Radni Krakowa potrzebowali aż dwóch spotkań by przyznać prof. Wandzie Półtawskiej tytuł Honorowego Obywatela Krakowa. Kością niezgody było jej zaangażowanie w obronę życia człowieka i zdecydowany sprzeciw wobec metody in vitro.
Przyznanie tytułu Honorowego Obywatela Krakowa poprzedziła burzliwa dyskusja. Jeden z radnych stwierdził, że mimo licznych zasług Wandy Półtawskiej nie jest ona godna przyznania tytułu ze względu na „wypowiedzi i stanowiska, które dzielą ludzi na lepszych i gorszych, oraz nieprawdziwe tezy w dziedzinie medycyny”.
Postulowano by w uchwale znalazła się adnotacja, że Półtawska to „znana działaczka antyaborcyjna i pro-choice, zwalczająca metodę leczenia niepłodności in vitro”. Radnym Koalicji Obywatelskiej czy też aktywistom Komitetu Obrony Demokracji przeszkadza, że prof. Wanda Półtawska nie popiera postulatów ruchu LGBT a metodę in vitro uznaje za moralnie niedopuszczalną. Równocześnie grupom tym nie przeszkadzało, gdy w ubiegłym roku Nagrodę Wrocławia otrzymywała Marta Lempart wraz ze Strajkiem Kobiet, których głównym hasłem było słowo na „W”.
Przyznanie Honorowego Obywatelstwo Krakowa prof. Półtawskiej to dobra okazja by przypomnieć jej życiorys i zasługi dla obrony życia człowieka. W czasie II wojny światowej w wieku 18 lat dołączyła do harcerstwa i była łączniczką. Dwa lata później aresztowało ją gestapo i torturowało na Zamku w Lublinie. Zaocznie skazano ją na karę śmierci i odesłano do obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Tam Niemcy przeprowadzali zbrodnicze, niszczące ciało eksperymenty medyczne – chirurgicznie okaleczano nogi i ręce.
Mimo tego, jako jedna z nielicznych więźniarek przeżyła wojnę. To doświadczenie zaowocowało m.in. prowadzeniem badań tzw. „dzieci oświęcimskich”. Po wojnie ukończyła studia lekarskie w specjalizacji psychiatrii. Wanda Półtawska była bliską współpracowniczką i przyjaciółką św. Jana Pawła II, który konsultował się z nią w tematach związanych z miłością małżeńską i odpowiedzialnym rodzicielstwem. Poznali się na początku lat 50-ych w Krakowie gdy młody Karol Wojtyła wrócił ze studiów w Rzymie i otrzymał misję bycia duszpasterzem lekarzy oraz młodzieży akademickiej. To właśnie obrona życia człowieka i wprowadzona w 56-ym roku ustawa zezwalająca na aborcję bez ograniczeń była tym co połączyło dwoje wielkich ludzi.
W latach 60. Wanda Półtawska zorganizowała Instytut Teologii Rodziny przy ówczesnej Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i kierowała nim przez 33 lata, szkoląc narzeczonych, małżonków i księży. W latach 80. wykładała w Instytucie Studiów nad Małżeństwem i Rodziną przy Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. Zajmowała się też, w oparciu o swe doświadczenia w poradnictwie, wpływem przerywania ciąży na psychikę kobiety oraz wpływem postawy antykoncepcyjnej na współżycie małżeńskie i rodzinne. Napisała wiele artykułów naukowych i książek. Jest znana z bezkompromisowych wypowiedzi o godności dziecka nienarodzonego.
Losy Wandy Półtawskiej są nierozerwalnie związane z naszym Stowarzyszeniem. 3 lata temu, gdy wręczaliśmy prof. Wandzie Półtawskiej statuetkę „Przyjaciel Życia” wspominała początki swojej pracy. Mówiła o przerażającej skali aborcji w Polsce. W kolejkach do gabinetów lekarskich stały panny i mężatki, a jej koledzy lekarze dokonywali zbrodni. To było przerażające. Nie było wtedy ruchu pro-life, ale byli ludzie – studenci, do których docierała prof. Półtawska czy ks. Karol Wojtyła. To było pierwsze środowisko obrońców życia.
Poza św. Janem Pawłem II, Wanda Półtawska miała dwóch zaufanych współpracowników – swoich jak to nazywała pretorian – Inżyniera Antoniego Ziębę i dr. Rafała Michalika. Jej najwierniejszym uczniem w obronie życia, najbardziej poruszonym krzywdą, jaką człowiek może wyrządzić drugiemu człowiekowi był Antoni Zięba – założyciel Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. Stanowili zespół, którego misją była obrona życia każdego człowieka.
Warto przypomnieć przesłanie prof. Półtawskiej. Aborcja to problem świata mężczyzn. Kobieta często jest ofiarą ich niedojrzałości i nieodpowiedzialności. Lekarka wielokrotnie zwracała uwagę na szczególną potrzebę wychowania mężczyzn, którzy dają życie. Kobieta, nosząc dziecko pod sercem, karmi je i to dzięki niej ono może żyć. Ale już obrona tego kruchego życia to zadanie mężczyzn i ojców, którzy dając je dziecku, są za nie odpowiedzialni.
Radni miejscy oburzali się, że tytuł dla prof. Półtawskiej oznacza wzmocnienie ideowe konkretnych środowisk w sporze z innymi. Zgadza się. Niech ta nagroda będzie zobowiązaniem dla krakowian, by bronić życia na każdym etapie jego rozwoju i sprzeciwiać się wszelkim zabiegom czy metodom, które to życie niszczą. Niech będzie to też wezwaniem dla mężczyzn do mądrego i odważnego stawania po stronie życia, szczególnie dzieci nienarodzonych.
MN