Rozmowa Krzysztofa Gajkowskiego z dr. Piotrem Guzdkiem, familiologiem z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka.
Zainicjowana została akcja „Kartka dla Arcybiskupa”. Jest ona wyrazem wsparcia dla przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski ks. abp. Stanisława Gądeckiego, który odważnie broni doktryny katolickiej w kontekście tzw. niemieckiej drogi synodalnej. Zacznijmy od tego, jak w perspektywie nauk o rodzinie prezentują się postulaty forsowane w Niemczach?
– Stanowią oczywiste zaprzeczenie dotychczasowego Magisterium Kościoła i antropologii chrześcijańskiej. Wprowadzają na grunt kościelny podstawowe postulaty ideologii gender. Mają na celu liturgiczne honorowanie cudzołóstwa i czynnego homoseksualizmu, co w rezultacie zmienia pojęcie rodziny i mimo składanych deklaracji doprowadzi do zmiany rozumienia małżeństwa.
To jest bardzo niebezpieczne dla wiernych, dla dzieci i młodzieży, którzy w przyszłości będą zakładać rodziny. Dlaczego? Ponieważ w praktyce duszpasterskiej małżeństwo przestaje być rozumiane jako nierozerwalne, jeśli błogosławi się związek cudzołożny i udziela stronom cudzołóstwa aktywnym seksualnie Komunii eucharystycznej. Analogiczna sytuacja dotyczy związków jednopłciowych.
Dotychczasowa etyka seksualna wskazująca na istnienie czynów wewnętrznie złych, jak cudzołóstwo i aktywny homoseksualizm, w takim ujęciu zostaje unieważniona i zastąpiona etyką sytuacyjną. Każda subiektywna relacja międzyosobowa spełniająca się w aktach seksualnych jest określana „miłością”, niezależnie do tego, kim są strony tej relacji: mężczyznami, kobietami, osobami identyfikującymi inne „płcie”, małżeństwem, związkiem homoseksualnym, związek poliamorycznym. Każda z tych relacji staje się uprawniona i dlatego postuluje się, aby przez Kościół była w pełni zaakceptowana i liturgicznie błogosławiona.
Do czego może to prowadzić?
– Do usankcjonowania niszczącej małżeństwo i rodzinę pozamałżeńskiej aktywności seksualnej przez udzielanie Eucharystii bez wymogu zerwania z grzechem. Dokonując zmiany pastoralnej, w rezultacie doprowadza się do sytuacji, gdzie dotychczasowa doktryna Kościoła katolickiego pozostaje martwą spekulacją teologiczną. Powstaje przepaść między tym, co Chrystus naucza w Kościele, a tym, jak Kościół faktycznie żyje, zwłaszcza w małżeństwach i rodzinach.
Jest to najprostsza droga do rozkładu Kościoła domowego zbudowanego na sakramencie małżeństwa. Ale Niemcom nie wystarcza tylko zmiana dyscypliny pastoralnej. Oni otwarcie dążą do radykalnej zmiany doktryny dotyczącej małżeństwa, rodziny i moralności chrześcijańskiej.
Czy w tej optyce list ks. abp. Stanisława Gądeckiego do Ojca Świętego apelujący o powstrzymanie „rewolucji obyczajowej i prawnej w Kościele powszechnym” jawi się jako niezwykle potrzebny?
– List ks. abp. Stanisława Gądeckiego był bezwzględnie potrzebny. Dopóki żądania drogi synodalnej ograniczały się do Kościoła w Niemczech, była to sprawa wewnętrzna tego Kościoła i jej oceny ze strony Stolicy Apostolskiej. Obecnie Niemcy wprowadzają swoje postulaty na poziom synodu w Rzymie i domagają się ich realizacji w wymiarze Kościoła powszechnego. Poprzedni list ks. abp. Stanisława Gądeckiego był skierowany do niemieckiego Episkopatu i został całkowicie zignorowany, by nie wspominać już o oburzeniu niemieckich biskupów tym, że w ogóle został wystosowany.
Podobnie Niemcy systemowo lekceważą napomnienia i ostrzeżenia Ojca Świętego Franciszka, Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej i kolejnych prefektów dykasterii kurii rzymskiej. Metodą faktów dokonanych konsekwentnie realizują swój program.
Co istotne, niemiecka droga synodalna nie odzwierciedla całego Kościoła katolickiego w Niemczech. Wśród uczestników drogi synodalnej znaleźli się uczciwi biskupi i świeccy, którzy sprzeciwiają się rewolucji seksualnej, doktrynalnej i pastoralnej w Kościele, prosząc Papieża o interwencję.
Z tej perspektywy nie sposób uznać za przekonywające i wiarygodne deklaracje bp. Georga Bätzinga, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec, o otwartości na dialog z innymi episkopatami, jeśli tak ostentacyjnie lekceważy się Papieża i Kurię Rzymską oraz agresywnie atakuje zwierzchników innych Kościołów, jak ks. abp. Stanisława Gądeckiego.
Mamy za co dziękować ks. abp. Stanisławowi Gądeckiemu.
– Tak! Jesteśmy zobowiązani udzielić wsparcia ks. abp. Stanisławowi Gądeckiemu. Jest jedynym przewodniczącym konferencji krajowego Episkopatu w wymiarze Kościoła powszechnego, który publicznie i tak jednoznacznie nazywa po imieniu błędy Kościoła niemieckiego, które rozlewają się na cały Kościół. Ksiądz arcybiskup musi wiedzieć, że w tej odważnej posłudze nie jest sam i ma wsparcie polskich katolików.
Dlatego zachęcam, aby nasza solidarność, która ujawniła się po atakach na Jana Pawła II na wiosnę tego roku, została skierowana na wyrażenie gestów jedności z przewodniczącym polskiego Episkopatu. Stowarzyszenia, ruchy, wspólnoty, duszpasterstwa mogą wydawać stanowiska i oświadczenia wspierające ks. abp. Stanisława Gądeckiego.
Każdego zaś wiernego zachęcam do przyłączenia się do akcji „Kartka dla Arcybiskupa”. Polega ona na wysłaniu na adres Kurii Metropolitalnej w Poznaniu kartki świątecznej z okazji Narodzenia Pańskiego z wyrazami wdzięczności dla ks. abp. Stanisława Gądeckiego. Nasz pasterz powinien doświadczyć bliskości i wspólnoty z naszej strony. To tak niewiele kosztuje, a ma ogromne znaczenie.
List ks. abp. Stanisława Gądeckiego wywołał agresywną odpowiedź ze strony przewodniczącego Episkopatu Niemiec. Czym to mogło być spowodowane?
– List biskupa Georga Bätzinga został osadzony na wyrafinowanej manipulacji. Przewodniczący Episkopatu Niemiec oskarża ks. abp. Stanisława Gądeckiego o kwestionowanie katolickości Kościoła w Niemczech. Tymczasem arcybiskup w żadnym miejscu nie podał w wątpliwość katolickości niemieckiego Episkopatu, ale wysunął jedynie zastrzeżenia do wybranych postulatów stawianych przez drogę synodalną.
Biskup Bätzing dopuścił się poważnego nadużycia, przypisując polskiemu arcybiskupowi oceny, której nie sformułował. Nie sposób wskazać w historiografii Kościoła katolickiego po Soborze Watykański II podobnej próby uciszania brata w biskupstwie i podważania przysługującego mu prawa wyrażenia swojego stanowiska przed Papieżem. Jest to list wysoce agresywny w swej formie. U jego podstaw leży całkowicie niedopuszczalne reglamentowanie dialogu innych krajowych episkopatów z Biskupem Rzymu.
Episkopat Polski, tak jak pozostałe konferencje episkopatów, ma prawo wniesienia konstruktywnego sprzeciwu i zabierania głosu na równorzędnej pozycji z Episkopatem Niemiec, zwłaszcza jeśli ten ignoruje bezpośrednio kierowaną do niego korespondencję i domaga się uznania w Kościele Powszechnym swoich żądań, co bezpośrednio wpłynie na inne Kościoły, w tym Kościół w Polsce. Biskup Bätzing wybiórczo dobiera w swoim liście cytaty dokumentów synodalnych i dykasterii Kurii Rzymskiej dla uzasadnienia swojej argumentacji, całkowicie pomijając enuncjacje papieskie i dykasterialne wprost i bezpośrednio dotyczące działalności oraz postulatów niemieckiej drogi synodalnej.
Uwagi podniesione przez ks. abp. Stanisława Gądeckiego zasadniczo nie wykraczają poza argumentację negatywnie oceniającą rezultaty drogi synodalnej przedstawioną w dotychczasowych wypowiedziach Papieża Franciszka i Kurii Rzymskiej.
Niedawno, przed rozpoczęciem zebrania plenarnego Rady Konferencji Biskupich Europy na Malcie, biskupi ze sobą rozmawiali i zapewniali, że ich relacje są i będą dobre.
– Osoba dojrzała i otwarta na dialog nie reaguje emocjonalnie na głos rzeczowej krytyki, ale ją podejmuje na poważnie i rozważa, czy nie jest zasadna. Ksiądz abp Stanisław Gądecki zachował się jak mąż stanu.
Dziękuję za rozmowę.
„Nasz Dziennik”, 6 grudnia 2023 r.