Lekarze przewidywali, że będzie żyła kilkadziesiąt sekund z uwagi na rozszczep kręgosłupa, z którym się urodziła. Pionierska operacja uratowała jej życie. Obecnie jest szczęśliwa i wdzięczna lekarzom za to, czego dokonali.
Angielka Carmel Proctor, sekretarka medyczna, obchodzi w tym roku 60. urodziny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że gdy się urodziła 8 sierpnia 1960 r., lekarze przewidywali, że będzie żyła jedynie kilkadziesiąt sekund. Takie rokowania usłyszeli rodzice kobiety po jej narodzinach. Powód? U ich córeczki wykryto poważną postać rozszczepu kręgosłupa.
Rodzicom pomogła lekarka rodzinna, która opowiedziała im o chirurgu, który zajmuje się pionierskim leczeniem pacjentów z rozszczepem kręgosłupa. Zoperował on dziewczynkę już w drugim dniu jej życia. Operacja zakończyła się ogromnym sukcesem, ale do 16 r.ż. Carmel musiała kontynuować leczenie i chodzić na kontrole lekarskie. Efekt? Jedynie jej lewa noga i stopa nie funkcjonują zbyt dobrze. Carmel wiedzie szczęśliwe życie. Jest sekretarką medyczną. Ma męża, syna i wnuka.
Rozszczep kręgosłupa jest wadą rozwojową kręgosłupa. Najczęściej występuje w okolicach pasa. Powstaje w okresie prenatalnym. Często towarzyszą mu inne schorzenia np. układu moczowego i niedowład kończyn. Choć obecnie rozszczep kręgosłupa dziecka można operować już w łonie matki, może stanowić on wskazanie do legalnej aborcji w wielu krajach, w tym w Polsce.
AG
Źródło: www.spuc.org.uk, www.bbc.co.uk, pulsmedycyny.pl