ peł­nił istot­ną ro­lę pro­de­mo­gra­ficz­ną, po­ka­zu­jąc war­tość ro­dzi­ny i ro­dzi­ciel­stwa. Wpro­wa­dze­nie edu­ka­cji zdro­wot­nej, któ­ra po­mi­ja te za­gad­nie­nia lub trak­tu­je je mar­gi­nal­nie, stoi w sprzecz­no­ści z pol­ską ra­cją sta­nu. „Dziś po­trze­bu­je­my in­ten­syw­nej edu­ka­cji pro­ro­dzin­nej, a nie jej eli­mi­no­wa­nia” – za­zna­cza ekspert.

Brak pro­fe­sjo­nal­ne­go po­dej­ścia do profilaktyki

Twór­ca In­sty­tu­tu Pro­fi­lak­ty­ki Zin­te­gro­wa­nej zwra­ca tak­że uwa­gę na fakt, że two­rze­nie sku­tecz­ne­go pro­gra­mu pro­fi­lak­tycz­ne­go to dłu­gi pro­ces wy­ma­ga­ją­cy wie­lo­let­nich ba­dań i te­stów. Tym­cza­sem no­wy przed­miot wpro­wa­dzo­no bez pi­lo­ta­żu, bez oce­ny skut­ków i bez od­po­wied­nie­go przy­go­to­wa­nia nauczycieli.

„Sa­mo prze­ka­zy­wa­nie wie­dzy jest nie­sku­tecz­ne. Po­trzeb­ne są me­to­dy, któ­re an­ga­żu­ją uczniów i mo­ty­wu­ją ich do przy­ję­cia zdro­wych postaw”

– pod­kre­śla psycholog.

W ob­li­czu re­for­my edu­ka­cyj­nej war­to za­sta­no­wić się, czy eli­mi­na­cja WDŻ rze­czy­wi­ście od­po­wia­da na po­trze­by mło­dzie­ży i spo­łe­czeń­stwa, czy jest je­dy­nie ko­lej­ną de­cy­zją po­li­tycz­ną, któ­ra nie bie­rze pod uwa­gę dłu­go­fa­lo­wych konsekwencji.

 

jb
Źró­dło: KAI

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj