Matka może mieć trudności z wykarmieniem swego dziecka nie dlatego, że jej piersi nie są zdolne produkować odpowiedniej ilości pokarmu, lecz dlatego, że brakuje jej wiedzy, wsparcia lub pomocy.
Pytanie o zdolność do wykarmienia swojego dziecka często zadają kobiety, które oczekują narodzin pierwszego dziecka lub mają negatywne doświadczenia związane z wcześniejszym nieudanym karmieniem. Kobiety posiadają, daną im przez naturę, zdolność do zajścia w ciążę, urodzenia, wykarmienia, kochania i wychowania dziecka lub dzieci. Oczywiście zdarzają się takie, u których zdiagnozowano nieodwracalny brak możliwości zajścia w ciążę. Inne mają nieprawidłową budowę miednicy i będą mogły rodzić tylko przez cesarskie cięcie. Zdarza się też, że u niektórych gruczoł piersiowy jest nieprawidłowo rozwinięty, występują braki w tkance gruczołowej, a laktacja wzbudza się na niskim poziomie. Na szczęście są to sytuacje bardzo rzadkie.
W przypadku karmienia piersią przeważają problemy wynikające z nieprawidłowego postępowania w okresie rozbudzania laktacji (niekiedy już od pierwszej doby) i jej stabilizacji. Najczęściej przyczyną jest zbyt mała ilość pokarmu, ale mogą pojawić się też inne czynniki: nieprawidłowy przyrost masy dziecka, trudności ze ssaniem, zastój lub zapalenie piersi, nadprodukcja pokarmu, nadmierny lub niewystarczający przyrost masy dziecka, ból brodawek lub piersi.
Naturalne karmienie przebiega bez większych trudności, jeśli kobieta jest do niego teoretycznie przygotowana, ma wsparcie i ewentualną empatyczną pomoc w szczególnych przypadkach. Szkodliwe ingerencje osób trzecich lub pseudoprocedury szpitali promujących karmienie naturalne na plakacie, a nie w zaleceniach, często skutkują nierozbudzoną na odpowiednim poziomie laktacją, nieprawidłowym przyrostem masy dziecka i trudnościami w ssaniu piersi.
W przypadku karmienia piersią przeważają problemy wynikające z nieprawidłowego postępowania w okresie rozbudzania laktacji (niekiedy już od pierwszej doby) i jej stabilizacji.
Przy postępowaniu odpowiednio dobranym do zastanej sytuacji udaje się skutecznie rozwiązać problem, czyli np. odbudować laktację. Często wymaga to dodatkowego zaangażowania, niekiedy także wsparcia rodziny. Może okazać się, że mimo profesjonalnej pomocy, udzielonej po powrocie ze szpitala, sytuacja niewiele się poprawia i ilość pokarmu nie zwiększa się. Odciągany pokarm stanowi 1/3 objętości potrzebnej do nakarmienia dziecka, a resztę wypełnia mieszanka. Ale za sukces można uznać to, że laktacja utrzymuje się i objętość pokarmu nie maleje.
Od czego zależy poziom laktacji?
Poziom laktacji zależy w dużym stopniu od:
- przebiegu porodu i sytuacji zdrowotnej po porodzie. Może np. poród był trudny, dziecko trafiło na SOR, ale ktoś przyniósł już w pierwszej dobie odciągacz, zachęcił do odciągania, pokazał, jak podać dziecku pokarm z kubeczka. Może poród przebiegł bez komplikacji, ale ktoś polecił karmienie z butelki, sugerując, że to przyśpieszy powrót ze szpitala do domu;
- samej kobiety. Czy wcześniej dowiadywała się czegoś na temat karmienia? Czy udało jej się poprosić kogoś na oddziale, aby pomógł jej przystawić dziecko lub nauczył karmić z kubeczka? Jak odnajdzie się jako mama karmiąca? Jak odnajdzie się jako mama karmiąca z problemem? Czy jest gotowa szukać pomocy, czy chce liczyć tylko na siebie? Czy będzie miała czas, siłę i cierpliwość, żeby wdrożyć zalecenia w życie? Czy w sytuacjach trudnych działa, czy tylko szuka winnych i rozważa, dlaczego właśnie ją to spotkało?
W sytuacjach długotrwałego nieprawidłowego postępowania pojawia się ryzyko przedwczesnego zakończenia karmienia, ponieważ:
- kobieta nie wie, co ma dalej robić (brak dostępu do profesjonalnej pomocy),
- nie ma siły dalej walczyć (brak wsparcia lub przebyty bardzo trudny poród z komplikacjami odbiera nadzieję na dalszą walkę),
- mimo zastosowania profesjonalnej pomocy poprawa nie jest już możliwa – ilość pokarmu maleje, dziecko nie podejmuje ssania piersi.
Taka kobieta nie wykarmi swego dziecka nie dlatego, że jej piersi nie są zdolne produkować odpowiedniej ilości pokarmu, lecz dlatego, że zabrakło jej wiedzy, wsparcia lub pomocy. Oznacza to, że może wykarmić kolejne dzieci, ale musi szczególnie zadbać o przygotowanie się do tego następnym razem. Nie powinna ulegać przekonaniu, że trudności z karmieniem są dziedziczne i skoro miała je jej matka czy babcia, to na pewno staną się one także jej udziałem.
Wybicie: W sytuacjach długotrwałego nieprawidłowego postępowania pojawia się ryzyko przedwczesnego zakończenia karmienia.
Oczywiście, „nie trudzi się ten, co nic nie robi”, więc są również trudności występujące podczas prawidłowego postępowania przy podejmowaniu i kontynuowaniu karmienia piersią np. niektóre bóle brodawek, nawał, kryzys laktacyjny, niektóre zastoje. Te trudności często nie są tak burzliwe i rzadko prowadzą do tego, że kobieta kończy karmienie.
Czy naturalne karmienie jest trudne?
Niektórym wydaje się ono jedynie banalnym przystawieniem dziecka do piersi, skutkującym wypływem pokarmu. Dla innych jest wymarzonym, trudnym do osiągnięcia ideałem, obarczonym wieloma „musisz”, czasami aż do granicy zniechęcenia. Dla pozostałych jest najczęściej czymś pośrednim. Spotykam kobiety, które przyznają, że nie interesowały się wcześniej tym, jak się karmi, jak się postępuje, bo uległy iluzji, że „naturalne = banalne”.
Jeśli tylko nie przeszkadzamy karmieniu, świadomie lub nieświadomie, i dajemy szansę naturalnej regulacji laktacji, to twierdzimy, że jest ono łatwe. Jeśli jednak zaburzymy naturalne mechanizmy lub naukę ssania dziecka, to czeka nas czasami bardzo trudna i wyczerpująca praca.
Iwona Koprowska