Tylko życie ma przyszłość!
dr inż. Antoni Zięba

Dramat liczb: 411 aborcji w I połowie 2025 r.

Narzędzia ginekologiczne
Narzędzia ginekologiczne. Fot.: [khomfier]©123RF.COM

W pierw­szych sze­ściu mie­sią­cach 2025 ro­ku w pol­skich szpi­ta­lach ode­bra­no ży­cie 411 nie­na­ro­dzo­nym dzie­ciom – po­in­for­mo­wał Na­ro­do­wy Fun­dusz Zdro­wia. To nie tyl­ko licz­ba – to 411 prze­rwa­nych hi­sto­rii, dra­ma­tów ro­dzin i tra­ge­dii , któ­re nie mia­ły szan­sy się narodzić.

Obo­wią­zu­ją­ce w Pol­sce pra­wo do­pusz­cza abor­cję w dwóch wy­jąt­ko­wych sy­tu­acjach: gdy za­gra­ża ży­ciu lub zdro­wiu mat­ki oraz gdy jest wy­ni­kiem czy­nu za­bro­nio­ne­go, np. gwał­tu. Od paź­dzier­ni­ka 2020 ro­ku, na mo­cy wy­ro­ku Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go, usu­nię­to trze­cią prze­słan­kę – do­ty­czą­cą cięż­kich wad roz­wo­jo­wych dziec­ka. Był to waż­ny krok w kie­run­ku peł­niej­szej ochro­ny ży­cia nie­na­ro­dzo­nych, któ­ry ura­to­wał ty­sią­ce dzie­ci ska­zy­wa­nych wcze­śniej na śmierć z po­wo­du po­dej­rzeń cho­ro­by czy niepełnosprawności.

War­to przy­po­mnieć: przed 2020 ro­kiem więk­szość abor­cji do­ko­ny­wa­na by­ła wła­śnie z tej eu­ge­nicz­nej prze­słan­ki. Dziś, mi­mo znacz­nie węż­sze­go za­kre­su pra­wa, set­ki dzie­ci wciąż tra­cą ży­cie na od­dzia­łach ginekologicznych.

Licz­by, któ­re wo­ła­ją o sumienie

Z da­nych NFZ wy­ni­ka, że naj­wię­cej abor­cji wy­ko­na­no u ko­biet w wie­ku 30–40 lat – 240 przy­pad­ków. W gru­pie ko­biet po­ni­żej 30. ro­ku ży­cia prze­pro­wa­dzo­no 121 za­bie­gów, po­wy­żej 40 lat – 45, a 5 abor­cji do­ko­na­no u dziew­cząt niepełnoletnich.

To nie są tyl­ko da­ne me­dycz­ne – za każ­dą z tych cyfr kry­je się dra­mat mat­ki, za­gu­bie­nie, lęk i czę­sto pre­sja oto­cze­nia. Ale za każ­dą z tych liczb kry­je się też jed­no kon­kret­ne dziec­ko, któ­re­go już bi­ło, któ­re już ży­ło, choć nie mo­gło jesz­cze krzyczeć.

Naj­wię­cej abor­cji wy­ko­na­no w wo­je­wódz­twach: ma­zo­wiec­kim (111), dol­no­ślą­skim (73) i łódz­kim (39). W re­gio­nach bar­dziej kon­ser­wa­tyw­nych – na Pod­kar­pa­ciu, Pod­la­siu, Opolsz­czyź­nie i w Lu­bu­skiem – abor­cji od­no­to­wa­no po­ni­żej 10. To wy­raź­ny sy­gnał, że lo­kal­ne śro­do­wi­ska i kul­tu­ra mo­ral­na ma­ją re­al­ny wpływ na de­cy­zje o ży­ciu i śmierci.

No­we wy­tycz­ne – sta­ra lu­ka sumienia

W sierp­niu 2024 ro­ku mi­ni­ster zdro­wia Iza­be­la Lesz­czy­na opu­bli­ko­wa­ła wy­tycz­ne dla le­ka­rzy, zgod­nie z któ­ry­mi wy­star­czy jed­no za­świad­cze­nie (tak­że od psy­chia­try), by uznać cią­żę za za­gro­że­nie dla zdro­wia ko­bie­ty. Tym sa­mym otwo­rzo­no po­ten­cjal­ną furt­kę do su­biek­tyw­nych in­ter­pre­ta­cji, w któ­rych ży­cie dziec­ka mo­że być prze­rwa­ne na pod­sta­wie sta­nu emo­cjo­nal­ne­go czy stre­su matki.

Do­dat­ko­wo wpro­wa­dzo­no obo­wią­zek prze­pro­wa­dza­nia abor­cji w każ­dym szpi­ta­lu z kon­trak­tem NFZ w za­kre­sie gi­ne­ko­lo­gii i po­łoż­nic­twa – na­wet je­śli le­ka­rze od­wo­łu­ją się do klau­zu­li su­mie­nia. To nie­bez­piecz­ne ude­rze­nie w wol­ność su­mie­nia me­dy­ków i pró­ba zmu­sze­nia ich do udzia­łu w pro­ce­du­rach, któ­re go­dzą w naj­bar­dziej pod­sta­wo­we prze­ko­na­nia mo­ral­ne i zawodowe.

Mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści Adam Bod­nar rów­nież wy­dał wy­tycz­ne dla pro­ku­ra­to­rów, by nie wsz­czy­nać po­stę­po­wań wo­bec le­ka­rzy, któ­rzy abor­tu­ją z po­wo­du zdro­wia psy­chicz­ne­go ko­bie­ty. Choć za­pis ten wy­ni­ka z li­te­ry pra­wa, je­go prak­tycz­ne za­sto­so­wa­nie mo­że ozna­czać da­le­ko idą­ce nadużycia.

Gra­ni­ce su­mie­nia – gra­ni­ce cywilizacji

Wio­sną 2025 ro­ku Pol­skie To­wa­rzy­stwo Gi­ne­ko­lo­gów i Po­łoż­ni­ków zwró­ci­ło się do Mi­ni­ster­stwa Zdro­wia z py­ta­niem, czy moż­li­wa jest po 24. ty­go­dniu cią­ży – na­wet do 36. ty­go­dnia – w przy­pad­ku za­gro­że­nia zdro­wia psy­chicz­ne­go ko­bie­ty. By­ła to re­ak­cja na wstrzą­sa­ją­cą spra­wę na­gło­śnio­ną przez „Ga­ze­tę Wy­bor­czą”, w któ­rej w 9. mie­sią­cu cią­ży zde­cy­do­wa­ła się na abor­cję, choć dziec­ko mia­ło już wy­kry­tą łam­li­wość ko­ści, ale mo­gło żyć.

Mi­ni­ster­stwo od­po­wie­dzia­ło, że prze­pi­sy nie za­kre­śla­ją ter­mi­nu, je­śli zdro­wie lub ży­cie ko­bie­ty są zagrożone.

Py­ta­nie, któ­re mu­si po­sta­wić każ­dy czło­wiek, brzmi: czy za­bi­cie dziec­ka zdol­ne­go do ży­cia po­za ło­nem mo­że być na­zwa­ne „le­cze­niem”? Czy na­sze su­mie­nia są jesz­cze zdol­ne do roz­róż­nia­nia do­bra od zła, pra­wa od nad­uży­cia, ochro­ny ży­cia od wy­go­dy dorosłych?

Gdzie je­ste­śmy ja­ko społeczeństwo?

W 2023 ro­ku prze­pro­wa­dzo­no 425 abor­cji, z cze­go nie­mal wszyst­kie (423) po­wo­ły­wa­ły się na za­gro­że­nie zdro­wia lub ży­cia ko­bie­ty. W 2022 r. – 161. W 2021 r. – 107. Dla po­rów­na­nia: w 2020 ro­ku – przed wy­ro­kiem TK – wy­ko­na­no 1078 le­gal­nych abor­cji, a w 2019 r. – 1110.

Choć licz­by spa­da­ją, ży­cie każ­de­go dziec­ka jest bez­cen­ne. Na­wet jed­na le­gal­na abor­cja to jed­no bez­pow­rot­nie utra­co­ne ży­cie, któ­re mo­gło się na­ro­dzić, wzra­stać, ko­chać, śmiać się i pła­kać. Kul­tu­ra ży­cia nie po­le­ga na sta­ty­sty­ce – po­le­ga na bez­wa­run­ko­wym uzna­niu god­no­ści każ­dej oso­by ludz­kiej, od poczęcia.

 

jb
Źró­dło: PAP

Udostępnij
Tweetnij
Wydrukuj